Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
-
- Posty: 282
- Rejestracja: środa, 18 lut 2009, 13:24
- Krótko o sobie: Normalny zjadacz chleba.
- Ulubiony Alkohol: własny wyrób
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Wschodnia Polska
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
- Kontakt:
Witam Panowie.
Z dostępnych postów, oraz Internetu raczej ja zrobiłem to z jednego ciągnięcia. Całość dzieliłem na trzy części
a) 95-80% do ponownej ratyfikacji,
b) 80- 55% zasadniczy do leżakowania, najleprzy posmak
c) 55- 20% do ponownej ratyfikacji.
Części B uzyskałem około 10l. – rozrobiłem do 63,5% (czytałem że im mniejszy procent tym lepiej leżakuje i nabiera barwy smakowej nasz produkt, jednak leżakowanie „zabija” również procenty. W kilku miejscach spotkałem się z „złotym środkiem” właśnie 63,5%. Teraz pytanie ile czasu ma leżakować – ja założyłem minimum 2 lata, a jak poleży więcej też nic się nie stanie, z drugiej strony 15l wysiorbać to też trzeba, jest duża szansa że poleży dłużej.
Część A i C – (niewielką część tego spożyłem) jeszcze raz przeciągnąłem na kolumnie z pełnym refluksem uzyskując czysty destylat 95+ jednak zabijając prawie cały posmak destylatu.
Cezar
Z dostępnych postów, oraz Internetu raczej ja zrobiłem to z jednego ciągnięcia. Całość dzieliłem na trzy części
a) 95-80% do ponownej ratyfikacji,
b) 80- 55% zasadniczy do leżakowania, najleprzy posmak
c) 55- 20% do ponownej ratyfikacji.
Części B uzyskałem około 10l. – rozrobiłem do 63,5% (czytałem że im mniejszy procent tym lepiej leżakuje i nabiera barwy smakowej nasz produkt, jednak leżakowanie „zabija” również procenty. W kilku miejscach spotkałem się z „złotym środkiem” właśnie 63,5%. Teraz pytanie ile czasu ma leżakować – ja założyłem minimum 2 lata, a jak poleży więcej też nic się nie stanie, z drugiej strony 15l wysiorbać to też trzeba, jest duża szansa że poleży dłużej.
Część A i C – (niewielką część tego spożyłem) jeszcze raz przeciągnąłem na kolumnie z pełnym refluksem uzyskując czysty destylat 95+ jednak zabijając prawie cały posmak destylatu.
Cezar
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
33cezary...
A co sądzisz o tym żeby ten do leżakowania zasadniczego ciągnąć od 85% do 60%?? Ja już to przepuszczałem raz i jakoś to mi najbardziej pasuje, chociaż ja jakimś znawcą nie jestem. Nie wiem czy warto ciągnąć aż do 55%, bo ja już wyczuwałem poniżej 60% jakieś "smrodki". Generalnie zastanawiam się jeszcze czy tych powyżej 85% nie można dodawać do kolejnej destylacji produktu? A tylko "pogony" na rektyfikację?
Pozdrawiam Cię i czekam jeszcze na jakieś rady w tym temacie
A jeśli chodzi to ten "złoty środek" - 63,5% to jakoś to do nie nie przemawia
Ja mam W beczce około 7litrowej Calvadosa 50% i przez pół roku wypił mi 1 literka :/ Jakaś masakra... Musze chyba to niedługo do butelek przelać, bo wszystko wyparuje. Morał z tego taki, że im mniejsza beczka tym więcej procentowo płynu ubywa
A co sądzisz o tym żeby ten do leżakowania zasadniczego ciągnąć od 85% do 60%?? Ja już to przepuszczałem raz i jakoś to mi najbardziej pasuje, chociaż ja jakimś znawcą nie jestem. Nie wiem czy warto ciągnąć aż do 55%, bo ja już wyczuwałem poniżej 60% jakieś "smrodki". Generalnie zastanawiam się jeszcze czy tych powyżej 85% nie można dodawać do kolejnej destylacji produktu? A tylko "pogony" na rektyfikację?
Pozdrawiam Cię i czekam jeszcze na jakieś rady w tym temacie
A jeśli chodzi to ten "złoty środek" - 63,5% to jakoś to do nie nie przemawia
Ja mam W beczce około 7litrowej Calvadosa 50% i przez pół roku wypił mi 1 literka :/ Jakaś masakra... Musze chyba to niedługo do butelek przelać, bo wszystko wyparuje. Morał z tego taki, że im mniejsza beczka tym więcej procentowo płynu ubywa
-
- Posty: 190
- Rejestracja: piątek, 4 wrz 2009, 09:50
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Lozovaca, Whiskey, Tequila
- Status Alkoholowy: Destylator
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Chciałem tylko nieśmiało dodać, że ja również (3dni temu) wstawiłem swój "nastaw" wg przepisu Juliusza i jak dotąd bąbelkuje aż miło. Będę informował na bieżąco o postępach.
Jedyne odstępstwo jest takie, że użyłem drożdży winnych (bayanus).
Jedyne odstępstwo jest takie, że użyłem drożdży winnych (bayanus).
"Cywilizacja narodziła się wraz z odkryciem fermentacji"
- William Faulkner
- William Faulkner
-
Autor tematu - Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
mario, clapus, cezary33...
Wasze pytania odnośnie cięć wskazują, że docieramy do sedna 'tworzenia' trunków - czyli osobistego gustu i tu - zbliżając się do tajemnic arkan sztuki - oddalamy się od Swoich osobistych doświadczeń.
Każda gorzelnia (wiskernia) ma swojego mistrza gorzelniczego, który ma swoje tajemnice.
Moje dochodzenia doprowadziły mnie w różne zaułki cięć, odbierań, mieszań itd.
O ile te cyferki w granicach 80% - 60% są dość bliskie 'ideału' o tyle wiem, że mistrzowie doszli do swych osobistych proporcji (cięć + mieszań) poprzez początkowe odbieranie (DRUGIEGO lub i trzeciego) destylatu małymi ilościami (np. po 1/15) końcowego destylatu, (więc mieli przykładowe 15 porcji) i następnie mieszali je smakowo/aromatowo. Czytałem, że w niektórych wypadkach mieszano nawet maleńkie ilości cięć z granic 40%-30%!!!.
We wszystkich tych porcjach jest coś, co może wpłynąć na końcowy wynik jakości trunku.
Porcje z granic powyżej 80% mogą być używane do mieszania (np około 83%). Podobnie 'odkładanie' do leżakowania porcji poniżej 50% nie jest raczej praktykowane. Te frakcje dodawane są do kolejnych gotowań, kolejnych fermentów i tu nasuwa się kwestia tego 'trzeciego gotowania'.
Pamiętajmy, że zacier z kwaszonej kukurydzy nie jest klasyczną metodą produkcji whisky - prawdziwa metoda to zakiełkowanie kukurydzy (słodowanie). Nasz kwaśny zacier to jakby skrót. Zgadzam się, że wyniki są bardzo miłe po odleżakowaniu.
Bardzo mnie cieszy, że opisana metoda Wujka Jessie znalazła zainteresowanych następuje jednak moment, w którym w ostatecznych decyzjach pozostajemy sami - bo tu rolę gra nasz osobisty smak i gust.
Nie znaczy, aby nie porozumiewać się, bo to daje informacje nam wszystkim i mnie też.?
Wuj Jessie mieszka w USA, tam jest też inna, bardziej popularna kukurydza (maize). W Kraju jest inna i w Australii inna. Ja, każde Wasze doświadczenie biorę pod uwagę i już wiem, że australijska kukurydza wymaga zawężenia/przesunięcia cięć do: 85% - 60% (nie niżej) niżej jest wyraźny smrodek siarkowy.
Mam nadzieję, że któryś z Was, kiedyś tam w dalekiej przyszłości 'zaskarbi' jakąś krzynkę tej właśnie łyski i będzie miał, choć jedną butelczynę na czas, kiedy znów odwiedzę nasz kochany Kraj - wtedy Was powiadomię i kto wie np. odwiedzę i będzie paskudny wstyd, gdy zabraknie Wam kieliszeczka dla mnie...
"Jessie" nie jest łatwy do produkcji. Miałem tylko dwie porcje z 35kg kukurydzy, które były warte zachowania. Coś się stało (obce bakterie w tym ciepłym klimacie?) i musiałem odgonić resztę na spirytus...
Cheers!
Juliusz
Wasze pytania odnośnie cięć wskazują, że docieramy do sedna 'tworzenia' trunków - czyli osobistego gustu i tu - zbliżając się do tajemnic arkan sztuki - oddalamy się od Swoich osobistych doświadczeń.
Każda gorzelnia (wiskernia) ma swojego mistrza gorzelniczego, który ma swoje tajemnice.
Moje dochodzenia doprowadziły mnie w różne zaułki cięć, odbierań, mieszań itd.
O ile te cyferki w granicach 80% - 60% są dość bliskie 'ideału' o tyle wiem, że mistrzowie doszli do swych osobistych proporcji (cięć + mieszań) poprzez początkowe odbieranie (DRUGIEGO lub i trzeciego) destylatu małymi ilościami (np. po 1/15) końcowego destylatu, (więc mieli przykładowe 15 porcji) i następnie mieszali je smakowo/aromatowo. Czytałem, że w niektórych wypadkach mieszano nawet maleńkie ilości cięć z granic 40%-30%!!!.
We wszystkich tych porcjach jest coś, co może wpłynąć na końcowy wynik jakości trunku.
Porcje z granic powyżej 80% mogą być używane do mieszania (np około 83%). Podobnie 'odkładanie' do leżakowania porcji poniżej 50% nie jest raczej praktykowane. Te frakcje dodawane są do kolejnych gotowań, kolejnych fermentów i tu nasuwa się kwestia tego 'trzeciego gotowania'.
Pamiętajmy, że zacier z kwaszonej kukurydzy nie jest klasyczną metodą produkcji whisky - prawdziwa metoda to zakiełkowanie kukurydzy (słodowanie). Nasz kwaśny zacier to jakby skrót. Zgadzam się, że wyniki są bardzo miłe po odleżakowaniu.
Bardzo mnie cieszy, że opisana metoda Wujka Jessie znalazła zainteresowanych następuje jednak moment, w którym w ostatecznych decyzjach pozostajemy sami - bo tu rolę gra nasz osobisty smak i gust.
Nie znaczy, aby nie porozumiewać się, bo to daje informacje nam wszystkim i mnie też.?
Wuj Jessie mieszka w USA, tam jest też inna, bardziej popularna kukurydza (maize). W Kraju jest inna i w Australii inna. Ja, każde Wasze doświadczenie biorę pod uwagę i już wiem, że australijska kukurydza wymaga zawężenia/przesunięcia cięć do: 85% - 60% (nie niżej) niżej jest wyraźny smrodek siarkowy.
Mam nadzieję, że któryś z Was, kiedyś tam w dalekiej przyszłości 'zaskarbi' jakąś krzynkę tej właśnie łyski i będzie miał, choć jedną butelczynę na czas, kiedy znów odwiedzę nasz kochany Kraj - wtedy Was powiadomię i kto wie np. odwiedzę i będzie paskudny wstyd, gdy zabraknie Wam kieliszeczka dla mnie...
"Jessie" nie jest łatwy do produkcji. Miałem tylko dwie porcje z 35kg kukurydzy, które były warte zachowania. Coś się stało (obce bakterie w tym ciepłym klimacie?) i musiałem odgonić resztę na spirytus...
Cheers!
Juliusz
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
Autor tematu - Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Mały dodatek z obserwacji... trzecie gotowanie pozostałości po 'kukurydziance'.
Tydzień temu zlałem razem 'gorsze' przedgony i wczesne pogony z kukurydzy. Dodałem wody do 45%.
Odebrałem części: 90% - 85%; 85% - 75%; 75% - 65%; 65% - 55%; 55% do końca.
Widać z tego że miałem pięć cięć z kociołka.
Każde z tych cięć rozrobiłem do 40% i po paru godzinach testowałem językiem i nosem.
Cześć 95% - 85% posiada lekkie walory whiskey ale jest bardzo agresywna, ostra, w zasadzie brak 'oleistości' - ten specyficzny charakter whiskey - znaki goryczki.
Część 85% - 75% jest b. dobra, już lekko słodkawa, 'oleistoć' wyraźna, brak aromatu i wyraźnego smaku tego lekkiego kwasku...
Część 75% - 65% podobna do poprzedniej ale jest słodsza i lekko kwaskowa jest wyraźny posmak 'oleistości' i ładny zapach burbonowy.
Część 65% - 55% zaczyna pachnieć fuzlami ale ciągle można ją użyć do domieszania, Znika słodkość i kwasek w smaku pozostają aromaty.
Poniżej 55% niemiłe - do kolejnego destylowania aby złapać alkohol na np. spiryt.
Z tego co zaobserwowałem (dane wyżej) wynika, że z tego nastawu (trzecie gotowanie pozostałości), w drugim gotowaniu powinniśmy się koncentrować na częściach poniżej 85% (nie zaszkodzi oddzielić części 80% - 55%) aby mieć najlepsze rezultaty. Jeśli decydujemy się gotować dwa razy, robić to należy wolniej i delikatniej.
Bardzo ważny wpływ ma odczekanie z gotowym trunkiem, z dodanym dębem pieczonym minimum 1 miesiąc - dłużej definitywnie lepiej.
Pamiętamy, że whiskey wysokiej jakości leżą lata. W tym czasie ginie ta 'agresja' i powstają nowe estry (piękne zapachy jak mawiał mój prof. chemii na polibudzie).
Proces 'Jessie' przerwałem wiele miesięcy temu (były powody inne) ale definitywnie zaczynam po świętach.
Napiszę co i jak.
Juliusz.
ps.
Wiem, wiem pomyślicie, że czekanie, miesiące, lata... dęby...
Dla bardziej niecierpliwych (w tajemnicy!) - część 75% - 65% można cichutko, 'przez pomyłkę np.' odstawić i część (po rozcioenczeniu do 40%) posmakować w kilka godzin po psoceniu. Ten akt nazwę psoceniem drugoplanowym przez pomyłkę... ale pamiętajmy, że 'kradniemy' samo, czyste serce...
J
Tydzień temu zlałem razem 'gorsze' przedgony i wczesne pogony z kukurydzy. Dodałem wody do 45%.
Odebrałem części: 90% - 85%; 85% - 75%; 75% - 65%; 65% - 55%; 55% do końca.
Widać z tego że miałem pięć cięć z kociołka.
Każde z tych cięć rozrobiłem do 40% i po paru godzinach testowałem językiem i nosem.
Cześć 95% - 85% posiada lekkie walory whiskey ale jest bardzo agresywna, ostra, w zasadzie brak 'oleistości' - ten specyficzny charakter whiskey - znaki goryczki.
Część 85% - 75% jest b. dobra, już lekko słodkawa, 'oleistoć' wyraźna, brak aromatu i wyraźnego smaku tego lekkiego kwasku...
Część 75% - 65% podobna do poprzedniej ale jest słodsza i lekko kwaskowa jest wyraźny posmak 'oleistości' i ładny zapach burbonowy.
Część 65% - 55% zaczyna pachnieć fuzlami ale ciągle można ją użyć do domieszania, Znika słodkość i kwasek w smaku pozostają aromaty.
Poniżej 55% niemiłe - do kolejnego destylowania aby złapać alkohol na np. spiryt.
Z tego co zaobserwowałem (dane wyżej) wynika, że z tego nastawu (trzecie gotowanie pozostałości), w drugim gotowaniu powinniśmy się koncentrować na częściach poniżej 85% (nie zaszkodzi oddzielić części 80% - 55%) aby mieć najlepsze rezultaty. Jeśli decydujemy się gotować dwa razy, robić to należy wolniej i delikatniej.
Bardzo ważny wpływ ma odczekanie z gotowym trunkiem, z dodanym dębem pieczonym minimum 1 miesiąc - dłużej definitywnie lepiej.
Pamiętamy, że whiskey wysokiej jakości leżą lata. W tym czasie ginie ta 'agresja' i powstają nowe estry (piękne zapachy jak mawiał mój prof. chemii na polibudzie).
Proces 'Jessie' przerwałem wiele miesięcy temu (były powody inne) ale definitywnie zaczynam po świętach.
Napiszę co i jak.
Juliusz.
ps.
Wiem, wiem pomyślicie, że czekanie, miesiące, lata... dęby...
Dla bardziej niecierpliwych (w tajemnicy!) - część 75% - 65% można cichutko, 'przez pomyłkę np.' odstawić i część (po rozcioenczeniu do 40%) posmakować w kilka godzin po psoceniu. Ten akt nazwę psoceniem drugoplanowym przez pomyłkę... ale pamiętajmy, że 'kradniemy' samo, czyste serce...
J
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam.
Mam problem z nastawu wg. przepisu, Juliusza "Łatwy Kwaśny Zacier Wuja Jessie", mianowicie
po drugim przegonieniu i zasypaniu cipsami dębowymi po około 3-4ech dni jest intensywny smak piekący ,
goryczkowaty podobny jak przy śliwowicy.
Co robic?? , czy ktoś już miał cos podobnego??
Dodam ze po pierwszej desty. było superr.
Pozdro.
Mam problem z nastawu wg. przepisu, Juliusza "Łatwy Kwaśny Zacier Wuja Jessie", mianowicie
po drugim przegonieniu i zasypaniu cipsami dębowymi po około 3-4ech dni jest intensywny smak piekący ,
goryczkowaty podobny jak przy śliwowicy.
Co robic?? , czy ktoś już miał cos podobnego??
Dodam ze po pierwszej desty. było superr.
Pozdro.
-
Autor tematu - Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
@IRECKI12
Aby ustosunkować się do Twojego pytania muszę mieć więcej informacji.
Metoda 'Wuja Jessie' polega na rozpoczęciu procesu fermentowania/zakwaszania zacieru i kontynuowaniu go aż kukurydza wyczerpie się - za każdym razem po skończonej fermentacji odbieramy pływające na powierzchni ziarna kukurydzy aż (w procesie podstawowym) nie pozostaną żadne ziarna.
Pierwszy nastaw - początek - nie nadaje się do zbierania jako materiał na whisky bo nie było w nim dunrdu, dodanego z poprzedniego destylowania tego nastawu. Ten nastaw należy użyć na wódkę/spirytus.
Pytania:
1. Z ilu pierwszych gotowań cyklu masz końcowe drugie gotowanie na whisky?
2. Jak odbierałeś frakcje z drugiego gotowania? Jakie proporcje (z jakich temperatur) użyłeś do ostatecznego zmieszania?
3. Ile chipsów (na litr) i jakich (pieczone, lekko pieczone, niepieczone) dodałeś?
Wstępnie mogę zasugerować, że do ostatecznego trunku odebrałeś frakcje, które są zbyt agresywne. Miałem taki przypadek. Zbyt oszczędne odbieranie powoduje, że w ostatecznym trunku pojawiają się frakcje, których tam nie powinno być.
Przepis 'Wuja Jessie' NIE JEST 'poprawnym' przepisem na whiskey, jest jakby kompromisem, w którym nie trzeba słodować ziarna kukurydzy (kiełkować i przerywać kiełkowanie w danym momencie, suszyć, wygotowywać). Słodowanie jest dość skomplikowanym procesem, wymagającym czasu, urządzeń i obserwacji i dlatego "Łatwy... Wujka Jessie".
Czekam na info.
J
Aby ustosunkować się do Twojego pytania muszę mieć więcej informacji.
Metoda 'Wuja Jessie' polega na rozpoczęciu procesu fermentowania/zakwaszania zacieru i kontynuowaniu go aż kukurydza wyczerpie się - za każdym razem po skończonej fermentacji odbieramy pływające na powierzchni ziarna kukurydzy aż (w procesie podstawowym) nie pozostaną żadne ziarna.
Pierwszy nastaw - początek - nie nadaje się do zbierania jako materiał na whisky bo nie było w nim dunrdu, dodanego z poprzedniego destylowania tego nastawu. Ten nastaw należy użyć na wódkę/spirytus.
Pytania:
1. Z ilu pierwszych gotowań cyklu masz końcowe drugie gotowanie na whisky?
2. Jak odbierałeś frakcje z drugiego gotowania? Jakie proporcje (z jakich temperatur) użyłeś do ostatecznego zmieszania?
3. Ile chipsów (na litr) i jakich (pieczone, lekko pieczone, niepieczone) dodałeś?
Wstępnie mogę zasugerować, że do ostatecznego trunku odebrałeś frakcje, które są zbyt agresywne. Miałem taki przypadek. Zbyt oszczędne odbieranie powoduje, że w ostatecznym trunku pojawiają się frakcje, których tam nie powinno być.
Przepis 'Wuja Jessie' NIE JEST 'poprawnym' przepisem na whiskey, jest jakby kompromisem, w którym nie trzeba słodować ziarna kukurydzy (kiełkować i przerywać kiełkowanie w danym momencie, suszyć, wygotowywać). Słodowanie jest dość skomplikowanym procesem, wymagającym czasu, urządzeń i obserwacji i dlatego "Łatwy... Wujka Jessie".
Czekam na info.
J
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 28
- Rejestracja: sobota, 26 gru 2009, 19:19
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: śliwowica
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
-
Autor tematu - Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Którą metodę? Beż żartów i złośliwości tych metod jest z pewnością ponad 100, jeśłi nie więcej. Wszystkie metody dążące do szlachetnej/uczciwej jakości wyniku końcowego polegają na podstawowej metodzie (jakby głównej zasadzie):
1. Kupić ziarno (np. jęczmień, pszenica, kukurydza) zdolne do kielowania.
2. Namoczyć i rozsypać w pomieszczeniu o kontrolowanej temperaturze (25C-35C) i wilgotności (50%-60%).
3. Czekać aż zacznie kiełkować.
4. Gdy wyrośnięte kiełki (zasłodowane ziarno) mają średnio 4mm do 6mm długości ziarno przenieść do pieca i tam zatrzymać kiełkowanie (temp. 60C-100C).
5. Spowodować aby wyrośnięte kiełki odpadły i je wyrzucić.
6. Pokruszyć ziarno na 3-6 części.
7. Wywarzyć w wodzie temp. około 60C. Odlać słód. Schłodzić do 25C-30C.
8. Dodać drożdży do chłodnego słodu.
9. Fermentować aż powstanie piwo.
10, Destylować dwa razy - druga destylacja wymaga dzielenia frakcji na wcześniej zaplanowane części.
11. Wlać drugą destylację (odpowiednio mieszaną) do beczek dębowych.
12. Trzymać w tych beczkach z dębu francuskiego minimum 5 lat; dobrze 10 lat; poprawnie 15 lat, wyśmienicie 18-30lat.
13 Po wytrzymaniu w beczkach można zacząć myśleć o piciu.
Metoda ta ma tyle indywidualnych zmian, poprawek i tajemnic mistrzów gorzelniczych, niemożliwym staje się znalezienie i opisanie jednej, złotej metody. Dlatego są whiskey, za które płaci się nawet po 1000zł - 3000zł za butelkę.
Prosta metoda z różnymi wynikami:
Kupić lub zrobić piwo.
Przedestylować dwa (lub trzy) razy.
Dobrać frakcje tak aby wynik smakowo/aromatowy odpowiadał TOBIE osobiście.
Pozostawić do leżakowania minimum 6 miesięcy (dla koloru, aromatu i smaku dodać przedniej jakości pieczonego dębu francuskiego)
Juliusz
1. Kupić ziarno (np. jęczmień, pszenica, kukurydza) zdolne do kielowania.
2. Namoczyć i rozsypać w pomieszczeniu o kontrolowanej temperaturze (25C-35C) i wilgotności (50%-60%).
3. Czekać aż zacznie kiełkować.
4. Gdy wyrośnięte kiełki (zasłodowane ziarno) mają średnio 4mm do 6mm długości ziarno przenieść do pieca i tam zatrzymać kiełkowanie (temp. 60C-100C).
5. Spowodować aby wyrośnięte kiełki odpadły i je wyrzucić.
6. Pokruszyć ziarno na 3-6 części.
7. Wywarzyć w wodzie temp. około 60C. Odlać słód. Schłodzić do 25C-30C.
8. Dodać drożdży do chłodnego słodu.
9. Fermentować aż powstanie piwo.
10, Destylować dwa razy - druga destylacja wymaga dzielenia frakcji na wcześniej zaplanowane części.
11. Wlać drugą destylację (odpowiednio mieszaną) do beczek dębowych.
12. Trzymać w tych beczkach z dębu francuskiego minimum 5 lat; dobrze 10 lat; poprawnie 15 lat, wyśmienicie 18-30lat.
13 Po wytrzymaniu w beczkach można zacząć myśleć o piciu.
Metoda ta ma tyle indywidualnych zmian, poprawek i tajemnic mistrzów gorzelniczych, niemożliwym staje się znalezienie i opisanie jednej, złotej metody. Dlatego są whiskey, za które płaci się nawet po 1000zł - 3000zł za butelkę.
Prosta metoda z różnymi wynikami:
Kupić lub zrobić piwo.
Przedestylować dwa (lub trzy) razy.
Dobrać frakcje tak aby wynik smakowo/aromatowy odpowiadał TOBIE osobiście.
Pozostawić do leżakowania minimum 6 miesięcy (dla koloru, aromatu i smaku dodać przedniej jakości pieczonego dębu francuskiego)
Juliusz
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 28
- Rejestracja: sobota, 26 gru 2009, 19:19
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: śliwowica
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
[quote="Juliusz"]@IRECKI12
Pytania:
1. Z ilu pierwszych gotowań cyklu masz końcowe drugie gotowanie na whisky?
2. Jak odbierałeś frakcje z drugiego gotowania? Jakie proporcje (z jakich temperatur) użyłeś do ostatecznego zmieszania?
3. Ile chipsów (na litr) i jakich (pieczone, lekko pieczone, niepieczone) dodałes.
Witaj Juliusz
Zaczne od ost. pytania
-chipsów dałem 50szt.na 3l destylatu 45% rozcięczonego.A chipsy mam średnio pieczone z niemieckiego dębu w euro-win zakupione.
-frakcje odbierałem od 82% do60% a potem od 60% do 40% a reszte sciągam do 25% gdzie potem dolewam do swieżego dundrunu.
temperature miełem 60st. w początkowej fazie gotowania,potem z czasem temperatura rosła a procęty spadały.gotuje na szkiełku bez kolumny.
-Z pierwszego gotowania nie dzieliłem wszystko mieszałem i rozcięczyłem do 28% ,a sciągałem do35% i do drugiego gotowania.
Pozdrawiam.
Dodam jeszcze, że do drugiego nastawu dodałem kilo cukru więcej uważałem że dundrun będzie mocniejszy w %, i wode wlałem inną jak do pierwszego .
i chyba tu był problem tak mi się wydaje .poczekam na podpowiedz.
Jeszcze raz Pozdrawiam.
Pytania:
1. Z ilu pierwszych gotowań cyklu masz końcowe drugie gotowanie na whisky?
2. Jak odbierałeś frakcje z drugiego gotowania? Jakie proporcje (z jakich temperatur) użyłeś do ostatecznego zmieszania?
3. Ile chipsów (na litr) i jakich (pieczone, lekko pieczone, niepieczone) dodałes.
Witaj Juliusz
Zaczne od ost. pytania
-chipsów dałem 50szt.na 3l destylatu 45% rozcięczonego.A chipsy mam średnio pieczone z niemieckiego dębu w euro-win zakupione.
-frakcje odbierałem od 82% do60% a potem od 60% do 40% a reszte sciągam do 25% gdzie potem dolewam do swieżego dundrunu.
temperature miełem 60st. w początkowej fazie gotowania,potem z czasem temperatura rosła a procęty spadały.gotuje na szkiełku bez kolumny.
-Z pierwszego gotowania nie dzieliłem wszystko mieszałem i rozcięczyłem do 28% ,a sciągałem do35% i do drugiego gotowania.
Pozdrawiam.
Dodam jeszcze, że do drugiego nastawu dodałem kilo cukru więcej uważałem że dundrun będzie mocniejszy w %, i wode wlałem inną jak do pierwszego .
i chyba tu był problem tak mi się wydaje .poczekam na podpowiedz.
Jeszcze raz Pozdrawiam.
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Koledzy a gdyby tako dodawać do tego zacieru, kukurydzy nie surowej a lekko podgotowanej i potrzymanej w 80 stopniach, dla lepszego rozbicia skrobi ? próbowaliście tego ? Dokładniejszy opis w tym temacie: http://alkohole-domowe.com/forum/zacier ... t2108.html
-
Autor tematu - Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
@ yoozek
Zacier w tej metodzie (Jessie) nie jest smaczny. Robiłem eksperyment. Zostawiłem sobie to piwko zabutelkowane na jakiś czas. Po ponad pół roku mam jeszcze dwie butelki ale niestety nic się nie zmieniło - jest gorzko-kwaśny wręcz paskudny - szkoda.... Niestety tego piwka napić się nie da z przyjemnością. Co jest bardzo cenne to próbowanie, testowanie i myślenie co można poprawić: yoozek.
@ Karalio
Hm... grzanie kukurydzy. Robi się coś takiego przy normalnej produkcji whiskey z kukurydzy ale albo ziarno jest słodowane albo (jak pisał Zygmunt) dodaje się amylazy. Samo ciepło nie 'zamieni' skrobi wydajnie na cukry. O ile Jessie sugeruje taki zakwaszany zacier aby sprawę uprościć (czyli sugeruje kompromis) o tyle nie jest niczym złym dodanie amylazy i potrzymanie nastawu w temp. około 60C-70C tak jak się robi z innym ziarnem. Tego procesu (kukurydza) nie znam ale jestem pewny, że materiały są gdzieś na sieci.
Po kilku próbach z Jessie, stwierdzam, że wydajność tego procesu nie jest zbyt wysoka. Aby uzyskać dobry trunek trzeba dokładnie odbierać te frakcje, które nam smakują a tych dla mojego gustu nie jest za dużo. Z tą metodą będę się jeszcze bawił bo tam coś jest tylko trzeba to 'coś' odnaleźć.
Niestety w tej chwili jest mi trochę trudno znaleźć czas na psocenie ale cierpliwości i nowymi wynikami się podzielę.
Dodam, że ostatnim moim trunkiem był rum, według własnego 'wychowu' i zdał egzamin doskonale. -> Nie fermentowałem melasy. Dodałem melasę do drugiego czyszczenia trunku po węglu. Na 20L dałem jakieś 1 1/2L melasy. Tak straciłem ten cukier który był w melasie ale trunek końcowy był wyśmienity. Leżał, zapomniany, z dębem i suszonymi śliwkami około 4-5 miesięcy i 'eksperci' stwierdzili, że jest b. dobry.
Pozdrawiam
J
Zacier w tej metodzie (Jessie) nie jest smaczny. Robiłem eksperyment. Zostawiłem sobie to piwko zabutelkowane na jakiś czas. Po ponad pół roku mam jeszcze dwie butelki ale niestety nic się nie zmieniło - jest gorzko-kwaśny wręcz paskudny - szkoda.... Niestety tego piwka napić się nie da z przyjemnością. Co jest bardzo cenne to próbowanie, testowanie i myślenie co można poprawić: yoozek.
@ Karalio
Hm... grzanie kukurydzy. Robi się coś takiego przy normalnej produkcji whiskey z kukurydzy ale albo ziarno jest słodowane albo (jak pisał Zygmunt) dodaje się amylazy. Samo ciepło nie 'zamieni' skrobi wydajnie na cukry. O ile Jessie sugeruje taki zakwaszany zacier aby sprawę uprościć (czyli sugeruje kompromis) o tyle nie jest niczym złym dodanie amylazy i potrzymanie nastawu w temp. około 60C-70C tak jak się robi z innym ziarnem. Tego procesu (kukurydza) nie znam ale jestem pewny, że materiały są gdzieś na sieci.
Po kilku próbach z Jessie, stwierdzam, że wydajność tego procesu nie jest zbyt wysoka. Aby uzyskać dobry trunek trzeba dokładnie odbierać te frakcje, które nam smakują a tych dla mojego gustu nie jest za dużo. Z tą metodą będę się jeszcze bawił bo tam coś jest tylko trzeba to 'coś' odnaleźć.
Niestety w tej chwili jest mi trochę trudno znaleźć czas na psocenie ale cierpliwości i nowymi wynikami się podzielę.
Dodam, że ostatnim moim trunkiem był rum, według własnego 'wychowu' i zdał egzamin doskonale. -> Nie fermentowałem melasy. Dodałem melasę do drugiego czyszczenia trunku po węglu. Na 20L dałem jakieś 1 1/2L melasy. Tak straciłem ten cukier który był w melasie ale trunek końcowy był wyśmienity. Leżał, zapomniany, z dębem i suszonymi śliwkami około 4-5 miesięcy i 'eksperci' stwierdzili, że jest b. dobry.
Pozdrawiam
J
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 28
- Rejestracja: sobota, 26 gru 2009, 19:19
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: śliwowica
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Próba zmiany tytułu tematu...
Witam
W przepisie na zacier Wujka Jessie jest napisane, aby dunder dodawać do następnego nastawu po to, aby zakwasić zacier i uzyskać lepszy smak.... Czy spotkał się ktoś z tym, aby dunder dodać do pierwszego destylatu, a potem przedestylować to razem?? za info będę wdzięczny.
pozdrawiam
W przepisie na zacier Wujka Jessie jest napisane, aby dunder dodawać do następnego nastawu po to, aby zakwasić zacier i uzyskać lepszy smak.... Czy spotkał się ktoś z tym, aby dunder dodać do pierwszego destylatu, a potem przedestylować to razem?? za info będę wdzięczny.
pozdrawiam
-
- Posty: 792
- Rejestracja: sobota, 14 lut 2009, 17:10
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Lublin/Ostrowiec Św.
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 69 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Nie jestem fachowcem w tej dziedzinie ale dodanie dundru to pierwszego destylatu całkowicie mijało by się z celem. W końcu ten 1 raz powstał z tego dundru i powinien przejąć jego "dobrocie", dodanie dundru do kolejnego nastawu ma za zadanie zakwasić nastaw i zmienić trochę fermentacją aby można było otrzymać tą łychę
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Kolumny w różnych konfiguracjach :
https://mojdestylator.pl
https://mojdestylator.pl
-
- Posty: 18
- Rejestracja: środa, 22 wrz 2010, 18:53
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam!
Tak czytam wszystkie posty i nastawiłem się juz na spróbowanie owego przepisu mam jedynie jedno małe pytanko odnośnie drożdży:
czy drożdże Alcotec Whisky ( http://www.euro-win.pl/sklep/product_in ... cts_id=421 ) które można kupić w eurowinie będą dobre do tego? Bo w sumie niby sa specjalnie do tego typu zacierów.
pozdrawiam
Tak czytam wszystkie posty i nastawiłem się juz na spróbowanie owego przepisu mam jedynie jedno małe pytanko odnośnie drożdży:
czy drożdże Alcotec Whisky ( http://www.euro-win.pl/sklep/product_in ... cts_id=421 ) które można kupić w eurowinie będą dobre do tego? Bo w sumie niby sa specjalnie do tego typu zacierów.
pozdrawiam
-
- Posty: 440
- Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2010, 12:15
- Ulubiony Alkohol: Zioła, owoce
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Nastawiłem w niedzielę po południu nastaw wg. przepisu redukując ilości tak, żeby mi na jeden raz do szybkowaru weszło.
Niestety, jedyne drożdże jakie miałem to tokay. Zrobiłem matkę już w piątek a w niedzielę była gotowa.
Dziś jest środa (nastaw zrobiłem w niedzielę) i nie bulka. Jest piana, kukurydza chodzi góra-dół ale bąbelki nie lecą.
Czy to normalne? Może Tokay to za słabe drożdże?
Czekać czy jak?
Mogę zmierzyć blg ale jakie ma być w momencie kiedy wylewamy do pierwszego gotowania?
Załączam fotkę i czekam z niecierpliwością na rady.
Niestety, jedyne drożdże jakie miałem to tokay. Zrobiłem matkę już w piątek a w niedzielę była gotowa.
Dziś jest środa (nastaw zrobiłem w niedzielę) i nie bulka. Jest piana, kukurydza chodzi góra-dół ale bąbelki nie lecą.
Czy to normalne? Może Tokay to za słabe drożdże?
Czekać czy jak?
Mogę zmierzyć blg ale jakie ma być w momencie kiedy wylewamy do pierwszego gotowania?
Załączam fotkę i czekam z niecierpliwością na rady.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Kto w winku nie smakował, Wstręt do kobiet czuje,
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
-4.pith pisze:
Mogę zmierzyć blg ale jakie ma być w momencie kiedy wylewamy do pierwszego gotowania?
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 440
- Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2010, 12:15
- Ulubiony Alkohol: Zioła, owoce
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Dla pewności.
Czy taka wartość nie będzie oznaczać, że drożdże są death? Przy takiej wartości lewaruję winko do kociołka.
A chodzi przecież o to, żeby trochę ich tam przeżyło, żeby podjąć na nowo walkę z dundrem.
Czy taka wartość nie będzie oznaczać, że drożdże są death? Przy takiej wartości lewaruję winko do kociołka.
A chodzi przecież o to, żeby trochę ich tam przeżyło, żeby podjąć na nowo walkę z dundrem.
Kto w winku nie smakował, Wstręt do kobiet czuje,
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Dead ;p Wybacz, nie popatrzyłem na początek tematu- rzeczywiście, przy -4 drożdży żywych może już być bardzo mało...
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 440
- Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2010, 12:15
- Ulubiony Alkohol: Zioła, owoce
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Dobra. Nikt nie chce napisać to lewaruję do kociołka.
Wczoraj zacier miał 1 blg czyli w zasadzie drożdże kończą wyżerkę a trochę musi zostać więc granica -4 blg jest ryzykowna.
Swoją drogą popróbowałem piwka kukurydzianego i ... no ... całkiem dobre.
Raczej słabiutkie ale dobre.
Posty połączone
Tylko czemu nie bulka ... tylko szumi?
No nic. Odezwę się jak zacznie pracować drugi zacier.
Zlewarowałem wczoraj i przegotowałem pierwszy wsad.
Wyszło malutko (0,6l 60%) - z 5 litrów nastawu.
Zosawiłem litr dundru, rozmieszałem 1,2 kg cukru i do butli.
Był to późny wieczór.
Rano zaglądam a tu pięknie bulgota.
Za parę dni pierwsze gotowanie na łiski.
A i pogoda sprzyja domowym zabawom ...
Wczoraj zacier miał 1 blg czyli w zasadzie drożdże kończą wyżerkę a trochę musi zostać więc granica -4 blg jest ryzykowna.
Swoją drogą popróbowałem piwka kukurydzianego i ... no ... całkiem dobre.
Raczej słabiutkie ale dobre.
Posty połączone
Tylko czemu nie bulka ... tylko szumi?
No nic. Odezwę się jak zacznie pracować drugi zacier.
Zlewarowałem wczoraj i przegotowałem pierwszy wsad.
Wyszło malutko (0,6l 60%) - z 5 litrów nastawu.
Zosawiłem litr dundru, rozmieszałem 1,2 kg cukru i do butli.
Był to późny wieczór.
Rano zaglądam a tu pięknie bulgota.
Za parę dni pierwsze gotowanie na łiski.
A i pogoda sprzyja domowym zabawom ...
Kto w winku nie smakował, Wstręt do kobiet czuje,
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
-
- Posty: 440
- Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2010, 12:15
- Ulubiony Alkohol: Zioła, owoce
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam ponownie.
Powtórzę prośbę.
Potrzebuję informacji ile blg ma mieć ten zacier w momencie lewarowania do kociołka.
U mnie zacier przestaje ostro pracować po czterech dniach. Jednak po zmierzeniu okazuje się że jest jeszcze w tym momencie 5 Blg.
Dociągam więc zacier do 0 Blg.
Czy to dobrze?
Czy trzeba lewarować jak przestaje bulkać przy sześciu (niby wtedy wypęd będzie słodki).
Proszę o informację bo święta za pasem i nie ma niestety czasu na eksperymenty.
Powtórzę prośbę.
Potrzebuję informacji ile blg ma mieć ten zacier w momencie lewarowania do kociołka.
U mnie zacier przestaje ostro pracować po czterech dniach. Jednak po zmierzeniu okazuje się że jest jeszcze w tym momencie 5 Blg.
Dociągam więc zacier do 0 Blg.
Czy to dobrze?
Czy trzeba lewarować jak przestaje bulkać przy sześciu (niby wtedy wypęd będzie słodki).
Proszę o informację bo święta za pasem i nie ma niestety czasu na eksperymenty.
Kto w winku nie smakował, Wstręt do kobiet czuje,
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Jak myślicie, jak uzyskać kwaśny zacier z zesłodowanej kukurydzy? Słabo znam angielski ale
http://en.wikipedia.org/wiki/Sour_mash
Jak zacierać słód aby skrobia się scukrzyła wiem, ale intryguje mnie to sour mash.
http://en.wikipedia.org/wiki/Sour_mash
Jak zacierać słód aby skrobia się scukrzyła wiem, ale intryguje mnie to sour mash.
-
- Posty: 80
- Rejestracja: niedziela, 7 cze 2009, 12:48
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam!
Przeczytałem cały wątek jestem nim bardzo zainteresowany lecz mam pytanie do Juliusz i Smoltrix Jakie rezultaty osiągnęliście przy tej produkcji? Zaczęliście robić ten przepis ponad dwa lata temu, więc wyniki jakieś już macie to się pochwalcie.
Przeczytałem cały wątek jestem nim bardzo zainteresowany lecz mam pytanie do Juliusz i Smoltrix Jakie rezultaty osiągnęliście przy tej produkcji? Zaczęliście robić ten przepis ponad dwa lata temu, więc wyniki jakieś już macie to się pochwalcie.
Picie alkoholu z umiarem, nie szkodzi nawet w największych ilościach.
-
- Posty: 282
- Rejestracja: środa, 18 lut 2009, 13:24
- Krótko o sobie: Normalny zjadacz chleba.
- Ulubiony Alkohol: własny wyrób
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Wschodnia Polska
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam.
Zobaczyłem że temat żyje i chcę się pochwalić.
Będzie dokładnie 2 lata jak na początku tego tematu 1 kwietnia 2009 roku zalałem beczkę dębową (wypalaną) 27 litrami destylatu dokładnie z przepisu Juliusza po około 10 „obrotach” wyrobionej kukurydzy. Już od ponad roku metodycznie „podbieram” z beczuszki ale jeszcze mam ponad połowę. Powiem wam jedno – jak stawiam na stół albo częstuję nikt nie chce uwierzyć że to mój wyrób, specjalnie zakupiłem w monopolowym Burbona z kukurydzy (w każdym razie tak było napisane) i za każdym razem daję do porównania. Smak jest trochę inny, mój wyrób jest bardziej „ostry” i mocniejszy – myślę że jeżeli by był w beczce po winie (np. maladze) kupny zupełnie schował by się ze wstydu.
Dzięki Juliusz za SUPER przepis – już za to powinni Ci przyznać order.
Cezary
Zobaczyłem że temat żyje i chcę się pochwalić.
Będzie dokładnie 2 lata jak na początku tego tematu 1 kwietnia 2009 roku zalałem beczkę dębową (wypalaną) 27 litrami destylatu dokładnie z przepisu Juliusza po około 10 „obrotach” wyrobionej kukurydzy. Już od ponad roku metodycznie „podbieram” z beczuszki ale jeszcze mam ponad połowę. Powiem wam jedno – jak stawiam na stół albo częstuję nikt nie chce uwierzyć że to mój wyrób, specjalnie zakupiłem w monopolowym Burbona z kukurydzy (w każdym razie tak było napisane) i za każdym razem daję do porównania. Smak jest trochę inny, mój wyrób jest bardziej „ostry” i mocniejszy – myślę że jeżeli by był w beczce po winie (np. maladze) kupny zupełnie schował by się ze wstydu.
Dzięki Juliusz za SUPER przepis – już za to powinni Ci przyznać order.
Cezary
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 4
- Rejestracja: czwartek, 24 lut 2011, 20:14
- Krótko o sobie: Jestem osobą pogodną optymistycznie patrzącą na otaczający nas świat.
- Ulubiony Alkohol: czyściutki bimberek
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Łódż
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam. Czy zamiast drożdży gorzelnianych podanych w tym przepisie mogą być piekarskie? Byłbym wdzięczny za szybką odpowiedź. Kupiłem kukurydzę i mam zamiar spróbować. Przedwczoraj przepuściłem winko z czarnego bzu, wyszło zarąbiście choć spodziewałem się czegoś znacznie łagodniejszego. Pozdrawiam Edas.
Ostatnio zmieniony wtorek, 8 mar 2011, 16:31 przez Wald, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Kosmetyka?
Powód: Kosmetyka?
-
Autor tematu - Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Widzę tu jakieś fałszerstwa :
Nie mam zamiaru czytać wszystkich poprzednich postów. Ale jeśli piszemy w postach o drożdżach gorzelnianych czy piekarskich to te posty powinny znajdować się w innym dziale. U Wujka Jessie drożdże dodane są tylko na początku (pierwszy nastaw - jeśli trzeba) i jest ich dodana drobinka. Reszta procesu polega na wykorzystaniu naturalnych drożdży z kukurydzy rozmnożonych w czasie procesu zakwaszania/fermentowania.
Juliusz
Co w tej metodzie robią drożdże gorzelniane!!!? Co robią piekarskie?Witam. Czy zamiast drożdży gorzelnianych podanych w tym przepisie mogą być piekarskie? Byłbym wdzięczny za szybką odpowiedź.
Nie mam zamiaru czytać wszystkich poprzednich postów. Ale jeśli piszemy w postach o drożdżach gorzelnianych czy piekarskich to te posty powinny znajdować się w innym dziale. U Wujka Jessie drożdże dodane są tylko na początku (pierwszy nastaw - jeśli trzeba) i jest ich dodana drobinka. Reszta procesu polega na wykorzystaniu naturalnych drożdży z kukurydzy rozmnożonych w czasie procesu zakwaszania/fermentowania.
Juliusz
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 154
- Rejestracja: czwartek, 25 mar 2010, 13:22
- Krótko o sobie: Nie do końca poważnie ;)
- Ulubiony Alkohol: Łycha :>
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Silesia Inferior
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Gratuluję!
Rozważam ten przepis, a na razie winiaczki...
Jestem pełen podziwu dla wytrwałości.33cezary pisze:Będzie dokładnie 2 lata jak na początku tego tematu 1 kwietnia 2009 roku zalałem beczkę dębową (wypalaną) 27 litrami destylatu dokładnie z przepisu Juliusza po około 10 „obrotach” wyrobionej kukurydzy.
Gratuluję!
Rozważam ten przepis, a na razie winiaczki...
Pozdrawiam,
Kerry
omnia mea mecum porto
Kerry
omnia mea mecum porto
-
- Posty: 6
- Rejestracja: piątek, 4 mar 2011, 20:06
- Krótko o sobie: Wszechstronne. Od tematów specjalistycznych informatycznych kończąc na tematach drożdżowych włączając pieczarki :)
- Ulubiony Alkohol: whiskey, nalewki owocowe
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: okolice Jarosławia
-
Autor tematu - Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Ja używałem kukurydzy paszowej. Jeśli jest zdrowa dla zwierząt to jest zdrowa dla nas. Płacić za kukurydzę tyle co za cukier nie ma sensu. Z pewnością znajdziesz miejsce gdzie sprzedają pasze i tam kupisz już lekko śrutowaną kukurydzę.
Ciao
Ciao
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 7338
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1695 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Zbliża się ten magiczny dzień. Wytrzymałeś tak długo Z niecierpliwością oczekuję relacji z próby organoleptycznej Twojej whisky Właśnie ześrutowałem parę kilo kukurydzy i mam zamiar, po zabawach z cukrówkami, wziąć się za ten przepis, tylko zamiast drożdży piekarniczych użyję aktywnych gorzelnianych FERMIOL z Biowinu.
Pozdrawiam z zazdrością w przełyku.
Radius
Witaj Cezary33cezary pisze:Witam Panowie.
Trzymając się ściśle przepisu Juliusza na początku kwietnia nastawiłem trochę większy garnek na 5 kg cukru. Użyłem jako starter normalnych suchych drożdży piekarniczych. Od tego czasu poszło już dziewięć czy dziesięć przerobów (obecnie pracuje u kolegi) – ISTNE PERPETUM MOBILE – z samego serca po rozrobieniu wodą destylowaną do 63,5% zalałem już 15 litrową beczkę dębową i od 1 czerwca z tabliczką NIE DOTYKAĆ DO 1 CZERWCA 2011 postawiłem na bok.
Cezar
Zbliża się ten magiczny dzień. Wytrzymałeś tak długo Z niecierpliwością oczekuję relacji z próby organoleptycznej Twojej whisky Właśnie ześrutowałem parę kilo kukurydzy i mam zamiar, po zabawach z cukrówkami, wziąć się za ten przepis, tylko zamiast drożdży piekarniczych użyję aktywnych gorzelnianych FERMIOL z Biowinu.
Pozdrawiam z zazdrością w przełyku.
Radius
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 440
- Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2010, 12:15
- Ulubiony Alkohol: Zioła, owoce
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam
U mnie przepracowało 6 cylki.
Miałem jedynie problem z kukurydzą. Cała opadała na dno więc nie mogłem zebrać pływającej i wymienić na nową.
Po prostu dosypywałem.
Leżakuje z czystym roztoczańskim dębem już drugi miesiąc i już pachnie zachęcająco.
Jednak do próbowania musi poleżeć parę miesięcy. Myślę, że święta przesilenia zimowego będą w sam raz.
Pozdrawiam i zachęcam do tego przepisu.
U mnie przepracowało 6 cylki.
Miałem jedynie problem z kukurydzą. Cała opadała na dno więc nie mogłem zebrać pływającej i wymienić na nową.
Po prostu dosypywałem.
Leżakuje z czystym roztoczańskim dębem już drugi miesiąc i już pachnie zachęcająco.
Jednak do próbowania musi poleżeć parę miesięcy. Myślę, że święta przesilenia zimowego będą w sam raz.
Pozdrawiam i zachęcam do tego przepisu.
Kto w winku nie smakował, Wstręt do kobiet czuje,
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
-
- Posty: 7338
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1695 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Pokusiłem się również o wypróbowanie tego przepisu.
Kukurydzę kupiłem w sklepie ogrodniczym - 1,50 zł za kilogram, potem "śrutowanie" w malakserze. Cholerka, ciężko było ale dał radę
Ześrutowałem 3 kilo tych żółtych twardzieli, wsypałem do fermentatora i zalałem 15 litrami gorącej (ok. 600 C) wody z rozpuszczonymi 3 kilogramami cukru.
Gdy zalewajka wystygła do ok. 300 C, dolałem jeszcze 2 litry wody i wsypałem paczkę drożdży Alcotec Whisky Yeast , a co? Niech enzym w nich zawarty też trochę popracuje Po godzinie się zaczęło wydobywający się CO2 chciał mi wyprostować rurkę fermentacyjną Jakoś udało się mojemu nastawo-zacierowi nie wyrwać pokrywy w fermentatorze i po 7 dniach zakończyła się praca drożdżaków.
Zlałem płyn znad kukurydzy i do kociołka, jednocześnie dolewając świeżej wody do pozostałości w fermentatorze.
Pierwsze pędzenie - jak napisał Juliusz, słodkie - poszło na spirytusik. Po skończonym pędzie odlałem 4 litry dundru, rozpuściłem w nim kolejne 3 kilo cukru i po wystygnięciu wlałem do nastawu z kukurydzą. I znowu jak poprzednio, po godzinie zaczęła się rewolucja w fermentatorze, z tym, że teraz z rurki czuć było bardzo kwaśny "zapach". Kto robił chleb domowy na zakwasie będzie wiedział o co chodzi.
Po 5 dniach bąblowania nastaw się uspokoił, więc zlałem płyn, który rzeczywiście był smaku i zapachu leciutko kwaśny, do kociołka i zacząłem proces pędzenia właściwej "ŁYSKI". Z 3 kilogramów cukru + być może jakieś ilości z kukurydzy potraktowanej enzymem zawartym w paczce drożdży, uzyskałem 2 litry destylatu o mocy 65% (odpęd na whisky) oraz 0,5 litra - 48%, które pójdzie do dalszego przerobu.
Oczywiście proces z dundrem powtórzyłem i znowu nastaw pracuje, a ja zadałem destylatowi kilka szczap surowego i szczyptę palonego dębu i się maceruje.
Po trzech dniach - zapach prawie, że powalił moją żonkę na kolana Taki lekko słodki z nutą wanilii. Naprawdę - SUPER Zobaczymy jak będzie smakować moja whisky za około 3-4 tygodnie.
Ogólnie proces bardzo łatwy, przy zachowaniu reżimu technologicznego opisanego przez Juliusza. Myślę, że z pięć razy "wycisnę" kukurydzę i zobaczę co będzie wychodzić po każdym następnym pędzie.
Acha, pędziłem na swoim mini stillu, bez refluksu, gdyż nie posiadam już zwykłego pot stilla. Wydajność przy rurce fi 42 i grzałce 1400W - 1,9 litra na godzinę.
Wrażenia smakowe nie omieszkam opisać.
Kukurydzę kupiłem w sklepie ogrodniczym - 1,50 zł za kilogram, potem "śrutowanie" w malakserze. Cholerka, ciężko było ale dał radę
Ześrutowałem 3 kilo tych żółtych twardzieli, wsypałem do fermentatora i zalałem 15 litrami gorącej (ok. 600 C) wody z rozpuszczonymi 3 kilogramami cukru.
Gdy zalewajka wystygła do ok. 300 C, dolałem jeszcze 2 litry wody i wsypałem paczkę drożdży Alcotec Whisky Yeast , a co? Niech enzym w nich zawarty też trochę popracuje Po godzinie się zaczęło wydobywający się CO2 chciał mi wyprostować rurkę fermentacyjną Jakoś udało się mojemu nastawo-zacierowi nie wyrwać pokrywy w fermentatorze i po 7 dniach zakończyła się praca drożdżaków.
Zlałem płyn znad kukurydzy i do kociołka, jednocześnie dolewając świeżej wody do pozostałości w fermentatorze.
Pierwsze pędzenie - jak napisał Juliusz, słodkie - poszło na spirytusik. Po skończonym pędzie odlałem 4 litry dundru, rozpuściłem w nim kolejne 3 kilo cukru i po wystygnięciu wlałem do nastawu z kukurydzą. I znowu jak poprzednio, po godzinie zaczęła się rewolucja w fermentatorze, z tym, że teraz z rurki czuć było bardzo kwaśny "zapach". Kto robił chleb domowy na zakwasie będzie wiedział o co chodzi.
Po 5 dniach bąblowania nastaw się uspokoił, więc zlałem płyn, który rzeczywiście był smaku i zapachu leciutko kwaśny, do kociołka i zacząłem proces pędzenia właściwej "ŁYSKI". Z 3 kilogramów cukru + być może jakieś ilości z kukurydzy potraktowanej enzymem zawartym w paczce drożdży, uzyskałem 2 litry destylatu o mocy 65% (odpęd na whisky) oraz 0,5 litra - 48%, które pójdzie do dalszego przerobu.
Oczywiście proces z dundrem powtórzyłem i znowu nastaw pracuje, a ja zadałem destylatowi kilka szczap surowego i szczyptę palonego dębu i się maceruje.
Po trzech dniach - zapach prawie, że powalił moją żonkę na kolana Taki lekko słodki z nutą wanilii. Naprawdę - SUPER Zobaczymy jak będzie smakować moja whisky za około 3-4 tygodnie.
Ogólnie proces bardzo łatwy, przy zachowaniu reżimu technologicznego opisanego przez Juliusza. Myślę, że z pięć razy "wycisnę" kukurydzę i zobaczę co będzie wychodzić po każdym następnym pędzie.
Acha, pędziłem na swoim mini stillu, bez refluksu, gdyż nie posiadam już zwykłego pot stilla. Wydajność przy rurce fi 42 i grzałce 1400W - 1,9 litra na godzinę.
Wrażenia smakowe nie omieszkam opisać.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 6
- Rejestracja: wtorek, 28 cze 2011, 14:50
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Bimber
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Kupiłem śrutę paszową. Na sicie odsypałem mąkę. Do nastawu użyłem gęstwy piwnej.
Są to opadłe drożdże podczas fermentacji burzliwej piwa. Na 20l piwa używa się około 300g gęstwy, ja do nastawu dodałem 20g, czyli jak w przepisie bardzo mało. Temperatura w pomieszczeniu 21 *C.Fermentacja przez to trwała nieco dłużej bo 6 dni.
Wydajność wyższa niż z cukrówki, o smaku nie wspomnę.
Po odświeżeniu nastawu, fermentacja nastąpiła momentalnie.
Przepis fantastyczny. Bardzo dziękuję.
Są to opadłe drożdże podczas fermentacji burzliwej piwa. Na 20l piwa używa się około 300g gęstwy, ja do nastawu dodałem 20g, czyli jak w przepisie bardzo mało. Temperatura w pomieszczeniu 21 *C.Fermentacja przez to trwała nieco dłużej bo 6 dni.
Wydajność wyższa niż z cukrówki, o smaku nie wspomnę.
Po odświeżeniu nastawu, fermentacja nastąpiła momentalnie.
Przepis fantastyczny. Bardzo dziękuję.
daro