Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
-
- Posty: 67
- Rejestracja: środa, 21 gru 2011, 23:51
- Krótko o sobie: W bimbrologii stawiam pierwsze kroki. Zrobiłem już trochę bourbona z 'łatwego kwaśnego zacieru wujka Jessie'... i nadal będę go robił, bo nieco za szybko się rozchodzi. Mam nastawionych kilka baniaczków z różnego rodzaju winami i... liczę, że któreś mi zasmakuje co pozwoli mi rozpocząć nieco szerszą produkcję w przyszłości. Niestety mieszkanie w bloku nie pozwala za bardzo się rozwijać, ale jakoś daję radę... mimo, że żona grozi sankcjami :-(
- Ulubiony Alkohol: wszelkiej maści bourbony oraz wina... czerwone, wytrawne i najlepiej hiszpańskie
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
-
- Posty: 30
- Rejestracja: niedziela, 16 sty 2011, 21:46
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: piwo, wódeczki smakowe (swojskie)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Praszka
- Podziękował: 26 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam! Wczoraj wstawiłem pierwszy mój ŁKZWJ Temat ten analizowałem już od jakiegoś czasu i powodem tego, że wcześniej się nie zdecydowałem na ten nastaw jest to, że koledzy piszecie tutaj o dość niskiej wydajności docelowego trunku. Jednak swoimi doznaniami smakowymi, które żeście tutaj opisywali przekonaliście mnie do popracowania nad tym nastawikiem (chciałbym zrozumieć co oznacza opis- oleisty w smaku). Do pierwszego nastawy dałem: 20L wody, 5kg cukru, 4kg kukurydzy śrutowanej i zaszczepiłem to wszystko drożdżami Coobra Whisky Yeast, połowę saszetki dałem. Plan jest taki- jeżeli z proporcji woda-cukier uzyskam zakładane 10-11% i te % ukatrupią mi drożdżaki, to wypsocę z tego spirol, bo i tak nie nadaje się to na docelowy trunek (tak piszecie), ale uzyskam dunder. Drugi nastaw sporządzę z 15l wody 5L dundru i dam do 4kg cukru i jeżeli będzie taka potrzeba dorzucę drugą połowę saszetki drożdży Coobra. Drugi nastaw powinien uzyskać o ok. 2% mniej alkoholu, więc drożdżaki powinny mieć się dobrze. Kolejne nastawy (jak wszystko się powiedzie) będą już bez dorzucania drożdży. Sam jestem ciekaw jak to będzie wyglądać. Na dobry początek wczoraj popełniony nastaw buzuje jak szalony, po prostu "gotuje się" w całym tego słowa znaczeniu Pierwszy odpęd planuję zrobić w najbliższą sobotę. Dam znać co i jak Pozdrawiam arek
-
- Posty: 379
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lis 2012, 11:16
- Ulubiony Alkohol: S.W.Ó.J.
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gród Kraka
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 53 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
@arek Ja do swojego nastawu wrzuciłem te same drożdże co Ty, a było to w grudniu zeszłego roku. Ze 3 miesiące temu wymieniłem połowę kukurydzy i pszenżyta w swoim nastawie i żadnych drożdzy nie dodawałem. Do tej pory Coobra Whisky Yeast daje radę. Jedno co robię żeby mieć pewność, że "robotnicy" przeżyją to po spuszczeniu cieczy do gotowania dodaję do samego ziarna wodę z rozpuszczonym 1kg cukru (tak do zakrycia ziarna). Dunder i pozostałe porcje cukru dodaje później.
-
- Posty: 30
- Rejestracja: niedziela, 16 sty 2011, 21:46
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: piwo, wódeczki smakowe (swojskie)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Praszka
- Podziękował: 26 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam ponownie! Kolego szfagier, napisz mi proszę jak szybko te drożdże zżerają Ci cukier, do jakiego poziomu blg schodzisz? Napisz mi również, czy po zakończonej fermentacji bez zwłoki dajesz to na rury i zasilasz drożdże w nowy cukier, czy może to parę dni poczekać (chodzi mi o to czy drożdże to przetrwają). Moje pytania są powodowane tym, iż w minioną sobotę o godzinie ok.16 miałem wszystkie składniki w fermentatorze. Po ok. 2godz. już ładnie nastaw pracował. Wczoraj jak napisałem wyżej wszystko się gotowało-dosłownie!!! Temperatura otoczenia jest 23 stopnia. Dzisiaj przed chwilą przyjechałem z pracy i pierwsze kroki skierowałem do mojej kukurydzy i... Woda w rurce fermentacyjnej chodzi sobie bardzo wolno, więc zaczerpnąłem trochę cieczy - pomiar blg i... -3blg. O pomyłce w pomiarach nie może być mowy ponieważ nawet na smak ciecz ma b.wyraźny wytrawny smak. Planowałem sobie rozłożyć cykl produkcji na soboty- w sobotę nastawiam, a w kolejna sobotę psocę i zalewam nowy nastaw i tak aż mi się znudzi Tak zaplanowany cykl jest również wymuszony moja pracą-pracuję od ciemka do ciemka i tylko w soboty pracuje od ciemka do prawie ciemka Koledzy napiszcie czy jak przetrzymam ten nastaw do soboty to będzie już pozamiatane?
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
-
- Posty: 30
- Rejestracja: niedziela, 16 sty 2011, 21:46
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: piwo, wódeczki smakowe (swojskie)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Praszka
- Podziękował: 26 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Dzięki, dzięki kolego Emiel Regis post który mi podsunąłeś to dokładnie moja sytuacja Przeczytałem wszystkie 48 stron tego tematu (na raty, bo na raty),ale przeczytałem. Jest tu tyle informacji, iż nie wszystko można zapamiętać i troszkę miałem mętlik w głowie jak zobaczyłem -3blg, a post który mi podesłałeś i odpowiedzi na niego też czytałem, ale kompletnie nie miałem ich w pamięci. Jeszcze raz dzięki za przypomnienie Jest to mój pierwszy ŁKZWJ, nigdy nie pracowałem w ten sposób z nastawami, więc chyba trochę panikuje. Czekam spokojnie do soboty
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
No, ja jestem po drugim gotowaniu, trzecia porcja dojrzewa.
Prawdę mówiąc, to chyba mi coś nie idzie. Jest niby kukurydziany posmak na końcu, ale to się nijak ma do opisu Juliusza o słodkawo - oleistych doznaniach. Gotuję tak:
Mam krótką kolumnę, metrową, wypełnioną zmywakami, fi 66. Najpierw zalanie i stabilizacja przez 10 minut, jak do psotyfikacji i potem skapanie pierwszej setki ślepotki. Następnie otwieram zawór na maksa i ciągnę na grzaniu w okolicach 1,2 kW do ok. 50%. Kukurydzę i słodycz daje się wyczuć, kiedy kapie coś w okolicach 60%.
Nie, no, całość jest bardzo dobra a ojciec mówi, że jak żyje, to czegoś tak wspaniałego nie pił (na przysłowiowy "bimber" z beczki po ropie ma strasznie wyczulony smak i go nie znosi), ale spodziewałem się, że trochę kukurydzy tam będzie więcej w smaku. Owszem, siary nie ma, jak się to postawi na stół, ale nie dałoby się lepiej? Kukurydza droga nie jest...
Za mocny deflegmator? Mogę założyć taki półmetrowy...
Albo - za krótko trzymałem nastaw nad kukurydzą, albo - za mało kukurydzy w nastawie...
Jak robiłem wino zbożowe z jęczmienia, to robiłem pół na pół zboża z syropem "grunwaldzkim". Wino skończyło na rurkach, ale wyszedł bardzo ciekawy produkt. Bardzo wyraźnie zbożowy w smaku.
A tu... Hmmm...
Prawdę mówiąc, to chyba mi coś nie idzie. Jest niby kukurydziany posmak na końcu, ale to się nijak ma do opisu Juliusza o słodkawo - oleistych doznaniach. Gotuję tak:
Mam krótką kolumnę, metrową, wypełnioną zmywakami, fi 66. Najpierw zalanie i stabilizacja przez 10 minut, jak do psotyfikacji i potem skapanie pierwszej setki ślepotki. Następnie otwieram zawór na maksa i ciągnę na grzaniu w okolicach 1,2 kW do ok. 50%. Kukurydzę i słodycz daje się wyczuć, kiedy kapie coś w okolicach 60%.
Nie, no, całość jest bardzo dobra a ojciec mówi, że jak żyje, to czegoś tak wspaniałego nie pił (na przysłowiowy "bimber" z beczki po ropie ma strasznie wyczulony smak i go nie znosi), ale spodziewałem się, że trochę kukurydzy tam będzie więcej w smaku. Owszem, siary nie ma, jak się to postawi na stół, ale nie dałoby się lepiej? Kukurydza droga nie jest...
Za mocny deflegmator? Mogę założyć taki półmetrowy...
Albo - za krótko trzymałem nastaw nad kukurydzą, albo - za mało kukurydzy w nastawie...
Jak robiłem wino zbożowe z jęczmienia, to robiłem pół na pół zboża z syropem "grunwaldzkim". Wino skończyło na rurkach, ale wyszedł bardzo ciekawy produkt. Bardzo wyraźnie zbożowy w smaku.
A tu... Hmmm...
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
-
- Posty: 379
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lis 2012, 11:16
- Ulubiony Alkohol: S.W.Ó.J.
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gród Kraka
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 53 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Dla mnie aż dziwne, że taki doświadczony Psotnik jak Ty dopiero teraz skusił się na ŁKZWJ.pokrec pisze:No, ja jestem po drugim gotowaniu,
Dzięki temu, że dopiero co zacząłeś działać ze smakami ŁKZWJ poszerzyłeś horyzonty mojego psocenia. Fajnie, że w opisie wspomniałeś o zalaniu i stabilizacji, gdyż to właśnie zmusiło mnie do poszukania większej ilości informacji na ten temat. Od posta do posta i dzięki Tobie, oraz czterem innym użytkownikom (radius, Emiel Regis, Zygmunt oraz gobo) od następnego tygodnia zmieniam sposób psocenia. Podziękowania poszły.pokrec pisze:Gotuję tak:
Mam krótką kolumnę, metrową, wypełnioną zmywakami, fi 66. Najpierw zalanie i stabilizacja przez 10 minut, jak do psotyfikacji i potem skapanie pierwszej setki ślepotki. Następnie otwieram zawór na maksa i ciągnę na grzaniu w okolicach 1,2 kW do ok. 50%.
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Też tak myślałem, żeby spróbować tę kukurydzę najpierw zagotować, ale na razie potrzymam to z miesiąc, niech się przerobi jak na dobre wino, dobrze zmaceruje, co trzeba i może się uda. Oczywiście, na jakieś 20 litrów uzupełniającej cieczy 5 - to dunder z rozpuszczona porcją cukru. A to dlatego, że dunder mam gorący - aż się prosi, żeby to wykorzystać do rozpuszczania cukru zamiast gotować wodę.
Wodę daję zwykłą kranówkę. Na razie siedzi to w piwnicy, tam jest jakieś 15 stopni i powoli sobie chodzi.
Do zaszczepienia użyłem drożdży babuni. Tak, jak się spodziewałem, uszlachetniły się - dziady wyzdychały, zostały najlepsze linie komórkowe i działają sobie na kukurydzy.
Moim zdaniem niesłusznie jeździmy po babuninych. One tylko wymagają trochę czasu. pracują powoli, prawda, ale mi też się nie spieszy. Nawet nieco mi na rękę, że mam psocenie co 2 tyg. do miesiąca zamiast co 3 dni - ani takich ilości bym nie skonsumował, ani rozdał, a czasu trochę ostatnio nie mam.
Półtorej roku szukałem roboty, jak się znalazła, to, cóż, sami zresztą widzicie, że na forum jakoś jakby nieco rzadziej się udzielam... Proza życia, na cukier trzeba zarobić. No i do roboty nie mogę przyjść w stanie wskazującym nawet na podejrzenie. To oczywiste...
Wodę daję zwykłą kranówkę. Na razie siedzi to w piwnicy, tam jest jakieś 15 stopni i powoli sobie chodzi.
Do zaszczepienia użyłem drożdży babuni. Tak, jak się spodziewałem, uszlachetniły się - dziady wyzdychały, zostały najlepsze linie komórkowe i działają sobie na kukurydzy.
Moim zdaniem niesłusznie jeździmy po babuninych. One tylko wymagają trochę czasu. pracują powoli, prawda, ale mi też się nie spieszy. Nawet nieco mi na rękę, że mam psocenie co 2 tyg. do miesiąca zamiast co 3 dni - ani takich ilości bym nie skonsumował, ani rozdał, a czasu trochę ostatnio nie mam.
Półtorej roku szukałem roboty, jak się znalazła, to, cóż, sami zresztą widzicie, że na forum jakoś jakby nieco rzadziej się udzielam... Proza życia, na cukier trzeba zarobić. No i do roboty nie mogę przyjść w stanie wskazującym nawet na podejrzenie. To oczywiste...
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
-
- Posty: 67
- Rejestracja: środa, 21 gru 2011, 23:51
- Krótko o sobie: W bimbrologii stawiam pierwsze kroki. Zrobiłem już trochę bourbona z 'łatwego kwaśnego zacieru wujka Jessie'... i nadal będę go robił, bo nieco za szybko się rozchodzi. Mam nastawionych kilka baniaczków z różnego rodzaju winami i... liczę, że któreś mi zasmakuje co pozwoli mi rozpocząć nieco szerszą produkcję w przyszłości. Niestety mieszkanie w bloku nie pozwala za bardzo się rozwijać, ale jakoś daję radę... mimo, że żona grozi sankcjami :-(
- Ulubiony Alkohol: wszelkiej maści bourbony oraz wina... czerwone, wytrawne i najlepiej hiszpańskie
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Ja zwykle gotuję w sobotę. Po zlaniu zacieru znad kukurydzy, natychmiast zalewam ziarno wodą, żeby nie było "narażone" na działanie powietrza w fermentatorze. Po wygotowaniu odstawiam beczkę w chłodne miejsce do następnego dnia i dopiero wtedy dolewam dunder oraz wodę i zasypuję cukrem. A nastaw stoi w temperaturze około 20 stopni przez 2 tygodnie. BLG spada do -3 i znów na rurki.
Początkowo próbowałem psocić jak w przepisie co 4 dni, ale zdarzało się, że BLG było w okolicach 2-4, więc żal mi się cukru zrobiło i postanowiłem nie szaleć.
Po odpędzeniu wlewam w słoiczek zamykany klamrą (taki z marketu meblowego), zasypuję dębem, opisuję pisakiem wodoodpornym i zawożę na działkę do piwniczki w której panuje przyjemny chłodek. Oczywiście w międzyczasie będąc na działce schodzę do piwniczki i przemieszam trunki w słoikach, żeby aromat się dobrze rozchodził, a i czasami coś posmakuję - celem kontroli dojrzewania oczywiście
I tak powoli zbiera się kolekcja na stare lata, bo ze słoiczka raczej nie wyparuje (sorry aniołki).
Cały czas tylko zastanawiam się nad późniejszym rozcieńczaniem, bo pierwsze wytwory z lipca 2012 roku rozlałem do butelek, ale niektóre zrobiły się mętne po zmieszaniu z wodą. Najpierw poczytałem na temat obniżania zawartości procentowej w trunkach i starałem się robić to co inni trenowali już wielokrotnie, ale jak widać nie zawsze się udaje - nawet zachowując zasadę: pamiętaj chemiku młody...
Teraz dojrzewa już 3 nastaw ŁKZWJ ze słodem jęczmiennym wędzonym i powiem szczerze, że pierwsze kapanie miło mnie zaskoczyło.
W osobnym wiadereczku mam też mieszankę zrobioną wg przepisu na Jacka Danielsa i już niedługo pójdzie na rurkę. Liczę, że także mnie nie rozczaruje. Mam w planach jeszcze kilka innych modyfikacji ŁKZWJ (np. z dodatkiem słodu karmelowego) i pewnie przy chwili nastawię co trzeba, a o efektach poinformuję.
Pozdrawiam
Początkowo próbowałem psocić jak w przepisie co 4 dni, ale zdarzało się, że BLG było w okolicach 2-4, więc żal mi się cukru zrobiło i postanowiłem nie szaleć.
Po odpędzeniu wlewam w słoiczek zamykany klamrą (taki z marketu meblowego), zasypuję dębem, opisuję pisakiem wodoodpornym i zawożę na działkę do piwniczki w której panuje przyjemny chłodek. Oczywiście w międzyczasie będąc na działce schodzę do piwniczki i przemieszam trunki w słoikach, żeby aromat się dobrze rozchodził, a i czasami coś posmakuję - celem kontroli dojrzewania oczywiście
I tak powoli zbiera się kolekcja na stare lata, bo ze słoiczka raczej nie wyparuje (sorry aniołki).
Cały czas tylko zastanawiam się nad późniejszym rozcieńczaniem, bo pierwsze wytwory z lipca 2012 roku rozlałem do butelek, ale niektóre zrobiły się mętne po zmieszaniu z wodą. Najpierw poczytałem na temat obniżania zawartości procentowej w trunkach i starałem się robić to co inni trenowali już wielokrotnie, ale jak widać nie zawsze się udaje - nawet zachowując zasadę: pamiętaj chemiku młody...
Teraz dojrzewa już 3 nastaw ŁKZWJ ze słodem jęczmiennym wędzonym i powiem szczerze, że pierwsze kapanie miło mnie zaskoczyło.
W osobnym wiadereczku mam też mieszankę zrobioną wg przepisu na Jacka Danielsa i już niedługo pójdzie na rurkę. Liczę, że także mnie nie rozczaruje. Mam w planach jeszcze kilka innych modyfikacji ŁKZWJ (np. z dodatkiem słodu karmelowego) i pewnie przy chwili nastawię co trzeba, a o efektach poinformuję.
Pozdrawiam
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Tak, mój Jessie po jakimś czasie przerodził się w mieszankę zbóż wszelakich, dodawałem m.in. żyto, pszenżyto i jęczmień. Do tego cała gama owoców. Warto się tak bawić.
Teraz np. dochodzi beczka 100l takiej mieszanki zbóż + kukurydza, do tego 20kg gruszek.
Całość nastawiona na dundrze po nieudanym (zbyt słodkim) winie gronowym
@darth_y2k czekam na opis eksperymentu ze słodem karmelowym
(http://alkohole-domowe.com/forum/post76421.html#p76421)jajek12 pisze: I jeszcze jedno: czy ktoś próbował robić wujka jessiego, ale na zbożu?
Pozdro jajek12
Tak, mój Jessie po jakimś czasie przerodził się w mieszankę zbóż wszelakich, dodawałem m.in. żyto, pszenżyto i jęczmień. Do tego cała gama owoców. Warto się tak bawić.
Teraz np. dochodzi beczka 100l takiej mieszanki zbóż + kukurydza, do tego 20kg gruszek.
Całość nastawiona na dundrze po nieudanym (zbyt słodkim) winie gronowym
@darth_y2k czekam na opis eksperymentu ze słodem karmelowym
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Po pierwsze, wielu informacji zasięgniesz tu - http://alkohole-domowe.com/forum/ziarno ... 8-210.html, poczytaj i wyciągnij wnioski.
Po drugie, ja również jak Emiel modyfikuję wiele nastawów, oprócz ŁKZWJ którego wzbogacam o owoce w trakcie fermentacji jak i po, prowadzę również /równolegle/, moją ″gołębiówkę″ czyli kukurydza, jęczmień, pszenica, owies i ostatnio dodatek żyta, plus ″różniaste″ dodatki, w trakcie fermentacji jak i po, ostatni /równoległy/ nastaw to pszenica z jęczmieniem.
Dla przykładu, np bazę Jessiego, mieszam i maceruję z przeróżnymi owocami, takimi jak maliny, hibiskus, miód, śliwka, gruszka, jabłko, daktyl, owoce leśne, to wszystko poddaję z czasem ocenie organoleptycznej i z tego wyciągam wnioski, poza tym to świetna zabawa kiedy samemu sobie kupażujesz różne destylaty i niekiedy powstają całkiem ciekawe smaki, pozdrawiam
To i ja się dorzucę w temacie.jajek12 napisał(a):I jeszcze jedno: czy ktoś próbował robić wujka jessiego, ale na zbożu?
Pozdro jajek12
Po pierwsze, wielu informacji zasięgniesz tu - http://alkohole-domowe.com/forum/ziarno ... 8-210.html, poczytaj i wyciągnij wnioski.
Po drugie, ja również jak Emiel modyfikuję wiele nastawów, oprócz ŁKZWJ którego wzbogacam o owoce w trakcie fermentacji jak i po, prowadzę również /równolegle/, moją ″gołębiówkę″ czyli kukurydza, jęczmień, pszenica, owies i ostatnio dodatek żyta, plus ″różniaste″ dodatki, w trakcie fermentacji jak i po, ostatni /równoległy/ nastaw to pszenica z jęczmieniem.
Dla przykładu, np bazę Jessiego, mieszam i maceruję z przeróżnymi owocami, takimi jak maliny, hibiskus, miód, śliwka, gruszka, jabłko, daktyl, owoce leśne, to wszystko poddaję z czasem ocenie organoleptycznej i z tego wyciągam wnioski, poza tym to świetna zabawa kiedy samemu sobie kupażujesz różne destylaty i niekiedy powstają całkiem ciekawe smaki, pozdrawiam
-
- Posty: 353
- Rejestracja: piątek, 7 lis 2008, 10:47
- Krótko o sobie: Będę stillman'em :)
- Ulubiony Alkohol: Bimbrozja
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gdzieś w Polsce
- Podziękował: 35 razy
- Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam. Wszystko fajnie chłopaki tylko........ kiedy Wy macie na to czas?. Taki ŁKZWJ wymaga regularnego psocenia no i miejsca na buteleczki, gąsiorki itp. Praca na zmiany trochę komplikuje regularne psocenie. Mieszkam w bloku i trochę ciasno na to wszystko, a do piwnicy nie wyniosę bo jakby ni ukradli dorobek 3 lat, to bym się chyba .....zapłakał Ale, znajomy ciągnie ŁKZWJ od miesiąca (też w bloku) i jego ślubna zaczyna mieć "muchy w nosie", więc może przejmę od niego tą sztafetę
Pozdro. jajek12
Pozdro. jajek12
Jedzenie, picie, sen, miłość cielesna - wszystko z umiarem. Hipokrates
-
- Posty: 379
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lis 2012, 11:16
- Ulubiony Alkohol: S.W.Ó.J.
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gród Kraka
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 53 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
@klodek4
A czy te dodatki owocowe wrzucasz w trakcie fermentacji czy tylko macerujesz?
@jajek12
Dla chcącego nic trudnego. Sam mam identyczną sytuację jak Ty i wszystko gra:) Wystarczy mieć dwa fermentatory, albo chociaż plastikowe butelki 5l po wodzie mineralnej. Ja w zasadzie i tak używam jednego fermentatora 30l na swojskie whisky. Butelek aż tak dużo nie mam, a z opróżnianiem też nie ma problemów:)
A czy te dodatki owocowe wrzucasz w trakcie fermentacji czy tylko macerujesz?
@jajek12
Dla chcącego nic trudnego. Sam mam identyczną sytuację jak Ty i wszystko gra:) Wystarczy mieć dwa fermentatory, albo chociaż plastikowe butelki 5l po wodzie mineralnej. Ja w zasadzie i tak używam jednego fermentatora 30l na swojskie whisky. Butelek aż tak dużo nie mam, a z opróżnianiem też nie ma problemów:)
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Ja chyba jestem zbyt krytyczny wobec siebie, bo moje otoczenie mi mówi, że lepszego czegoś niż to z kukurydzy, to w życiu nie pili (no, w kategorii "whisky, bo np. śliwowica czy koniak to jednak jest zupełnie inna klasa). Nawet mojej bratowej podchodzi, o dziwo, ona zawsze tylko słodki likierek, wiśniówki, takie tam cuda, a tu popatrz, w burbonie zasmakowali... To dobrze chyba...
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
@jajek12
Z tym czasem to bym nie przesadzał, u mnie nastaw stoi około miesiąca do dwóch, staram się go trzymać w chłodku, teraz będzie to trudne bo lato nadchodzi a tu nieźle trzaska, więc przeniosę do piwniczki, więc częstotliwość grania nie jest taka duża.
@szfagir
Za radą kolegi Emiela używam dodatków owocowych do nastawów, do nich też dodaję szczapek dębowych jak i resztek po maceracji, drugim etapem jest maceracja gotowego destylatu /pędzę zawsze dwa razy/ więc mam czystą bazę na przeróżne eksperymenty, taki destylat rozrabiam do 60% i zasypuję szczapkami /mam szczapki po beczce dębowej po jakiś winie/ i to do piwniczki, po miesiącu zasypuję to różnymi mieszankami, tutaj możesz się ponieść fantazji, a warto próbować
Z tym czasem to bym nie przesadzał, u mnie nastaw stoi około miesiąca do dwóch, staram się go trzymać w chłodku, teraz będzie to trudne bo lato nadchodzi a tu nieźle trzaska, więc przeniosę do piwniczki, więc częstotliwość grania nie jest taka duża.
@szfagir
Za radą kolegi Emiela używam dodatków owocowych do nastawów, do nich też dodaję szczapek dębowych jak i resztek po maceracji, drugim etapem jest maceracja gotowego destylatu /pędzę zawsze dwa razy/ więc mam czystą bazę na przeróżne eksperymenty, taki destylat rozrabiam do 60% i zasypuję szczapkami /mam szczapki po beczce dębowej po jakiś winie/ i to do piwniczki, po miesiącu zasypuję to różnymi mieszankami, tutaj możesz się ponieść fantazji, a warto próbować
-
- Posty: 65
- Rejestracja: wtorek, 15 lis 2011, 00:13
- Krótko o sobie: Mam już święty spokój :)
- Ulubiony Alkohol: mój
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Ja akurat podchodzę ortodoksyjnie do przepisu kolegi Juliusza - nie ulepszam co jest idealne . Mam 2 nastawy i pędzę naprzemiennie. Jedyna moja modyfikacja przepisu na ŁKZWJ to to, że jak robię nastaw w beczce nr 1. pożyczam pół rondelka drożdżaków z beczki nr 2. (dolewam do beczki nr1) i vice versa. Tak "w razie czego" . A tak na marginesie największym amatorem omawianego trunku jest moja teściowa .
https://www.youtube.com/watch?v=v4b3MBkOx5k
-
- Posty: 30
- Rejestracja: niedziela, 16 sty 2011, 21:46
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: piwo, wódeczki smakowe (swojskie)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Praszka
- Podziękował: 26 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Panowie, tak czytam Wasze posty jak wymieniacie się spostrzeżeniami-doświadczeniem w temacie ŁKZWJ i już nie mogę się doczekać soboty, żeby zacząć swoją sztafetę. Nastawik obecnie bardzo,bardzo,bardzo wolno pyka, choć już od paru dni jest na -3blg. Dzisiaj sprawdzałem zapach i smak i jest pozytywnie. Wczoraj przygotowałem sprzęcior, bo od grudnia nie był używany. Oby do soboty.
-
- Posty: 379
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lis 2012, 11:16
- Ulubiony Alkohol: S.W.Ó.J.
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gród Kraka
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 53 razy
Re: Odp: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Jak długo trzymacie płatki dębowe w destylacie? Ja odbiore co mam odebrać a nastepnie w butelkę (rozcieńczam do 45%) a do butelki platki oraz karmel/syrop klonowy. Tak odpowiednio przygotowana flasza czeka na swój czas - jedną udało mi się zachować z grudnia 2012. Czy nie za dlugo trzymam tam płatki?
Wysyłane z mojego GT-I9100 za pomocą Tapatalk 2
Wysyłane z mojego GT-I9100 za pomocą Tapatalk 2
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
-
- Posty: 67
- Rejestracja: środa, 21 gru 2011, 23:51
- Krótko o sobie: W bimbrologii stawiam pierwsze kroki. Zrobiłem już trochę bourbona z 'łatwego kwaśnego zacieru wujka Jessie'... i nadal będę go robił, bo nieco za szybko się rozchodzi. Mam nastawionych kilka baniaczków z różnego rodzaju winami i... liczę, że któreś mi zasmakuje co pozwoli mi rozpocząć nieco szerszą produkcję w przyszłości. Niestety mieszkanie w bloku nie pozwala za bardzo się rozwijać, ale jakoś daję radę... mimo, że żona grozi sankcjami :-(
- Ulubiony Alkohol: wszelkiej maści bourbony oraz wina... czerwone, wytrawne i najlepiej hiszpańskie
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Dobre pytanie 'szfagir'! Podłączam się do pytania.
U mnie od lutego stoją nowe nastawy. Od czasu do czasu maczam dzioba w trunku i... jest ok.
Skoro whisky spędza w beczkach co najmniej 3 lata w chłodku, a bourbon 2 w nieco wyższych temperaturach, to czy płatki dębowe nie powinny przynajmniej tyle spędzić zatopione w szkle z naszymi trunkami?
Zdradźcie koleżanki i koledzy jak to jest u Was. Temat powstał w 2008 roku, więc teoretycznie niektórzy z Was mogą mieć zatopione płatki już od 5 lat.
U mnie od lutego stoją nowe nastawy. Od czasu do czasu maczam dzioba w trunku i... jest ok.
Skoro whisky spędza w beczkach co najmniej 3 lata w chłodku, a bourbon 2 w nieco wyższych temperaturach, to czy płatki dębowe nie powinny przynajmniej tyle spędzić zatopione w szkle z naszymi trunkami?
Zdradźcie koleżanki i koledzy jak to jest u Was. Temat powstał w 2008 roku, więc teoretycznie niektórzy z Was mogą mieć zatopione płatki już od 5 lat.
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Ja trzymam płatki w butli /moc trunku 60%/ ilość /robię to na oko/, staram się robić tak zwane ″archiwum″ czyli po jakiś trzech miesiącach odlewam butelkę, oznaczam i staram się o tym zapomnieć , lecz nie jest tak pięknie bo część archiwum została spożyta , te butelki archiwalne są już bez płatków, najstarsza jest z września 2012.
Niestety, to tak dobry trunek, że ciężko to utrzymać w ryzach
Niestety, to tak dobry trunek, że ciężko to utrzymać w ryzach
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 30
- Rejestracja: niedziela, 16 sty 2011, 21:46
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: piwo, wódeczki smakowe (swojskie)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Praszka
- Podziękował: 26 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam! Kolego Klodek4 ładne archiwum
Kolego szfagier, ja piekę sam dąb, szczapki o wielkości ok. 15cm długie, 1.5cm szerokie, 3-5mm grube, opiekam je mocno. Dwie takie szczapki daję na 1L psoty o mocy 65%, moczą się ok. 1 miesiąca i mi to pasuje - kwestia gustu
Mam już pierwszy raz z ŁKZWJ za sobą i mam nadzieje, że ten romans się pięknie rozwinie. Drugi nastaw sporządziłem z 13 litrów wody (ok. 2 litry z pierwszego nastawu zostały w fermentatorze), 5 litrów dundru i 4.5 kg cukru. Zaraz po spuszczeniu nastawu z nad kukurydzy wlałem 13 litrów wody z 2 kg cukru. Dunder z 2.5 kg cukru wlałem dzisiaj rano, drożdże nic nie ucierpiały biorąc pod uwagę to, iż od poniedziałku stały w nastawie o blg -3. Wszystko ruszyło jak tylko dolałem wodę z cukrem, a dzisiaj po dolaniu dundru... po prostu szaleństwo! Nie potrzebnie wpadałem w panikę. Kukurydzy nie wymieniałem, bo i nic nie pływało po powierzchni. Z pierwszego nastawu gdzie było 5kg cukru, uzyskałem 350ml które wylałem w kibel, 1.5 litra 94-95% i 0.6 litra pogonu o średniej mocy 50% odbierałem do 20%-15% Pociągnąłem to na wysokim procencie ponieważ pisaliście koledzy, iż pierwszy pęd nie nadaje się na trunek docelowy. We wczesnych jak i późnych pogonach nie prześlizgnął się żaden zapach i posmak kukurydzy. Dzisiejszy zapach drugiego nastawu obiecuje przyjemne doznania smakowe (mam taką nadzieję). Będę informował jak to się rozwija.
Pozdrawiam arek.
Kolego szfagier, ja piekę sam dąb, szczapki o wielkości ok. 15cm długie, 1.5cm szerokie, 3-5mm grube, opiekam je mocno. Dwie takie szczapki daję na 1L psoty o mocy 65%, moczą się ok. 1 miesiąca i mi to pasuje - kwestia gustu
Mam już pierwszy raz z ŁKZWJ za sobą i mam nadzieje, że ten romans się pięknie rozwinie. Drugi nastaw sporządziłem z 13 litrów wody (ok. 2 litry z pierwszego nastawu zostały w fermentatorze), 5 litrów dundru i 4.5 kg cukru. Zaraz po spuszczeniu nastawu z nad kukurydzy wlałem 13 litrów wody z 2 kg cukru. Dunder z 2.5 kg cukru wlałem dzisiaj rano, drożdże nic nie ucierpiały biorąc pod uwagę to, iż od poniedziałku stały w nastawie o blg -3. Wszystko ruszyło jak tylko dolałem wodę z cukrem, a dzisiaj po dolaniu dundru... po prostu szaleństwo! Nie potrzebnie wpadałem w panikę. Kukurydzy nie wymieniałem, bo i nic nie pływało po powierzchni. Z pierwszego nastawu gdzie było 5kg cukru, uzyskałem 350ml które wylałem w kibel, 1.5 litra 94-95% i 0.6 litra pogonu o średniej mocy 50% odbierałem do 20%-15% Pociągnąłem to na wysokim procencie ponieważ pisaliście koledzy, iż pierwszy pęd nie nadaje się na trunek docelowy. We wczesnych jak i późnych pogonach nie prześlizgnął się żaden zapach i posmak kukurydzy. Dzisiejszy zapach drugiego nastawu obiecuje przyjemne doznania smakowe (mam taką nadzieję). Będę informował jak to się rozwija.
Pozdrawiam arek.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 3 cze 2013, 10:32 przez Wald, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Kosmetyka.
Powód: Kosmetyka.
-
- Posty: 379
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lis 2012, 11:16
- Ulubiony Alkohol: S.W.Ó.J.
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gród Kraka
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 53 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Mam jeden fermentator 30l i chce zrobić mały eksperyment smakowy. W jednym pojemniku klasyczny ŁKZWJ a w drugim ŁKZWJ z dodatkiem wiśni (chyba padnie na suszone, gdyż nie wiem czy świeże się nadają). Teraz pora na pytanie: Czy mogę przenieść z jednego pojemnika połowę wsadu do drugiego z całą papką itd, uzupełnić brakująca część nowymi składnikami, cukrem oraz wodą i liczyć na to, że nie będę musiał nowego wsadu zaszczepiać drożdżami? Czy lepiej od kopa do drugiego pojemnika dać klasyczne składniki ŁKZWJ + wiśnie i to wszystko zaprawić nowymi drożdżami, a żeby zaoszczędzić czasu dolać tam dundru uzyskanego z destylacji klasycznego ŁKZWJ??
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
-
- Posty: 379
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lis 2012, 11:16
- Ulubiony Alkohol: S.W.Ó.J.
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gród Kraka
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 53 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Na świeże wiśnie czekać nie będę, więc padło na mrożone drylowane. Czy myślicie, ze jedno opakowanie 450g wystarczy aby w gotowym destylacie wyczuć wiśnie? Wiem, że do momentu jak nie spróbuje to się nie dowiem, ale skoro aplikowaliście różne inne dodatki do swojego ŁKZWJ to pytam o radę:)
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Robię Jessiego według mojego sposobu od prawie 2 lat i dalej nie wiem wszystkiego . Jak po psocie, sprawdzając na węch i smak iż alko jest dobre podejmuję decyzję o wzbogaceniu bukietu mojego trunku robię co następuje . Do szklanego gąsiora 5l wrzucam 10 do 12 suszonych śliwek( nie wędzonych) , najlepsze są zwykłe amerykańskie z Lid...a ( zero kryptoreklamy ) dodaje garść płatków dębowych zrobionych z beczki po starym Jacku Danielsie , czasami je lekko przypiekę , a na koniec do gąsiora trafia 1/4 laski kory cynamonowca ( lub mniej jeśli kora jest bardzo aromatyczna ) oraz 1 mały suszony gożdzik i nie chodzi mi tu o popularny za czasów PRL kwiat. Całość zalewam po korek i odstawiam w chłodne miejsce na około 4-5 tygodni . Nie można zapomnieć o regularnym potrząsaniu gąsiorem przynajmniej raz w na 3 dni . Po tym okresie zlewam ostrożnie trunek znad osadu i dla pewności filtruję przez pończochę lub inny materiał i czas na degustację , lecz tak na prawdę lepiej jest zabutelkować i odstawić na kolejne 6 miesięcy do ciemnicy . No a potem to już sama rozkosz w ustach. Bo dzięki tym śliwką poczciwa Whiskey idzie bardziej w kierunku brandy , a dodatek starej dębiny i niewielki kawałek kory cynamonowca wprowadza miłe zamieszanie w smaku . To tak w kwestii owoców w Jessim pozdrawiam .szfagir pisze:Co zrobić, żeby w Jessim pojawił się posmak wiśniowy? Czy muszę, czekać na świeże wiśnie, czy może znacie jakiś inny pomysł (może mrożone owoce)? W ogóle próbował ktoś w Was wrzucać owoce do Jessiego (jeśli tak to jakie)??
-
- Posty: 379
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lis 2012, 11:16
- Ulubiony Alkohol: S.W.Ó.J.
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gród Kraka
- Podziękował: 47 razy
- Otrzymał podziękowanie: 53 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Potrzebuję zwolnić fermentator w którym jest ŁWZWJ, ale po psoceniu chciałbym zostawić sobie dunder, żeby przy nowym nastawie nie zaczynać wszystkiego od początku. Czy ktoś w Was przechowywał już tak sam dunder? Myślę, że nowy nastaw Jessie'go zrobiłbym dopiero po żniwach.
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Może się to udać, ale jeśli go czymś dobrze zabezpieczysz, np. w dużym słoju, poddany pasteryzacji.
Nie liczyłbym jednak, że już pierwszy nastaw nowego/starego Jesssiego będzie równie dobry jak przed wakacyjną przerwą, wszystkie ziarna będą nowe.
Nie liczyłbym jednak, że już pierwszy nastaw nowego/starego Jesssiego będzie równie dobry jak przed wakacyjną przerwą, wszystkie ziarna będą nowe.
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Mam proste pytanie. Z tego co czytam w przepisie na pierwszej stronie wynika,że strasznie dużo roboty jest z przygotowaniem takiego alkoholu z kukurydzy. Jeżeli pójdę na skróty (bynajmniej nie z lenistwa a z braku czasu), konkretnie wsypię 3 kg rozdrobnionej kukurydzy, 3 kg cukru około 10 litrów wody to całość będzie zachowywała się jak nastaw z owoców (w rozumieniu fermenacja) następnie destylacja i gotowe czy nic z tego nie wyjdzie (całość bez drożdży). Proszę o odpowiedź, bo nie wiem czy brać się za to czy jednak lepiej poszukać owoców z przeceny
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Odp: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Przygotowanie nastawu nie jest bardziej pracochłonne od innych. Problemem może być utrzymanie ciągłości produkcji. Pierwszy urobek nie powala jakością, trzeba robić dalej. Co do drożdży to ja dodałem fermiole, dzikusów się boję bo są nieobliczalne.
Czy warto? Myślę, że tak. Warto poznawać nowe smaki i przekonać sie na własnej skórze czy pasuję. A nóż widelec okaże się, że tego smaku szukałeś;-)
Czy warto? Myślę, że tak. Warto poznawać nowe smaki i przekonać sie na własnej skórze czy pasuję. A nóż widelec okaże się, że tego smaku szukałeś;-)