Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Jak zachować zdrowie podczas destylacji, jak zadbać o bezpieczeństwo pędzenia, dział dla tych którzy cenią sobie spokojne, bezpieczne bimbrownictwo...

Zbynek80
750
Posty: 779
Rejestracja: środa, 26 gru 2012, 03:09
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy

Post autor: Zbynek80 »

Pretender pisze:
Zbynek80 pisze:..... Ja w mieszkaniu w bloku nastawiam po 400L ....
Zdradź tajemnicę, gdzie upychasz fermentory :lol: no i co na to druga połówka.
Nie zawsze nastawiam 400L, ale tyle mam obecnie, ale tak średnio 240-300L
A fermentory/beczki to różnie Jedna czasami stoi w łazience, gdzie potem kolumna, pomiędzy pralką a wanną. A beczki, fermentory normalnie w dużym pokoju pod ścianą w rządku żeby je połączyć, wężykiem. A jak mają dłużej postać to się gdzieś upchnie w kąt, do innego pokoju, pod stół do kuchni, pod biurko i prawie nie widać :) Połówki jako takiej nie posiadam, ale sam nie mieszkam. Kilka lat temu na 60L było skrzywienie a teraz na 400 nie ma reakcji.
Ach i zapomniałbym o dwóch fermentorach z kiszoną kapustą ;)
promocja
Awatar użytkownika

k.kolumb
150
Posty: 194
Rejestracja: sobota, 21 cze 2014, 00:39
Krótko o sobie: Jak się do czegoś dorwę to muszę to dokładnie poznać. Np. Ameryka
Ulubiony Alkohol: Talisker
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Podziękował: 82 razy
Otrzymał podziękowanie: 14 razy
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: k.kolumb »

A co z ogórkami ?
Piszę starannie po Polsku. O ile daję radę.
Awatar użytkownika

Pretender
2500
Posty: 2993
Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Centrum
Podziękował: 38 razy
Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: Pretender »

Hehe, no to nieźle. Gdybym ustawił w stołowym pod oknem baterię fermentorów to skonczyło by się to dla mnie tragicznie :D

clockens
20
Posty: 24
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2012, 22:42
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: clockens »

Tak troche odnośnie tego Co2 sie wypowiem,

u mnie w pracy przy roślinkach :D, jest duża 8tonowa beczka z ciekłym Co2, stężenie normalne to 400 ppm, przy roślinach, aby fotosynteza przebiegała prawidłowo w dzień o długości 14-18h, o lato mi chodzi potrzeba 650ppm, rośliny w nocy wyprodukują do 1200 ppm, przy 2500ppm rośliny obumierają z zbyt wysokiego stężenia. Do takiej ilości stęzenia na 2000m kwadratowych potrzeba około 3 tony ciekłego Co2. Rośliny padają człowiek normalnie funkcjonuje (sprawdzone, raz była awaria).

Ja to kiedys przeliczałem, i w pokoju szczelnie zamkniętym, 32 m3 potrzeba przerobić około 200kg cukru aby powstało 3500ppm, nie pamiętam dokładnie, ale coś takiego. A niema takich pokoi szczelnych przecież, zawsze gdzieś jest szpara itp.

Zawsze można wchodzi ze świeczką, jak zgaśnie to lepiej uciekać :D
Awatar użytkownika

Chlniencie
50
Posty: 74
Rejestracja: niedziela, 15 mar 2015, 23:15
Krótko o sobie: Adres BitMessage: BM-2cXXZ6g6xhfqMaNwCV68oLeuSZQsRQaVun
Podziękował: 22 razy
Otrzymał podziękowanie: 11 razy
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: Chlniencie »

jouu pisze:To trochę lipa.. ;/ ja kombinuje coś z odprowadzeniem do kanalizy wężyka smrodowego. Choć mieszkam na wsi to właśnie o to chodzi żeby nos sąsiada nie wyniuchał bo inaczej "spirytusu na święta nie będzie :(:(:( "
Mam kilka pomysłów na odprowadzenie wężyka, zwykły syfon z woda pewnie nic nie da...
wyprowadzenie do kanalizy, do komina CO gorący dym możne przepali je trochę , węgiel drogi i często trzeba by go zmieniać ;/ odprowadzenie do butelki z jakimś kwasem ? :PP
Tak w ogule to co wychodzi z tej rurki zbożówkowej ?
Już prędzej do butelki z zasadą - tworzyłby się wtedy węglan :) Tylko trzeba by wcześniej obliczyć zmiany objętości zawartości butelki, aby nie pękła.
Wczoraj Moskwa, dziś Bruksela
Suwerenność nam odbiera!

boxer1981228
1000
Posty: 1029
Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Naas
Podziękował: 256 razy
Otrzymał podziękowanie: 179 razy
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: boxer1981228 »

Róbcie nastawy na cukrze inwertowanym i żadne odprowadzenia nie będą potrzebne.
Awatar użytkownika

Chlniencie
50
Posty: 74
Rejestracja: niedziela, 15 mar 2015, 23:15
Krótko o sobie: Adres BitMessage: BM-2cXXZ6g6xhfqMaNwCV68oLeuSZQsRQaVun
Podziękował: 22 razy
Otrzymał podziękowanie: 11 razy
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: Chlniencie »

Chodzi Ci o to, że nie będzie żadnej woni? Bo dwutlenek węgla zawsze będzie powstawał podczas fermentacji alkoholowej i trzeba go odprowadzać z fermentatora, a pomieszczenie też dostatecznie wentylować.
Wczoraj Moskwa, dziś Bruksela
Suwerenność nam odbiera!

boxer1981228
1000
Posty: 1029
Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Naas
Podziękował: 256 razy
Otrzymał podziękowanie: 179 razy
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: boxer1981228 »

Żeby poczuć zapach fermentacji trzeba nos przybliżyć do fermentatora.

W_TG
600
Posty: 643
Rejestracja: piątek, 27 gru 2013, 23:54
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 145 razy
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: W_TG »

Tak sobie czytam i warga mi się unosi w grymasie uśmiechu.
Jaką ilość trzeba by nastawić aby zagazowało nas CO2 ;)
A co z gotowaniem herbaty i kartofli na gazie? Tam też powstaje CO2. Jak je w tą rurkę złapać :D
A i z tym fetorem fermentacyjnym to chyba mój aparat węchowy szwankuje.
Zdarzało się że w mieszkaniu w bloku miałem jednorazowo nastawione i 100 l w kuchni pod stołem.
I to w zamierzchłych czasach na dużej kostce drożdży piekarniczych.
Owszem, muszki kwasotki namierzały pierwsze mój proceder.
Ale jakoś nie waliło do 5 piętra na klatce.
Jedyny strzał smrodu to powstawał jak 30 l gorącego wygotowanego nastawu wylewałem do klopa. Ale w 3 minuty nie było po nim wiele śladu.
Strachy na Lachy - nie ma co przesadzać
Alkohol nikomu nie rozwiązał problemów.
Ale wielu pomógł o nich zapomnieć.

Drupi
800
Posty: 830
Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 73 razy
Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: Drupi »

Witam. Zastanawiam się jak teraz jest mróz i są ograniczone możliwości wietrzenia, czy lecący gorący destylat z OLM wydaje z siebie opary, stygnąc w temperaturze pomieszczenia destylacyjnego powiedzmy 10*C . i czy może to zagrozić zapłonem samych oparów, jeśli obok w innym pomieszczeniu nie zamkniętym jest kotłownia z piecem co? Nie chce mi się wieszać we drzwiach z kotłownią których nie mam, jakichś płachty. Czy może to być niebezpieczne??
I like noble drinks.
Awatar użytkownika

Pretender
2500
Posty: 2993
Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Centrum
Podziękował: 38 razy
Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: Pretender »

Nie przejmował bym się tym. Parujący gorący destylat to nie to samo co opary z głowicy.

sprawca
2
Posty: 3
Rejestracja: piątek, 6 kwie 2018, 13:31
Podziękował: 2 razy
Re: Opary z gasiora -CZY SA NIEBEZPIECZNE ? ? ?

Post autor: sprawca »

bogdan pisze:Nie kombinuj, bo przekombinujesz. A tak poza tym, to rośliny pobierają dwutlenek z powietrza i produkują TLEN, a nie odwrotnie, więc postaw tam jak najwięcej roślin, będą dobrze rosły.
Nie wiem,ale wydaje mi się,że rośliny tylko w dzień produkują tlen to się fotosynteza nazywa czy jakoś tak? W nocy to akurat zabierają tlen z powietrza...
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Opary z gąsiora - CZY SĄ NIEBEZPIECZNE???

Post autor: radius »

Fotosynteza to proces zachodzący w zielonych częściach roślin, w których znajduje się chlorofil- można przyjąć, że to takie chemiczne minilaboratorium, w którym następuje przemiana energii świetlnej w energię chemiczną wykorzystywaną w fotosyntezie( jako katalizator), dzięki której może zachodzić w komórkach podstawowa reakcja tj. łaczenie się dwutlenku węgla z wodą w wyniku czego powstaje węglowodan (cukier) oraz tlen, który się ulatnia do atmosfery.
Równanie tej reakcji wygląda tak:
6CO2 + 6H 2O + energia świetlana =C6H12O6 + 6O2
W rzeczywistości poza tą podstawową reakcją zwaną fotosyntezą przebiega szereg bardzo skomplikowanych reakcji i w ich następstwie powstaje cały szereg złożonych związków organicznych, bez których roślina by "padła". Dzieje się to w ciągu dnia. Czyli tam, gdzie jest dużo słońca i woda roślinki rosną " jak na drożdżach, no bo reakcje zachodzą dość szybko. Tam gdzie nie ma światła i wody, roślina usycha.
A teraz co się dzieje nocą ? A no w nocy, kiedy światła nie ma, roślina nie pobiera dwutlenku węgla z atmosfery - no bo i po co, ale reakcje w roslinie zachodzą innego typu. Woda korzeniami jest nadal pobierana z gleby, ale o wiele mniej intensywnie i produkty powstałe w "fazie świetlnej" - bardzo skrótowo rzecz ujmując - są wykorzystywane do asymilacji dwutlenku węgla i syntezy glukozy. No i w tej " ciemnej fazie" odrobinę tlenu z atmosfery roślina pobiera, ale co to znaczy z tą ilością tlenu wyprodukowanego i oddanego do atmosfery za dnia. To jest stosunek 1:10. Czyli 10 razy więcej oddaje tego życiodajnego gazu za dnia niż pobiera nocą.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zdrowie i Bezpieczeństwo”