Moja pierwsza zabawka do destylacji!
-
Autor tematu - Posty: 3
- Rejestracja: czwartek, 5 maja 2011, 22:09
Serdecznie wszystkich witam. Trafiłem na to forum jakiś czas temu i tak mnie zaintrygowało, że postanowiłem także się pobawić w małe domowe psocenie. Po kilku dniach przeglądania i wzorowania się na innych, powstało moje małe dzieło (jestem oczywiście z niego bardzo dumny ). Niestety jestem dość świeży w tego typu konstrukcjach, wiec chciał bym się dowiedzieć od bardziej doświadczonych czy może tak być i czy wszystko właściwie podłączone (nurtuje mnie odstojnik czy nie powinien być odwrotnie podłączony wlot i wylot pary)? Za wszelkie opinie i rady z góry dzięki.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony wtorek, 17 maja 2011, 10:37 przez Qba, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód: interpunkcja
Powód: interpunkcja
-
- Posty: 5374
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 664 razy
- Kontakt:
Re: MOJA PIERWSZA ZABAWKA!!!
Hej!
Wlot par do deflegmatora (ten ze zbiorniczkiem) powinien był od dołu, a sam deflegmator powinien być umieszczony tak, żeby ciecz mogła spokojnie wracać do garnka, więc odrobinkę wyżej. Wtedy w boczny wlot możesz sobie elegancko włożyć termometr. Dalej jest już połączone dobrze, chłodnica w sumie powinna być pionowo (bo pod kątem może pluć destylatem), ale to najmniejsze zmartwienie.
Wlot par do deflegmatora (ten ze zbiorniczkiem) powinien był od dołu, a sam deflegmator powinien być umieszczony tak, żeby ciecz mogła spokojnie wracać do garnka, więc odrobinkę wyżej. Wtedy w boczny wlot możesz sobie elegancko włożyć termometr. Dalej jest już połączone dobrze, chłodnica w sumie powinna być pionowo (bo pod kątem może pluć destylatem), ale to najmniejsze zmartwienie.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
Autor tematu - Posty: 3
- Rejestracja: czwartek, 5 maja 2011, 22:09
Re: Moja pierwsza zabawka do destylacji!
Nad tym deflegmatorem jeszcze pomyślę ale w sumie zamontowany w ten sposób także się sprawdza ( nie licząc spuszczania flegmy:) Po odetkaniu wypycha ją pod dość dużym ciśnieniem no i jest troszkę ciepła ) Straty są raczej znikome, przedestylowałem 5L rocznego wina gronowego dobrze wyklarowanego, z deflegmatora spuściłem jakieś 130ml praktycznie samego mętnego syfu o zawartości alkoholu 20%.
Co do jakości głównego gonu wyszło go jakieś 1200ml 75%. Ku mojemu zaskoczeniu wyszedł o delikatnym zabarwieniu winiaku i pięknym zapachu owoców. Drożdże praktycznie niewyczuwalne. Chciałem przepuścić jeszcze raz ale troszkę się boje ze stracę ten piękny bukiet;) Smak także lekko owocowy i dość łagodny , także sprzęt jak na pierwszy raz sprawił się moim zdaniem doskonale. Właśnie czekam aż się przerobi cukrówka i wtedy zobaczymy jak sobie poradzi z zapaszkami;)
Co do jakości głównego gonu wyszło go jakieś 1200ml 75%. Ku mojemu zaskoczeniu wyszedł o delikatnym zabarwieniu winiaku i pięknym zapachu owoców. Drożdże praktycznie niewyczuwalne. Chciałem przepuścić jeszcze raz ale troszkę się boje ze stracę ten piękny bukiet;) Smak także lekko owocowy i dość łagodny , także sprzęt jak na pierwszy raz sprawił się moim zdaniem doskonale. Właśnie czekam aż się przerobi cukrówka i wtedy zobaczymy jak sobie poradzi z zapaszkami;)
Ostatnio zmieniony wtorek, 17 maja 2011, 21:55 przez radius, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód: Interpunkcja, kosmetyka tekstu
Powód: Interpunkcja, kosmetyka tekstu
Re: Moja pierwsza zabawka do destylacji!
Ja również witam serdecznie wszystkich:)
Mama pytanie jak połączyłeś szybkowar z resztą aparatury, także zamierzam się zaopatrzyć w taki szybkowar (14l?-dobrze widzę) i interesuje mnie który zaworek zdemontowałeś i jakie zastosowałeś połączenie. Dzięki za odpowiedź i pozdrawiam:)
Mama pytanie jak połączyłeś szybkowar z resztą aparatury, także zamierzam się zaopatrzyć w taki szybkowar (14l?-dobrze widzę) i interesuje mnie który zaworek zdemontowałeś i jakie zastosowałeś połączenie. Dzięki za odpowiedź i pozdrawiam:)
-
Autor tematu - Posty: 3
- Rejestracja: czwartek, 5 maja 2011, 22:09
Re: Moja pierwsza zabawka do destylacji!
Zdemontowałem ten z plastikiem, miałem zdemontować także drugi żeby wsadzić tam termometr, ale doszedłem do wniosku, że będzie lepiej zamontować go troszkę dalej. Co do zamontowania wężyka na pokrywce, po prostu go naciągnąłem (trzeba się troszkę namęczyć i być delikatnym, bo dość mocno trzeba naciągnąć silikonowy wężyk który jednocześnie może się poharatać o gwint ). Za to jak się uda to jest bardzo szczelny i nie ma bata żeby spadł.
Ostatnio zmieniony wtorek, 24 maja 2011, 08:37 przez Agneskate, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód: interpunkcja
Powód: interpunkcja
-
- Posty: 46
- Rejestracja: czwartek, 5 sie 2010, 09:04
- Krótko o sobie: Od dnia, kiedy strzałą trafił we mnie amor
W sercu mam psocenie a w żyłach etanol - Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Zielona Góra
Re: Moja pierwsza zabawka do destylacji!
Witam, Co do podłączenia szybkowara z aparaturką to w tym temacie jest odpowiedź
http://alkohole-domowe.com/forum/post21327.html#p21327
Jeden zaworek po prostu się wykręca, a drugi jest zaworem bezpieczeństwa, wiec spokojnie możesz go zostawić. Pozdrowionka
http://alkohole-domowe.com/forum/post21327.html#p21327
Jeden zaworek po prostu się wykręca, a drugi jest zaworem bezpieczeństwa, wiec spokojnie możesz go zostawić. Pozdrowionka
Od dnia, kiedy strzałą trafił we mnie amor
W sercu mam psocenie a w żyłach etanol
W sercu mam psocenie a w żyłach etanol
Re: Moja pierwsza zabawka do destylacji!
Witam. Podłączę się pod temat. Zaopatrzyłem się w podobny zestaw i w porównaniu do poprzedniego, który posiadałem jeszcze z okresu stanu wojennego, to wyższa półka. Pojemnik na grzanie toczka w toczkę tylko podłączenie zestawu destylacyjnego przez otwór w pokrywie z zaworkiem podnoszonym, wymienionym na wentyl od dętki samochodowej, rozwiercony wewnątrz. Zestawienie kolejności przedmiotów szklanych nieco inne /tak zalecił dostawca/ mianowicie :garnek połączony z fi 12cm rurką szklaną pochyloną do odstojnika, odstojnik połączony na styk z deflegmatorem /wlot od dołu/, deflegmator z chłodnicą. Mam zatem wątpliwość co winno znajdować się za garnkiem, deflegmator czy odstojnik? Znawców tematu bardzo proszę o komentarz. Serdecznie pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony czwartek, 15 wrz 2011, 11:15 przez Agneskate, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: kosmetyka
Powód: kosmetyka
-
- Posty: 5374
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 664 razy
- Kontakt:
Re: Moja pierwsza zabawka do destylacji!
Sprzedawca- debil. Chciałoby się rzec... "znowu". Jak, do ciężkiej cholery, ci ludzie wyobrażają sobie działanie deflegmatora, który zbiera flegmę do.... odstojnika? Sprzedaje taki chińskie gacie, potem sprowadzi sobie 30 zestawów destylacyjnych i wprowadza ludzi w błąd...
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Re: Moja pierwsza zabawka do destylacji!
Witam.
Podłączam się do opinii, że „deflegmator” spełni lepiej swoje zadanie jak będzie zainstalowany nad garnkiem.
Kolego Martikus111 do produkcji z tzw. cukrówki przydałby się również wkład z miedzi. Widziałem zdjęcie na forum, które przedstawiało włożone miedziane sprężynki w zbiorniczku na dole „deflegmatora”, tylko nie potrafię sobie przypomnieć gdzie jest to zdjęcie.
Pozdrawiam.
Arek.
Podłączam się do opinii, że „deflegmator” spełni lepiej swoje zadanie jak będzie zainstalowany nad garnkiem.
Kolego Martikus111 do produkcji z tzw. cukrówki przydałby się również wkład z miedzi. Widziałem zdjęcie na forum, które przedstawiało włożone miedziane sprężynki w zbiorniczku na dole „deflegmatora”, tylko nie potrafię sobie przypomnieć gdzie jest to zdjęcie.
Pozdrawiam.
Arek.
doctis omnia casta
Re: Moja pierwsza zabawka do destylacji!
Szanowni Koledzy Psotnicy jak to się ładnie określacie tutaj.
Właśnie przymierzam się do budowy aparatury tego typu, identycznej w zasadzie, z tym, że deflegmator zamontuje bezpośrednio nad szybkowarem by syf zawracał, a reszta podobnie jak kolega to zrobił.
Zanim jednak się do tego zabiorę chciałbym wiedzieć jaka jest jakość otrzymywanej gorzałki z takiej destylacji. Zakładając, że będę to gonił trzykrotnie i filtrował na węglu aktywowanym? Porównywalna do sklepówki z wyższej półki, gorsza, lepsza? Nastawiam się głównie na produkcję czystej gorzałki z prostych nastawów cukrowych. Może jak spaćkam jakieś wino to w sytuacji awaryjnej je przegonie (ale w to wątpię).
Pytam, bo zanim wydam pieniądze na sprzęt i stracę czas na konstruowanie chciałbym wiedzieć czego się można mniej więcej spodziewać, by nie okazało się, że namęczę się z destylacją, filtracją et cetera, a dostanę marnej jakości trunek, który mógłbym za 15 zł w monopolowym kupić.
Dzięki za odpowiedzi!
Właśnie przymierzam się do budowy aparatury tego typu, identycznej w zasadzie, z tym, że deflegmator zamontuje bezpośrednio nad szybkowarem by syf zawracał, a reszta podobnie jak kolega to zrobił.
Zanim jednak się do tego zabiorę chciałbym wiedzieć jaka jest jakość otrzymywanej gorzałki z takiej destylacji. Zakładając, że będę to gonił trzykrotnie i filtrował na węglu aktywowanym? Porównywalna do sklepówki z wyższej półki, gorsza, lepsza? Nastawiam się głównie na produkcję czystej gorzałki z prostych nastawów cukrowych. Może jak spaćkam jakieś wino to w sytuacji awaryjnej je przegonie (ale w to wątpię).
Pytam, bo zanim wydam pieniądze na sprzęt i stracę czas na konstruowanie chciałbym wiedzieć czego się można mniej więcej spodziewać, by nie okazało się, że namęczę się z destylacją, filtracją et cetera, a dostanę marnej jakości trunek, który mógłbym za 15 zł w monopolowym kupić.
Dzięki za odpowiedzi!
-
- Posty: 159
- Rejestracja: wtorek, 31 sty 2012, 17:16
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Moja pierwsza zabawka do destylacji!
N pot-stillu dobrej wódki nie uzyskasz. Będziesz cały czas czuł, że pijesz bimber- no bo w zasadzie właśnie to będziesz pił. Tu pomoże tylko starzenie- na dębie, czy z węglem. Tylko, że tak to można robić owocówki. Jeżeli chcesz robić czystą przewyższającą jakością sklepową- tylko dobra kolumna.
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Moja pierwsza zabawka do destylacji!
Biniu, wbrew pozorom, sklepówkę nie jest łatwo prześcignąć. Może Ci sie udac zrobić coś podobnego, ale na pot-stillu po 10-krotnej destylacji przy odrzucaniu za każdym razem początku i końca z poprzednich razów.
Wódki czyste robi się chyba tak, że najpierw robi się jak najczystszy spirytus a potem rozcieńcza to czysta wodą. Czasem dodaje sie do tego odrobinkę surówki (pierwszego gonu bezpośrednio znad zacieru), żeby czyms się "Wyborowa" od "Żytniej", czy "Bolsa" rózniła na nutkę smakową.
Jak chcesz mieć naprawdę czystą bezzapachową i bezsmakową, to musisz skonstruować kolumnę refluksową i nauczyć się na niej koncertować. Dopiero wtedy będziesz miał szansę zrobić towar "prima sort".
Poszukaj na forum, Aabratek albo Bokakob (ew. w odmianie Jarosława). Średnica kolumny - z moich doświadczeń - nie mniej niż 54 - 60 mm, wyskokość wypełnienia - min 120 cm (a im więcej, tym lepiej, ja mam jakieś 140) i system LM z opcją VM.
Wódki czyste robi się chyba tak, że najpierw robi się jak najczystszy spirytus a potem rozcieńcza to czysta wodą. Czasem dodaje sie do tego odrobinkę surówki (pierwszego gonu bezpośrednio znad zacieru), żeby czyms się "Wyborowa" od "Żytniej", czy "Bolsa" rózniła na nutkę smakową.
Jak chcesz mieć naprawdę czystą bezzapachową i bezsmakową, to musisz skonstruować kolumnę refluksową i nauczyć się na niej koncertować. Dopiero wtedy będziesz miał szansę zrobić towar "prima sort".
Poszukaj na forum, Aabratek albo Bokakob (ew. w odmianie Jarosława). Średnica kolumny - z moich doświadczeń - nie mniej niż 54 - 60 mm, wyskokość wypełnienia - min 120 cm (a im więcej, tym lepiej, ja mam jakieś 140) i system LM z opcją VM.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
-
- Posty: 159
- Rejestracja: wtorek, 31 sty 2012, 17:16
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Moja pierwsza zabawka do destylacji!
Inny smak zależny tylko od surowca, klasy surówki i jakości sprzętu rektyfikacyjnego.
W żółć bydlęcą w piwie tez wierzysz?
Ależ farmazony Pan pleciesz... Do gorzelni jedzie głownie surówka z gorzelni rolniczych. W 100% przerabiana jest na spirytus i rozcieńczana, nikt tam nie dolewa z powrotem surówki- po jakiego grzyba?pokrec pisze: Wódki czyste robi się chyba tak, że najpierw robi się jak najczystszy spirytus a potem rozcieńcza to czysta wodą. Czasem dodaje sie do tego odrobinkę surówki (pierwszego gonu bezpośrednio znad zacieru), żeby czyms się "Wyborowa" od "Żytniej", czy "Bolsa" rózniła na nutkę smakową.
Inny smak zależny tylko od surowca, klasy surówki i jakości sprzętu rektyfikacyjnego.
W żółć bydlęcą w piwie tez wierzysz?
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Moja pierwsza zabawka do destylacji!
Mike, może i farmazony plotę, ale to oznacza tylko jedno: w gorzelni nie potrafia zrobić spirytusu. Bo nawet luksusowa wódka w ozdobnej butelce z Polmosu waliła bimbrem, jak próbowałem. Jak rozcieńczam spirytus (nawet ten mój) jako taki wodą, to nie czuję zapachu ani smaku bimbru. Dlatego mnie dziwi to, co piszesz, chyba, że oni w gorzelniach przemysłowych specjalnie "partolą" rektyfikację, żeby trochę zapaszku jednak przeszło.
Bo spirytus rektyfikowany żadnych zapachów nie niesie z sobą, a jest robiony z surówki rolniczej przecież.
Bo spirytus rektyfikowany żadnych zapachów nie niesie z sobą, a jest robiony z surówki rolniczej przecież.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Moja pierwsza zabawka do destylacji!
Moim skromnym zdaniem nawet na pot stillu jak dobrze odbierzesz, wyczyścisz chemicznie, puścisz to 2-3 razy i użyjesz węgla, otrzymasz dobrą wódeczkę, lepszą niż ze sklepu a na pewno czyściejszą od syfów i nie będziesz miał żadnych bóli głowy.Biniu pisze:
Zanim jednak się do tego zabiorę chciałbym wiedzieć jaka jest jakość otrzymywanej gorzałki z takiej destylacji. Zakładając, że będę to gonił trzykrotnie i filtrował na węglu aktywowanym? Porównywalna do sklepówki z wyższej półki, gorsza, lepsza? Nastawiam się głównie na produkcję czystej gorzałki z prostych nastawów cukrowych. Może jak spaćkam jakieś wino to w sytuacji awaryjnej je przegonie (ale w to wątpię).