Nieprzerobiony nastaw powodem zalewania?
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Spróbuj dociągnąć bardziej talerzyki. Jakie masz to połączenie? Skręcane na śruby? W takim przypadku niewielki dystans i dociągnięcie na hama pomoże
Skoro masz już katalizator to miedzianą rurkę możesz odpuścić. Co do sprawdzenia szczelności, to może nanieś niewielką ilość płynu do mycia naczyń i obserwuj czy tworzą się pęcherzyki.
Skoro masz już katalizator to miedzianą rurkę możesz odpuścić. Co do sprawdzenia szczelności, to może nanieś niewielką ilość płynu do mycia naczyń i obserwuj czy tworzą się pęcherzyki.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Nieprzerobiony nastaw powodem zalewania?
@jerry wybacz, że zadam jeszcze to jedno pytanie. (chyba jednak związane z tematem.)
Wytłumacz mi więc dlaczego ten negatywny efekt ma miejsce tylko w tych okolicznościach, które opisałem?( sprawdzone niezliczoną ilość razy )
Oczywiście nie neguję tego faktu. Ale nie to jest problemem.Zygmunt pisze:...
Płaszcz nie eliminuje potrzeby kamyków-...
Wytłumacz mi więc dlaczego ten negatywny efekt ma miejsce tylko w tych okolicznościach, które opisałem?( sprawdzone niezliczoną ilość razy )
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
Autor tematu - Posty: 63
- Rejestracja: piątek, 12 mar 2010, 20:52
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Nieprzerobiony nastaw powodem zalewania?
Większość połączeń to są normalne złączki hydrauliczne obrobione na tokarni. Nie ma tam kołnierzy typowych. Robiłem z tego co miałem. Generalnie połączenia są szczelne, a o metodę pytałem tak dla wiedzy . O płynie do naczyń też myślałem. Czasami jest jednak tak, że kombinuje się jak koń pod górę a rozwiązanie jest genialnie proste
-
- Posty: 5376
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 666 razy
- Kontakt:
Re: Nieprzerobiony nastaw powodem zalewania?
Teraz dochodzimy do drugiej kwestii:
Oczywiście mogę sie mylić- ale dla mnie miałoby to sens.
Wytłumacz mi więc dlaczego ten negatywny efekt ma miejsce tylko w tych okolicznościach, które opisałem?( sprawdzone niezliczoną ilość razy )
Ciągle dostarczasz energię, stąd wzrosty ciśnienia. Spowodowane jest to miejscowym przegrzaniem cieczy- grzanie w płaszczu nie dostarcza takich wibracji mechanicznych ani miejsc mogących być ośrodkami wrzenia jak grzałka elektryczna zanurzona w cieczy. Jak wygląda grzałka podczas pracy w wodzie każdy chyba widział. Powierzchnia płaszcza jest na tyle duża, że zjawiska te są mocno ograniczone.W zbiorniku słychać tak jakby bulgnięcia. Każde bulgnięcie to zmiana wskazań termometrów. Po każdym bulgnięciu dochodzi nawet do wypływu par górą w skraplaczu nad głowicą. Pierwsza myśl/pytanie - dlaczego mają miejsce cykliczne wzrosty ciśnienia w zbiorniku i kolumnie?
Teraz dochodzimy do drugiej kwestii:
Dla mnie wyjaśnienie w/w sytuacji jest takie, że mieszając wsad bezpośrednio przed wlaniem ciecz jescze się rusza, ma pewną dynamikę, która razem z ruchami konwekcyjnymi w czasie grzania nie dopuszcza do przegrzania cieczy, natomiast wsad rozcieńczony wcześniej zdążył się "odstać", ciecz jest "nieruchoma". W tych warunkach może się- ogrzawana powoli w dużej (jak podkresliłeś) powierzchni plaszcza- zwyczajnie przegrzać. Taki eksperyment mogą zrobić własciciele płyt indukcyjnych lub ceramicznych- w gładkim garnku odstaną wodę można zagrzać do 115-120C, a dopiero jak wzruszy sie jej powierzchnię- wykipi.Czyli gdy wsad rozcieńczę bezpośrednio przed gotowaniem - efektu nie ma. A gdy identyczny wsad rozcieńczę dzień wcześniej i gotuję go w identycznych warunkach - efekt ma miejsce.
Oczywiście mogę sie mylić- ale dla mnie miałoby to sens.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Nieprzerobiony nastaw powodem zalewania?
Problem naświetliłem na forum tylko jako ciekawostkę, gdyż już go rozwiązałem w sposób opisany w poprzednich postach.
Opiszę jeszcze jedną ciekawostkę. Gdy zaczynam pracę to do baniaka wlewam spirytus i uzupełniam wodą. I to wszystko. Nie bełtam w celu zmieszania płynów. Tak, że w środku jest "mieszanina" niezbyt wymieszanego wsadu, który się miesza dopiero w trakcie rozgrzewania. I mimo to wszystko funkcjonuje jak należy. Dziwne - nie?
Ja do dzisiaj nie mogę tego rozkminić.
Miałoby to sens. I w swoim czasie też tak pomyślałem( miałem na uwadze ruchy konwekcyjne cieczy). Dlatego tak jak jak pisałem zmieniałem kilkukrotnie moce grzania. Dałem sobie czas i rozgrzewałem tylko jedną grzałką. Z taką samą mocą próbowałem stabilizować i prowadzić proces. Nie przynosiło to jednak żadnego pozytywnego skutku. Robiłem nawet w ten sposób, że w momencie występowania bulgnięć zatrzymywałem grzanie do momentu ustabilizowania się temperatur i ciśnienia na normalnym poziomie i ponownie uruchamiałem grzanie już na zmniejszonej mocy. Raz nawet na tylko 600W. I nic. Bez pozytywnych rezultatów.Zygmunt pisze: Dla mnie wyjaśnienie w/w sytuacji jest takie, że mieszając wsad bezpośrednio przed wlaniem ciecz jescze się rusza, ma pewną dynamikę, która razem z ruchami konwekcyjnymi w czasie grzania nie dopuszcza do przegrzania cieczy, natomiast wsad rozcieńczony wcześniej zdążył się "odstać", ciecz jest "nieruchoma". W tych warunkach może się- ogrzawana powoli w dużej (jak podkresliłeś) powierzchni plaszcza- zwyczajnie przegrzać.
Problem naświetliłem na forum tylko jako ciekawostkę, gdyż już go rozwiązałem w sposób opisany w poprzednich postach.
Opiszę jeszcze jedną ciekawostkę. Gdy zaczynam pracę to do baniaka wlewam spirytus i uzupełniam wodą. I to wszystko. Nie bełtam w celu zmieszania płynów. Tak, że w środku jest "mieszanina" niezbyt wymieszanego wsadu, który się miesza dopiero w trakcie rozgrzewania. I mimo to wszystko funkcjonuje jak należy. Dziwne - nie?
Ja do dzisiaj nie mogę tego rozkminić.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 5376
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 666 razy
- Kontakt:
Re: Nieprzerobiony nastaw powodem zalewania?
Moc nie ma znaczenia, o lie jest wyższa od mocy traconej na zewnątrz zbiornika. Przegrzać można i 2W, kwestia tylko kiedy. Jestem pewien, że mieszadło w kotle rozwiazałoby sprawę definitywnie. Spróbuj jednak zacząć od kamyczków
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 166
- Rejestracja: czwartek, 16 sie 2012, 02:05
- Podziękował: 28 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Nieprzerobiony nastaw powodem zalewania?
Wyglada na to ,że Zygmunt ma racje, Kucyk już opisał te wybuchy spowodowane przegrzaniem http://alkohole-domowe.com/forum/kamyki ... t1413.html
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Nieprzerobiony nastaw powodem zalewania?
Oczywiście nie omieszkam wypróbować metody z kamykami.
@grzewo1
Czytałem ten post.
Odnoszę jednak wrażenie, że nie czytaliście dokładnie to co opisałem wcześniej.
Więc podrążę jeszcze trochę ten temat.
Dlaczego efekt przegrzania nie ma miejsca za każdym razem?
Mam dwa takie same wsady. Różnica między nimi jest taka, że jeden jest przygotowany dzień wcześniej, a drugi rozrobiony bezpośrednio przed gotowaniem. Powtarzam - są identyczne co do procentów i rozrobione w tej samej wodzie.
Więc wytłumaczcie mi dlaczego jeden nastaw zachowuje się dziwnie a drugi nie.
Przeczytajcie jeszcze raz ten przypadek:
Gdybym miał kłopoty z przegrzewaniem nastawów (np. z powodu błędów konstrukcyjnych sprzętu) to ten efekt musiałby występować za każdym razem - nieprawdaż?. A u mnie występuje tylko i wyłącznie w tym jednym wypadku.
Czy może się mylę.?
Przeczytaj jeszcze raz dokładnie ten post:
http://alkohole-domowe.com/forum/post10 ... ml#p106629
@grzewo1
Czytałem ten post.
Odnoszę jednak wrażenie, że nie czytaliście dokładnie to co opisałem wcześniej.
Więc podrążę jeszcze trochę ten temat.
Dlaczego efekt przegrzania nie ma miejsca za każdym razem?
Mam dwa takie same wsady. Różnica między nimi jest taka, że jeden jest przygotowany dzień wcześniej, a drugi rozrobiony bezpośrednio przed gotowaniem. Powtarzam - są identyczne co do procentów i rozrobione w tej samej wodzie.
Więc wytłumaczcie mi dlaczego jeden nastaw zachowuje się dziwnie a drugi nie.
Przeczytajcie jeszcze raz ten przypadek:
Dlaczego ten sam nastaw dzień wcześniej zachowywał się poprawnie, a na drugi dzień sprawiał kłopoty?Po odebraniu przedgonów przy stężeniu 50% rozcieńczyłem wsad do 20% i po powtórnym odebraniu przedgonów odebrałem część serca i z przyczyn niezależnych musiałem przerwać proces. Niewiele się przejmując wyłączyłem sprzęt z zamiarem kontynuowania procesu następnego dnia. Jakież było moje zdziwienie gdy następnego dnia po zagotowaniu zauważyłem nietypową temp. w zbiorniku. Była wyższa od tej z dnia wczorajszego. I nie była to różnica w dziesiętnych stopnia, ale ok 2*C.
Gdybym miał kłopoty z przegrzewaniem nastawów (np. z powodu błędów konstrukcyjnych sprzętu) to ten efekt musiałby występować za każdym razem - nieprawdaż?. A u mnie występuje tylko i wyłącznie w tym jednym wypadku.
Czy może się mylę.?
Jak najbardziej się z Tobą Zygmunt zgodzę. Tylko wyjaśnij mi dlaczego taki efekt występuje w tym jednym przypadku. Wszelkie parametry pracy kolumny pozostają na niezmiennym poziomie. Sprawdzane w czasie realnym.Moc nie ma znaczenia, o lie jest wyższa od mocy traconej na zewnątrz zbiornika.
Przeczytaj jeszcze raz dokładnie ten post:
http://alkohole-domowe.com/forum/post10 ... ml#p106629
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 5376
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 666 razy
- Kontakt:
Re: Nieprzerobiony nastaw powodem zalewania?
Wytłumaczyłem Ci to już wczesniej- bąbel zawierający przegrzaną parę uwalnia ją na powierzchni, co może powodować nagły chwilowy wzrost ciśnienia i temperatury- tak to tłumaczę.
Cóż, temperatura może sie różnić, bo z chwilą wyłączenia kotła zaczeła do niego spływać spora objętość flegmy z kolumny- więc kocioł (ze wszytskimi swoimi paremetrami) z końca pracy jednego dnia nie ma identycznego wsadu jak ten, który rozgrzewasz następnego dnia. To moja teoria, chetnie wysłucham lepszej.Jakież było moje zdziwienie gdy następnego dnia po zagotowaniu zauważyłem nietypową temp. w zbiorniku. Była wyższa od tej z dnia wczorajszego. I nie była to różnica w dziesiętnych stopnia, ale ok 2*C.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 166
- Rejestracja: czwartek, 16 sie 2012, 02:05
- Podziękował: 28 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Nieprzerobiony nastaw powodem zalewania?
Nie jestem chemikiem, biochemia na studiach też mi nie leżała więc nie potrafię tego wytłumaczyć. Ale tak na chłopski rozum biorąc temu zjawisku sprzyjają pewne rzeczy. Pierwsza to grzanie inne niż bezpośredni kontakt grzałek elektrycznych, a drugie to właśnie tzw." przegryzienie" wsadu. W czasie tego procesu cząsteczki wody i etanolu mocno reagują ze sobą czego widocznym efektem jest uwalnianie dużej ilości energii w postaci ciepła. Może ten wzmożony ruch cząsteczek w jakiś sposób zapobiega przegrzaniu wsadu? Co do podwyższonej temp. po ponownym rozgrzaniu to nie mogę zgodzić się z Zygmuntem, poniewaz spływająca flegma z kolumny ewentualnie mogłaby obniżyć ,a nie podwyższyć temp. i to aż o dwa stopnie. Może ktoś kto dysponuje szklanym naczyniem przeprowadziłby prosty eksperyment, a mianowicie chodzi m i o doprowadzenie do przegrzania dwóch wsadów o identycznej mocy. Jeden przegryziony , a drugi świeżo zmieszany. Myślę ,że wiele by nam to wyjaśniło. Sam ostatnio pisałem o http://alkohole-domowe.com/forum/dziwne ... lit=dziwne i coraz bardziej się zastanawiam jaki miałem wtedy wsad tzn. kiedy go mieszałem. Często zaraz po odpędzie dodawałem wody i tak sobie czekał do właściwej rektyfikacji nawet kilka dni, ale wtedy jechalem na grzałkach.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Nieprzerobiony nastaw powodem zalewania?
Efekt ten występował za każdym razem gdy gotowałem nastaw przygotowany dzień wcześniej. Zwłaszcza, gdy przeprowadzałem doświadczenie w celu znalezienia przyczyn. Resztę parametrów zmieniałem w/g wykazu, który opisałem wcześniej. Za każdym razem było to samo.
Tak, że wytłumaczenie o bąblu może mieć rację bytu jako bezpośredni skutek, ale nie wyjaśnia przyczyny.
Cóż Zygmunt - nie mogę się z Tobą zgodzić. U mnie temp. na drugi dzień była wyższa. W momencie przerwania rektyfikacji miałem na termometrze 90,5*C. Po spłynięciu flegmy powinno być poniżej 90*C. A w rzeczywistości było prawie 93*C.Zygmunt pisze: Cóż, temperatura może sie różnić, bo z chwilą wyłączenia kotła zaczeła do niego spływać spora objętość flegmy z kolumny- więc kocioł (ze wszytskimi swoimi paremetrami) z końca pracy jednego dnia nie ma identycznego wsadu jak ten, który rozgrzewasz następnego dnia. To moja teoria, chetnie wysłucham lepszej.
Jest to fakt ogólnie znany i niepodważalny. Tylko że u mnie ma miejsce w szczególnych okolicznościach. I to nie wcale tak udziwnionych. Po prostu nastaw przygotowałem dzień wcześniej.Wytłumaczyłem Ci to już wczesniej- bąbel zawierający przegrzaną parę uwalnia ją na powierzchni, co może powodować nagły chwilowy wzrost ciśnienia i temperatury
Efekt ten występował za każdym razem gdy gotowałem nastaw przygotowany dzień wcześniej. Zwłaszcza, gdy przeprowadzałem doświadczenie w celu znalezienia przyczyn. Resztę parametrów zmieniałem w/g wykazu, który opisałem wcześniej. Za każdym razem było to samo.
Tak, że wytłumaczenie o bąblu może mieć rację bytu jako bezpośredni skutek, ale nie wyjaśnia przyczyny.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 447
- Rejestracja: niedziela, 12 sty 2014, 18:21
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Mazowsze
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 77 razy
Re: Nieprzerobiony nastaw powodem zalewania?
Tak jak napisał Zygmunt, najprawdopodobniej jest ten efekt spowodowany dyfuzją cieczy wywołaną różnicą stężeń płynu. Gdy zmieszasz dwie ciecze, będą one dążyły do wyrównania stężeń w całej objętości (im większa różnica tym szybciej). Dlatego na "świeżo" ciecz miesza się pod wpływem dyfuzji (wzmaganą ciepłem), doprowadzając do mieszania się roztworu i uniemożliwiając miejscowe przegrzanie cieczy. W "odstanym" roztworze prawie nie zachodzi dyfuzja, a co za tym idzie mieszanie roztworu.
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota.
Co do tej pierwszej są jednak pewne wątpliwości."
A. Einstein
Co do tej pierwszej są jednak pewne wątpliwości."
A. Einstein