Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Kłopoty z budową i eksploatacją aparatury, wybór właściwego sprzętu. Podstawowe pytania początkujących.
Awatar użytkownika

Autor tematu
MWmarcino
20
Posty: 23
Rejestracja: poniedziałek, 1 gru 2008, 18:07
Otrzymał podziękowanie: 1 raz

Post autor: MWmarcino »

Pytaj a znajdziesz.
Więc pytam.

Kiedy będę wiedział że temperatura jest najbliższa 78.4 C? Jak to rozpoznać bez termomertu? Czy zacier 1410 na pierwszy raz będzie odpowiedni? Czy mogę zacier trzymać w bańce plastykowej (około 50L)? Ile z 10L zacieru "wyciągnę" samogonu? Czy mogę zastosować garnek emaliowany?
Dziękuję wszystkim za obszerne odpowiedzi i pomoc.
koncentraty wina
Awatar użytkownika

Masta
10
Posty: 17
Rejestracja: środa, 5 lis 2008, 21:12
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: Masta »

W tym systemie destylowania nie przejmuj się termometrami.
Po prostu odpowiednio dostosuj gaz.

Zacier 1410 na początek - pewnie że tak (ja na takim właśnie jadę narazie)

Co do ilości alkoholu z zacieru, to sobie policz. Skoro z 1410 masz 1l 50% - mniej, więcej.

(Poczekaj też na wypowiedzi ludzi którzy mają dużo większą wiedzę niż ja. Staram się pomóc.)

P.S: Teorią alkoholu nie uzyskasz. DZIAŁAJ!

Pozdrawiam
Awatar użytkownika

Juliusz
1050
Posty: 1066
Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
Ulubiony Alkohol: Whiskey.
Status Alkoholowy: Drinker
Lokalizacja: Australia
Podziękował: 82 razy
Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: Juliusz »

Kiedy będę wiedział że temperatura jest najbliższa 78.4 C?
W systemie kociołkowym tej temperatury nie uzyskasz. To jest teoria i ona zaczyna znaczyć gdy bawisz się z refluksem.

Pierwsze destylowanie możesz przeprowadzać ta szybko jak pozwoli chłodnica - tam nie może być ciśnienia. W psoceniu kociołkowym system jest otwarty w miejscu gdzie destylat wycieka do butelki/naczynia. Sprawdzasz czy jest ciśnienie podstawiając np. szklankę pod rureczkę wycieku i zanurzasz koniec rurki w płynie. Jeśli coś tam bąbelkuje znaczy że chłodnica nie wyrabia i musisz zmniejszyć nagrzewanie. Bardzo wątpię abyś miał problemy z ciśnieniem poza chłodnicą chyba że jest zbyt mała (taka szklana z allegro jest wystarczająca) lub masz marny przepływ wody przez chłodnicę. Tu nie będziesz miał problemu.
Czy zacier 1410 na pierwszy raz będzie odpowiedni?
Każdy zacier (wino, piwo, fermentowana woda z cukrem <- 1410) jest zawsze odpowiedni.


Czy mogę zacier trzymać w bańce plastykowej (około 50L)?
Zależy co to za bańka. Jeśli była jakoś używana do spraw jedzenia/picia to nie ma tu żadnego problemu. Jeśli miałeś w niej benzynę lub ropę, smołę (przykałdy ektremalne) nie możesz. Jeśli bańka jest solidna i czysta nie ma problemu - tu musisz sprawdzić na oko co w niej mogło być. Często są bańki po koncentratach soków, itp do spożywania i to jest doskonała bańka. Ale są też takie gdzie nie wiesz co tam było (czasem są napisy) mogły być np. środki owadobójcze albo inne świństwa. No tu zdrowy rozsądek.

Odradzam trzymania destylatu w plastikach bo są takie, które trochę się rozpuszczają i nie będzie to zbyt zdrowe. Destylat dla pewności szkło, emalia, nierdzewka.

Prze większej ilości nazbieranego destylatu oznaczaj naczynia z czym są, ile procent, ktore gotowanie bo po czasie stracisz rachubę. Definitywnie wyraźnie oznacz pierwszy przedgon z pierwszego gotowania (~100ml z 10L zacieru) jako rozpuszczalnik jeśli chcesz go trzymać albo od razu wylej.
Ile z 10L zacieru "wyciągnę" samogonu? Czy mogę zastosować garnek emaliowany?
Emalię możesz stosować jest bardzo dobra ale uważa aby nie była odbita i zardzewiała, Zawsze staraj się o jakość.

1410 - masz tu 4L wody i 1kg cukru. w 10L będziesz miał 2.5kg cukru. Jeśli wszystko zfermentuje (hydrometr do 900 gęstość włąściwa lub 0 Brix'a) w zacierze jest około:
Obliczenia są przybliżone.
(~ 1.7kg cukru przerabiany jest na około 1L alkoholu 100% czyli 1.05L 95%)

2.5 / 1.7 = 1.47L 100% -> 1.47 /0.95 = 1.54L 95%.

Takiej mocy nie uzyskasz z kociołka, myślę, że z 10L dostaniesz jakieś średnio 65% - 68% (zależy jak będziesz odbnierał) więc:

1.47L / 0.68 = 2.2L 68%. To jest teoria bo są straty (nie wyciągasz wszystkiego, coś zostaje w kotle...).

Jak otrzymasz 1.9 - 2.0 L 68% to będzie to doskonały wynik bo masz ~3.4L wódki 40%.

Myślę, że jak pierwszy raz dostaniesz 3.2L - 3.0L dobrej wódki 40% po drugim gotowaniu to będzie sukces. Później będziemy pracować nad zwiększeniem wydajności (aby zmniejszyć wszystkie stray).

Pamiętaj aby zostawić miejsce w garnku/kociołku na jakieś pienienie się zacieru aby nie poleciał do chłodnicy.

Powodzenia.

Juliusz.
ps. Może inni doświadczenie koledzy podpowiedzą coś o ilościach z danego zacieru.
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
Awatar użytkownika

Autor tematu
MWmarcino
20
Posty: 23
Rejestracja: poniedziałek, 1 gru 2008, 18:07
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: MWmarcino »

Widzę światełko w tunelu - w większości dzięki wam koledzy :klaszcze: :respect:

Dziś zakupiłem produkty na zacier, mianowicie :
- 30 dag drożdży piekarskich
- 3 kg cukru
- 3 pomarańcze
- 150 gr. rodzynek

Zamierzam to zrobić w ten sposób.

Rozpuszcze drożdże z cukrem w 12 L wody. Pomarańcze umyję w letniej wodzie, obiorę ze skóry. Skórę sparzę, pokroję w kwadraty i dodam do baniaka. Rodzynki obgotuje 5 min. ,pokroje w pół i do baniaka. Baniak będzie 50 L, nie był nigdy używany do niczego. Przed założeniem gazy na wlot powietrza wszystko w baniaku wymieszam. Po tej operacji na jakieś 2 tygodnie do spiżarki.

Czy mam zacier w tym czasie mieszać?

W piątek kolega wraca ze szkolenia i zaczynamy składać aparaturę. Mam nadzieję że na święta już swojego dobrodziejstwa się napiję :piwo:
Awatar użytkownika

szczub
150
Posty: 173
Rejestracja: środa, 24 wrz 2008, 23:48
Ulubiony Alkohol: piwo
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: szczub »

MWmarcino pisze: Rozpuszcze drożdże z cukrem w 12 L wody. Pomarańcze umyję w letniej wodzie, obiorę ze skóry. Skórę sparzę, pokroję w kwadraty i dodam do baniaka.

Mam takie pytanie ja nie sparzyłem skórek. Co sie może stać ?
"Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach. "
Awatar użytkownika

Autor tematu
MWmarcino
20
Posty: 23
Rejestracja: poniedziałek, 1 gru 2008, 18:07
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: MWmarcino »

Mam takie pytanie ja nie sparzyłem skórek. Co sie może stać ?
Ja czytałem że tam jest tyle syfu że hohoho (przeciwutleniacze,pestycydy), dlatego wole sparzyć i je częściowo wyeliminować. Niech się mądrzejsi koledzy wypowiedzą.

mima
700
Posty: 715
Rejestracja: wtorek, 23 wrz 2008, 23:21
Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Kontakt:
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: mima »

Drożdże zawsze Rozpuszczaj osobno w wodzie o temp. 30-35st.
Cukier też zawsze rozpuszczaj osobno, w gorącej wodzie.
b. dobrze jest dodać do nastawu- zacieru, kwasek cytrynowy w ilości
5-10g. na 10 l., a do tego pożywkę - fosforan dwuamonowy 5g. na L.
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.

mima
700
Posty: 715
Rejestracja: wtorek, 23 wrz 2008, 23:21
Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Kontakt:
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: mima »

Drożdże zawsze Rozpuszczaj osobno w wodzie o temp. 30-35st.
Cukier też zawsze rozpuszczaj osobno, w gorącej wodzie.
b. dobrze jest dodać do nastawu- zacieru, kwasek cytrynowy w ilości
5-10g. na 10 l., a do tego pożywkę - fosforan dwuamonowy 5g. na L.
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.
Awatar użytkownika

Autor tematu
MWmarcino
20
Posty: 23
Rejestracja: poniedziałek, 1 gru 2008, 18:07
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: MWmarcino »

Tak wygląda mój zacier :D
Obrazek
Obrazek

Wodę zagotowałem posłodziłem. Skórki sparzyłem i pokroiłem. Rodzynki obgotowałem 5 min pokroiłem w pół, to wszystko do baniaka :odlot:Całość ostudziłem trochę w wannie. Drożdże rozpuściłem osobno i dodałem. Całość dobrze wymieszałem.

Pytania moje są następujące:

- rodzynki pokrojone w pół opadły na dno - mogą zgnić i nici z zacieru?
- na jeden dzień postawię bańkę koło kaloryfera żeby nabrało rozruchu - czy to ok?
- na gwint bańki założę gazę aby się tam nic nie dostało - czy to ok, zostawić wolny dopływ tlenu?
- czy mam zacier mieszać co jakiś czas czy dać mu spokój
- na co powinienem zwrócić uwagę podczas fermentacji zacieru?
- po jakim czasie mogę go "zpsocić"

Za wszelkie inne uwagi - rady jestem dozgonnie wdzięczny.

mima
700
Posty: 715
Rejestracja: wtorek, 23 wrz 2008, 23:21
Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Kontakt:
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: mima »

1 Rodzynki jutro, bedą pływać. Nauczą się ;)

2 Tak to ok.

3 Wystarczy niedokręcić korka, - proste prawda?

4 Można od czasu do czasu potrząsnąć.

5 Na temperaturę. Im cieplej tym lepiej i szybciej bedzie koniec fermentacji, ale max 30st.

Jakie to drożdże?

6 Jak zacier przestanie pracować i będzie gorzki.

Powinieneś kupić pożywkę - fosforan dwuamonowy i kwasek cytrynowy i dawać po 0,5 g. na 1 L.

TO KONIECZNIE MUSISZ MIEĆ I STOSOWAĆ.

,,Za wszelkie inne uwagi - rady jestem dozgonnie wdzięczny."

WYSTARCZY FLACHA ;) :D :D
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.

mima
700
Posty: 715
Rejestracja: wtorek, 23 wrz 2008, 23:21
Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Kontakt:
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: mima »

Acha ile litrów tego zacieru zarobiłeś?

kurcze,- chyba na flaszke dla mnie starczy co nie?? ;)
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.
Awatar użytkownika

Autor tematu
MWmarcino
20
Posty: 23
Rejestracja: poniedziałek, 1 gru 2008, 18:07
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: MWmarcino »

Kupiłem drożdże piekarskie ponieważ jest to mój pierwszy zacier i nie wiedziałem czy wogóle coś z tego będzie.
Powinieneś kupić pożywkę - fosforan dwuamonowy i kwasek cytrynowy i dawać po 0,5 g. na 1 L.
Fosforan dwuamonowy gdzie dostanę takie cudo i w jakich pieniądzach? W jakim celu dodawać kwasek cytrynowy? Gdybym nie dodał tych dwóch składników jaki to ma pływ na zacier i późniejszy bimber?

Zacieru mam 12 L - ale to dopiero początki :lol:
Jakaś mała buteleczka powinna się znaleźć :ok:

mima
700
Posty: 715
Rejestracja: wtorek, 23 wrz 2008, 23:21
Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Kontakt:
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: mima »

Przy piekarskich nic. One mają troszkę swojej pożywki.

Fosforan to pożywka dla drożdży.
Kwaskiem zakwasza sie nastaw. Powinien on mieś ok. 4,5 ph,
ale lepiej ,,przekwasić" niż ,,niedokwasić" dlatego daje się go
od 5 do 10 g. na 10 l.

Gdzie kupić? Teraz nie ma w dobrych cenach, jedynie co mogę polecić to to - kup sobie, to dobre drożdże + pożywka

http://www.allegro.pl/item490515013_dro ... _100g.html
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.
Awatar użytkownika

Calyx
1050
Posty: 1057
Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
Krótko o sobie: Hobbysta :)
Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Las nad Pilica
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: Calyx »

MWmarcino pisze:Kupiłem drożdże piekarskie...
Witaj Marciano

Tak jak napisałem już w jakimś poście, ilu psotników, tyle sposobów.
Ja do tego zacieru nie waliłbym piekarskich.
Użyłbym drożdży winnych, choćby bayanusów.
Ten Twój nastaw na rodzynkach i pomarańczach może być
bardzo aromatycznym /winkiem/ :) które po przepsoceniu
stanie się aromatyczną smakotą. Nie zniechęcam Cię do używania
drożdży piekarskich ale sam zobaczysz po różnych próbach,
różnych nastawach, że na piekarskich najlepiej robić najprostszy
nastaw cukrowy.
Co do pożywek. Możesz wydać parę groszy i kup w Euro-Winie Activit.
To wystarczy jako pula witaminowa dla drożdżaków.
Możesz też robić sam pożywkę na bazie wspomnianego fosforanu amonowego
i witaminy B. Można też dać multiwitaminę, nie zaszkodzi.

Kto chce może się bawić w różne nastawy.
Ja cukrówki uprościłem w przygotowaniu do minimum
a i tak zawsze uzyskuję pełne odfermentowanie i w efekcie niezłą psotę :)

Do wiadra wsypuję cukier (1kg). Wlewam prosto z kranu ciepłą wodę.
Na wiaderku już mam kreskę :) ile tej wody nalać (3,7L)
Razem z cukrem będzie 4,2L bo rozpuszczony cukier to 0,6L objętości.
W kubeczku rozkruszam pół paczki (5dkg) drożdży babuni.
(Spotkałem się z dwoma rodzajami. Na jednych jest obrazek babci
i te są rewelacyjne, nawet 1/3 paczki przerobi cukier a drugie
to takie z marketów z obrazkiem upieczonej babki. Te są zdecydowanie
bardziej leniwe więc ich unikam).
Na rozkruszone drożdże wrzucam jedną małą puszeczkę koncentratu
pomidorowego. On zawiera wystarczającą pulę rozwojową dla drożdżaków.
Rozbebłuje :) to w kubeczku do płynnej konsystencji i mieszam
od razu w wiadrze z rozpuszczonym już cukrem.
Nastawik wędruje do pięciolitrowej butli po mineralnej, na szyjkę przykładam
woreczek foliowy i zakładam gumkę recepturkę (wsio) :D
Max 7 dni i mogę wyjmować "puzon" i "organki" i psocić, psocić, psocić :) :) :)

Pozdrawiam
Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem :)
Awatar użytkownika

Juliusz
1050
Posty: 1066
Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
Ulubiony Alkohol: Whiskey.
Status Alkoholowy: Drinker
Lokalizacja: Australia
Podziękował: 82 razy
Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: Juliusz »

@MWmarcino

Prestroga :!:
Patrzę na Twój awatar i tak na wszelki wypadek wstawię tu sugestię. Masz znak mówiący: "Uwaga uciekające butelki". Oczywiście znamy to zjawisko, jest powszechne, że jak się trochę napsoci i rozleje do butelek to one 'znikają' uciekają (w nocy po ciemku...).

Aby tego unikać musisz butelki poprzywiązyać do półek.

Dodam, że pomimo tego, że ja pilnuję butelek nie mogę nadążyć nad psoceniem. Co zerknę co jakiś czas to butelek jest mniej i mniej...

j
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne

mima
700
Posty: 715
Rejestracja: wtorek, 23 wrz 2008, 23:21
Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Kontakt:
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: mima »

To tak samo jak mnie.
Destyluję, destyluję, a odłożonych flaszek w piwnicy nieprzybywa w tempie jakim bym chciał i co sięgnę po jakoms flachę i patrzę na rocznik to zamiast np. zobaczyć 1961 to ciągle widzę 2008. Cholera wzrok mi sie popsuł czy jakaś inna zaraza. WIEM !!!!!!! chyba odlewam za mało metylu na początku destylacji. ;) :D
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.
Awatar użytkownika

Juliusz
1050
Posty: 1066
Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
Ulubiony Alkohol: Whiskey.
Status Alkoholowy: Drinker
Lokalizacja: Australia
Podziękował: 82 razy
Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: Juliusz »

Wzrok i metanol. Nie wiem z czego pędzisz ale jeśli starsz się wyłuskać jakiś trunek z destylacji drewna no to zgoda. Ci co twierdzą, że jest no. czarny dąb (bo coś tam) mają właśńie objawy ślepoty a właściwie nie ślepoty tylko zaciemniania, Wiadomo, że od metylu wzrok zaciemnia się.

Kwestie 1961 i 2008 - cho, cho!!! Ja jestem w niebie gdy widzę pełne butelki z września 2008. Październik 2008 to dla mnie samo szczęście.

Julek
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
Awatar użytkownika

Autor tematu
MWmarcino
20
Posty: 23
Rejestracja: poniedziałek, 1 gru 2008, 18:07
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: MWmarcino »

Koledzy ja także mam problem z uciekającymi butelkami. Tylko że ode mnie uciekają tylko te pełne :lol: Jak wstanę rano to pustych mam nawet aż za dużo ;/ Po wielogodzinnych przemyśleniach stwierdziłem że uciekają dlatego że są "obce". Jak będą "swoje' wypsocone to na pewno zostaną. A może się mylę? Czas pokarze :mrgreen: Tymczasem obserwuje zacierek i odliczam godziny.........

grafen
10
Posty: 11
Rejestracja: wtorek, 25 lis 2008, 00:14
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: grafen »

Czesc MWmarcino.sprubuj poszukac jakis skupow zlomu.Goscie ktorzy tam pracuja odkladaja na boczek rozne dziwne rzeczy, ktore maga pozniej opylic.Jak bedziesz mnial szczescie ,to wyrwiesz tam pare fajnych rzeczy, za spoko cene.

Przez ten caly kryzys gospodarczy ,ceny metali poszly ostro w dol i moze to byc niezla okazja zakrecic sie teraz przy jakims zlomowisku.

mima
700
Posty: 715
Rejestracja: wtorek, 23 wrz 2008, 23:21
Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Kontakt:
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: mima »

Ja kupiłem na złomie 2m piękną błyszącą rurkę, do tego trochę blachy i inne drobiazgi za 34 zeta.
Teraz mam zamiar kupić trochę materiału dla kumpla też w tym samym miejscu. :D
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.

marer
200
Posty: 210
Rejestracja: sobota, 15 lis 2008, 21:18
Krótko o sobie: Ja nie wielbłąd , napić się muszę :)
Ulubiony Alkohol: whisky , winiak , koniak , brendy
Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: marer »

Popieram w zupełności Grafen
Na złomowisku można czasem znaleźć konkretne rzeczy z KO które nam się przydadzą
Pozdrawiam Marer.
Awatar użytkownika

Juliusz
1050
Posty: 1066
Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
Ulubiony Alkohol: Whiskey.
Status Alkoholowy: Drinker
Lokalizacja: Australia
Podziękował: 82 razy
Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: Juliusz »

Parę tygodni temu wspominałem coś o złomowiskach - tam kupować itp. Tak się tu zdarzyło (też pisałem) że komuś to tu w Oz przeszkadzało i już u nas na złomowiska nie wolno wchodzić osobom prywatnym.

Tak wspomnę tylko że jeśli Wy w Kraju macie dostęp do złomowisk to zaglądacie tam i szukajcie i jak coś wygląda na przyszłości to kupujcie. Można kupić np. kegi za grosze rury s/s lub k/o itp. Na złomie można tanio kupić rzeczy które będą potrzebne w bliskiej przyszłości - pomyślcie i kupujcie na zapas. Można nawet zaznajomić kogoś ze złomowiska i za krzynkę piwa może coś będzie odkładał.

Będzie przykro jak pozamykają dla publiki.

Ja jeszcze jadę na takich zapasach ale już są na wykończeniu.

J
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne

grafen
10
Posty: 11
Rejestracja: wtorek, 25 lis 2008, 00:14
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: grafen »

u mnie ze zlomowiskami jest ok.Na 4 mi znane 3 sa spoko.dzis odwiedzilem jedno z nich,niestety nie znalazlem tego co chcialem.trafilem jedynie miedziana rure 110cm dluga i 3,8cm srednica wewnetrzna.myslicie ze to sie nada na kolumne.

mima
700
Posty: 715
Rejestracja: wtorek, 23 wrz 2008, 23:21
Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Kontakt:
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: mima »

Odpuśc sobie. Kwasówek jest naprawde dużo.
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.

grafen
10
Posty: 11
Rejestracja: wtorek, 25 lis 2008, 00:14
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: grafen »

Ok.Moze przyda sie do czegos innego.szukam dalej.

mima
700
Posty: 715
Rejestracja: wtorek, 23 wrz 2008, 23:21
Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Kontakt:
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: mima »

Idź na złom i pogadaj z wagowym.
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.
Awatar użytkownika

Autor tematu
MWmarcino
20
Posty: 23
Rejestracja: poniedziałek, 1 gru 2008, 18:07
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: MWmarcino »

Panowie właśnie zaczołem psocić, aparatura bardzo amatorska. Z tego wszystkiego to aż wypieków dostałem. Później zamieszczę foty i wyniki :odlot:
Awatar użytkownika

Autor tematu
MWmarcino
20
Posty: 23
Rejestracja: poniedziałek, 1 gru 2008, 18:07
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: MWmarcino »

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Byłem zmuszony coś na szybko kombinować :bezradny: Wyskoczyło mi kilka wydatków + święta, a szkoda było zacieru marnować :cry: Po nowym roku zainwestuje w szybkowar i coś dużo większego. Mam nadzieję że koledzy wybaczycie.....błędy młodości ;) Do czajnika wlewam 1,6 litra zacieru. Za każdym razem odlewam 100ml przedgonu i destyluje do spadku aż do 40%. Przedgon miał 75% :lol:

I czy to dobrze że bimber ma mleczny kolor? Teraz sprawdzałem leci 60 % :mrgreen:

Ze względu na małe naczynie do gotowania muszę często wlewać świeży zacier :bezradny: Z drugiego "czajniczka" psota już przezroczysta leci.Dlaczego? :help:

I znowu to samo psota jak zejdzie między 50%-40% to robi się mętna.
Awatar użytkownika

smoltrix
100
Posty: 114
Rejestracja: sobota, 15 lis 2008, 17:53
Krótko o sobie: Jestem jaki jestem.
Ulubiony Alkohol: Piwo, Bimberek, Wino ( tylko wytrawne)
Otrzymał podziękowanie: 11 razy
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: smoltrix »

Witam..

Wydaje mi się ze wylewasz za dużo przedgonu. Z twojego kociołka o pojemności 1,7 litra olewasz 100ml wiec z powiedzmy jeśli wedle tego gotował byś 17 litrów odlał byś ponad 1,5 litra przedgonu.... Chyba wystarczyło by z każdego czajnika odlać pierwsze 30 ml.
Ja odlewam pierwsze 100-150ml z 30 litrów zacieru.

Jeśli chodzi o mleczną barwę to nie zauważyłem odstojnika, u mnie zawsze w odstojniku
pozostaje mleczna woda po gotowaniu... Z artykułów które można odnaleźć na tej stronie wynika ze powinno stosować się minimum jeden odstojnik.

Wystrzegał bym się tez zwykłych węzy igielitowych które zauważyłem na zdjęciach.

Niech bardziej doświadczeni koledzy ewentualnie skorygują moje błędy a Tobie gratuluje pierwszego PSOCENIA ja wcale nie dawno wykonałem moje pierwsze i tez daleko mu było do ideału. Lecz dzięki pomocy kolegów z tej strony wiele już wiem. A efekty moich psot są coraz ciekawsze.

Pozdrawiam
Ciężką pracą i wytrwałością do celu!Co nas nie zabije to wzmocni.
Awatar użytkownika

smoltrix
100
Posty: 114
Rejestracja: sobota, 15 lis 2008, 17:53
Krótko o sobie: Jestem jaki jestem.
Ulubiony Alkohol: Piwo, Bimberek, Wino ( tylko wytrawne)
Otrzymał podziękowanie: 11 razy
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: smoltrix »

Uciekam bo właśnie jestem podczas psocenia...... :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
Ciężką pracą i wytrwałością do celu!Co nas nie zabije to wzmocni.
Awatar użytkownika

Autor tematu
MWmarcino
20
Posty: 23
Rejestracja: poniedziałek, 1 gru 2008, 18:07
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: MWmarcino »

Wielkie dzięki kolego. Aparatura jak wspominałem robiona na bardzo szybko. To co mętne zpowrotem do zacieru wlewam i gotuje ponownie, jeżeli mi się zacier zagotuje to wtedy mlekiem wali do (moje obserwacje ale czy trafne?).A propos czy mogę te metna psotę przez coś przefiltrowac?
Awatar użytkownika

smoltrix
100
Posty: 114
Rejestracja: sobota, 15 lis 2008, 17:53
Krótko o sobie: Jestem jaki jestem.
Ulubiony Alkohol: Piwo, Bimberek, Wino ( tylko wytrawne)
Otrzymał podziękowanie: 11 razy
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: smoltrix »

Co do mętnego koloru trzeba będzie jeszcze raz pogonić.

Ja bym Ci zaproponował żebyś wypsocił cały zacier który masz raz i z tym alkoholem który uzyskasz poczekał na drugi raz aż poprawisz aparaturę... W tym czasie możesz wstawić nowy zacier.

Tu masz bardzo ciekawą propozycje za naprawdę rozsądne pieniądze
http://www.allegro.pl/item507094087_keg ... obacz.html

Tu natomiast chłodnica która co prawda wychodzi trochę drożej niż samoróbka
ale dla nas początkujących ma tę dobrą cechę ze widać co się w niej dzieje czy przypadkiem nie psocimy za szybko no i jest szklana co ma swoje walory ( obojętność chemiczna) jak i wady, np. moja już ma wyłamany jeden króciec od wody chłodzącej.
http://www.allegro.pl/item510533549_des ... imber.html
Ciężką pracą i wytrwałością do celu!Co nas nie zabije to wzmocni.
Awatar użytkownika

Autor tematu
MWmarcino
20
Posty: 23
Rejestracja: poniedziałek, 1 gru 2008, 18:07
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: MWmarcino »

Jestem pełen zrezygnowania ponieważ po 5 godzinach mam 0,5 L bimbru o mocy 65%. Czajnik to nie jest dobry pomysł :cry: Ojciec mnie jeszcze nastraszył kolegium za pędzenie bimbru (niefortunnie zachciało mu się wizyty). Po nowym roku powoli skompletuje aparature a później zabiorę się za zacier itd. Dokończę 0,7 L i kończę ponieważ siły nie mam już i nerw.
Awatar użytkownika

Autor tematu
MWmarcino
20
Posty: 23
Rejestracja: poniedziałek, 1 gru 2008, 18:07
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: MWmarcino »

Jestem pełen zrezygnowania ponieważ po 5 godzinach mam 0,5 L bimbru o mocy 65%. Czajnik to nie jest dobry pomysł :cry: Ojciec mnie jeszcze nastraszył kolegium za pędzenie bimbru (niefortunnie zachciało mu się wizyty). Po nowym roku powoli skompletuje aparature a później zabiorę się za zacier itd. Dokończę 0,7 L i kończę ponieważ siły nie mam już i nerw.
Awatar użytkownika

smoltrix
100
Posty: 114
Rejestracja: sobota, 15 lis 2008, 17:53
Krótko o sobie: Jestem jaki jestem.
Ulubiony Alkohol: Piwo, Bimberek, Wino ( tylko wytrawne)
Otrzymał podziękowanie: 11 razy
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: smoltrix »

WMmarcino NIE OD RAZU MOSKWĘ ZBUDOWANO...nikt nie mówił ze to będzie takie proste.
Ale niewolno się zniechęcać w końcu spójrz na to z pozytywnej strony... Sam wyprodukowałeś sobie flaszkę bimberku :klaszcze:

Teraz masz już z górki.

Dobrze piszesz organizuj sobie jakaś porządną aparaturę i '' koko dżambo i do przodu to jest moje hasło... :smiech: :smiech: niezłe co?''
Ciężką pracą i wytrwałością do celu!Co nas nie zabije to wzmocni.
Awatar użytkownika

Autor tematu
MWmarcino
20
Posty: 23
Rejestracja: poniedziałek, 1 gru 2008, 18:07
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: MWmarcino »

Obrazek

Heh tyle mam po tym całym czasie :odlot: Mierzyłem i ma 65% :ok: Przynajmniej będzie czym przepić kiełbasę z dzika :punk: Po nowym roku składam aparaturę. Będę musiał zmniejszyć wydzielane zapachy do minimum podczas psocenia ponieważ mieszkam w kamienicy i sąsiadów mogę mieć życzliwych. Pocieszam się faktem że jutro idę do starego bimbrownika wydębić od niego troche psoty na święta - ale będzie miał ze mnie ubaw. Pozdrawiam smoltrix i dzięki za rady :poklon; :respect:
Awatar użytkownika

Calyx
1050
Posty: 1057
Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
Krótko o sobie: Hobbysta :)
Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Las nad Pilica
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: Calyx »

MWmarcino pisze:...szkoda było zacieru marnować :cry: Po nowym roku zainwestuje w szybkowar i coś dużo większego. Mam nadzieję że koledzy wybaczycie.....błędy młodości ;) ...
Sorry Batory MWMarcino ale mam takie glupie wrazenie, ze usilujesz sie "napatefonic"
za 1kg cukru :(

Wybaczac Ci nic nie musimy, sam sobie wybacz to co zrobiles.

Rozumie zapedy i determinacje ale:
- Zacier sie nie zmarnuje, co najwyzej sklaruje i da lepsza psote.
- Zbieraj na sztuczna nerke (watroby sztucznej ne produkuja).
- Na takim badziewiu kombinowac, to lepiej "dykte" za 1,50 kupic (tez daje w czape).

Dziwie sie, ze zal Ci rozwalic swinke i wydac 30 zyli na przyzwoita chlodniczke.

Usilujesz przejechac Paryz-Dakar na welocypedzie. To sie nie uda.
Zawsze uzyskasz metna chare, w ktorej glownie beda kwasy i aldechydy (bleee...).

Dobra rada dla mlodego.
Nie staraj sie ukrecic bata przy pomocy gowna.
Zainwestuj pare groszakow w lepszy garnek i chlodzenie.
NIE SPIESZ SIE!!! Jak poznasz zasade procesu zostaniesz "psotnikiem"
(Jestem tego pewien, bo jednak determinacja mi zaimponowala).
Jak bedziesz mial przyzwoita rurke, to i efekt bedzie na +
To co uzyskales przeznacz do kolejnego psocenia na przyzwoitym garnku.
Nie pij tego bo jeszcze sie zniechecisz :) :) :)
Pytaj, pytaj, pytaj, w miare wiedzy i mozliwosci kazdy co wie juz wiecej
odpowie i pomoze.
Acha, ojciec Cie straszyl kolegium za psocenie, bo bal sie,
ze go tym metnym poczestujesz. :D Sam bym Cie straszyl (chocby sztuczna nerka).

Pozdrawiam Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem :)
Awatar użytkownika

Juliusz
1050
Posty: 1066
Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
Ulubiony Alkohol: Whiskey.
Status Alkoholowy: Drinker
Lokalizacja: Australia
Podziękował: 82 razy
Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: Juliusz »

@MWmarcino

Cosik tak podejrzewam, że wsztkiego nam tu nie piszesz. Chodzi mi o te 'wypieki' ;) czy Ty przypadkiem nie smakujesz zbyt często?

Opisz i ozdjęciuj koniecznie. Czekamy

Juliusz
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
Awatar użytkownika

Autor tematu
MWmarcino
20
Posty: 23
Rejestracja: poniedziałek, 1 gru 2008, 18:07
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: MWmarcino »

....czy Ty przypadkiem nie smakujesz zbyt często?
Nie wydaje mi się żebym jakoś znacząco odbiegał od normy Juliusz ;P
Nie staraj sie ukrecic bata przy pomocy gowna.
Święta prawda Calyx.

Cóż koledzy pozostaje tylko spuścić zasłonę milczenia na wczorajsze psocenie i wyciągnąć wnioski. Trochę się już wczoraj nauczyłem, powtarzam trochę :hmm: Dużo psoty jeszcze upłynie zanim z dumą będę mógł o sobie powiedzieć Psotnik. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem tylko czekam na wypłatę i zamierzam kega po pepsi kupić http://www.allegro.pl/item507094087_keg ... obacz.html jak smoltrix poleca. Dzięki koledzy za rady i przestrogi (sztuczne nerki :lol: ). Życzę wszystkim WESOŁYCH ŚWIĄT I DUŻO PSOTY NA STOŁACH ŚWIĄTECZNYCH.



Dodane przez: Admin
Komenetarz: Dodałem fotkę zanim aukcja się tam zakończy i link bedzie pusty.
507094087.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

mima
700
Posty: 715
Rejestracja: wtorek, 23 wrz 2008, 23:21
Otrzymał podziękowanie: 23 razy
Kontakt:
Re: Pierwsze kroki w sztuce pędzenia....

Post autor: mima »

My też z wypiekami, czekamy na wyniki Twojej pracy :klaszcze:

Może jakiś mały kieliszeczek zostanie dla mnie ;) .
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Problemy i pytania”