Jeśli ktoś psoci w ten sposób że bez klarowania wyczuje w produkcie drożdże to odpowiedź jest oczywista, racja jest po Twojej stronie.JanOkowita pisze:Ja klaruję - może z powodu tego, że nie mam piwniczki o temperaturze 8 st.C , w której proces mógłby przebiegać powoli. Pytanie jest takie - co jest lepsze ? Smak martwych drożdży w nastawie czy wczesne klarowanie ?
Tyle że są różne sposoby psocenia, może lepiej na początku klarować, a z czasem i postępem wiedzy próbować inaczej dla porównania.
Jak pisałem już kilka razy, nawet nie oddzielam owoców, nie mówiąc o eliminowaniu mętów, psocę wszystko razem. Zdaję sobie sprawę co się z tym wiąże i dlatego nie będę tu nikogo do takiego działania namawiał. Są plusy takiego psocenia, ale przynajmniej podstawy trzeba znać bo może być duży zonk.
Szykuje mi się niebawem duża dostawa cidru, spróbuję część sklarować, naprawdę mnie zaciekawiłeś tym podejściem.
A co do piwniczek, to pewnie zaskoczę tym co napiszę, ale nie jest ważna stała temperatura- ważne jest żeby jej wahania przebiegały płynnie, bez gwałtownych skoków, one są najbardziej szkodliwe dla zabutelkowanego wina.
Różnica 10°C między latem a zimą, przy dobrej wilgotności jest do przyjęcia.
Pozdrawiam
Emiel Regis Terzieff Rohellec Godefroy