Śliwowica 2009 - 2024

Produkcja koniaku, brandy, śliwowicy, kalwadosu i innych nektarów które można uzyskać z owoców.
Awatar użytkownika

BartekBartek1
450
Posty: 499
Rejestracja: środa, 19 gru 2012, 15:20
Otrzymał podziękowanie: 21 razy

Post autor: BartekBartek1 »

Mój nastaw śliwkowy chyba nie do końca sfermentował. Pierwsze krople miały tylko 50%. Zakończyłem odbiór na 30%, a produkt końcowy ma tylko 35%. Od początku leciał mętny nie wiem dlaczego :/ Pierwsze śliwki w sezonie zmarnowałem, ale czas zacząć szukać większych ilości owoców, ponieważ w tym roku postanowiłem robić ortodoksa.
Pędzić, pić, zalegalizować.

wawaldek11
2500
Posty: 2896
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 159 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013

Post autor: wawaldek11 »

Delikatnie zasygnalizowałem niedokończoną fermentację w swoim poście. Po zakończonej fermentacji nie ma już kożucha. Chociaż nastaw jest jeszcze nagazowany, to nie wytwarza się już CO2 i nie "podnosi" owoców do góry.
Mętny i słaby destylat może wskazywać na zbyt mocne grzanie.
Ile masz tego destylatu? Puściłbym jeszcze raz ale na małym ogniu/mocy.
Pozdrawiam,
Waldek
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013

Post autor: lesgo58 »

Jakąkolwiek owocówkę bym nie robił to pierwszą i zazwyczaj jedyną oznaką końca fermentacji jest opadnięcie korzucha.
Blg dla sprawdzenia mierzyłem na początku przygody z owocówkami. Teraz juz tego nie robię. Gdyż staram się zapewnić jednakowe i powtarzalne warunki dla przebiegu fermentacji. Dla szybszej i bardziej równomiernej fermentacji zanurzam kożuch dosyć często. I zazwyczaj po ostatnim zanurzeniu, gdy na drugi dzień widoczne są plamy płynu na powierzchni jest to dla mnie oznaką, że jeszcze 2-3 dni i fermentacja jest zakończona. To taki mój sposób. Jak na razie mnie nie zawiódł.
Długość fermentacji jest zazwyczaj na poziomie 17-20 dni. A efektem finalnym jest destylat w ilości odpowiadającej ilości użytego surowca.
Jedno jest pewne - obecność korzucha na powierzchni świadczy, że albo fermentacja jest w trakcie albo jest coś nie tak.
Oczywiście najpewniejszym testem na koniec fermentacji - zwłaszcza dla początkujących - jest pomiar blg.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

BartekBartek1
450
Posty: 499
Rejestracja: środa, 19 gru 2012, 15:20
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013

Post autor: BartekBartek1 »

Miałem 50l nastawu śliwkowego i grzałem go w zbiorniku z płaszczem wodnym o pojemności 140L. Palnik gazowy grzał maksymalną mocą ~15kW. Destylat leciał bardzo powoli, czyli ok. 1,5l/h. Czy mała objętość nastawu w małym kotle spowodowała zmętnienie destylatu?
Pędzić, pić, zalegalizować.

mirek109
300
Posty: 324
Rejestracja: sobota, 22 wrz 2012, 18:23
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013

Post autor: mirek109 »

BartekBartek1 pisze: Czy mała objętość nastawu w małym kotle spowodowała zmętnienie destylatu?
Jaki mocny wykapał destylat?
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013

Post autor: lesgo58 »

Bartek piszesz, że destylowałeś nie do końca przefermentowany nastaw. Czyli z założenia o niskim procencie.
Piszesz też, że grzałeś pełną mocą. A więc tu sa odpowiedzi na to dlaczego leciał Ci destylat o małej mocy i w dodatku mętny.
Na drugi raz użyj mniejszej mocy.
Ale się nie przejmuj - i tak przecież będziesz to destylował ponownie - nieprawdaż? Jeśli się postarasz to zniknie Ci zmętnienie.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

ziemba12345
500
Posty: 513
Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013

Post autor: ziemba12345 »

1,5l /h to bardzo wolny odbiór. To raczej nie jest wina. Ja pierwszy raz odbieram ok. 4l/h i nigdy nie mialem problemow. Leciał słaby destylat bo wsad musiał mieć mało %. Żeby był dobry uzysk to musi zacząć lecieć przy 90C w kotle. Jak zaczyna puzniej to wiem że słaba wydajniść bedzie. Raz miałem taki przypadek jak Bartek, metny i słaby destylat 50%. Gotowałem wino kolegi. Poprostu było za słabe bo zaczęło lecieć od 95C. Po mojemu u Bartka jest to sami, mało % we wsadzie i tyle.

cavemann
10
Posty: 11
Rejestracja: czwartek, 7 sie 2014, 20:59
Podziękował: 1 raz
Re: Śliwowica 2009 - 2013

Post autor: cavemann »

Panowie, czy jest sens bawi się w nastaw w butli 15 l i to destylowac?

wawaldek11
2500
Posty: 2896
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 159 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013

Post autor: wawaldek11 »

Jak nie masz większej, to warto ;)
A na jakim sprzęcie będziesz gotował? Bo jak na dużym kotle i np. kolumnie 70mm, to te 1,5l spirytusu ciężko będzie wyjąć.
Pozdrawiam,
Waldek
Awatar użytkownika

Kamal
2000
Posty: 2360
Rejestracja: wtorek, 9 paź 2012, 11:54
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Rum i ogólnie większość domowych trunków
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 5 razy
Otrzymał podziękowanie: 210 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013

Post autor: Kamal »

@cavemann możesz nastaw zrobić w 2,3 wiadrach 10l. Sam tak robię. ;)
Obrazek

bonia111
10
Posty: 10
Rejestracja: wtorek, 6 sie 2013, 18:36
Podziękował: 6 razy
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013

Post autor: bonia111 »

ironimo pisze:Pewnie amatorskie pytanie, ale amatorem jestem. Jak zlewacie, to klarowne ze śliwek? Widziałem na różnych foto, oraz czytałem w opisach o zaworkach przy dnie beczki. Przecież gęste opada na dno.
I jak jest z tym przypalaniem w kegu z grzałkami? musi być idealny klar?
Ja przelewam przez solidne rajtuzy. Potem sama przyjemność w wyciskaniu dwóch "wymion" do wiaderka. W rajtkach zostaje prawie sucha masa.

ironimo
30
Posty: 36
Rejestracja: środa, 30 paź 2013, 12:20
Podziękował: 3 razy
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica 2009 - 2013

Post autor: ironimo »

Dzięki bonia111, na pewno spróbuję z tymi rajtami.
Co do pojemności fermentatorów, to ostatnio przywiozłem z działki zbyt dużo mirabelek, więc poleciałem do sklepu typu "dom i ogród" i zakupiłem beczkę 50 l. do kiszenia kapusty. Koszt ok 50-60 pln. Nie jest to jakiś wielki gabaryt. A po niższych kosztach polecam fermentator 33 l. na początek bardzo dużo ułatwia. Wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia, dosłownie przed przeglądałem aukcję z beką 220 l. :punk:

janik
300
Posty: 335
Rejestracja: piątek, 31 sty 2014, 21:02
Podziękował: 13 razy
Otrzymał podziękowanie: 30 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013

Post autor: janik »

Po co przepłacać za beczki kolorowe jak można znacznie taniej kupić pojemniki białe o podobnej pojemności z atestem http://olx.pl/oferta/beczki-plastikowe- ... 65790315b4
Kupiłem cztery takie beczki z uszami po spożywce i jestem bardzo zadowolony.
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5374
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 664 razy
Kontakt:
Re: Śliwowica 2009 - 2013

Post autor: Zygmunt »

Klient z Serbii podpowiedział mi bardzo fajny patent na "upestkowienie" śliwowicy, postanowiłem się nim z Wami podzielić. Otóż przy dodawaniu cukru (1kg/20kg śliwek) nie dodajemy samego syropu cukrowego, tylko "plum pit tea", czyli "wywar" z pestek gotowanych w cukrze. Po kilku minutach grzania cukru z pestkami i odrobiną wody zostawiamy do ostygnięcia, a potem przez durszlak do beczki. Ja użyłem pestek z 10kg śliwek i 600g cukru. Oprócz tego luzem wrzucone są pestki z 2,5kg sliwek.

"Herbatka" pestkowa ma aromat migdałowy, ciekawe, czy będzie wyczuwalny po gotowaniu- ale na pewno bardziej, niż same pestki:)

Obrazek
Ostatnio zmieniony wtorek, 19 sie 2014, 23:14 przez Zygmunt, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Składnia zdania zmieniona ceem wyjasnienia:)
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"

tomhas
250
Posty: 253
Rejestracja: poniedziałek, 12 lip 2010, 21:53
Podziękował: 126 razy
Otrzymał podziękowanie: 16 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013

Post autor: tomhas »

Zygmunt pisze:Otóż przy dodawaniu cukru (1kg/20kg śliwek) cukru nie dodajemy samego syropu cukrowego, tylko "plum pit tea", czyli pestek gotowanych w cukrze.
Czytałem to kilka razy i nie mogę zrozumieć.
Mógłbyś napisać o co Ci chodzi w tym zdaniu, bez skrótów myślowych.
Awatar użytkownika

Kamal
2000
Posty: 2360
Rejestracja: wtorek, 9 paź 2012, 11:54
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Rum i ogólnie większość domowych trunków
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 5 razy
Otrzymał podziękowanie: 210 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013

Post autor: Kamal »

Nie dodajesz cukru tak prosto do nastawu, tylko wlewasz syrop cukrowy gotowany z pestkami (przed wlaniem pestki odcedzasz).
Obrazek

Czarny79
50
Posty: 73
Rejestracja: czwartek, 31 lip 2014, 09:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013

Post autor: Czarny79 »

Przedwczoraj robiłem zacier na śliwowicę . Pestki z części owoców ( około 100 szt ) pogotowałem w wodzie z pół godziny. Wywaliłem pestki i w tej wodzie rozpusciłem cukier. Zapach cudo - migdałkowo - karmelkowy - jeszcze dzisiaj rano przyjemnie pachniało w calej piwnicy. Oczywiście poszło to do wiadra ze śliwkami. Myślę że na pewno korzystnie wpłynie na efekt końcowy.

Remua
100
Posty: 126
Rejestracja: środa, 8 paź 2008, 10:05
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013;2014

Post autor: Remua »

@Czarny79
Raczej nastaw, a nie zacier.
Ale nie o to mi chodziło, mianowicie nie sądzicie że trzeba by zmienić tytuł tematu?

Prosisz, masz.
Wychylylybymy ?
Awatar użytkownika

pawgin
150
Posty: 168
Rejestracja: wtorek, 25 lut 2014, 14:03
Krótko o sobie: Najważniejsza jest rodzina (żona i córka) To dla nich muszę się starać
Ulubiony Alkohol: Whisky Szkocka Chivas Regal 12 Year Old
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 25 razy
Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013; 2014

Post autor: pawgin »

A co zmienić? 3 na 4?
Bo pić to trza umić :P
Awatar użytkownika

alembik
10
Posty: 17
Rejestracja: piątek, 30 sie 2013, 15:11
Podziękował: 2 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013; 2014

Post autor: alembik »

Czołem

Mam pytanie dotyczące pektopolu, czy można dodać go trzy dni po dodaniu MD do nastawu ze śliwek?
Awatar użytkownika

pokrec
1850
Posty: 1896
Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013; 2014

Post autor: pokrec »

A po co do nastawu śliwkowego dawać pektopol? Jak drożdże to przerobią, to efekt będzie jak po pektopolu sam w sobie. Oczywiście, dodatek tego enzymu nie zaszkodzi.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
Awatar użytkownika

Pretender
2500
Posty: 2993
Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Centrum
Podziękował: 38 razy
Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Odp: Śliwowica 2009 - 2013; 2014

Post autor: Pretender »

alembik pisze:Czołem

Mam pytanie dotyczące pektopolu, czy można dodać go trzy dni po dodaniu MD do nastawu ze śliwek?
Śmiało dodawaj. Dodatkowo jak masz możliwość to potraktuj owoce mieszadłem.
Awatar użytkownika

alembik
10
Posty: 17
Rejestracja: piątek, 30 sie 2013, 15:11
Podziękował: 2 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013; 2014

Post autor: alembik »

Czołem

Dziękuję za odpowiedź. Owoce zmieliłem mieszadłem i dodałem drożdży ale nie mogłem w mojej okolicy dostać pektopolu, ma być w sklepie podobno w poniedziałek.
Awatar użytkownika

pith
400
Posty: 440
Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2010, 12:15
Ulubiony Alkohol: Zioła, owoce
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013

Post autor: pith »

Kamal pisze:Nie dodajesz cukru tak prosto do nastawu, tylko wlewasz syrop cukrowy gotowany z pestkami (przed wlaniem pestki odcedzasz).

Pomysł ciekawy.
Mam jednak pytanie do osób, które są bliżej zaznajomione z truciznami.
W skład pestek, min, śliwy właśnie wchodzi amigdalina zwana cyjankiem.
Czy taki wywar nie będzie koncentratem stężonej amigdaliny?
Kto w winku nie smakował, Wstręt do kobiet czuje,
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.

بطرس
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5374
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 664 razy
Kontakt:
Re: Odp: Śliwowica 2009 - 2013; 2014

Post autor: Zygmunt »

Nie, nie będzie.

Wysłane za pomocą Tapatalk
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013; 2014

Post autor: radius »

pith pisze:W skład pestek, min, śliwy właśnie wchodzi amigdalina zwana cyjankiem.
Amigdalina, lub letril to inaczej witamina B17, a nie cyjanek :!:
Amigdalina jest nieszkodliwa dla zdrowych tkanek dlatego, że każda molekuła B 17 zawiera jedną jednostkę cyjanku, jedną jednostkę benzaldehydu i dwie jednostki glukozy (cukru) „zamknięte” razem. Po to, aby cyjanek mógł stać się niebezpieczny trzeba najpierw "otworzyć" molekułę, aby go uwolnić. Otworzenie to jest możliwe tylko dzięki enzymowi - beta-glucosidase, który jest obecny w całym ciele ludzkim w maleńkich ilościach przy czym wzrasta do znacznych ilości (stukrotnie wyższych) tylko w jednym miejscu: w siedlisku złośliwego narośla rakowego. Tak więc cyjanek bywa jedynie jakby „otwierany” w miejscu, gdzie znajduje się rak, z drastycznymi efektami, które całkowicie niszczą komórki rakowe.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013; 2014

Post autor: gr000by »

A zdrowe komórki posiadają enzymy natychmiast przetwarzające powstający cyjanowodór i benzaldehyd do związków tiocyjanianowych i pochodnych kwasu benzoesowego, które nie są toksyczne.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
Awatar użytkownika

pith
400
Posty: 440
Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2010, 12:15
Ulubiony Alkohol: Zioła, owoce
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013; 2014

Post autor: pith »

Też czytałem ten tekst.
Nie jestem jednak pewien czy został on napisany przez osobę kompetentną. Badania raczej nie potwierdzają tego co powyżej piszecie.
Wracając.
Cyjanek to nazwa soli cyjanowodoru, który jest składnikiem amigdaliny. Za wiki:

"Cyjanowodór i cyjanki działają silnie drażniąco na błony śluzowe i skórę. Łatwo się wchłaniają do organizmu przez błony śluzowe, drogi oddechowe, skórę i z przewodu pokarmowego. Przy ostrym narażeniu na cyjanowodór lub cyjanki proces zatrucia u ludzi przebiega w trzech fazach, charakteryzujących się następującymi objawami: duszności i podniecenie, drgawki oraz porażenie. Toksyczność cyjanków wynika z ich silnych właściwości kompleksotwórczych. Wiążą się one z atomami żelaza i miedzi obecnymi w cząsteczkach kluczowych enzymów na łańcuchu oddechowym powodując ich inaktywację."

Podsumowując zachęcam do przeczytania: http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/n ... 37834.html oraz komentarze od artykułem http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/witam ... rstwo-raka.
Kto w winku nie smakował, Wstręt do kobiet czuje,
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.

بطرس
Awatar użytkownika

BartekBartek1
450
Posty: 499
Rejestracja: środa, 19 gru 2012, 15:20
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013; 2014

Post autor: BartekBartek1 »

Ja dzisiaj nastawiłem 550kg śliwek. Dokładnej nazwy odmiany nie znam ale bardzo duże. Tylko nie były maksymalnie dojrzałe :/ Nie wiem czy będzie z tego dobra śliwowica. Dodam 40kg cukru. O dziwo taką ilość śliwek nastawiłem tylko na 7g PDM. Już wszystko zaczyna ładnie pracować :) A jak u Was ze śliwowicą?
Pędzić, pić, zalegalizować.
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013; 2014

Post autor: gr000by »

@pith, to co piszesz odnosi się do "dużych" dawek cyjanków i cyjanowodoru. W takich ilościach jakie pochodzą z amigdaliny jest to lekarstwo - to akurat niszczy komórki rakowe, które w niewłaściwy (w odniesieniu do zdrowych komórek) metabolizują amigdalinę. Podobne działanie ma arszenik - w małych ilościach jest lekarstwem (nie pamiętam na co), a w dużych trucizną. A co do cyjanku w amigdalinie - zawiera ona dwie grupy glukozowe, jedną grupę cyjankową (nie mylić z jonem cyjankowym lub cyjankiem, grupy cyjankowe w związkach organicznych nie są tak szkodliwe jak cyjanki, ale w pewnych warunkach mogą się w nie przekształcać) oraz jedną grupę benzaldehydową połączone w jeden związek. Grupa cyjankowa i benzadehydowa są odpowiedzialne za charakterystyczny zapach migdałowy oraz wspomniane właściwości lecznicze. Wystarczy zobaczyć kiedy zaczął sie boom na nowotwory - gdy pojawiły się wysokoprzetworzone produkty z owoców, pozbawione pestek, a także zmalało spożycie świeżych owoców z pestkami (dawniej jedzono pestki z jabłek, gruszek, wiśni, itp, a także większe ilości owoców jagodowych), co przełożyło się na niemalże całkowite wyeliminowanie witaminy B17 z diety bardzo wielu ludzi.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
Awatar użytkownika

soltys
100
Posty: 138
Rejestracja: sobota, 9 lut 2013, 13:10
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: woj. Podkarpackie
Podziękował: 33 razy
Otrzymał podziękowanie: 26 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2013; 2014

Post autor: soltys »

Obawiam się, że w kwestii działania amigdaliny na tym forum nikt nie ma gruntownego wykształcenia medycznego by stwierdzać czy faktycznie to co zwie się witaminą B17 działa antyrakowo. Stanowisko radiusa i gr000bego to stanowisko medycyny alternatywnej rozpowszechniane raczej we wszelakich poradnikach uzdrawiacza i serwisach o spiskowych teoriach dziejów aniżeli w oficjalnych publikacjach medycznych. Uważam, że powinniście byli o tym wspomnieć bo ta materia jest z lekka mówiąc zbyt poważna.

Jedno jest pewne - cyjanowodór jest trucizną, w dodatku bardzo silną. Słynny Cyklon B to właśnie cyjanowodór wsiąknięty w ziemię okrzemkową.
Jeżeli spożywamy alkohol - nie pijemy
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5374
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 664 razy
Kontakt:
Re: Śliwowica 2009 - 2014

Post autor: Zygmunt »

To było badane i w 100% badań niestety nie działało poza efektem placebo. Ot, http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22071824

Co ciekawe, są badania potwierdzające wpływ amigdaliny na redukcję komórek rakowych, ale in vitro:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25136960
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23137229

Badania na ludziach są kontrowersyjne (chociaż na pewno znaleźli by się ochotnicy) i ciężko bada się takie rzeczy. Temat niewątpliwie jest ciekawy, ale to nie to forum. Rozumiem jednak zaniepokojenie substancją.

Tylko, że zapominacie, że amigdalina znajduje się głownie w środku pestki, a nie na zewnątrz- a pestek nie kruszymy, tylko gotujemy w całości. Stąd nie ma obaw o przyjęcie jakkolwiek niebezpiecznej dawki amigdaliny (której LD50 jest z resztą dość wysokie, powyżej 400mg/kg).
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

pith
400
Posty: 440
Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2010, 12:15
Ulubiony Alkohol: Zioła, owoce
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014

Post autor: pith »

Faktycznie wymiana zdań odbiegła od tematu śliwowicy.
Jeśli przy gotowanie pestek amigdalina nie dostaje się do wywaru to dyskusja jest niezasadna.
Skąd jednak w takim wypadku aromat migdałów?

Przepraszam za upierdliwość, ale pestki czekają od wczoraj na wyrzucenie bądź gotowanie i jakoś nie mogę się zdecydować.
Kto w winku nie smakował, Wstręt do kobiet czuje,
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.

بطرس
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014

Post autor: gr000by »

Powiem ci tak. W tym roku po raz pierwszy nastawiłem śliwki w 100% z pestkami - wrzucałem je w całości do beczki i traktowałem mieszadłem w wiertarce. Dzisiaj puszczałem nastaw przez prasę, żeby gotować bez pulpy i bez pestek. Nastaw pachnie bajecznie, czuć go przyjemnie migdałami i śliwkami. W tamtym roku i dwa lata wcześniej robiłem nastawy bez pestek, a destylaty wyszły takie sobie, nieco bez "tego czegoś", chociaż nie powiem, śliwowica była solidna i smakowita. W tym roku porównam obie metody, ale po zapachu nastawu obiecują sobie bardzo dużo w tym roku ;).
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.

Szlumf
2000
Posty: 2379
Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
Podziękował: 629 razy
Otrzymał podziękowanie: 583 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014

Post autor: Szlumf »

gr000by pisze:Dzisiaj puszczałem nastaw przez prasę, żeby gotować bez pulpy i bez pestek.
W którym z dwóch polecanych przez Ciebie worków wyciskałeś śliwki po fermentacji? Pytam bo podobno tłoczenie śliwek po fermentacji jest trudne a czeka mnie trochę mieszanki mirabelki z węgierką do wytłoczenia.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014

Post autor: lesgo58 »

Czytając forum w sprawie pestek - można było tylko dostać mętliku w głowie. Co post to inne racje. I jak to bywa "każda pliszka chwali swój ogon". Dodatkowo jednak miałem okazję posmakować próbki różnych kolegów, i czytać opisy tych samych produktów wrzuconych do Degustatorni. Delikatnie mówiąc trochę te opisy mijały się z rzeczywistością. Ale zaznaczam to było i jest moje subiektywne odczucie.
Postanowiłem więc porobić trochę eksperymentów aby się przekonać czy można wycisnąć z naszych śliwek coś więcej. Eksperymentowałem w ostatnich 3 sezonach. I jak znam życie na tym się nie skończy. A więc:
1. Fermentacja -
A. Owoców w całości z pestkami -
- po tygodniu fermentacji pestki wyjęte z beczki
- pestki wyjęte po skończonej fermentacji
- owoce pozostawione razem z pestkami do destylacji
B. Owoców wydrylowanych
C. Owoców 25% z pestkami i 75% bez pestek.
D. Nastawów tylko z udziałem owoców i drożdży
E. Nastawów "wzmocnionych" 5 kg glukozy na 40 kg owoców
F. Nastawów "wzmocnionych" 1,5 litra spirytusu glukozowego na 40 kg owoców
G. Fermentowałem w każdym przypadku ten sam gatunek Węgierki ( - z tym, że jedna to była stara odmiana, nie szczepiona na żadnej podkładce ( ma 50 lat) i druga 30-letnia szczepiona już na podkładce. Do wszystkich nastawów były używane te same śliwki - z tego samego sadu.

Nastaw za każdym razem był gęsty. Jesli go filtrowałem oddzielając moszcz od pestek to używałem do tego starej firany mającej duże dziury ale na tyle małe, żeby pestki pozostawały po „ciemnej stronie”.

2. Destylacja – podzieliłem na kilka sposobów:
A. destylacja w tydzień po skończonej fermentacji
B. destylacja w miesiąc po skończonej fermentacji
C. destylacja 3 miesiące po fermentacji.

3. Sposób destylacji
- Destylacja składająca się z odpędu i drugiego gotowania z dzieleniem frakcji
- Destylacja składająca się tylko z jednokrotnego gotowania z dzieleniem frakcji.
4. Użycie miedzi
- w tradycyjny sposób - czyli czyszczenie jej po 3-4 przebiegach jak to robiłem jeszcze do zeszłego roku
- zmiana ( czyszczenie ) miedzi przed każdym gotowaniem.

Mogłem więc zaobserwować ciekawe efekty i dość duże różnice w smaku i aromacie. Ale to chyba raczej było oczywiste.
Moim głównym celem było sprawdzenie wpływu i efektów na produkt końcowy z powodu:
- pestek lub ich braku,
- długości fermentacji,
- sposobu destylacji,
- sposobu użycia miedzi.

W związku z tym iż eksperymenty były robione w ciągu 3 sezonów mogłem też zaobserwować zmiany zachodzące w poszczególnych próbkach. Oczywiście w każdym z sezonów nie robiłem pełnego eksperymentalnego zestawu. Niektóre sposoby ewoluowały.
Zaczynałem od fermentacji owoców wzmacnianych glukozą i póżniej tylko spirytusem, który to sposób używam do dziś w innych owocach, których mam mniejszą ilość. Żeby dojść do momentu gdy fermentuję tylko owoce z dodatkiem drożdży. ( G-995, Estelle). Tzw. ortodox (no może, żeby był pełny musiałbym zrezygnować tez z dodawanych drożdży, ale to może innym razem)
Tak samo ma się sprawa z destylacją. Zaczynałem na krótkiej kolumience wypełnionej w całości miedzią czyszczoną co kilka przebiegów, żeby dojść do wypełnienia tylko w ilości 20cm miedzią czyszczoną za każdym razem ( posiadam 2 zestawy miedzi które podmieniam ).
Ostatnie dwa sezony destylację prowadziłem dla danego nastawu dwukrotnie ( pierwsze gotowanie odpęd - drugie dokładne cięcie frakcji).
Na początku przygody bawiłem się też z odbieraniem przedgonów i pogonów na całej rurze do rektyfikacji, a do właściwej destylacji sprzęt modyfikowałem odpinając zbędną rurę i zostawiając tylko króciutką kolumienkę. Jednak zarzuciłem ten sposób jako "upierdliwy" i właściwie nie przynoszący żadnego znaczącego efektu poza idealnym wyczyszczeniem destylatu z tych "niuansów", które nadają mu charakter. Destylat był praktycznie gotowy już po kilku tygodniach do picia bez dodatkowych zabiegów. Jeden z kolegów, któremu podesłałem taką próbkę - nie chciał wierzyć, że jest to destylat świeży. Tak więc sposób ten dobrą alternatywę dla kogoś, kto ma zamiar spożytkować śliwowicę w najbliższym czasie. Minusem takiego sposobu destylowania jest to iż destylat ten nawet po dwóch latach jest ciągle taki sam. Czysty, owocowy ale bez "charakteru". Nie jest to zbytnia wada, i faktycznie jest dobrym trunkiem, ale jeśli oczekujemy po naszej Śliwowicy czegoś więcej to ten sposób destylacji nie jest , moim zdaniem dobrą drogą.
Spróbowałem więc innego sposobu gotowania. Jak pisałem wyżej teraz używam kolumienki z minimalnym wypełnieniem. Zaś samą destylację przeprowadzam za pomocą tylko jednego gotowania. Polega to na tym, ( w związku z tym iż nie posiadam jeszcze mieszadła) że do momentu dopóki na termometrze nie pokaże się 65*C keg mam "otwarty" przykryty tylko dekielkiem. A to dlatego iż w czasie rozgrzewania wsadu pomagam mu się szybciej i w całej objętości rozgrzać mieszając go od czasu do czasu wiertarką. Po osiągnięciu zamierzonej temperatury montuję cały sprzęt. Po czym gotuję ciągle nastaw tak długo aż nie osiągnie w całej swojej objętości jednakowej temperatury. Po czym to poznaję? Ano mam wpuszczoną rurkę sięgającą dna w sam środek kega w którą wsuwam sondę. Tak więc pomiar temp jest z samego środka wsadu - tak gdzie najpóźniej się rozgrzewa. Po przeczekaniu do momentu gdy wsad osiągnie temp. wrzenia odpowiednią dla mocy nastawu gotuję dodatkowo jeszcze jakiś czas. Czyli robię swego rodzaju pseudostabilizację. A wszystko po to aby maksymalnie wygotować przedgony. Po czym kropelkowy odbiór przedgonów, a następnie serce z użyciem głowicy jako deflegmatora, na której utrzymuję temp. 90*C.
No i ostatnia – moim zdaniem - ważna sprawa. Użycie miedzi.
W próbkach robionych w poprzednich latach wyczuwało się nuty siarkowe. Nie były to jakieś mocno ewidentne aromaty. Ale dłuższym "obcowaniu" dawało się je wyczuć. Na ten fakt zwróciły mi uwagę 2 osoby. Zresztą później ten efekt wyczuwałem nie tylko w moich próbkach, ale też innych kolegów z którymi się wymieniałem. Zastanawiałem się co może być tego przyczyną? Do myślenia dały mi też posty kolegów piszących o "negatywnym" wpływie miedzi. Pisali, że destylaty otrzymywane na szkle a nawet samym wypełnieniu KO miały jakoby lepszy smak i aromat. Puściłbym ten sygnał mimo uszu ale nie była to opinia jednej osoby, tylko kilku innych oraz, że zbiegły się z moimi odczuciami.
Może to infantylne myślenie, ale pomyślałem sobie, że być może używając miedzi wielokrotnie użytej i nie wyczyszczonej narażamy się na wypłukiwanie z jej powierzchni jakiś tak związków, które zebrały się podczas poprzednich gotowań. Może których z kolegów bardziej kumatych w chemii odniesie się do tego. Drugim powodem o którym pomyślałem a mającym wpływ na destylat to może być "skład " miedzi. Jak wiadomo o miedż w czystej formie jest ciężko. A nawet jak jest możliwość jej zakupu to nigdy nie mamy pewności czy jest naprawdę czysta. Takie czasy!!!

Wyniki eksperymentów były raczej przewidywalne. Ale przede wszystkim chciałem się przekonać, jak duża jest różnica między nastawami "ortodoksyjnymi" a nastawami wzmocnionymi (chociażby tylko w minimalnym stopniu). I czy mając małą ilość owoców możemy sobie pozwolić na wzmocnienie nastawu bez zbytniego "rozwodnienia" i zbytniej straty na jakości?
Drugim moim celem było porównanie trunków otrzymanych z gotowania dwukrotnego z tym destylowanym tylko raz. I czy jest możliwość - wbrew temu co pisze większość ludzi wypowiadających się w tym temacie - otrzymania akceptowalnego produktu tylko po jednokrotnej destylacji.

WNIOSKI.
1. Na pierwszy ogień poszło porównanie śliwek. Mimo iż wydawały się podobne pod względem wielkości i koloru skórki i miąższu to jednak różniły się delikatnie smakiem. No i co najważniejsze wydajnością cukru. Nie miałem możliwości badania jego zawartości, gdyż nastawy były bardzo gęste. Jednak w czasie obróbki dało się wyczuć większą lepkość i słodycz tej starszej odmiany. Ręce lepiły się jakby były od miodu.
Na efekty nie trzeba było czekać długo. Po destylacji okazało się, że te starsze miały wydajność 1.2 litra 66% gotowego wyrobu do 0,85 litra 68% gotowego wyrobu ze śliwek młodszych. śliwki w jednym i drugim przypadku były zbierane na końcu sezonu. Były to praktycznie ostatnie śliwki.
2. Później porównywałem wpływ długości czasu fermentacji. Tu rezultaty są bardzo ewidentne. Im dłużej nastaw stał czekając na destylację – tym bardziej ujawniały posmaki – mnie to przypominało liście, świeże gałązki. W każdym bądź razie mnie te posmaki przeszkadzają. Po roku jakby delikatnie są przygłuszane przez aromat śliwki, ale to tylko w momencie po przechyleniu kieliszka, zaraz po przełknięciu biorą górę nad śliwką.
3. Następnie porównywałem destylaty pod kątem obecności pestek w czasie fermentacji i w czasie destylacji. Jedno mogę powiedzieć – wpływ obecności pestek uznaje za pozytywny i w pełni akceptowalny. Nie zauważyłem, żeby – nawet gotowane razem z nastawem dominowały smakowo w destylacie. Destylat był i po dwóch latach jest w dalszym ciągu śliwkowy. Nie wyczuwał zbytnich nut migdałowych czy tez innego rodzaju. Raczej są uzupełnieniem smaku śliwki. Z kolei destylaty fermentowane i destylowane bez pestek stały się typowo owocowe. Który lepszy – ciężko powiedzieć. Kwestia gustu. Obiektywnie patrząc Śliwowica otrzymana obydwoma sposobami jest dobra i w pełni akceptowalna.
4. Sprawa miedzi. Może to moje subiektywne wrażenie, ale czyszczenie miedzi po każdej destylacji ma chyba pozytywny wpływ. Jakby zniknęły te nuty siarkowe. Ale o tym przekonam się jak próbki dotrą do osób, które w zeszłym roku twierdziły , że w moich destylatach daje się je wyczuć.
5. No i najważniejsza część moich eksperymentów. Do której w tym roku przyłożyłem specjalną uwagę. Tj. czy otrzymam dobry destylać tylko po jednokrotnym gotowaniu. Celem nie było odpędzenie nastawu w typowy sposób jak na pot-stillu i później zamknięcie destylatu w przysłowiowej beczce i czekanie na rezultaty latami. Wiadomo – przynajmniej takie można odnieść wrażenie czytając wiele tematów na forum – że po jednokrotnym gotowaniu trudno uzyskać coś akceptowalnego . Nawet po długim kilkumiesięcznym leżakowaniu. A to przeszkadza ostrość, a to nuty pogonowe itp.
Moim celem było zrobić destylację w taki sposób, aby destylat był maksymalnie pozbawiony niepożądanych frakcji, a jednocześnie zachował maksymalnie aromat, charakter owoców i był zdatny do picia już po stosunkowo krótkim czasie np. 2-3 miesiącach. A jednocześnie aby zawierał w sobie na tyle przedgonów i pogonów, aby te nie przeszkadzały w szybkim użyciu Śliwowicy do picia, a jednocześnie pozwoliły nabrać jej charakteru po dłuższym starzeniu. Czy to mi się udało zobaczymy po przynajmniej roku.
Pierwszy element tego eksperymentu wydaje mi się, że osiągnąłem. Śliwowicę – nawet 2 miesięczną da się pić. I nawet w stężeniu 66% jest akceptowalna. Ja jednak przeważnie do picia rozcieńczam ją do 48-50%. Taki procent toleruję.
Jedno mogę jeszcze powiedzieć. Destylat jest łagodny z lekką wyczuwalną ostrością. Ale nie przeszkadzającą. I myślę, że z czasem zaniknie. Jest bardziej aromatyczna od tych destylatów robionych przez podwójną destylację. A po przełknięciu posiada w sobie miłą słodycz.
Podobny efekt uzyskałem destylując Czereśniowicę, Wiśniowicę i Gruszkowicę. Teraz próbki muszą przejść weryfikację na innych gardłach. Ale to już raczej będzie tylko pochwaleniem się otrzymanym destylatem.
Coś mi się wydaje, że w końcu znalazłem sposób na otrzymanie destylatów, których smak mi najbardziej odpowiada. Tj. fermentacja owoców wysokiej jakości, z dodatkiem dobrych drożdży i destylowanie najpóżniej tydzień po skończonej fermentacji, no i jak najbardziej jednokrotna destylacja z uważnym i dokładnym początkowym wygotowaniem wsadu. Uważnym odbiorem przedgonu. Sposób odbioru serca jest sprawą indywidualną i jego tu nie uwypuklam.
Trochę się rozpisałem, i zapewne w tych moich wypocinach Ameryki nie odkryłem, ale chciałem pokazać, że te 3 lata zabawy nie poszły na marne.
Teraz pozostaje doprowadzić ten sposób do perfekcji.
Ale to już na kolumnie półkowej i alembiku.

P.S. Eksperyment był przeprowadzony rok temu i w połowie tegorocznej zimy.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

mirek109
300
Posty: 324
Rejestracja: sobota, 22 wrz 2012, 18:23
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014

Post autor: mirek109 »

Panie i Panowie - spotkałem Panią w wieku ponad 80 lat, od 15-stego roku życia destyluje.
Piłem Jej śliwowicę i pytałem jak ją robi.
Pani zbiera śliwki i wrzuca do beczki. Nie dryluje - na to brak Jej czasu. Śliwki "kiszą" się do Świąt Bożego Narodzenia - po tym czasie w parniku destyluje.

Robi to od wielu, wielu lat i nigdy nie usuwała pestek.
Mam powody by tej Pani wierzyć i nigdy nie będę usuwał pestki ze śliwek - bez względu na to co powiecie, co odpowiecie na moje słowa.

Zazdroszczę Pani Marii ilości śliwek - ja mam za mało. Muszę się wspomagać cukrem i wodą :(

Trudno na dzień dzisiejszy uwierzyć że Łącka jest robiona z samych śliwek ;) - no może dla siebie i dla najbliższych ale to co ma dać zysk to chrzczone - tak uważam.
Awatar użytkownika

grzesieksz7
150
Posty: 194
Rejestracja: czwartek, 11 lip 2013, 18:09
Ulubiony Alkohol: śliwowica, piwo, nalewki
Lokalizacja: Łącko
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014

Post autor: grzesieksz7 »

mirku dla niektórych z Łącka i nie tylko większą wartość ma zyskanie szacunku, nie pieniędzy....
Daje krzepę, krasi lica
Nasza łącka Śliwowica!
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014

Post autor: gr000by »

@Szlumf, korzystałem z worka Biowinu do prasy (nieco rzadszy niż worek do zacierów), w którym wytłoczyłem gęstszą i suchszą część pulpy oraz worka robionego na wymiar z jeszcze rzadszego materiału, w którym wytłoczyłem końcówkę (muł z dna). Tłoczenie szło opornie, mimo dodanego pektoenzymu i silnego rozdrobnienia surowca do fermentacji. Do tego stopnia szło opornie, że gdy doszedłem do "mułu totalnego" z dna, to wolałem odżałować część płynu (w sumie wyszłoby pewnie 3-4 litry z całości) i zakończyć tłoczenie wcześniej, bo mimo zabezpieczenia antyrozbryzgowego, i tak miałem pomieszczenie opryskane nastawem i musem owocowym, który przeszedł przez worek. Najlepszą opcją byłoby chyba destylowanie całości w płaszczu, ale takowego nie posiadam, więc musiałem pozbyć się pulpy...
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.

Czarny79
50
Posty: 73
Rejestracja: czwartek, 31 lip 2014, 09:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Śliwowica 2009 - 2014

Post autor: Czarny79 »

Witam . Moja pierwsza śliwowica zrobiona. Rozcieńczyłem kranówką do 55 %. 30 sierpnia poszła do leżakowania - 3 l. 1 września dodałem 6 gr płatków dębowych średnio opiekanych. Wczoraj próbowalem smak elegancki - wyczuwalna mocno śliwka. Dzisiaj też spróbowalem smak też zacny ale po kilku sekundach w gardle czyć lekka goryczkę. Kolor śliwowicy pociemniał. Co może być przyczyną ?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nastawy owocowe”