Miody pitne

Najdawniej znane, o wspaniałej tradycji, doskonałe napoje winne:)
Awatar użytkownika

klodek4
1450
Posty: 1474
Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
Ulubiony Alkohol: dobry
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
Podziękował: 369 razy
Otrzymał podziękowanie: 64 razy
Kontakt:

Post autor: klodek4 »

Witam!!!
Wczoraj zlałem miodzik znad osadu, smakowo bardzo już wytrawny /blg nie mierzyłem/,
mam pytanie czy można to później dosłodzić miodem dla smaku i kiedy tą czynność mam wykonać :?: :?: :?: :?: :?: :?: :?:
pozdrawiam
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
alembiki

vislausduxsilesiae
10
Posty: 16
Rejestracja: poniedziałek, 16 sie 2010, 01:38
Ulubiony Alkohol: bimber
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: Miody pitne

Post autor: vislausduxsilesiae »

Zmierz blg. Jakie było blg początkowe? Kiedy zakończyła się burzliwa? To są informacje, które mogą pomóc w rozwiązaniu Twojego problemu ;) Potem ewentualnie dosłodź do wedle uznania, ale pamiętaj, że nie wszystkie drożdże mogły paść już z głodu. Jeżeli pasuje Ci ilość % w tm miodzie to dosłodzić jednak radzę po pełnym sklarowaniu. Jeśli chcesz mocniejszy może jeszcze wznowi fermentację. Wynieś do chłodnego pomieszczenia.
pozdrawiam
Awatar użytkownika

klodek4
1450
Posty: 1474
Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
Ulubiony Alkohol: dobry
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
Podziękował: 369 razy
Otrzymał podziękowanie: 64 razy
Kontakt:
Re: Miody pitne

Post autor: klodek4 »

Dzisiaj zmierzyłem blg i wynosi +1, czyli gdybym dodał teraz miodu to powinno jeszcze ruszyć i go wzmocnić, /początkowego blg nie mierzyłem/.

Lucyferek
30
Posty: 45
Rejestracja: środa, 25 maja 2011, 17:51
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Miody pitne

Post autor: Lucyferek »

Lucyferek pisze:Maliniak kurpiowski z postu Zygmunta od wczoraj nastawiony. :)
Początkowo bałem się trochę ilości cukru - cukromierz pokazał ponad 30 blg. Dolałem pół litra wody i bez mierzenia dodałem bayanusy. Ruszyły i bulkają mi właśnie za plecami co 10-20 sekund dużymi bomblami (lub też zbiorami bombli, ponieważ rurka jest plastikowa - z biowinu - i ma dosyć dużą średnicę, więc jak już bulka to porządnie).
Około tydzień temu dolałem 2 - 2,5 litra wody. Dzisiaj ściągnąłem znad osadu. BLG około 0. Czuć sporo %. Z uwagi na to, że dałem trochę więcej soku niż w przepisie czuć bardziej winem, w zasadzie to nie czuję smaku miodu. Napój jest też trochę za wodnisty.

Nie będę teraz go dosładzał, bo nie chcę by drożdże dalej pracowały.
Aktualnie przeniosłem go do pomieszczenia, gdzie jest temperatura chyba koło 16-17-18 stopni C. Tam ma dojrzewać. Zastanawiam się jednak co zrobić z nim później, czyli za co najmniej kilka miesięcy: przed piciem. Chciałbym, żeby był słodszy, dlatego zgodnie z tym co czytałem na forum zabiję drożdże tabletką siarkową lub poprzez pasteryzację i dosłodzę. Tylko czym - cukrem? Miodem?

Pisałem też, że miód jest zbyt wodnisty - da się coś z tym zrobić? Czuć procenty, jednak trochę mało smaku - być może dojrzeje lub smak poprawi się po dosłodzeniu?

Rimshot Gloo
20
Posty: 20
Rejestracja: sobota, 10 gru 2011, 17:23
Podziękował: 1 raz
Re: Miody pitne

Post autor: Rimshot Gloo »

W mieszkaniu u mnie od jakiegoś czasu stoi sobie samotne i zaniedbane dwa litry miodu wielokwiatowego. Trójniaczek naturalny już od jakiegoś czasu fermentuje, pomyślałem więc, żeby tym razem zainwestować owe samotne dobra w miód owocowy.

Plan jest następujący:
- 2 litry miodu
- 3 litry wody
- 1 litr soku z pomarańczy
- pół laski cynamonu
- kilka goździków
- drożdże bayanus

Pomysł jest całkowicie mój, choć jak widać oparty na składnikach większości grzańców piwnych (a przynajmniej tego serwowanego w mojej ulubionej knajpie).
Zastanawiałem się zatem, czy nie dobrym pomysłem byłoby dodać do owego trunku odrobiny chmielu. Nie wiem jednak jakie proporcje zastosować i czy to w ogóle jest dobry pomysł.
Kolejna wątpliwość jest zgłoszona przez moją małżonkę. Uznała ona bowiem, że skoro "te paskudne baniaki" i tak długi czas stoją w mieszkaniu, to czy nie można by ich "przyozdobić", na przykład umieszczając w środku całe fragmenty owoców. Nie wiem jednak jaki będzie to miało wpływ na nastaw. W tym wypadku chodzi o pomarańcze i/lub cytryny.
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Miody pitne

Post autor: Wald »

Rimshot Gloo pisze: Trójniaczek naturalny
Czyli nie sycony ;) Myślę jednak, że chodziło Ci o panieński (bez dodatków).
Miód owocowy.
Cytrusy na wina to kiepski pomysł, jednak w miodzie może całkiem fajnie komponować się. Choć wino gruszkowe jest płytkie w smaku i praktycznie bez bukietu, do tego nietrwałe, ja jednak popełniłem gruszniaka. Zupełnie przyzwoity trunek wyszedł. Ocena 3,5 na 5 możliwych. Zrób, próbuj, bo może się udać. Opisz co wyszło.
Miód korzenny.
Chmiel i goździki to zupełnie inna bajka. Tu powinno się sycić brzeczkę, dodając składniki smakowe. Gdzieś już czytałem o miodzie chmielonym, ale linka nie znajdę. O ile wiek i pamięć nie zawodzi to była 1 do 3 szyszek (zależy od rodzaju) na litr, oczywiście do sycenia. Do moczenia w nastawie trzeba zwiększyć proporcje. Sam jeszcze tego nie robiłem, ale pomysł jest godny rozważenia.
Jak te dwa miody połączyć, decyduj sam. Przemyśl rodzaj drożdży. Aktywne są raczej do szybkich nastawów, miody jednak pracują o wiele wolniej. Tu szlachetne będą bardziej na miejscu.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!

Rimshot Gloo
20
Posty: 20
Rejestracja: sobota, 10 gru 2011, 17:23
Podziękował: 1 raz
Re: Miody pitne

Post autor: Rimshot Gloo »

Omawianego miodu losów ciąg dalszy.

Dziś rano zlałem znad osadu. Strasznie dużo go skurczybyk naprodukował. Straszydło z dna (pół litra!) przelałem do osobnego naczynia, w nadziei, że uda się jeszcze choć kilkaset mililitrów nastawu z tego uratować. Bo niestety w czasie ściągania trochę potrząsnąłem... Jednak po kilku już godzinach widać wyraźnie, że z tego pół litra nie uda się uratować nic. Sam osad. Nic więcej.
Normalnie bym się nie przejął, ale miodku jest tylko kilka litrów, a muszę się pochwalić, że pomysł był naprawdę przedni. Już teraz mój miodek jest naprawdę BARDZO DOBRY. Strach pomyśleć co się wydarzy, gdy dojrzeje.
Awatar użytkownika

miodzicki
30
Posty: 49
Rejestracja: piątek, 1 cze 2012, 13:08
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: browar miodowy
Status Alkoholowy: Wynalazca
Re: Miody pitne

Post autor: miodzicki »

Zygmunt pisze:Ja rokrocznie popełniam niesycony maliniak kurpiowski:
Kolego Zygmunt w związku z tym, że robisz to co roku to mam pytanie.
Po jakim czasie zlewasz z nad osadu?
Pytam bo właśnie nastawiam coś podobnego (troszkę inne proporcje) ale bardziej mnie interesują drożdże , bo nigdy nie używałem tych bayanusów.
Pzdr.
Awatar użytkownika

miodzicki
30
Posty: 49
Rejestracja: piątek, 1 cze 2012, 13:08
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: browar miodowy
Status Alkoholowy: Wynalazca
Re: Miody pitne

Post autor: miodzicki »

Kucyk pisze:.... Dwójniak ma ponad 30Blg na starcie, więc nie każdy drożdż to zniesie...
Dwójniak na starcie ma `w/g Wiki od 45-50 Blg. a według innych źródeł nawet do 53.
Pzdr.
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Miody pitne

Post autor: Wald »

Kucyk pisze: Dwójniak ma 50Blg na starcie...
Poprawione :ok: Dzięki za czujność. Taka pomyłka na pierwszej stronie nie mogła zostać. Pewnie wkradła się z rozpędu. Wszystkie miody były opisane na stronie głównej: http://alkohole-domowe.com/miod-pitny/i ... pitny.html .
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5377
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 667 razy
Kontakt:
Re: Miody pitne

Post autor: Zygmunt »

Dzisiaj przyszedł czas zlania tegorocznego maliniaka kurpiowskiego robionego na miodzie z Tesco (tego z promocji za 10,99, krystalizował się) i soku malinowm domowym. W tym roku dałem 2x tle wody i niestety, czuć to w smaku. Poprzednie roczniki były lepsze, nawet tak młode. Niedługo chyba powtórzę operację, bo te 5l- mimo, że takie sobie- pójdzie pewnie szybko.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"

sztender
250
Posty: 282
Rejestracja: piątek, 8 lut 2013, 19:51
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Podziękował: 16 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Kontakt:
Re: Miody pitne

Post autor: sztender »

Zajrzałem na początek i jakieś dziwne te proporcje.
Zygmunt pisze:1kg miodu wielkokwiatowego
0,5l domowego soku malinowego (który zawiera ogromne ilości cukru- tak lubią domownicy)
1,5l wody (butelkowanej Cisownianki). Po skończeniu burzliwej fermentacji dolewam jeszcze z litr wody
O ile dobrze liczę a generalnie żem "tłumok", to 1 kg miodu to 0,7l na 2,5l wody (soku nie wspomnę), toż to już "piątak" ?. To po dodaniu następnej wody (x2) cóż się "urodziło" ? Rozumiem, że dużo cukru w soku. Ale w tym wypadku, bez pomiaru Blg, ani rusz ogarnąć co produkujemy.
Zygmunt pisze: bo te 5l- mimo, że takie sobie- pójdzie pewnie szybko.
Z tego powodu nastawiam tyle miodu na ile pozwala "kieszeń", naczynia i warunki lokalowe. A zamierzam nie nastawiać rocznie mniej, jak 60l trójniaka. Inaczej nie będzie dane mu się zestarzeć.
A i parę eksperymentalnych nastawików w 5l pewnie stanie (pochwalę się jak nabiorą realnych kształtów). :mrgreen:
http://latawce.phorum.pl
Awatar użytkownika

siwy1121
350
Posty: 396
Rejestracja: sobota, 17 wrz 2011, 10:39
Krótko o sobie: Zanim znalazłem tą stronę myślałem, że wiem naprawdę dużo o wyrobie wina... To był dla mnie cios
Ulubiony Alkohol: wino
Status Alkoholowy: Winiarz
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 25 razy
Re: Miody pitne

Post autor: siwy1121 »

Zygmunt, a jak oceniasz jakość tego taniego miodu ??? Warto kupować, czy lepiej dopłacić od pszczelarza ???
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5377
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 667 razy
Kontakt:
Re: Odp: Miody pitne

Post autor: Zygmunt »

Pewnie, że lepiej od pszczelarza- ten miód z Tesco może być tylko środkiem zastępczym między nastawianiem miodow gatunkowych:)

Wysłane za pomocą Tapatalk
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miody Pitne”