Matrix reaktywacja..

Otrzymywanie spirytusu z wykorzystaniem kolumn rektyfikacyjnych.

Autor tematu
qmaras
10
Posty: 14
Rejestracja: niedziela, 21 lis 2010, 21:31

Post autor: qmaras »

Witam.
Witam serdecznie całe grono. Jestem bywalcem i czytelnikiem forum jako uczeń od dawna , jednak to mój pierwszy post, za to baaaardzo długi. Od dawna też zbierałem się za popełnienie jakiegoś „zestawu”, który pozwolił by mi zaliczyć się do szacownego grona. Wiekiem i stażem w psoceniu jestem, można by rzec weteranem, ale aparatura po ojcu z minionej epoki (kana ocynk i proste rurki z imitacją kolumny wys. 40cm), która, jako zabytek stoi sobie w warsztacie, ma się ni jak, do „cudów techniki” 21 wieku. Ale do rzeczy. Studiowanie forum (tego i innych) powoli sprawiało, że chciałem, miałem, zamierzałem, planowałem...ale jak to zwykle bywa, potrzebny był IMPULS. Wszelkimi winami, nalewkami, orzechówkami zajmuję się od bardzo dawna. Mam nawet pokaźną piwniczkę pełną (pełnych) butli, butelek, beczek i czego tam jeszcze. Pewnego razu, zachciało mi się przesunąć butlę z pięknym rubinowym, rocznym, pięknie wyklarowanym winem gronowym, przeznaczonym właśnie do butelkowania, po gresowej podłodze w tejże piwnicy....tylko kilka centymetrów.... Zasyczało, zabulgotało i....z całej zawartości 25l zostało ok 3litry. Ze łzami w oczach i wiązkami różnych, powszechnie uznanych za wulgaryzmy wyrazów, ścierałem mopem niedawną zawartość butli....wylewają ją potem do porcelanowego naczynia i przysięgałem, że teraz to już muszę! No i popełniłem. Zważywszy na to, że jak już się za coś biorę, to lubię to zrobić dobrze, więc padło na całość w miedzi. Koszt kosmiczny, ale warto było. Więc kocioł 25l z blachy gr 1mm (walec zwinął dekarz), dno 2 mm wlutowane, z otworami na grzałkę i zawór. Pokrywa 2 mm skręcona śrubami miedzianymi z kołnierzem przylutowanym do walca. W pokrywie otwory na wyjście kolumny i wlew (podtoczona mufa i korek 2”). Wszystkie elementy miedziane wycinane wodą. Połączenie kotła z kolumną, to nieco zmodyfikowany śrubunek mosiężny 2,5” wlutowany w pokrywę, w niego wstawiony ok 10cm kawałek rury i kawałek dalej połączenie kołnierzowe, również skręcone miedzianymi śrubami. 130cm kolumna z rury miedzianej 54mm i znowu połączenie kołnierzowe i 40cm „głowica” ze zwiniętą spiralą, jako zimny palec. Od góry wyjście na chłodnicę, rura ze spiralą fi12. Wszystkie połączenia skręcane na złączki mosiężne 3/8”. Zasilanie zimnego palca poprzez dwa zawory igłowe, jeden do ręcznej regulacji, drugi do sterowania elektrozaworem. Całość steruje termometr elektroniczny ES20 z Thermoplusa. Grzałka 2kW z płynnym starowaniem mocy grzania. W praktyce regulacja wydaje się zbędna, ponieważ grzanie pracuje cały czas na full, no może czasem coś podłubie gałką. Kolumna wypełniona (ok 1m) spiralkami miedzianymi z drutu wiązałkowego fi 1.1 nawijanego na pręcie fi4, rozciągnięte i pocięte na ok 1cm sprężynki. Na samym dole kolumny zwój ciasno zwiniętej siatki miedzianej, o długości 30cm. Do obserwacji procesu trzy termometry z dokładnością do 0,1. Pierwszy na dole, na wlocie kolumny, drugi na końcu wypełnienia, i trzeci na wylocie par, u szczytu kolumny i ten steruje elektrozaworem. Wiem, wiem, spece będą krytykować, a czemu tak a nie inaczej, ale to wyszło „w praniu”, po prostu wstawiłem, podczas lutowania całości trzy mufki 3/8” i trzeba było je czymś „zaślepić”. Całość została polutowana lutem twardym (moje pierwsze lutowanie twarde) sprzętem wraz z materiałami lutowniczymi zakupionym w internecie za ok 350zł. Butlę z propanem miałem, tlen wypożyczyłem. Mój „pierwszy raz” i od razu 96volt (mierzone trzema sprzętami). Automatyka do samego końca trzyma jakość, aż zaczyna kapać co kilka sekund, wtedy wyłączam aparaturę. Cały proces trwa ok 4-4,5h , start 1,1h, odebranie 100-150ml „acetonu” i potem to już sama dobroć. Popełniłem już kilkanaście razy i za każdym razem wynik ten sam, czyli absolut (od 2,8l do 3,5l 96volt w zależności od wsadu). Popełniłem już nawet koniak i calvados. Aparatura pracowała wtedy z niewielkim tylko refluksem, leciało ok 85-90volt. Założyłem, że dwu, trzykrotne psocenie na pot stillu, da podobny efekt, czyli ok 85volt (ale to tylko moja teoria i wg mnie się sprawdziła), bukiet śliczny, smak miód-malina, więc chyba będzie (za jakieś dwa, trzy lata) dobrze. Leżakują teraz od stycznia w dębowych beczkach 20l. Co do spraw czysto techniczno-konstrukcyjnych, to podczas konstruowania koncepcje zmieniały się wielokrotnie, ale dzięki temu, kilka rozwiązań mogę podsunąć przyszłym konstruktorom, by życie było piękniejsze. A więc np:
1.Sondy termometrów osadziłem w korkach mosiężnych 3/8” z uszczelką, nakręcanych na mufki wlutowane w kolumnę. W korki wlutowałem rurkami fi6, a w nich osadziłem na silikon sondy. Jest to system łatwy do zdemontowania, a jednocześnie bardzo szczelny.
2. Zasilanie zimnego palca jest dwudrożne, tzn jeden tor z zaworem igłowym ustawionym właściwie jednorazowo, i drugi tor, to zawór igłowy i elektrozawór szeregowo. Woda płynie cały czas torem pierwszym, a jak temperatura wzrasta powyżej zadanej pod koniec psocenia, włącza się tor drugi i „dodaje” zadaną ilość wody, ustawioną zaworem igłowym i temperatura spada. Sprawdza się doskonale.
3. Kolumna zrobiona jako dzielona w dwóch miejscach. Można oddzielić część z wypełnieniem i pozostanie ok 20cm pustej rury i „głowica” z zimnym palcem (nie koniecznie włączanym) i dołączoną chłodnicą, czyli taki prosty pot still (jeszcze nie testowany).
4.Na wyjściu chłodnicy (tam gdzie kapie) wstawiony....zawór służący do płukania całej kolumny (po) wraz z baniakiem, od góry. Można też to zrobić od dołu, ponieważ na samym dole baniaka wstawiłem też zawór i można puścić wodę od dołu, odbierając ją z wyjścia absolutu.
5.Do opróżniania baniaka zakupiłem prostą pompę do wody, za ok 120zł. Całą operacja (opróżnianie) przez dolny zawór trwa ok 30sekund, potem płukanie ciepłą wodą (przez górny zawór i poprzez dodatkowy wlew w baniaku) i całość pachnie czystością.
6.Wszystkie połączenia zasilania w wodę na złączkach od instalacji powietrza (z Castoramy) i ogrodowe (jak Gardena) tylko metalowe (też z Castoramy).
7.Lutowanie twarde.... no tu mam pewne zastrzeżenia, powiem czemu. Pewnie wystarczyło by zwykłe lutowanie miękkie, ale że u mnie często występuje „przerost formy, nad treścią”stąd wzięło się twarde. Podczas lutowania twardego, następuje odpuszczenie miedzi (czy rozhartowanie jak zawał, tak zawał) i wszystkie elementy stają się bardzo miękkie. O ile przy rurkach, nie stanowi to wielkiego problemu, to już przy lutowaniu baniaka było nie lada wyzwaniem. Cały baniak w trakcie zmieniał kształt, pokrywy się odkształcały....trzeba było cały czas to śledzić i korygować. No ale efekt końcowy, wydaje mi się, jest OK.

Całość działa sprawnie i tego życzę wszystkim psotnikom. Pozdrawiam qmaras.
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5377
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 667 razy
Kontakt:
Re: Matrix reaktywacja..

Post autor: Zygmunt »

A...fotki? Z opisu wynika, że ciekawa maszyna- ale proszę dodać zdjęcia i przerzucimy post do Galerii.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7334
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1695 razy
Re: Matrix reaktywacja..

Post autor: radius »

Przyłączam się do Prośby Zygmunta :!: Dawaj foty, zaintrygowała mnie ta miedź :o
Na pewno też skorzysta z tego niejeden przyszły "Bob Budowniczy" :D
No i w ogóle witamy w gronie miłośników hobbystów :odlot:
SPIRITUS FLAT UBI VULT

Autor tematu
qmaras
10
Posty: 14
Rejestracja: niedziela, 21 lis 2010, 21:31
Re: Matrix reaktywacja..

Post autor: qmaras »

Z wielkim trudem, ale udało się:-)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7334
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1695 razy
Re: Matrix reaktywacja..

Post autor: radius »

Ku..... :o :!:
Zatkało mnie z zazdrości (zdrowej) i miałem ci posta wywalić :D ale niech innych też trochę poskręca, a co :odlot:
Piękna sprawa :klaszcze: :poklon; zwłaszcza ta piwniczka :lol:
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

pokrec
1850
Posty: 1896
Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Matrix reaktywacja..

Post autor: pokrec »

No, Kolego, szacun! Po wielu postach prezentujących byle jak i naprędce zmontowane potstille z przypadkowych materiałów, Twoja aparatura to arcydzieło. Gratulacje!
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.

Autor tematu
qmaras
10
Posty: 14
Rejestracja: niedziela, 21 lis 2010, 21:31
Re: Matrix reaktywacja..

Post autor: qmaras »

Witam ponownie. Dziękuję wszystkim za pochwały, jednak celem mojego wywodu nie były one jako takie (choć nie powiem, łechcą moje ja). Bardziej chciałem zrobić małą rewolucję. Jako tradycjonalista, mam w tej dziedzinie awersję do urządzeń ze stali nierdzewnej. Wiem, wiem, wszyscy mnie tu skrzyczą, że przecież działają bardzo dobrze, nie rdzewieją, nie śniedzieją, jak miedź i pewnie wiele jeszcze innych za....choć nazbyt często widać tu pytania, czemu śmierdzi, czemu nieklarowne, czemu zalatuje, czym filtrować itp. Uważam (i to jest moje zdanie podkreślam), że nie ma to jak miedź. W latach słusznie minionych, gdy zaczynałem swoją przygodę z hobby, nikt nawet nie słyszał o zabawkach ze stali. Kawałek rurki zdobyty z trudem, kana ocynkowana, woda i 1410....Ale od kiedy wiadomo z historii, na całym świecie, wszelkie „ustrojstwa” w dziedzinie są wykonane z MIEDZI. A żeby nie być tylko „teoretykiem”, najpierw, po dokładnym przestudiowaniu forum, zbudowałem, potem dokładnie przetestowałem i teraz mogę się mądrować:-). Pierwszy test robiłem z duszą na ramieniu, ponieważ sam nie wiedziałem co mi wyszło i...wykapie. Jednak efekt końcowy, tak w pierwszej pracy, jak i w każdej następnej, tylko utwierdził mnie w moich teoriach. Żadnych smrodków, żadnych kolorków, żadnego filtrowanie węglem (kupiłem go chyba z tonę)...po prostu ABSOLUT. Praca z parowozem jest po prostu...nudna:-). Wywody moje adresowałem też do przyszłych budowniczych, chcących naśladować moje przemyślenia. Gdzie kupić blachę miedzianą w kawałku, a nie cały arkusz, gdzie kupić mosiężne zawory, gdzie wyciąć i czemu wodą miedziane elementy konstrukcji...to problemy, które pojawiły się w trakcie. Te i inne chętnie rozwikłam, podsuwając gotowe rozwiązania. Proszę mnie tylko nie ganić, że opieszałość w odzywaniu się na forum, ale to chroniczny brak czasu. Pozdrawiam gorąco wszystkich „myślących inaczej”. Marek.

Autor tematu
qmaras
10
Posty: 14
Rejestracja: niedziela, 21 lis 2010, 21:31
Re: Matrix reaktywacja..

Post autor: qmaras »

Witam grono szanowne:-) No coż, sam sobie odpowiem na mojego posta.... .. a tak chciałem podyskutować, o wyższości Swiąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego narodzenia... 78,4 i 96volt...niezmiennie ...już sobie odpowiedziałem :-)
Awatar użytkownika

wiking
450
Posty: 479
Rejestracja: środa, 27 kwie 2011, 12:52
Krótko o sobie: Nie zawsze jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 11 razy
Otrzymał podziękowanie: 40 razy
Re: Matrix reaktywacja..

Post autor: wiking »

Nie znam się dokładnie na tym co wyłapuje miedź,ale coś w tym jest. Moja chłodnica wykonana z miedzi wyłapuje taki szlam że głowa boli, można by ją czyścić na okrągło, słyszałem już pytania że może dodaję coś do nastawu, absolutnie nic klasyczne turbo 24h,polecam miedź.

ravwoj
5
Posty: 6
Rejestracja: czwartek, 11 sie 2011, 19:06
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Matrix reaktywacja..

Post autor: ravwoj »

Fakt, że szczęka opada, to prawda. Sam staram się być profesjonalistą i mam pot still'a na szkle, ale nie ma szans chyba na 90%, kolumna to kolumna, piękna sprawa, ale jestem za głupi żeby ją zrobić, albo nie rozumiem czytanego tekstu. Jednak chciałbym mieć kolumnę, może kiedyś się uda. Bo co gdzie kupić wiem, ale jak to działa dokładnie to już :cry: nie
Wielki szacunek Marku, bo widać że porządny z Ciebie chłop. :ok:
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Matrix reaktywacja..

Post autor: Wald »

Witaj Marku. Również uważam miedź za doskonały materiał do naszych budowli. Stale szlachetne z jednym przewyższają miedź. To cena.
Ale pisz nad czym razem z Tobą płaczę i zgrzytam zębami. Coś bardzo złego się stało! Pewnie winna jest...?
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!

Autor tematu
qmaras
10
Posty: 14
Rejestracja: niedziela, 21 lis 2010, 21:31
Re: Matrix reaktywacja..

Post autor: qmaras »

Na początek wszystkiego najlepszego „spędzenia” .....miło czasu w Nowym Roku. Po wielu „latach” niebytu, jestem... i od razu uprzedzam, że wszelkie uwagi na temat miejsca mojego postu uznaje z góry za...słuszne:-). Nie chce zakładać kolejnego wątku, ponieważ ten będzie kontynuacją całości tematu. Ale do rzeczy. Opisałem swoją miedzianą aparaturę i jej działanie w pierwszym poście. Zniknąłem jednak na długi czas, ponieważ ją....rozebrałem. Zrobiłem to w calu „wyczyszczenia”maszynerii, jak i z chęci zobaczenia, co sie dzieje w środku. No i....nic, nic sie nie dzieje, nic, co by mogło mnie niepokoić. Spodziewałem się pracy z kwasami, octami, utleniaczami i innymi ....ami, a tu miedź najzwyczajniej nieco zaśniedziała i tyle. Wszystko było ok. Zanim jednak to poskładałem, minęło pół roku :-) Powodem rozłożenia była także chęć wymiany uszczelek. Użyłem przy konstruowaniu maszyny uszczelek wykonanych na zamówienie z płyt „uszczelkarskich”, jednak jakość uszczelnienia połączeń była kiepska. Kołnierze miedziane są niestety zbyt miękkie, by można je było dostatecznie skręcić, musiałem dodatkowo używać silikonu, a to mnie trochę wkurzało. Zamówiłem nowe uszczelki silikonowe i poskręcałem wszystko już bez dodatkowego uszczelniania silikonem i jest ok. No i od razu test szczelności. Napełniam całość, wraz z kolumną, wodą przez „wylot spalin” od dołu, aż woda pocieknie z „wylotu dobrych spalin” u góry. Mam tam założoną końcówkę mosiężną „szybkozłączkę” od sprężonego powietrza, służy mi do czyszczenia i płukania całości „po”. Test ok, no więc maszyna w ruch. Na pierwszy ogień 3 x T3. Wszystko ok, absolut, czyli nuda,nuda,nuda. Przyszedł więc czas na wino gronowe, białe, własnego wyrobu. Planowany efekt końcowy to wiadomo „koniak”. Aparatura w całości z kolumną (choć mam możliwość zdemontowania samej rury ze spiralkami i uruchomienie jako pot still), tylko refluks ustawiam tak, by kapało 80-85%. Trochę to niezbyt stabilna praca, ale mam zwyczaj siedzieć w pracy „przy pracy”, więc bawię się gałką częściowo wspomaganą przez ARC. Tylko sam początek i koniec pracuje jak tradycyjna kolumna (95,5%). Temperaturę „spalin” wylotowych, by osiągać założone 80-85%, trzeba było utrzymywać w okolicach 78-80*C. Trochę zabawy, ale efekt końcowy...miodzio. Podczas pobytu w Czechach zakupiłem na spróbowanie niewielką ilość (kilka flaszek) takiego surowego koniaczku u dwóch (znanych) producentów, i porównanie wypadło, przy kilku zaprawionych w bojach „testerach” na moją korzyść. I nie wiedzieli który jest który. Dodam, że to już nie pierwsza taka moja próba koniakowa i efekt podobny. Pierwsza dojrzewa w dębowej beczce juz rok, a dopiero to daje pożądany efekt. Po drodze popełniłem jeszcze calvadosa i coś na podobieństwo grappy (skórki i trochę cukru w celu zwiększenia wydajności). W jednym i drugim przypadku na efekty trzeba tak samo czekać (beczki), ale produkt wejściowy (do beczek oczywiście) był miód malina już przed wlaniem pół roku temu. Teraz tylko czekać. Reasumując. Kolumna, w moim przypadku, służy głównie do pracy z refluksem, w celach absolutnych. Jako pot still pracuje równie wydajnie, choć wymaga poświęcenia większej uwagi, ale to oczywiście tylko i wyłącznie na plus. I nie ma konieczności demontowania kolumny, wystarczy trochę cierpliwości. Pozdrawiam wszystkich myślących inaczej. Marek.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Destylacja metodą reflux ratio”