Witam.
Mam mały problem z winami. Po dosłodzeniu od nowa ruszyły (wiem ,że to naturalne następstwo takiego zabiegu) ale były już klarowne i w smaku wytrawne ,a celuję w półsłodkie-słodkie. I oto główne moje pytanie. Posiadam w domu saunę (infrasaunę ,dla ciekawych - http://www.saunyinfrared.com) i zastanawiam się nad "hurtową" pasteryzacją win. Problem polega na tym ,że jest ona na podczerwień i czy to nie wpłynie na barwę i ewentualnie smak albo jakieś inne bliżej mi nieznane następstwa? ( dodam ,że sauna nagrzewa się do 68-70 stopni C)
Pozdrawiam Michał
Pasteryzacja w saunie?
-
Autor tematu - Posty: 11
- Rejestracja: poniedziałek, 30 wrz 2013, 12:13
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem i chętnie nawiązuję nowe znajomośi.
- Ulubiony Alkohol: piwo/wino
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 5 razy
-
- Posty: 914
- Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
- Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
- Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 152 razy
- Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Pasteryzacja w saunie?
Nigdy się w coś takiego nie bawiłem i sądząc po braku odzewu, nikt inny też nie. Ale temat wydaje się na tyle ciekawy, że nie widzę przeciwwskazań byś samodzielnie wykonał test na chociaż jednej jak nie kilku butelkach wina (z zachowaniem należytej ostrożności) i przedstawił wyniki na forum
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
-
Autor tematu - Posty: 11
- Rejestracja: poniedziałek, 30 wrz 2013, 12:13
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem i chętnie nawiązuję nowe znajomośi.
- Ulubiony Alkohol: piwo/wino
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 5 razy
Re: Pasteryzacja w saunie?
Cześć. Jeśli kogoś zainteresował temat to się odezwę. Zrobiłem próbę 4 dni po wpisie. Jak widać mija już ponad miesiąc, a ja zmian jako takich nie zauważyłem w zakorkowanym winie. Plus jest taki, że faktycznie wino można "zapasteryzować" (tzn zabić drożdże temperaturą, hurtem w balonie). Nie zauważyłem od tamtej pory jakiejkolwiek zmiany w położeniu "bąbelka w rurce". Minus tego wszystkiego jest taki, że wino w trakcie nagrzewania pochłania duże ilości powietrza (zasysa z otoczenia, po wyłączeniu sauny też także różnie to może być z zakażeniami, bakteriami itd...). Ja generalnie się o zakażenia nie boję, bo zawsze wino traktuję piro, ale kto wie... Podsumowując, całe to przedstawienie nie ma sensu - więcej w tym strachu, czy balon mówiąc kolokwialnie "nie pierdyknie" i nie narobi bałaganu, a czas nagrzewania tego balonu do temperatury 68 stopni to około 7 godzin!!! ( sauna choćby się wydawało nie pobiera tak wiele prądu, także koszt zamyka się w około 20 zł - ciężko mi to porównać z innego typu pasteryzacją bo nigdy nic nie próbowałem innego). Ale z dwojga złego wino "zastopowało" - obserwuję codziennie nawet zaznaczyłem flamastrem na rurce i nic nie drgnęło....
Także pozdrawiam i było mi miło przeprowadzić tego typu próbę, jeśli kogokolwiek to zainteresowało.
Także pozdrawiam i było mi miło przeprowadzić tego typu próbę, jeśli kogokolwiek to zainteresowało.