Zastanów się kolego następnym razem zanim coś napiszesz, bo piszesz bzdury. Nie bez powodu masz założoną akceptację. Rzucasz się na różne tematy jak pies na kość i piszesz szybciej niż myślisz.michal278 pisze:Będzie wyższa, z powodu gromadzonych przedgonów.
POGONY POD LUPĘ
-
Autor tematu - Posty: 314
- Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
- Podziękował: 24 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: POGONY POD LUPĘ
Jak widać są różne szkoły prowadzenia procesu.Ci którzy decydują się na opróżnienie bufora na początku,w jakim celu to robią ? czy chodzi o cofnięcie przedgonów które "przedostały'' się przez bufor, który np.na początku nie miał jeszcze odpowiedniej temp.? A to co powraca z bufora do kotła to spływająca flegma czy alk.etylowy?
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!
-
- Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: POGONY POD LUPĘ
A tak w ogóle to uważam, że bufor powinien być ocieplony i najlepiej jakby był zrobiony na szerokim połączeniu z kotłem, aby całe jego dno było podgrzewane przez pary gotującego się nastawu.
Tak robią, a moim zdaniem powinni przynajmniej tak robić ci, którzy zalewają kolumnę przed stabilizacją. W takim wypadku lekkie frakcje skroplone na szczycie kolumny, spłyną do bufora. Gdy kolumna nie będzie zalewana, to nie ma możliwości aby przedgony spłynęły do bufora. Nawet gdy na początku jest zimny, to wewnętrzna rura jest dogrzana parami idącymi z kotła.forma pisze:Ci którzy decydują się na opróżnienie bufora na początku, w jakim celu to robią ?
A tak w ogóle to uważam, że bufor powinien być ocieplony i najlepiej jakby był zrobiony na szerokim połączeniu z kotłem, aby całe jego dno było podgrzewane przez pary gotującego się nastawu.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: POGONY POD LUPĘ
Dodam jeszcze od siebie, że ten manewr nie jest bezwzględnie konieczny. Przy dobrze ocieplonym i skonstruowanym buforze zjawisko uwięzienia frakcji lekkich raczej nie powinno występować. Przynajmniej u mnie gdy jeszcze stabilizowałem kolumnę bez wstępnego opróżniania bufora tego mankamentu w jakiś jaskrawy sposób nie zauważyłem. Zwłaszcza, że proces trwa kilka godzin. Przeważająca większość i tak się uwalniała na początku. Gdyby jednak tak się działo i jakieś tam resztki uwięzionych frakcji lekkich uwalniałyby się już w trakcie odbioru gonu to mamy w odwodzie jeszcze inne zabezpieczenie. Jest to po prostu moduł OLM. To tak gwoli wyjaśnienia, żeby nie powstało wrażenie, że dzieje się coś złego na początku rektyfikacji co ma jakiś tam wpływ na końcowy efekt. Jest jeszcze jeden niuans na który zwracają uwagę zwłaszcza puryści.
Najlepszym na chwilę obecną sposobem na zabezpieczenie się przed wszelkimi niespodziankami związanymi z frakcjami lekkimi jest jednak pozostawienie w początkowej fazie stabilizacji bufora otwartego w taki sposób aby flegma w nim się nie gromadziła i spływała bezpośrednio do kotła.
U mnie wygląda to tak. Przez pierwsze 20 minut mam cały wewnętrzny układ otwarty. Póżniej zamykam odpływ z bufora i przeprowadzam regularną stabilizację już z użyciem bufora. Przy zbiorniku 60 litrów po zamknięciu bufora następne 40 minut wystarcza aby kolumnę wprowadzić w stan pełnej stabilizacji. Dla mnie sygnałem jest osiągnięcie możliwie najniższej temperatury w buforze. W między czasie oczywiście odbieram też przedgon.
Radius faktycznie odpowiedział już na to pytanie w sposób wystarczający...forma pisze:...Ci którzy decydują się na opróżnienie bufora na początku,w jakim celu to robią ?....
Dodam jeszcze od siebie, że ten manewr nie jest bezwzględnie konieczny. Przy dobrze ocieplonym i skonstruowanym buforze zjawisko uwięzienia frakcji lekkich raczej nie powinno występować. Przynajmniej u mnie gdy jeszcze stabilizowałem kolumnę bez wstępnego opróżniania bufora tego mankamentu w jakiś jaskrawy sposób nie zauważyłem. Zwłaszcza, że proces trwa kilka godzin. Przeważająca większość i tak się uwalniała na początku. Gdyby jednak tak się działo i jakieś tam resztki uwięzionych frakcji lekkich uwalniałyby się już w trakcie odbioru gonu to mamy w odwodzie jeszcze inne zabezpieczenie. Jest to po prostu moduł OLM. To tak gwoli wyjaśnienia, żeby nie powstało wrażenie, że dzieje się coś złego na początku rektyfikacji co ma jakiś tam wpływ na końcowy efekt. Jest jeszcze jeden niuans na który zwracają uwagę zwłaszcza puryści.
Najlepszym na chwilę obecną sposobem na zabezpieczenie się przed wszelkimi niespodziankami związanymi z frakcjami lekkimi jest jednak pozostawienie w początkowej fazie stabilizacji bufora otwartego w taki sposób aby flegma w nim się nie gromadziła i spływała bezpośrednio do kotła.
U mnie wygląda to tak. Przez pierwsze 20 minut mam cały wewnętrzny układ otwarty. Póżniej zamykam odpływ z bufora i przeprowadzam regularną stabilizację już z użyciem bufora. Przy zbiorniku 60 litrów po zamknięciu bufora następne 40 minut wystarcza aby kolumnę wprowadzić w stan pełnej stabilizacji. Dla mnie sygnałem jest osiągnięcie możliwie najniższej temperatury w buforze. W między czasie oczywiście odbieram też przedgon.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Re: POGONY POD LUPĘ
Temperatura bufora spada poniżej 10P wtedy gdy zmniejszam moc grzania do 2,4kW (można niżej) i jednocześnie odbiór zaczynam od 1l/h (ok 17ml/min). W innym przypadku temperatura jest wyższa.
Zawsze słyszałem, że wolniejszy odbiór daje lepszy produkt więc kombinuję w tą stronę.
Zauważyłem, że jeżeli tak robię to temperatura w buforze jest stabilniejsza przez dłuższy czas. Podnosi się na koniec.
To ma ktoś logi z SKNa z temperaturami w buforze?
Bufor u mnie zamocowany jest przez clamp. I nie ma wspólnego dna. Ciepło przekazywane jest przez złącze, stal a także wewnętrzną rurę bufora którą idą najcieplejsze pary.dibi pisze:Przemyśl to, Maki, od strony fizycznej.
Ciepło jest dostarczane od spodu, pod buforem. Odbiór tego ciepła jest u góry. Trochę rozchodzi się na boki (straty), ale mniej więcej równomiernie. Jak może wyżej być wyższa temperatura niż niżej?
Ten jeden stopień na Twoim wykresie to właśnie błąd kalibracji termometrów.
Temperatura bufora spada poniżej 10P wtedy gdy zmniejszam moc grzania do 2,4kW (można niżej) i jednocześnie odbiór zaczynam od 1l/h (ok 17ml/min). W innym przypadku temperatura jest wyższa.
Zawsze słyszałem, że wolniejszy odbiór daje lepszy produkt więc kombinuję w tą stronę.
Zauważyłem, że jeżeli tak robię to temperatura w buforze jest stabilniejsza przez dłuższy czas. Podnosi się na koniec.
To ma ktoś logi z SKNa z temperaturami w buforze?
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: POGONY POD LUPĘ
Drugim powodem zmniejszenia się wskazań termometru w buforze poniżej wartości wskazań termometru na tzw. "10 półce" jest wyłączenie mocy. Samo zmniejszenie mocy na pewno nie spowoduje - przy prawidłowo wskazujących termometrach - takiej sytuacji jak ją opisujesz. Gdy kolumna pracuje to obojętnie na jakiej mocy byś nie pracował to w buforze zawsze jest większa temp niż wyżej w kolumnie.
Teraz małe OT.
Dobrze kombinujesz! Powiem więcej zmniejszenie mocy roboczej poniżej tzw. progu zalania nawet o 50% nie powoduje pogorszenia warunków odbioru (oczywiście poza prędkością) a tym samym pogorszeniem jakości. Wręcz jakość się polepsza, bo warunki pracy kolumny na przestrzeni całego procesu są bardziej stabilne niż praca pod progiem zalania. Bo wtedy trzeba szybciej i częściej interweniować aby utrzymać stałe warunki.
Na potwierdzenie cytat z doświadczeń kol akas'a"
To tak naprawdę świadczy tylko o jednym - masz nierównomiernie skalibrowane termometry. Oczywiście Ty nie możesz tego naprawić bo niestety ale to już jest ustawione fabrycznie na wieki wieków... Spróbuj zamienić termometry i powinieneś zobaczyć różnicę. Wtedy będziesz wiedział o czym piszę.Maki pisze: Temperatura bufora spada poniżej 10P wtedy gdy zmniejszam moc grzania do 2,4kW (można niżej) i jednocześnie odbiór zaczynam od 1l/h (ok 17ml/min). W innym przypadku temperatura jest wyższa.
Drugim powodem zmniejszenia się wskazań termometru w buforze poniżej wartości wskazań termometru na tzw. "10 półce" jest wyłączenie mocy. Samo zmniejszenie mocy na pewno nie spowoduje - przy prawidłowo wskazujących termometrach - takiej sytuacji jak ją opisujesz. Gdy kolumna pracuje to obojętnie na jakiej mocy byś nie pracował to w buforze zawsze jest większa temp niż wyżej w kolumnie.
Teraz małe OT.
Trochę nie na temat, ale skoro poruszyłeś to zagadnienie postaram się do niego odnieść.Zawsze słyszałem, że wolniejszy odbiór daje lepszy produkt więc kombinuję w tą stronę.
Dobrze kombinujesz! Powiem więcej zmniejszenie mocy roboczej poniżej tzw. progu zalania nawet o 50% nie powoduje pogorszenia warunków odbioru (oczywiście poza prędkością) a tym samym pogorszeniem jakości. Wręcz jakość się polepsza, bo warunki pracy kolumny na przestrzeni całego procesu są bardziej stabilne niż praca pod progiem zalania. Bo wtedy trzeba szybciej i częściej interweniować aby utrzymać stałe warunki.
Na potwierdzenie cytat z doświadczeń kol akas'a"
Cytat pochodzi z tego żródła: http://www.bimber.info/forum/viewtopic. ... 135#108135...co się dzieje z półkami gdy odbieramy destylat na różnych mocach poniżej progu zalania?
Ten test przeprowadziłem dla pewności dwa razy, ponieważ może wnieść poważne konsekwencje w sterowaniu i rozwoju naszych kolumn.
Wykonałem go po wstępnym zalaniu kolumny.
Aby wyniki były obiektywne, musiałem wszystkie próby wykonać przy tym samym RR . Ustaliłem go na 5:1.
Pierwszy pomiar wykonałem na minimalnym stabilnym słupie zalania.
Prędkość odbioru wyniosła 25ml/min przy mocy grzania 2160W
drugi pomiar - 24ml/min , moc 2050W
trzeci pomiar - 20ml/min , moc 1730W
czwarty pomiar - 13ml/min , moc 1080W
Wyniki zmian % w próbkach będzie lepiej widać gdy skoreluje je z mocą grzania
100% mocy grzania (próg zalania) - wynik próbki 95,4%
95% mocy grzania - wynik 95,3%
80%mocy grzania - wynik 95,2%
50%mocy grzania - wynik 95,2%
Wnioski są zaskakujące, ponieważ dobrze wstępnie zalana kolumna pracując wypełnieniem w postaci sprężynek zachowuje się niezwykle stabilnie i praktycznie nie traci półek bez względu jak mocno zmniejszamy moc grzania względem mocy zalewania. Wyniki oscylują wręcz na progu błędu pomiarowego. Oceniając na alkoholomierzu próbki starałem się to robić na + dla progu zalewania.
Do tej pory na forum przeważała opinia, że kolumna powinna pracować na progu zalania.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Re: POGONY POD LUPĘ
Sprawdziłem termometry.
Zagotowałem wodę, wlałem do termosu z wąskim korkiem i zanurzyłem termometry.
Porównywałem temperatury podczas powolnego spadku szczególnie patrząc zakres 70-80 i musiałem dokonać korekty. Nie mam termometru wzorcowego, więc wyrównałem wskazania w ustawieniach SKNa.
Ponieważ termometry Keg i Bufor wskazywały podobnie to żeby wyrównać musiałem dodać 0,3* do termometru 10P.
To oznacza że różnica byłaby jeszcze większa.
Zagotowałem wodę, wlałem do termosu z wąskim korkiem i zanurzyłem termometry.
Porównywałem temperatury podczas powolnego spadku szczególnie patrząc zakres 70-80 i musiałem dokonać korekty. Nie mam termometru wzorcowego, więc wyrównałem wskazania w ustawieniach SKNa.
Ponieważ termometry Keg i Bufor wskazywały podobnie to żeby wyrównać musiałem dodać 0,3* do termometru 10P.
To oznacza że różnica byłaby jeszcze większa.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: POGONY POD LUPĘ
Aha to ty masz SKN'a. To chyba można coś tam ustawiać. Tylko, że kalibrację najlepiej jakbyś przeprowadził na pracującej kolumnie. Jest to najbardziej wiarygodne sprawdzenie termometrów. Zagotuj samą wodę. Nie musi być pełen keg. Niech kolumna po zagotowaniu pochodzi z kilkanaście minut. Wtedy zacznij sprawdzanie termometrów. Najpierw w jednym punkcie. Np. na tej "10 półce. Podmieniaj po prostu czujki. Dowiesz się czy czujki pokazują podobnie czy trzeba (oczywiście jesli chcesz) je kalibrować. Po czym włóż je na swoje pozycje.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 102
- Rejestracja: środa, 17 sie 2016, 18:32
- Krótko o sobie: Zawsze w ruchu
- Ulubiony Alkohol: Koniak
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Ślōnsk
- Podziękował: 36 razy
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: POGONY POD LUPĘ
Natomiast bufor jest znacznie szerszy niż rura. Jeżeli termometr jest bliżej jego krawędzi, niż środka, i jeszcze sam bufor jest nie najlepiej ocieplony, to termometr może być chłodzony temperaturą otoczenia. Innego wytłumaczenia (pomijając kalibrację termometrów) nie ma, fizyki nie przeskoczysz (a szkoda!).
Ilość ciepła przekazywanego przez metal, w porównaniu z tym przez pary, jest pomijalna.Maki pisze:
Bufor u mnie zamocowany jest przez clamp. I nie ma wspólnego dna. Ciepło przekazywane jest przez złącze, stal a także wewnętrzną rurę bufora którą idą najcieplejsze pary.
(...)
Natomiast bufor jest znacznie szerszy niż rura. Jeżeli termometr jest bliżej jego krawędzi, niż środka, i jeszcze sam bufor jest nie najlepiej ocieplony, to termometr może być chłodzony temperaturą otoczenia. Innego wytłumaczenia (pomijając kalibrację termometrów) nie ma, fizyki nie przeskoczysz (a szkoda!).
Pozdrawiam,
~~~~~ dibi ~~~~~
~~~~~ dibi ~~~~~
-
- Posty: 1108
- Rejestracja: sobota, 3 lis 2012, 19:39
- Krótko o sobie: Domowy konstruktor, różnych nietypowych destylatorów.
- Ulubiony Alkohol: Własny
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Centrum, Warszawa
- Podziękował: 169 razy
- Otrzymał podziękowanie: 497 razy
Re: POGONY POD LUPĘ
Pierwszy spust bufora do kega w moim wykonaniu (wcześniej u nikogo nie spotkałem się z takim rozwiązaniem), został zbudowany po to aby nie zasmradzać pomieszczenia w którym prowadzimy proces (a wiadomo fuzle w buforze bywają naprawdę niezłym olejkiem zapachowym), po kilku testach z Kolegą Akasem stwierdziliśmy, że pierwsze frakcje które powracają podczas wygrzewania się początkowego kolumny są naprawdę bardzo ubogie w etanol i było by zalecane zwrócić je do kotła (dodatkowo rosjanie którzy wykonują bardzo dużo testów, również zainteresowali się tym zagadnieniem i potwierdzili nasze spostrzeżenia). Po zwróceniu pierwszych skroplin o niskim %, ułatwiamy buforowi poprawne jego mieszanie się oraz wzmacnianie podczas stabilizacji przed odbiorem, co w późniejszym etapie będzie wypływało na stabilność odbioru przy nie zmienionym refluksie. Sprawa odseparowania alkoholi lekkich i ich pozostawania w buforze przemilczę ponieważ nie skupiałem się do końca na tej kwestii. Nasze kolumny jako kolumny okresowe nie są projektowane jako kolumny do separacji frakcji lekkich i ciężko jest od nich wymagać idealnego oczyszczenia po pierwszym przebiegu, dla tego jesteśmy skazani na minimum podwójną rektyfikację, jeżeli chcemy dążyć do absolutu. Oczywiście możemy spróbować różnego typu sztuczek jak OLM (jako system bardzo dobrze poprawia jakość urobku), oraz prowadzić troszkę inaczej proces (opcja wysmradzania wsadu na niedużej mocy przez kilka godzin - ciekawa możliwość wyrzucenia maksymalnej liczby lekkich jakich się da). Ale tak jak pisałem separacja przedgonów jest dużo bardziej złożonym problemem niż separacja frakcji pogonowych, gdzie przy prawidłowej budowie bufora, oraz przy zachowaniu reżimów prędkości grzania oraz odbioru, jesteśmy w stanie wręcz całkowicie odizolować to co ciężkie.
Wywołany do tablicy odpowiadam :forma pisze:Jak widać są różne szkoły prowadzenia procesu.Ci którzy decydują się na opróżnienie bufora na początku,w jakim celu to robią ? czy chodzi o cofnięcie przedgonów które "przedostały'' się przez bufor, który np.na początku nie miał jeszcze odpowiedniej temp.? A to co powraca z bufora do kotła to spływająca flegma czy alk.etylowy?
Pierwszy spust bufora do kega w moim wykonaniu (wcześniej u nikogo nie spotkałem się z takim rozwiązaniem), został zbudowany po to aby nie zasmradzać pomieszczenia w którym prowadzimy proces (a wiadomo fuzle w buforze bywają naprawdę niezłym olejkiem zapachowym), po kilku testach z Kolegą Akasem stwierdziliśmy, że pierwsze frakcje które powracają podczas wygrzewania się początkowego kolumny są naprawdę bardzo ubogie w etanol i było by zalecane zwrócić je do kotła (dodatkowo rosjanie którzy wykonują bardzo dużo testów, również zainteresowali się tym zagadnieniem i potwierdzili nasze spostrzeżenia). Po zwróceniu pierwszych skroplin o niskim %, ułatwiamy buforowi poprawne jego mieszanie się oraz wzmacnianie podczas stabilizacji przed odbiorem, co w późniejszym etapie będzie wypływało na stabilność odbioru przy nie zmienionym refluksie. Sprawa odseparowania alkoholi lekkich i ich pozostawania w buforze przemilczę ponieważ nie skupiałem się do końca na tej kwestii. Nasze kolumny jako kolumny okresowe nie są projektowane jako kolumny do separacji frakcji lekkich i ciężko jest od nich wymagać idealnego oczyszczenia po pierwszym przebiegu, dla tego jesteśmy skazani na minimum podwójną rektyfikację, jeżeli chcemy dążyć do absolutu. Oczywiście możemy spróbować różnego typu sztuczek jak OLM (jako system bardzo dobrze poprawia jakość urobku), oraz prowadzić troszkę inaczej proces (opcja wysmradzania wsadu na niedużej mocy przez kilka godzin - ciekawa możliwość wyrzucenia maksymalnej liczby lekkich jakich się da). Ale tak jak pisałem separacja przedgonów jest dużo bardziej złożonym problemem niż separacja frakcji pogonowych, gdzie przy prawidłowej budowie bufora, oraz przy zachowaniu reżimów prędkości grzania oraz odbioru, jesteśmy w stanie wręcz całkowicie odizolować to co ciężkie.
[linia][/linia][i]Pozdrawiamy
SztukaDestylacji
SztukaDestylacji
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: POGONY POD LUPĘ
To żeś teraz namieszał w głowach "sprinterów".
herbata666 pisze: oraz prowadzić troszkę inaczej proces (opcja wysmradzania wsadu na niedużej mocy przez kilka godzin - ciekawa możliwość wyrzucenia maksymalnej liczby lekkich jakich się da).
To żeś teraz namieszał w głowach "sprinterów".
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Re: POGONY POD LUPĘ
Oddawanie ciepła do bufora odbywa się prze rurę natomiast na wysokości 10p bezpośrednio para ciecz. W buforze jest duża ilość cieczy a na wysokości 10p tyko trochę. 10p to nie tyko para i ciecz ale również wykraplacz w postaci sprężynek. Poza tym jest jeszcze, ilość energii dostarczanej, ilość pary, rozkład ciśnienia w kolumnie.
Bufor jest ocieplony (patrz na foto) a termometr jest wsunięty, ale jeżeli uważasz, że w naczyniu 2l z gorąca cieczą temperatura przy ściance może być niższa o 1,5* niż w środku to nie ucz nikogo fizyki
Fizyki nie przeskoczysz. Ale Upraszczasz sprawę do rozkładu temperatur do jednego naczynia. A to jest układ złożony.dibi pisze:Ilość ciepła przekazywanego przez metal, w porównaniu z tym przez pary, jest pomijalna.Maki pisze:
Bufor u mnie zamocowany jest przez clamp. I nie ma wspólnego dna. Ciepło przekazywane jest przez złącze, stal a także wewnętrzną rurę bufora którą idą najcieplejsze pary.
(...)
Natomiast bufor jest znacznie szerszy niż rura. Jeżeli termometr jest bliżej jego krawędzi, niż środka, i jeszcze sam bufor jest nie najlepiej ocieplony, to termometr może być chłodzony temperaturą otoczenia. Innego wytłumaczenia (pomijając kalibrację termometrów) nie ma, fizyki nie przeskoczysz (a szkoda!).
Oddawanie ciepła do bufora odbywa się prze rurę natomiast na wysokości 10p bezpośrednio para ciecz. W buforze jest duża ilość cieczy a na wysokości 10p tyko trochę. 10p to nie tyko para i ciecz ale również wykraplacz w postaci sprężynek. Poza tym jest jeszcze, ilość energii dostarczanej, ilość pary, rozkład ciśnienia w kolumnie.
Bufor jest ocieplony (patrz na foto) a termometr jest wsunięty, ale jeżeli uważasz, że w naczyniu 2l z gorąca cieczą temperatura przy ściance może być niższa o 1,5* niż w środku to nie ucz nikogo fizyki
-
- Posty: 102
- Rejestracja: środa, 17 sie 2016, 18:32
- Krótko o sobie: Zawsze w ruchu
- Ulubiony Alkohol: Koniak
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Ślōnsk
- Podziękował: 36 razy
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: POGONY POD LUPĘ
Zupełnie nie rozumiem tych ataków personalnych. Zauważ, że to Ty masz problem, którego źródło usiłujemy Ci pomóc znaleźć. Ja tam mam temperatury jak przystało: malejące od dołu do góry.
Pomimo złożoności bufor jest układem pasywnym, i może tylko rozpraszać ciepło. Wypełnienie kolumny też.
Nie rozważamy, oczywiście, zjawisk dynamicznych, przy zmianie mocy, z Twoich wykresów wynika, że miałeś temperaturę w buforze niższą niż na 10 półce trwale, podczas dużej części procesu (w stanie ustalonym). Gdzieś w tym tkwi jakiś chochlik, tylko gdzie?
PS I oczywiście potrafię bez problemu pokazać eksperymentalnie temperaturę przy ściance 2-l naczynia o 1,5 stopnia niższą niż w środku, nawet, jeżeli naczynie będzie ocieplone
PPS Faktycznie, sprawę trochę upraszczamy, traktując bufor jako jedno miejsce. W rzeczywistości jest to układ przestrzenny, w którego każdym punkcie panuje inna temperatura. Możliwe, że miejsce montażu termometru jest po prostu niereprezentacyjne.
Pomimo złożoności bufor jest układem pasywnym, i może tylko rozpraszać ciepło. Wypełnienie kolumny też.
Nie rozważamy, oczywiście, zjawisk dynamicznych, przy zmianie mocy, z Twoich wykresów wynika, że miałeś temperaturę w buforze niższą niż na 10 półce trwale, podczas dużej części procesu (w stanie ustalonym). Gdzieś w tym tkwi jakiś chochlik, tylko gdzie?
PS I oczywiście potrafię bez problemu pokazać eksperymentalnie temperaturę przy ściance 2-l naczynia o 1,5 stopnia niższą niż w środku, nawet, jeżeli naczynie będzie ocieplone
PPS Faktycznie, sprawę trochę upraszczamy, traktując bufor jako jedno miejsce. W rzeczywistości jest to układ przestrzenny, w którego każdym punkcie panuje inna temperatura. Możliwe, że miejsce montażu termometru jest po prostu niereprezentacyjne.
Pozdrawiam,
~~~~~ dibi ~~~~~
~~~~~ dibi ~~~~~
Re: POGONY POD LUPĘ
To nie atak tylko uwagi
Pokaż takie naczynie ( oczywiście ma być podobne do mojego bufora i ciecz w nim jest bliska wrzeniu)
I nie mam problemu. Jak napisałem wcześniej. Pokazałem, że tak można prowadzić proces. I zastanawiam się który sposób jest lepszy (chodzi o jakość). Bo wydaje mi się, że ten wolniejszy i z mniejszą mocą. I o tym chcę dyskutować.
Robiłem też i tak:
Pokaż takie naczynie ( oczywiście ma być podobne do mojego bufora i ciecz w nim jest bliska wrzeniu)
I nie mam problemu. Jak napisałem wcześniej. Pokazałem, że tak można prowadzić proces. I zastanawiam się który sposób jest lepszy (chodzi o jakość). Bo wydaje mi się, że ten wolniejszy i z mniejszą mocą. I o tym chcę dyskutować.
Robiłem też i tak:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 632
- Rejestracja: czwartek, 3 lis 2016, 15:42
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: żytnia
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 20 razy
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: POGONY POD LUPĘ
Obecnie jestem na etapie zbożówek
Jeżeli ktoś podobnie psoci mam pytania:
- na jakiej mocy odcinacie serce ? Ja kończe na 40%
- jeżeli zbierać pogon (ja osobiście używam jako wzmocnienie do następnego nastawu nie wiem czy dobrze robie) to na jakiej mocy kończyć ? Ja kończę na 20%
Jeżeli ktoś podobnie psoci mam pytania:
- na jakiej mocy odcinacie serce ? Ja kończe na 40%
- jeżeli zbierać pogon (ja osobiście używam jako wzmocnienie do następnego nastawu nie wiem czy dobrze robie) to na jakiej mocy kończyć ? Ja kończę na 20%
-
- Posty: 3838
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: POGONY POD LUPĘ
Ja zbożówkę destyluje zawsze dwa razy. Pierwszy jest odpęd jak leci na pełnym otwarciu zaworka (tryb pot still), bez podziału na frakcje do 99stopni na na kegu. Rozcieńczam do 25% i druga destylacja z długą stabilizacją, odebranie kropelkowe przedgonów i jak stwierdzę, że leci "zacne" otwieram zawór na maksa i odbieram do 50% czyli do 94,3 stopnia na głowicy. Potem wężyk przekładam do innego naczynia i w zależności czy mam czas czy nie, albo pełna rektyfikacja do końca, aby uzyskać spirytus, albo moc na maksa i zbieram do butli z pogonami aby powtórnie destylować.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 632
- Rejestracja: czwartek, 3 lis 2016, 15:42
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: żytnia
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 20 razy
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: POGONY POD LUPĘ
Ciekawi mnie czy różnica jest jeżeli tak to na korzyść której metody.
Czy może sprawdzałeś różnice pomiędzy destylatem wg twojej metody 2 przegonionej a takim, który jest raz destylowany, ale z precyzyjnym dzieleniem frakcji i zakończeniu również na 50% ?
Mod.
Nie cytuj postów poprzedzających!
A masz porównanie jakby to wyglądało z jednokrotną destylacją oddzielając przedgon i kończąc destylacje na 50% ?Doody pisze:Ja zbożówkę destyluje zawsze dwa razy. Pierwszy jest odpęd jak leci na pełnym otwarciu zaworka (tryb pot still), bez podziału na frakcje do 99stopni na na kegu. Rozcieńczam do 25% i druga destylacja z długą stabilizacją, odebranie kropelkowe przedgonów i jak stwierdzę, że leci "zacne" otwieram zawór na maksa i odbieram do 50% czyli do 94,3 stopnia na głowicy. Potem wężyk przekładam do innego naczynia i w zależności czy mam czas czy nie, albo pełna rektyfikacja do końca, aby uzyskać spirytus, albo moc na maksa i zbieram do butli z pogonami aby powtórnie destylować.
Ciekawi mnie czy różnica jest jeżeli tak to na korzyść której metody.
Czy może sprawdzałeś różnice pomiędzy destylatem wg twojej metody 2 przegonionej a takim, który jest raz destylowany, ale z precyzyjnym dzieleniem frakcji i zakończeniu również na 50% ?
Mod.
Nie cytuj postów poprzedzających!
-
- Posty: 3838
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: POGONY POD LUPĘ
Oczywiście zdarzało mi się również destylować raz. Smak jest zdecydowanie bardziej ostry, aromat niewiele mocniejszy moim zdaniem. Ale największa różnica jest w leżakowaniu. Po podwójnej destylacji zbożówka (whisky) jest zdatna do picia po dojrzewaniu na dębie po około 3-4 miesiącach. Po jednokrotnej destylacji nawet półroczny trunek nadal jest ostrzejszy w smaku.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 632
- Rejestracja: czwartek, 3 lis 2016, 15:42
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: żytnia
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 20 razy
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: POGONY POD LUPĘ
Dobrze wiedzieć bo jestem na takim właśnie etapie, że będę zalewał niebawem beczkę destylatem i się zastanawiałem nad druga destylacja a zbieram na razie urobek tak jak pisałem jadę do 40%. Zatem zgodnie z twoją radą robię drugą destylacje odcinając przy 50% jeżeli faktycznie na aromacie nie stracę a planuje to zrobić alembikiem bo właśnie się przymierzam do zakupu. Mam nadzieje że to dodatkowo poprawi jakość destylatu.
Mod.
Przypominam o niecytowaniu postów poprzedzajacych.
Mod.
Przypominam o niecytowaniu postów poprzedzajacych.
-
Autor tematu - Posty: 314
- Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
- Podziękował: 24 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: POGONY POD LUPĘ
Odnośnie opróżniania bufora na początku ciekawi mnie jeszcze jedna rzecz.Czy ma sens ta metoda,prowadząc rektyfikacje w systemie 3,5 ? Ponieważ rozumiem,iż owe opróżnianie jest jak najbardziej wskazane wówczas,gdy destylujemy "słabsze stężenia" Mam racje?
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!
-
- Posty: 632
- Rejestracja: czwartek, 3 lis 2016, 15:42
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: żytnia
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 20 razy
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: POGONY POD LUPĘ
A mam jeszcze jedno pytanie: to co wylewa się z odstojnika ma jakieś zastosowanie? Da się to ponownie użyć, jakoś zagospodarować?
Ostatnio zmieniony wtorek, 14 mar 2017, 23:10 przez wawaldek11, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Interpunkcja, składnia.
Powód: Interpunkcja, składnia.
-
- Posty: 830
- Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
- Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
- Lokalizacja: Centralna Polska
- Podziękował: 73 razy
- Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: POGONY POD LUPĘ
Wracając do tematu głównego, ja zauważyłem że nie powinno się dogrzewać żadnymi grzałkami nastawu. A tylko ewentualnie jeśli trzeba to owinąć fermentator kołdrą i to wszystko. Jeśli się nie wymusza ciepła jest mniej pogonów. Lepszy produkt końcowy. Myśle że w miejscu styku grzałki z nastawem jest wysoka temperatura która zanim zostanie oddana dalej, doprowadza do tego że w tym miejscu rodzą się wszelkie szkodliwości. Jest to gorsze niż gdyby nastaw nie spadł poniżej 0 Blg.
I like noble drinks.
-
- Posty: 1108
- Rejestracja: sobota, 3 lis 2012, 19:39
- Krótko o sobie: Domowy konstruktor, różnych nietypowych destylatorów.
- Ulubiony Alkohol: Własny
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Centrum, Warszawa
- Podziękował: 169 razy
- Otrzymał podziękowanie: 497 razy
-
Autor tematu - Posty: 314
- Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
- Podziękował: 24 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: POGONY POD LUPĘ
U mnie proces 3,5 oscyluje w granicach 60,45,30 oczywiście docelowe stężenie pewnie nieco różni się od tych co podałem ale nie wiele.Jak do tej pory bufor napełniałem od samego początku,ale z produktu finalnego jestem naprawdę bardzo zadowolony...A teraz pytanie za 100 pkt.
Czy drożdże piekarnicze produkują więcej pogonów ? czy mniej ? .... biorąc pod uwagę takie same warunki pracy dla drożdży powszechnie stosowanych ????
Czy drożdże piekarnicze produkują więcej pogonów ? czy mniej ? .... biorąc pod uwagę takie same warunki pracy dla drożdży powszechnie stosowanych ????
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!
-
Autor tematu - Posty: 314
- Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
- Podziękował: 24 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: POGONY POD LUPĘ
Przyszła pora żeby podzielić się z wami nastawem zrobionym na wodzie demineralizowanej,test był wykonany już jakiś czas temu ale czekałem na wyniki .... nazwijmy to "Juri"
Prowadząc proces w systemie 3,5 , 5 na 5 osób powiedziało że to najlepszy produkt jaki zrobiłem,różnica nie duża ale jednakowo wszyscy wskazali akurat tę próbka na owej wodzie.Oczywiście dużo zależy od faktu co to za "Juri", a do chromatografu dojścia nie ma żeby na papierze przedstawić wyniki,tak czy inaczej zauważyłem jedną bardzo ciekawą rzecz .Przy zakresie temperaturowym w kotle 96-99*C zawsze odcinam jako gorsze serce i jest ono faktycznie gorsze,natomiast przy tym nastawie różnica jest naprawdę znikoma,porównując z sercem ,rzecz jasna i jeszcze co mnie bardzo zdziwiło to fakt,że skoncentrowany pogon w buforze nie śmierdział aż tak intensywnie jak zawsze.Podsumowując,to koszt całego testu dość drogi,ale śmiem sądzić,że w "lepszej " wodzie drożdże wyprodukują mniej niechcianych frakcji,co prawda to na razie pierwszy mój taki test ale pogonów jak by było mniej.Teraz przygotuję się i użyje wody z odwróconej osmozy.
Jeszcze jedno pytanie mam jako że powyżej nikt nie odpowiedział.Który z kolegów używa jeszcze drożdży piekarniczych ? czy są w ogóle tacy?
Prowadząc proces w systemie 3,5 , 5 na 5 osób powiedziało że to najlepszy produkt jaki zrobiłem,różnica nie duża ale jednakowo wszyscy wskazali akurat tę próbka na owej wodzie.Oczywiście dużo zależy od faktu co to za "Juri", a do chromatografu dojścia nie ma żeby na papierze przedstawić wyniki,tak czy inaczej zauważyłem jedną bardzo ciekawą rzecz .Przy zakresie temperaturowym w kotle 96-99*C zawsze odcinam jako gorsze serce i jest ono faktycznie gorsze,natomiast przy tym nastawie różnica jest naprawdę znikoma,porównując z sercem ,rzecz jasna i jeszcze co mnie bardzo zdziwiło to fakt,że skoncentrowany pogon w buforze nie śmierdział aż tak intensywnie jak zawsze.Podsumowując,to koszt całego testu dość drogi,ale śmiem sądzić,że w "lepszej " wodzie drożdże wyprodukują mniej niechcianych frakcji,co prawda to na razie pierwszy mój taki test ale pogonów jak by było mniej.Teraz przygotuję się i użyje wody z odwróconej osmozy.
Jeszcze jedno pytanie mam jako że powyżej nikt nie odpowiedział.Który z kolegów używa jeszcze drożdży piekarniczych ? czy są w ogóle tacy?
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!
-
- Posty: 632
- Rejestracja: czwartek, 3 lis 2016, 15:42
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: żytnia
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 20 razy
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: POGONY POD LUPĘ
Też mnie to ciekawiło zawsze. Co prawda nigdy nie stosowałem bo wyszedłem z założenia że szlachetne lepsze ale kusiło mnie żeby spróbować.forma pisze: Czy drożdże piekarnicze produkują więcej pogonów ? czy mniej ? .... biorąc pod uwagę takie same warunki pracy dla drożdży powszechnie stosowanych ????
-
- Posty: 3838
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: POGONY POD LUPĘ
Był kiedyś artykuł na ten temat. Dzikie drożdże w idealnych warunkach dochodziły do 12%, ale zwykle nie przekraczają 10%. Jak się umiejętnie używa kotła prostego, można z niego wyciągnąć więcej niż Ci się wydaje. A sądząc po tym co piszesz doświadczenie u Ciebie niewielkie.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: POGONY POD LUPĘ
Wszystkim amatorom "dzikusów", polecam ten tekst do poczytania - http://www.winologia.pl/teksty_drozdze.htm
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 632
- Rejestracja: czwartek, 3 lis 2016, 15:42
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: żytnia
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 20 razy
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: POGONY POD LUPĘ
Nie wiem jakie na początku bo nie sprawdzałem natomiast cukier cały wyrobiło przynajmniej w płynie bo sprawdzałem. Jak się w tym roku zdecyduje na dzikach zrobić śliwowice to dam znać. Może i efekt nie będzie powtarzalny ale nie ma to dla mnie znaczenia bo efekt smakowy był jak dla mnie i tych których obdarowałem zadowalający.mariusz19029 pisze:Tak jak Radius napisał 15% to dla dzikich drożdży pułap nie do osiągnięcia. Nawet niektóre szczepy szlachetnych nie dociągną do takiej mocy.
Sargas, w takim razie napisz nam jakie miałeś blg początkowe i końcowe, oraz czy od razu dodałeś cały cukier, czy w partiach?
-
- Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: POGONY POD LUPĘ
Można wiedzieć w jaki sposób to sprawdziłeś nie znając ani początkowego ani końcowego Blgsargas pisze:Nie wiem jakie na początku bo nie sprawdzałem natomiast cukier cały wyrobiło przynajmniej w płynie bo sprawdzałem.
Widocznie ani ty, ani twoi znajomi, nie pili nigdy prawdziwej śliwowicy - ortodoxasargas pisze: efekt smakowy był jak dla mnie i tych których obdarowałem zadowalający.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 134
- Rejestracja: poniedziałek, 28 gru 2015, 22:56
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: POGONY POD LUPĘ
Ok, czyli nie sprawdziłeś na początku, ale na końcu już tak? Co wskazał cukromierz?
Co do posmaku drożdżowego to zapewniam Cię, że jeżeli dodasz drożdży szlachetnych to nie masz prawa ich czuć w destylacie. Nie rozumiem czemu się ich tak boisz i czemu sobie wmówiłeś, że będzie nimi śmierdzieć...
Co do posmaku drożdżowego to zapewniam Cię, że jeżeli dodasz drożdży szlachetnych to nie masz prawa ich czuć w destylacie. Nie rozumiem czemu się ich tak boisz i czemu sobie wmówiłeś, że będzie nimi śmierdzieć...
-
- Posty: 392
- Rejestracja: poniedziałek, 8 gru 2014, 16:59
- Krótko o sobie: Drożdże to najlepszy przyjaciel człowieka. Od niedawna członek Mensy polska.
- Ulubiony Alkohol: Własne piwo w szczególności AIPA, American Wheat, Sour Ale. SM Whisky.
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Lokalizacja: Łódzkie
- Podziękował: 44 razy
- Otrzymał podziękowanie: 165 razy
- Kontakt:
-
- Posty: 134
- Rejestracja: poniedziałek, 28 gru 2015, 22:56
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy