Niestety Kolega Malutki trochę zbagatelizował niebezpieczeństwo...=malutki= pisze:Jedyne niebezpieczeństwo to gdybyś miał baaardzo dużo baniaków ustawionych w pokoju w którym brak przewiewu z uwagi na to że dwutlenek węgla teoretycznie mógłby się gromadzić przy podłodze. Ale to oczywiści sprawa teoretyczna i naprawdę ilość produkowanego CO2 musiała by być ogromna co występuje tylko w gorzelniach.
Wczoraj w nastawni, będącej pomieszczonkiem o wymiarach 2,7 x 3,5 i wysokim na 3m pracę rozpoczęły 4 beczki z berbeluchą śliwkową - patrz post10597.html#p10597 Drzwi i okna były zamknięte.
Dziś rano zaszedłem tam, zamknąłem za sobą drzwi, co by ciepło nie uciekało i dosłownie po 20 sekundach zacząłem się dusić. Oddychałem coraz szybciej, jednak coraz mocniej czułem, że brak mi powietrza. Nagle uświadomiłem sobie, że przecież z rurek fermentacyjnych wali dwutlenek węgla zaś wiatrak termowentylatora miesza całość powietrza! Otworzyłem drzwi na zewnątrz i wypadłem na dwór, gdzie jeszcze przez kilka minut ciężko dyszałem. Cóż 400L nastawu produkuje masę CO2.
Aby zapobiec takim akcjom, oraz by nie śmierdziało nastawem w całym domu, powstający dwutlenek odprowadziłem na zewnątrz za pomocą rurek PCV łącząc po dwa wyloty z bek razem.