ocena prowadzenia procesu i propozycje ulepszeń sprzętu

Zbiór podstawowych wiadomości dla początkujących destylerów.

Autor tematu
szielony18
20
Posty: 22
Rejestracja: czwartek, 8 lis 2012, 11:25
Podziękował: 13 razy

Post autor: szielony18 »

Na początku witam Wszystkich.
Jakiś czas temu dostałem sprzęt od brata.
sprzet.jpg
Po przeczytaniu kilku tematów na forum, zabrałem się do roboty. Nastaw zawsze na drożdżach alcotec 48 celowany na 13%.Przeprowadziłem już na nim kilka procesów ale nie do końca jestem pewny czy wszystko dobrze robię. KEG 30l, rura fi54, wypełnienie zmywaki, dwie grzałki po 2kw całość z kegiem ma wysokość około 180cm.
I tak 25 litrów gotowego nastawu do kega, obie grzałki włączone. Tu muszę zaznaczyć że jedyny termometr jaki mam nie działa i jadę na czuja.
Gdy rura zaczyna się robić gorąca na wysokości jej łączenia odłączam górną grzałkę i puszczam zimną wodę do chłodnicy. Gdy pary dochodzą do chłodnicy i słyszę że się skraplają zaczynam stabilizację. Przeważnie od pół godziny do godziny, po czym kropelkowo zaczynam odbierać przedgon z VM. Odbieram go od 0.3l do 0.5l w zależności czy to co kapie po rozrobieniu pół na pół z wodą jest ostre w smaku. Gdy wg mnie już jest pijalne zwiększam odbiór i przechodzę do odbioru serca. I tak do około 2,5 l później zmniejszam odbiór i kropelkowo odbieram jeszcze około 0,5l. Następnie wg mnie zaczynają się pogony i w zależności czy mam czas albo je odbieram na maksa do osobnego naczynia oczywiście albo kończę proces. Nigdy nie korzystam z zaworu LM. Czy to dobrze? Co powinienem poprawić w prowadzeniu procesu? Jakie zmiany w dość starym sprzęcie byście doradzali?
Pozdrawiam
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
koncentraty wina
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: ocena prowadzenia procesu i propozycje ulepszeń sprzętu

Post autor: lesgo58 »

Kol. @szalony (sic) :D niezbyt wiele informacji podałeś. Ale nawet z tego można wywnioskować, że popełniasz kilka błędów. Oczywiście tylko gdy chcesz uzyskać czystą wódkę. Gdy Twoim targetem jest bardzo dobrze zrobiony bimber to nie musisz wprowadzać żadnych zmian.
1. - rozgrzewanie - ok.
2. - stabilizacja - ok. Oczywiście można trochę zmodyfikować ten etap.
3. - odbiór przedgonów - i tu pierwszy błąd. Odbiera się je właśnie z LM. VM jest tylko do odbioru gonu. Następna sprawa to się zorientowałem, ze odbierasz gon na czuja. A powinieneś na termometr. Problem, że Twój termometr jest za wysoko. musisz go obniżyć. Inaczej będziesz miał za każdym gotowaniem dużo strat ilościowych.
4. - cięcie przedgonów też do poprawki. Powód - patrz poprzedni punkt. Brakuje Ci odpowiednio umiejscowionych termometrów.
Wnioski. Sprzęt jest może stary - ale jary. I na nim można (nawet bez poprawek w konstrukcji) uzyskać zacne trunki. Tylko trzeba nabrać trochę doświadczenia. Gdy chcesz sobie ułatwić sprawę i uzyskiwać trunki w sposób łatwiejszy i bezproblemowy to niestety ale trzeba wprowadzić kilka poprawek. Najważniejsze to umiejscowienia termometrów. Opcjonalnie obniżenie VM na ok. 30cm poniżej głowicy. No i mając nadwyżkę budżetową radziłbym zainwestować w sprężynki.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5377
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 667 razy
Kontakt:
Re: ocena prowadzenia procesu i propozycje ulepszeń sprzętu

Post autor: Zygmunt »

Podaj mail na PW, to podeślę Ci do niej instrukcje obsługi :)
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pierwsze Kroki”