Dzięki Juliuszu za podpowiedź, ale pisząc "trochę miodu", miałem na myśli 50 do 100 kg.
Jest to miód 4-letni, który zaczął mi latem lekko fermentować.
Ta ilość jest znaczna. Krupnik? Mogę zrobić, ale nie aż tyle , dlatego zadałem pytanie o zacier/nastaw.
Jeśli Masz jeszcze jakiś pomysł, to napisz.
Pozdrawiam Paweł
Nastaw z 'Wody miodowej'.
-
Autor tematu - Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Zacier z 'Wody miodowej'.
Ilość 50kg-100kg miodu trudno nazwać 'trochę' .
Jeśli zaczął fermentować no to coś nie jest tak... ale nie to jest ważne.
Cóż, oddalając robienie miodu pitnego na miód pitny (nie wiem czemu) pozostaje brandy miodowa. Nie znaczy to, że masz skończyć na brandy.
50kg miodu może dać, bardzo zgrubnie 35L-40L spirytusu 95% (+-).
Chodzi mi oto abyś nie stracił miodu. Problem jest taki, że 50L miodu to 200L nastawu (myślę czwórniak aby wszystek cukier wyfermentować). Jest to spora ilość do przeróbki ale pamiętaj, że ważne jest aby wszystko przegotować tylko pierwszy raz, czyli zostanie Ci 'nowy destylat' o mocy np. 50% a ten może leżeć 500 lat a nawet jak masz cierpliwość i 1000 lat .
Z tego możesz wszystko uczciwie przeciągnąć przez węgiel aktywowany i masz czystą wódkę, nawet do picia, na nalewki itp. albo spirytus - ale tu musi być węgiel aktywowany.
Już wspominałem wcześniej, że brandy miodowa MUSI odleżeć choć 18 miesięcy aby złagodnieć - brandy musi być destylowana kociołkiem dwa razy.
I ostatnia sugestia. Możesz ten miód wsadzić do gara, grzać aż się rozpuści, zabić co tam jest fermentujące i używać jako zwykły miód.
A jakie Ty masz pomysły?
J
Jeśli zaczął fermentować no to coś nie jest tak... ale nie to jest ważne.
Cóż, oddalając robienie miodu pitnego na miód pitny (nie wiem czemu) pozostaje brandy miodowa. Nie znaczy to, że masz skończyć na brandy.
50kg miodu może dać, bardzo zgrubnie 35L-40L spirytusu 95% (+-).
Chodzi mi oto abyś nie stracił miodu. Problem jest taki, że 50L miodu to 200L nastawu (myślę czwórniak aby wszystek cukier wyfermentować). Jest to spora ilość do przeróbki ale pamiętaj, że ważne jest aby wszystko przegotować tylko pierwszy raz, czyli zostanie Ci 'nowy destylat' o mocy np. 50% a ten może leżeć 500 lat a nawet jak masz cierpliwość i 1000 lat .
Z tego możesz wszystko uczciwie przeciągnąć przez węgiel aktywowany i masz czystą wódkę, nawet do picia, na nalewki itp. albo spirytus - ale tu musi być węgiel aktywowany.
Już wspominałem wcześniej, że brandy miodowa MUSI odleżeć choć 18 miesięcy aby złagodnieć - brandy musi być destylowana kociołkiem dwa razy.
I ostatnia sugestia. Możesz ten miód wsadzić do gara, grzać aż się rozpuści, zabić co tam jest fermentujące i używać jako zwykły miód.
A jakie Ty masz pomysły?
J
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 5374
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 664 razy
- Kontakt:
Re: Zacier z 'Wody miodowej'.
Ewentualnie możesz próbować nam sprzedać trochę tego miodu
Miody pitne to zacne trunki, ja bym się na nich skupił bardziej jak na gorzale z nich zrobionej. Obie będą smaczne, ale miód pitny jakby "szlachetniejszy"
Miody pitne to zacne trunki, ja bym się na nich skupił bardziej jak na gorzale z nich zrobionej. Obie będą smaczne, ale miód pitny jakby "szlachetniejszy"
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Re: Zacier z 'Wody miodowej'.
Juliuszu, 500-1000 lat, czemu nie? Dla wnuków będzie , a poważniej to czas dla mnie nie gra roli, gdyż (tylko się nie śmiej), od jakiegoś czasu jestem abstynentem .
Dlaczego piszesz że: "ważne jest, aby przegotować tylko pierwszy raz", nie bardzo rozumiem. Napisałeś, że brandy musi być destylowana 2x.
Spirytusu nie zrobię, bo mam pot stilla. A co do Twojej propozycji, aby miód podgrzać i
zabić drożdże, to wiedz że w temp. powyżej 40*C, miód traci swoje właściwości i staje się
tylko zwykłą słodką substancją. Poza tym ,nie zależy mi na tym miodzie, bo mam jeszcze ten "dobry"
Co do moich pomysłów, to sam raczej nic nie wymyślę, bo jestem "młodym" psotnikiem, dopiero trzy razy psociłem.
W ostateczności mogę zrobić to, co do tej pory, czyli wino z ryżu i do kotła
Zygmuncie, miody pitne? Pisałem wcześniej, że nie chcę ich robić (jeszcze nie teraz).
Czytałem trochę na forum, o nich i wydaje mi się, że nie tak łatwo zrobić dobry miodek.
Za jakiś czas pewnie spróbuje, to się przekonam
A co do sprzedaży części miodu- pomyślę
Zygmunt, z tego co kojarzę, to jesteś z Lublina, rzut beretem do mnie.
Zimą 50 latem to w 35 minut kierunek Włodawa.
Dzięki za sugestie w sprawie miodu.
Paweł
Dlaczego piszesz że: "ważne jest, aby przegotować tylko pierwszy raz", nie bardzo rozumiem. Napisałeś, że brandy musi być destylowana 2x.
Spirytusu nie zrobię, bo mam pot stilla. A co do Twojej propozycji, aby miód podgrzać i
zabić drożdże, to wiedz że w temp. powyżej 40*C, miód traci swoje właściwości i staje się
tylko zwykłą słodką substancją. Poza tym ,nie zależy mi na tym miodzie, bo mam jeszcze ten "dobry"
Co do moich pomysłów, to sam raczej nic nie wymyślę, bo jestem "młodym" psotnikiem, dopiero trzy razy psociłem.
W ostateczności mogę zrobić to, co do tej pory, czyli wino z ryżu i do kotła
Zygmuncie, miody pitne? Pisałem wcześniej, że nie chcę ich robić (jeszcze nie teraz).
Czytałem trochę na forum, o nich i wydaje mi się, że nie tak łatwo zrobić dobry miodek.
Za jakiś czas pewnie spróbuje, to się przekonam
A co do sprzedaży części miodu- pomyślę
Zygmunt, z tego co kojarzę, to jesteś z Lublina, rzut beretem do mnie.
Zimą 50 latem to w 35 minut kierunek Włodawa.
Dzięki za sugestie w sprawie miodu.
Paweł
-
- Posty: 22
- Rejestracja: czwartek, 19 sty 2012, 13:13
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: Brzeźnica
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Nastaw z 'Wody miodowej'.
W którymś z postów przeczytałem, że niektórzy z kolegów są zainteresowani kupnem gorszej jakości miodu do zacierów, oczywiście ja sam również będę robił z tego zacier- ale mam tego tego miodu więcej niż mi potrzeba
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 23 sty 2012, 21:34 przez Zygmunt, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Wielkie litery i interpunkcja.
Powód: Wielkie litery i interpunkcja.
-
- Posty: 40
- Rejestracja: czwartek, 26 sty 2012, 09:22
- Krótko o sobie: koneser domowych wyrobów :)
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Lokalizacja: Góry
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Nastaw z 'Wody miodowej'.
Witam
Panowie z racji tego że mój Ojciec ma kilka pasiek coś niecoś wiem na ten temat. Otóż jeżeli chcecie już pytać pszczelarza o coś do przerobienia to proponuje zapytać o same tzw. odsklepki albo wodę po ich płukaniu. Same odsklepki to mieszanina wosku z miodem zazwyczaj znajomi biorą coś takiego do żucia. Ponieważ w nich znajduje się nie tylko wosk i miód ale też i kit pszczeli. Żucie tego pomaga w leczeniu np. chorych dziąseł.
Jeżeli jest już jakaś spora pasieka i pszczelarz który dba nie tylko o pszczoły ale też o produkt to podczas zbioru z podejrzanej rodziny (chodzi tu o różne choroby) nie powinien wirować miodu tylko najlepiej spalić takie ramki. Ale że szkoda wosku i drewnianych ramek to My stosujemy wytapianie ramek z wosku pod wpływem pary. W wyniku takiego wytapiania powstaje czysty wosk pszczeli oraz razem z tym syrop. Syrop ten zawiera miód czasami resztki pokarmu po zimie. Jest dość gęsty i aromatem przypomina miód. Nie ma już właściwości miodu ponieważ pod wpływem ciepła stracił wszystkie wartościowe składniki.
Do zeszłego roku w większości szło w kanał.
Nastaw na tym przy wykorzystaniu dobrych drożdży (nie gorzelniczych!) ładnie pachnie.
Po puszczeniu tego na szklany aparat zachowało to delikatnie wyczuwalny aromat miodu. Natomiast w tym samym czasie nastaw na zwanej przez Was wodzie miodowej nie zachował takiego aromatu.
Próbkę tegoż syropu otrzymał Kol. Emiel R. jak coś nastawi to może coś opisze
Panowie z racji tego że mój Ojciec ma kilka pasiek coś niecoś wiem na ten temat. Otóż jeżeli chcecie już pytać pszczelarza o coś do przerobienia to proponuje zapytać o same tzw. odsklepki albo wodę po ich płukaniu. Same odsklepki to mieszanina wosku z miodem zazwyczaj znajomi biorą coś takiego do żucia. Ponieważ w nich znajduje się nie tylko wosk i miód ale też i kit pszczeli. Żucie tego pomaga w leczeniu np. chorych dziąseł.
Jeżeli jest już jakaś spora pasieka i pszczelarz który dba nie tylko o pszczoły ale też o produkt to podczas zbioru z podejrzanej rodziny (chodzi tu o różne choroby) nie powinien wirować miodu tylko najlepiej spalić takie ramki. Ale że szkoda wosku i drewnianych ramek to My stosujemy wytapianie ramek z wosku pod wpływem pary. W wyniku takiego wytapiania powstaje czysty wosk pszczeli oraz razem z tym syrop. Syrop ten zawiera miód czasami resztki pokarmu po zimie. Jest dość gęsty i aromatem przypomina miód. Nie ma już właściwości miodu ponieważ pod wpływem ciepła stracił wszystkie wartościowe składniki.
Do zeszłego roku w większości szło w kanał.
Nastaw na tym przy wykorzystaniu dobrych drożdży (nie gorzelniczych!) ładnie pachnie.
Po puszczeniu tego na szklany aparat zachowało to delikatnie wyczuwalny aromat miodu. Natomiast w tym samym czasie nastaw na zwanej przez Was wodzie miodowej nie zachował takiego aromatu.
Próbkę tegoż syropu otrzymał Kol. Emiel R. jak coś nastawi to może coś opisze
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Nastaw z 'Wody miodowej'.
Opiszę bez wątpienia, na razie wlałem to do beczki dębowej w celu jej uszlachetnienia
Natomiast na urlopie zagrałem z nastawem, w którym była taka woda ( i nie bardzo wiem co jeszcze oprócz dundru bo to były nadstany od kol. tankok) i zauważyłem ciekawą rzecz- przy 83 stopniach w głowicy na pot stillu zapach miodu, jaki się unosił był powalający, co dziwne nawet głębokie pogony miały miły zapach.
Nie wiem jak smakuje bo mam awersje do próbowania świeżaków (jedynie świeże destylaty z ziaren mi smakują) więc po prostu wrzuciłem tam dąb, zamknąłem na 3 spusty i zostawiłem w kraju.
Natomiast na urlopie zagrałem z nastawem, w którym była taka woda ( i nie bardzo wiem co jeszcze oprócz dundru bo to były nadstany od kol. tankok) i zauważyłem ciekawą rzecz- przy 83 stopniach w głowicy na pot stillu zapach miodu, jaki się unosił był powalający, co dziwne nawet głębokie pogony miały miły zapach.
Nie wiem jak smakuje bo mam awersje do próbowania świeżaków (jedynie świeże destylaty z ziaren mi smakują) więc po prostu wrzuciłem tam dąb, zamknąłem na 3 spusty i zostawiłem w kraju.
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Nastaw z 'Wody miodowej'.
Po przeczytaniu wszystkiego powyżej, też zapytałem bartnika, czy nie ma czegoś na zbyciu. Niestety nic z tego nie będzie, bo ten wszystko wykorzystuje w pasiece. Wodę po myciu daje pszczołom do picia. Ma do tego specjalne poidełka. Zostaje mi tylko zakup dobrego miodu, a z tego wolę robić miody pitne.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!