Płaszcz wodny vs. bełkotka
Po przypaleniu zacieru z żyta i spaleniu grzałki w kegu zrobiłem najprostszy płaszcz wodny, wsadziłem kega ze świeżym zacierem żytnio-kukurydzianym do gara, wlałem wodę w gar i jazda. Woda w garze się gotuje, po dłuższej chwili zacier z kega zaczyna parować, do chłodnicy, a dalej cienką strużką do Damy 5L. Wszystko pięknie szło do ok. 40% i niestety przestało kapać. Ostatnie krople jakie złapałem miały 35-40% (wskaźnik z Biowinu). Przestrzeni między kegiem i garem nie zakryłem, nie miałem pod ręką starego koca, jak ubywało wody to dolewałem wrzątek. Czy to jest normalne, że proces się zatrzymał? Czy ktoś miał podobna sytuację? Przecież zostało tam sporo dobroci, a to co wyleciało zapowiada niezłą whisky.
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Płaszcz wodny vs. bełkotka
Zwiększ moc grzania, a do wody dosyp sporo soli, podniesie to temperaturę jej wrzenia. Koniecznie jakoś to ociepl od góry.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Re: Płaszcz wodny vs. bełkotka
Objętość kega i destylowanego w nim płynu jest spora. Osobiście taki układ uważam za mało efektywny, straty na grzaniu muszą być spore, a w pomieszczeniu mini łażnia turecka. Olo 96 coś z tym enzymem ze Starowinu jest nie "teges". Enzym przedstawiony jako upłynniający to glukoamyklaza odpowiedzialna za zcukrzanie skrobii (http://allegro.pl/enzym-redukujacy-lepk ... 23819.html) i kosztuje na alledrogo 13,5 zeta. Śmieszne, żę ten sam enzym sprzedawany już jako zcukrzający kosztuje 5 zł (http://allegro.pl/enzym-scukrzajacy-do- ... 23820.html). Twój link z ofertą ze strony Starowaru zawiera również zdjęcie glukoamylazy. Być może buteleczki posiadają jakieś inne stężenia?? Albo Starowar wkleił niewłaściwe zdjęcie?? W kasżdym razie ze strony Starowaru nie ma odpowiedzi na zadane na ww. pytanie. Bedę wdzięczny jak ktoś napisze więcej n/t bełkotki (może jakiś schemat?).
pozdrawiam
Lesiomar
pozdrawiam
Lesiomar
Re: Płaszcz wodny vs. bełkotka
Dzięki Zygmunt. Zrobię jak piszesz. O efektach poinformuję. Odnośnie enzymów ze Starowaru, jestem zadowolony. Kupiłem na próbę enzym upłynniajacy i scukrzajacy po buteleczce (5zł/szt). Buteleczki opisane z szybką instrukcją dawkowania. Działają bez zarzutu. Próbę jodową wykonuję Płynem Lugola co potwierdza zamianę skrobii na cukry proste. Jeden raz gotowałem śrutę bez enzymu upłynniajacego, zbijała się w bryłki bardziej niż po dodaniu tego enzymu.
-
- Posty: 692
- Rejestracja: sobota, 8 maja 2010, 08:02
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 72 razy
Re: Płaszcz wodny vs. bełkotka
Na pewno jest to inny enzym niż upłynniający i scukrzający.
Zacierasz tak,że zagotowujesz wodę ,dodajesz śrutę lub mąkę plus enzym upłynniający.
Zakwaszasz.
Po kilku godzinach gdy temp. spadnie do około 65-60C dodajesz enzym scukrzający oraz enzym zmniejszający lepkość zacieru http://destylacja.com/pl/p/ENZYM-REDUKU ... -50-ml/892
Wtedy otrzymasz dużo rzadszy zacier.
Fakt Starowar wstawił złe zdjęcie.lesiomar pisze:Albo Starowar wkleił niewłaściwe zdjęcie??
Na pewno jest to inny enzym niż upłynniający i scukrzający.
Zacierasz tak,że zagotowujesz wodę ,dodajesz śrutę lub mąkę plus enzym upłynniający.
Zakwaszasz.
Po kilku godzinach gdy temp. spadnie do około 65-60C dodajesz enzym scukrzający oraz enzym zmniejszający lepkość zacieru http://destylacja.com/pl/p/ENZYM-REDUKU ... -50-ml/892
Wtedy otrzymasz dużo rzadszy zacier.
Pozdrawiam,olo 69
Re: Płaszcz wodny vs. bełkotka
Zgodnie z obietnicą nadszedł czas by w kilku słowach opowiedzieć o postępach. Keg jest zanurzony w słonej wodzie w większym garze. Szczelina ok. 2cm uszczelniona starymi ręcznikami. Na kegu deflegmator z rury 42x1,5mm o dł. 1m bez wypełnienia. Grzanie paliwem stałym, węglem i drewnem z pieca (potocznie chyba "angielka"), z płyty pod garem zdjęty fajerek, wiec ogień wali bezpośrednio w gar. Niestety woda z gara trochę odparowuje i trzeba ja uzupełniać wrzątkiem, na szczęście nie zakłóca to procesu. Efekt: cały towar odparowany do ok. 10%. Nic się nie przypala. Najprostszy płaszcz wodny zdał egzamin. Zalecenia Zygmunta pomogły - jeszcze raz dziękuję za pomoc. Jak dla mnie prostota przeważyła nad bełkotką. A tak to wygląda:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 16
- Rejestracja: sobota, 5 lis 2022, 22:43
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy