Zygmunt pisze:
1kg miodu wielkokwiatowego
0,5l domowego soku malinowego (który zawiera ogromne ilości cukru- tak lubią domownicy)
1,5l wody (butelkowanej Cisownianki)
Do tego Bayanusy i jazda. Po skończeniu burzliwej fermentacji dolewam jeszcze z litr
Zamierzam zrobić tak:
A) Składniki:
2 litry miodu,
3 l wody + 2 l później (po burzliwej fermentacji),
1 l soku domowego malinowego (w tym roku była masa malin...),
Bayanusy + pożywka ACTIVIT (
allegro)
B) Sprzęt:
Balon 34 litry (trochę za duży, ale już zdecydowałem, że w nim zrobię miód) z korkiem i rurką plastikową.
C) Planowany przebieg:
1. Z uwagi na to, że boję się nie zepsuć miodu chcę go przegotować (sycić) - w garnku: do miodu dodać sok i wodę (2 l miody, 2 l wody (1 l wody zostawię do przygotowania drożdży) i 1 l soku) (sok chcę również przegotować, bo samorobiony - może gdzieś słoik nieszczelny etc.), gotować aż przestanie pojawiać się piana, którą wyrzucam.
2. Po przestudzeniu wlać do balonu, gdzie dodać pożywkę, a zgodnie z napisem na opakowaniu - po 30 minutach rozpuszczone Bayanusy.
I tu pojawia się moje pytanie: gdzieś czytałem, że drożdży się nie dzieli. To prawda?
Na opakowaniu Bayanusów jest napisane dawkowanie 20-25 g na / 100 l. Skoro mój nastaw będzie miał niespełna 10 l, to logicznie znaczy, że mam dodać około 2 gramów - ale ciągle mnie gdzieś męczy, że słyszałem, że drożdży dzielić nie wolno. Pewnie to nieprawda, ale wolę zapytać.
I... może źle robię jednak z tym syceniem? Może nie ma ryzyka, a ktoś pisał, że traci się przez to pewne składniki miodu, który wpływają na smak, aromat oraz barwę.
Jakieś uwagi?