Niebezpieczeństwa towarzyszące destylacji.

Jak zachować zdrowie podczas destylacji, jak zadbać o bezpieczeństwo pędzenia, dział dla tych którzy cenią sobie spokojne, bezpieczne bimbrownictwo...

W_TG
600
Posty: 643
Rejestracja: piątek, 27 gru 2013, 23:54
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 145 razy

Post autor: W_TG »

Kolumna odpoczywała całą zimę. Rozkręcona.
Jako że w dniu następnym chciałem puścić moją pierwszą glukozę zacząłem skręcanie elementów.
Jednak żona pospieszała mnie bo mieliśmy wyjść.
Czekaj,czekaj, zaraz, daj 5 minut i w pośpiechu składałem elementy.
Gdy montowałem skraplacz zauważyłem ze brak mi uszczelki.
Złapałem kawałek maty silikonowej, wyciąłem krążek. Cyk,cyk 4 dziurki i uszczelka gotowa.
Szybko, szybko bo nie chcę słuchać jej marudzenia.
Potem śrubki i finał. Kolumna stanęła na pełnym kegu.
Kolejnego dnia do prądu i HEJA.
Żut oka na zegarek 13;30. Czujka na wysokości 30 cm kolumny ustawiona na 40 st. C. A więc spory zapas.
Ja za szpadel i na ogródek. Przed 15 włączył się alarm. Wiec jeszcze z 15 min do zagotowania. Alarm przestawiony na 70 st. C. Ja z powrotem na ogródek, a czas szybko leci.
Wchodzę do chatki, jest trochę po 16, i NIC !?. Macam Keg- gorący, Kolumna taka sobie. Co jest u licha?? Czyżby któraś grzałka padła? albo wyłącznik szlag trafił?.
Pstrykam wyłącznikami spoglądam na watomierz. Wszystko OK. Ale skoro OK to może coś na przełącznikach nie stykało.
Grzeję dalej. Po około 10 , może 15 minutach jak nie dupnie z gwizdem. Akurat byłem w środku. A z portu termometru na 10 półce szpryca pary piany na 2 metry.
Zanim zajarzyłem pomieszczenie (22m2)wypełniło się duszącą parą alkoholową. Okna zaparowały. Ja straciłem orientację. Skok w stronę drzwi i otworzyłem na oścież.
Miotam się, łapię ręcznik, próbuję zatkać tą szprycę. w 3 sek. ręcznik ciężki i parzy w łapy. łąpię drugi i próbuję chociaż stłumić szprycę bo na tapczanie już kałużą i leje się z niego na podłogę. Jakimś niekontrolowanym ruchem łapię czujkę termometru w silikonowym korku u zatykam port. Paluchy nieźle poparzone a korek wypycha mi z palców.
Dociskam całą siłą nie zważając na nic.
Utrzymał. Opanowane.
Z kotła wywaliło może 1/4 wsadu
Liżę rany stojąc przed kolumną i patrzę jak wół na malowane wrota.
Po chwili olśnienie - najwyższa uszczelka!!!
4 dziurki na śrubki zrobiłem. A CENTRALNEJ NIE
Na szczęście skończyło się jak skończyło.
Przypadkowy zawór bezpieczeństwa zadziałał.
Ps. Proszę, powstrzymajcie się z komentarzami "ty kretynie"
Wiem, wiele mi nie brakuje. Będę nad sobą pracował.
Alkohol nikomu nie rozwiązał problemów.
Ale wielu pomógł o nich zapomnieć.
alembiki
Awatar użytkownika

seneka
700
Posty: 718
Rejestracja: sobota, 16 sie 2014, 14:47
Podziękował: 100 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Niebezpieczeństwa towarzyszące destylacji.

Post autor: seneka »

Może ja z innej beczki. Dzisiaj wziąłem się za czyszczenie sprężynek miedzianych. Robię to prowizorycznie na balkonie. Wlalem wodę i zamiast wsypać kwasek od razu wlałem perperhydrol. Myślę co jest grane zero reakcji. Dolalem więcej i nagle mnie olśniło, a kwasek? Pobiegłem do kuchni i spowrotem wyspałem całą paczkę. Dzbanek stal na podłodze. Po dziesięciu sekundach zielony gejzer z siłą wodospadu przelał się przez balkon.Pech chciał że sasiadka poniżej właśnie wywiesiła pranie. Resztę sami sobie dopowiedzcie :D :D .
ZAISTE WÓDKA POTĘŻNA JEST...ALE BIMBER WIĘKSZĄ MOCĄ WŁADA

wawaldek11
2500
Posty: 2914
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 159 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Niebezpieczeństwa towarzyszące destylacji.

Post autor: wawaldek11 »

Zielona ultramaryna :mrgreen:
Pozdrawiam,
Waldek
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3838
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Niebezpieczeństwa towarzyszące destylacji.

Post autor: Doody »

Zrobiłem podobnie tylko w kuchni....
Pozdrawiam
Darek
Awatar użytkownika

seneka
700
Posty: 718
Rejestracja: sobota, 16 sie 2014, 14:47
Podziękował: 100 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Niebezpieczeństwa towarzyszące destylacji.

Post autor: seneka »

Doody coś więcej? :D Kto sprzątał?
ZAISTE WÓDKA POTĘŻNA JEST...ALE BIMBER WIĘKSZĄ MOCĄ WŁADA
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3838
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Niebezpieczeństwa towarzyszące destylacji.

Post autor: Doody »

Postawiłem sobie garnek ze sprężynkami na płycie ceramicznej, żeby trochę podgrzać. Następnie zamiast wlać 15ml perhydrolu wlałem 150 (w końcu o zero nie chodzi ;) ) Jak dodałem kwasku delikatnie mówiąc wykipiało....Zalało całą kuchenkę i podłogę. Jeszcze nigdy tak szybko nie sprzątałem :D
Pozdrawiam
Darek

Gitis
20
Posty: 21
Rejestracja: środa, 13 lut 2013, 22:25
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Niebezpieczeństwa towarzyszące destylacji.

Post autor: Gitis »

Parę razy zasnąłem przy robocie. Spiryt leciał do butelki 0,5 litra. Oczywiście zaczął się przelewać. Straciłem tak ze dwa litry. Raz podczas roboty tak próbowałem urobku i tak mi smakował, że film mi się urwał. Rano, gdy oprzytomniałem, zerwałem się na równe nogi i pędzę do łazienki. Wszystko w porządku! Sprzęt odłączony. Wpadam do kuchni... i wszystko w porządku! Urobek w butelkach ładnie ustawionych na stole. Brawo, wzorowa robota, ale więcej już nie piję jak robię.

golec269
450
Posty: 492
Rejestracja: niedziela, 4 maja 2014, 08:37
Podziękował: 89 razy
Otrzymał podziękowanie: 56 razy
Re: Niebezpieczeństwa towarzyszące destylacji.

Post autor: golec269 »

Spirytus to nic, gorzej gdybyś miał grzanie gazowe.

wawaldek11
2500
Posty: 2914
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 159 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Niebezpieczeństwa towarzyszące destylacji.

Post autor: wawaldek11 »

Gitis pisze:... Spiryt leciał do butelki 0,5 litra. Oczywiście zaczął się przelewać. Straciłem tak ze dwa litry.
Jest na to sposób: wstaw butelkę do większego garnka lub wiadra.
Pozdrawiam,
Waldek

Gitis
20
Posty: 21
Rejestracja: środa, 13 lut 2013, 22:25
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Niebezpieczeństwa towarzyszące destylacji.

Post autor: Gitis »

Butelki mam podwieszone przy samych kranikach. Nie stosuję żadnych wężyków, nawet silikonowych. Jakoś mi to nie odpowiadało.
Ostatnio zmieniony niedziela, 28 maja 2017, 20:30 przez Kamal, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Nie cytujemy posta poprzedzajcego w całości.
Awatar użytkownika

Kamal
2000
Posty: 2368
Rejestracja: wtorek, 9 paź 2012, 11:54
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Rum i ogólnie większość domowych trunków
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 5 razy
Otrzymał podziękowanie: 210 razy
Re: Niebezpieczeństwa towarzyszące destylacji.

Post autor: Kamal »

W_TG przez pośpiech można naprawdę się dorobić guza. :-o Sam się przekonałeś, zapominając wyciąć dziurę w uszczelce.
K.
Obrazek

W_TG
600
Posty: 643
Rejestracja: piątek, 27 gru 2013, 23:54
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 145 razy
Re: Niebezpieczeństwa towarzyszące destylacji.

Post autor: W_TG »

A najśmieszniejsze, jeśli można tak powiedzieć, jest to, że widząc jak inni omijają zdrowy rozsądek zwracam im uwagę.
A sam...............
Alkohol nikomu nie rozwiązał problemów.
Ale wielu pomógł o nich zapomnieć.

Imbir
300
Posty: 304
Rejestracja: niedziela, 29 gru 2013, 16:40
Podziękował: 89 razy
Otrzymał podziękowanie: 42 razy
Re: Niebezpieczeństwa towarzyszące destylacji.

Post autor: Imbir »

Dobra "dziewczyny", jako że też miałem kilka wtop przy robocie, na szczęście obyło się bez bolesnych konsekwencji ale lepiej dmuchać na zimne bo rodzina kręci się w pobliżu, dzieciaki itd. Powiedzcie mi jakiej należy używać gaśnicy w razie wystąpienia ognia, zapalenia się aparatury i etanolu... :scratch: Chciałbym zainwestować w gaśnicę i koc gaśniczy tak na wszelki wypadek :freak:
Awatar użytkownika

kmarian
700
Posty: 744
Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
Ulubiony Alkohol: swój
Lokalizacja: Beskid Niski
Podziękował: 94 razy
Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Niebezpieczeństwa towarzyszące destylacji.

Post autor: kmarian »

Jako, że pianowa wyszła z użycia. ja mam 7 litrową śniegową.
Jeszcze jej nie używałem, lecz czuję się bezpieczniej.

Imbir
300
Posty: 304
Rejestracja: niedziela, 29 gru 2013, 16:40
Podziękował: 89 razy
Otrzymał podziękowanie: 42 razy
Re: Niebezpieczeństwa towarzyszące destylacji.

Post autor: Imbir »

@kmarian pilnuję cały czas na trzeźwo procesu ale zawsze coś się może wydarzyć. Napisałem zapytanie do kilku sprzedawców sprzętu BHP PP i czeka na odpowiedz. 100-200zł nie majątek, a dupe może uratować !

meleństwo
30
Posty: 45
Rejestracja: poniedziałek, 16 lut 2015, 12:27
Krótko o sobie: szczupły blondyn ;)
Ulubiony Alkohol: wódka
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: SH
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Niebezpieczeństwa towarzyszące destylacji.

Post autor: meleństwo »

Imbir - to jak się dowiesz co i jak - to napisz - też już od dłuższego czasu myślałem nad tym.
Życie jest krótkie, a pić się chce

mirek-swirek
250
Posty: 299
Rejestracja: piątek, 21 kwie 2017, 22:57
Podziękował: 61 razy
Otrzymał podziękowanie: 41 razy
Re: Niebezpieczeństwa towarzyszące destylacji.

Post autor: mirek-swirek »

Na zwykły rozum, to jak się zapala opary spirytusu, to głównie nie będziemy ich gasić, tylko to co się zapali od nich. Czyli wszystko dookoła.
Mamy więc do ugaszenia lotny gaz, pewnie jakieś drewno, plastik, instalacje elektryczną itp. Najlepiej więc mieć gaśnice ABCE. A ponieważ trudno będzie o taką, to zwykła proszkowa ABC powinna w zupełności wystarczyć. Zwykle obsługują one również instalacje do 1000v.
Ważne, żeby była sprawna i ważyła co najmniej 3 kg.

Imbir
300
Posty: 304
Rejestracja: niedziela, 29 gru 2013, 16:40
Podziękował: 89 razy
Otrzymał podziękowanie: 42 razy
Re: Niebezpieczeństwa towarzyszące destylacji.

Post autor: Imbir »

"Do gaszenia alkoholi, rozpuszczalników i benzyny polecam gaśnicę Pianową GW-6x ABF można gasić urządzenia pod napięciem do 1000 V przy zachowaniu 1 metra odległości od gaszonego obiektu" czyli https://allegro.pl/listing?string=gasni ... m-1-2-0511 Ja już zamówiłem, 160zł z przesyłką. Obym nigdy nie musiał jej użyć !
Awatar użytkownika

Lis098
200
Posty: 215
Rejestracja: środa, 22 lut 2012, 10:10
Podziękował: 5 razy
Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Niebezpieczeństwa towarzyszące destylacji.

Post autor: Lis098 »

300 zł z przesyłką. FiFi chyba każdy dziś ma, więc jak nawet dostaniemy sraczki i musimy spędzić godzinę w kiblu to mamy podgląd online. Do kamerki jest dedykowana aplikacja. Podłączenie banalnie proste. U mnie na zdjęciu akurat robi się surówka więc mam jeden termometr (poza tym cały dzień byłem w pobliżu bo psoce jak widać nie w domu a takim ala zachowanku). Naprawdę warto :DObrazekObrazek

Wysłane z mojego Lenovo K53a48 przy użyciu Tapatalka
Awatar użytkownika

robert4you
950
Posty: 951
Rejestracja: środa, 30 mar 2016, 18:43
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: Niebezpieczeństwa towarzyszące destylacji.

Post autor: robert4you »

Wystarczy stary smartfon i darmowa aplikacja np ALFRED.
************************************************************************

meleństwo
30
Posty: 45
Rejestracja: poniedziałek, 16 lut 2015, 12:27
Krótko o sobie: szczupły blondyn ;)
Ulubiony Alkohol: wódka
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: SH
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Niebezpieczeństwa towarzyszące destylacji.

Post autor: meleństwo »

Życie jest krótkie, a pić się chce

Saccharomyces
Re: Niebezpieczeństwa towarzyszące destylacji.

Post autor: Saccharomyces »

oj nic wielkiego, na szczęście nie wybuchło, tylko się zapaliło :)
Awatar użytkownika

rottweiler
50
Posty: 82
Rejestracja: wtorek, 6 paź 2015, 20:44
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Niebezpieczeństwa towarzyszące destylacji.

Post autor: rottweiler »

Najważniejsza zasada to w pierwszej kolejności odcięcie zasilania energii elektrycznej za pomocą głównego wyłącznika p/poż, różnicówki, esa ewentualnie za pomocą włącznika we wtyczce
Awatar użytkownika

spawacz
250
Posty: 299
Rejestracja: sobota, 25 paź 2014, 19:02
Ulubiony Alkohol: coś co sam wyprodukuję
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: północna zachodnia Polska
Podziękował: 27 razy
Otrzymał podziękowanie: 68 razy
Re: Niebezpieczeństwa towarzyszące destylacji.

Post autor: spawacz »

rottweiler pisze:Najważniejsza zasada to w pierwszej kolejności
Najważniejsza zasada to w pierwszej kolejności to myśl co robisz, albo chociaż postaraj sie pomyśleć. Ja też święty nie jestem i gdybym gotował na gazie to sąsiada z góry miał bym na swoim poziomie. Banalna rzecz jak puszczenie wody na chłodnice :hammer:
.....tymczasem w blaszaku :?
Awatar użytkownika

rottweiler
50
Posty: 82
Rejestracja: wtorek, 6 paź 2015, 20:44
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Niebezpieczeństwa towarzyszące destylacji.

Post autor: rottweiler »

Wcześniej ktoś juz napisał, że gaz to się nadaje do grzania w lesie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zdrowie i Bezpieczeństwo”