To kolejna opcja aby zrobić sobie krzywdę.Lis098 pisze:Wracaj do zdrowia i pędź jak koledzy są w pracy, żeby cię towarzystwo nie rozkojarzylo.
Ja grzeje gazem ale wszystko mam tak zrobione że nie ma strachu. Nawet gdyby się pary wydostaly to są zbyt daleko ognia. I mam jedną ZASADĘ!!!! GRZEJESZ NIE PIJESZ!!!! A jeśli już coś się trafi to gaz stop i dziękuję na dziś.
Jakieś 3-4 miesiące temu też popazylem sobie trzy palce u ręki bo zachciało mi się wylać dunder z kega..... I złapałem odruchowo od dołu.
Kilka lat temu obrodziły na działce winogrona w ilości takiej, że ciężko było przerobić. Padł pomysł aby wykorzystać stary sokownik i zrobić sok na zimowe długie wieczory. Wszystko było ok, dopóki nie zacząłem odlewać resztek soku. Od sokownika odpadło dno i cała woda wykorzystywana do parowania owoców wylała mi się na nogi. Miałem krótkie spodenki, ale do tego skarpetki. Wystrzeliłem podobno jak ze sprężynki pod prysznic i tak jak stałem tak zacząłem na nogi lać zimną wodę. Tam gdzie skóra była odsłonięta nie było śladu ale skarpetki przyjęły wrzątek i zdejmowałem je już z naskórkiem. Na szczęście obyło się bez blizn. Na oblane wrzątkiem nogi pomógł mi tłusty krem. Ale i tak bolało parę dni. I te obrzydliwe bąble