Postaram się skrócić:
zalewasz kega
Podłączasz wszystko i heja z gazem!
Czekasz do rozgrzania i wzrostu temp, odkręcasz wodę, na full gazie czekasz na zalanie kolumny, poxniej wyłączasz gaz na 2-3min żeby wszystko spłynęło
Zakręcasz zaworek, ustawiasz gaz tak aby kolumna pracowała pod progiem zalania
Stabilizujesz około 1h
Po tym czasie zaczynasz odbierać przedgony (kierujesz się temp w głowicy i w okolicy 12 półki po odbiorze przedgonu temp powinny być porównywalne, PAMIĘTAJ im wolniej odbierasz przedgony tym więcej zyskujesz na serduchu.
Następnym krokiem ustawiasz zaworek na odpowiednią "wartość" którą powinieneś sobie wyliczyć i odbierasz serce.
od tego czasu kierujesz się termometrem na 12półce
Gdy temp na dolnym termometrze "podskoczy" delikatnie przykręcasz zaworek i czekasz kilka minut, temp powinna spaść do temp dnia
ciągniesz tak do póki będziesz mógł utrzymać temp,
gdy temperatura po przykręceniu zaworku nie spadnie zaczynasz odbierać pogony
Kolumna "z grubej rury" ;)
Re: Kolumna "z grubej rury" ;)
Witam!
Na dniach miała miejsce kolejna (druga) destylacja Jest coraz lepiej, kolumna nawet dorobiła się zimowego ubrania: Zaobserwowałem, że surówka z "pierwszego tłoczenia" powoli przestaje śmierdzieć drożdżami tak jak to opisywałem. Potrzeba w dalszym ciągu drugiego "tłoczenia", ale dziwi mnie trochę ta reakcja-zanikanie zapachu- to normalne?
No i sprawa druga: podczas ostatniego gotowania cały proces ze stabilizacją, przedgonami, itp. dokładnie powtórzyłem. Temp. w głowicy tym razem także była 77,6 a na dole 77,9*C.
Po pewnym czasie temp. na dole wzrosła do 78,0*C, więc delikatnie zmniejszyłem odbiór. Tak nakapało ok 3,5 litra 96-tki, po czym temp. na dole wzrosła do 78,2*C, więc pogony jak sądzę- mimo że w zapachu wszystko jest takie samo... Po 0,7 l. temperatura na dolnym termometrze zaczęła pruć w górę do 82*C, w głowicy pozostając na 77,6*C. W tym momencie powinienem zakończyć odbiór ale natchnęło mnie do "wyciągnięcia" całego alkoholu z głowicy Zmniejszyłem nieco odbiór i obserwowałem termometr dolny- temperatura doszła do 97,8*C w kolumnie, natomiast w głowicy była stała- 77,6*C. W międzyczasie nakapało ok. 0,7 l "pogonu", jednak delikatnie tylko różniącego się zapachem, lecz o mocy 96% w dalszym ciągu. Gdy temp. w głowicy wyniosła 77,8*C zakończyłem "wyduszanie" z kolumny bo kapało już bardzo powoli, chociaż mógłbym jeszcze pociągnąć.
Czy w moim procesie wszystko jest ok? Można w ten sposób wyciągać resztki z kolumny? Jaka jest bezpieczna górna granica temperatury na termometrze przy głowicy? U mnie nie rosła znacząco pomimo podkręcenia grzania gazowego dość sporo... Dzięki za informację!
Na dniach miała miejsce kolejna (druga) destylacja Jest coraz lepiej, kolumna nawet dorobiła się zimowego ubrania: Zaobserwowałem, że surówka z "pierwszego tłoczenia" powoli przestaje śmierdzieć drożdżami tak jak to opisywałem. Potrzeba w dalszym ciągu drugiego "tłoczenia", ale dziwi mnie trochę ta reakcja-zanikanie zapachu- to normalne?
No i sprawa druga: podczas ostatniego gotowania cały proces ze stabilizacją, przedgonami, itp. dokładnie powtórzyłem. Temp. w głowicy tym razem także była 77,6 a na dole 77,9*C.
Po pewnym czasie temp. na dole wzrosła do 78,0*C, więc delikatnie zmniejszyłem odbiór. Tak nakapało ok 3,5 litra 96-tki, po czym temp. na dole wzrosła do 78,2*C, więc pogony jak sądzę- mimo że w zapachu wszystko jest takie samo... Po 0,7 l. temperatura na dolnym termometrze zaczęła pruć w górę do 82*C, w głowicy pozostając na 77,6*C. W tym momencie powinienem zakończyć odbiór ale natchnęło mnie do "wyciągnięcia" całego alkoholu z głowicy Zmniejszyłem nieco odbiór i obserwowałem termometr dolny- temperatura doszła do 97,8*C w kolumnie, natomiast w głowicy była stała- 77,6*C. W międzyczasie nakapało ok. 0,7 l "pogonu", jednak delikatnie tylko różniącego się zapachem, lecz o mocy 96% w dalszym ciągu. Gdy temp. w głowicy wyniosła 77,8*C zakończyłem "wyduszanie" z kolumny bo kapało już bardzo powoli, chociaż mógłbym jeszcze pociągnąć.
Czy w moim procesie wszystko jest ok? Można w ten sposób wyciągać resztki z kolumny? Jaka jest bezpieczna górna granica temperatury na termometrze przy głowicy? U mnie nie rosła znacząco pomimo podkręcenia grzania gazowego dość sporo... Dzięki za informację!
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 1498
- Rejestracja: środa, 7 sie 2013, 09:14
- Status Alkoholowy: Producent Wódek
- Lokalizacja: Podkarpackie
- Podziękował: 87 razy
- Otrzymał podziękowanie: 364 razy
Re: Kolumna "z grubej rury" ;)
Przeczytaj to: http://alkohole-domowe.com/forum/co-zro ... ml#p102663 i wszystko Ci się wyjaśni.
-
- Posty: 2384
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 631 razy
- Otrzymał podziękowanie: 584 razy
Re: Kolumna "z grubej rury" ;)
Gdy na tym wyższym wypełnieniu nie da się już utrzymać temperatury odbieram pogony. Ale tu już się nie bawię tylko zwiększam odbiór do początkowego i czekam na wzrost temperatury w głowicy do 80*C. Taką temperaturę po prostu sobie przyjąłem. Można ciągnąć i dalej ale wolę pozostawić jakieś % w kolumnie dla jej konserwacji bo niezbyt często ją płuczę.
Poczytaj jeszcze o pompowaniu. Jest trochę w temacie polecanym przez Aronię a wyszukiwarka da Ci jeszcze parę innych tematów.
A ogólnie to musisz wypracować własny sposób prowadzenia kolumny dostosowany do Twojego sprzętu i Twoich predyspozycji. Ja na przykład, gdybym grzał gazem, to bałbym się zalewania kolumny a doskonały spirytus można otrzymać i bez tego. Dużo czytaj Forum. Czasem można "między wierszami" znaleźć perełki warte zastosowania a przynajmniej wypróbowania.
P.S.
A sprawdziłeś czy to "zimowe ubranko" nie pogarsza wyników w Twoim przypadku?
Bardzo dobrze Cię natchnęło. Dla ułatwienia pracy w przyszłości radzę zamontować jeszcze jeden termometr ze 30cm poniżej górnej granicy wypełnienia. Wystarczy wywiercić dziurkę w kolumnie, wetknąć w nią wężyk silikonowy a w niego sondę termometru. Wężyk można dla pewności przykleić po obwodzie z zewnątrz do kolumny. Termometr nie musi być z "górnej półki". Wystarczy rozdzielczość 0,1*C i czas odświeżania nawet do 5-10sek. Ja odbieram serce do momentu gdy na nim nie da się utrzymać temperatury. Kiedyś dzieliłem serca na dwa ale po paru dniach oba pachną tak samo więc już tak nie robię. Ba wydaje mi się, ale to moja subiektywna opinia, że to drugie niby ciut gorsze serce jest łagodniejsze od pierwszego.newuser pisze:W tym momencie powinienem zakończyć odbiór ale natchnęło mnie do "wyciągnięcia" całego alkoholu z głowicy ...................
Czy w moim procesie wszystko jest ok? Można w ten sposób wyciągać resztki z kolumny? Jaka jest bezpieczna górna granica temperatury na termometrze przy głowicy? U mnie nie rosła znacząco pomimo podkręcenia grzania gazowego dość sporo... Dzięki za informację!
Gdy na tym wyższym wypełnieniu nie da się już utrzymać temperatury odbieram pogony. Ale tu już się nie bawię tylko zwiększam odbiór do początkowego i czekam na wzrost temperatury w głowicy do 80*C. Taką temperaturę po prostu sobie przyjąłem. Można ciągnąć i dalej ale wolę pozostawić jakieś % w kolumnie dla jej konserwacji bo niezbyt często ją płuczę.
Poczytaj jeszcze o pompowaniu. Jest trochę w temacie polecanym przez Aronię a wyszukiwarka da Ci jeszcze parę innych tematów.
A ogólnie to musisz wypracować własny sposób prowadzenia kolumny dostosowany do Twojego sprzętu i Twoich predyspozycji. Ja na przykład, gdybym grzał gazem, to bałbym się zalewania kolumny a doskonały spirytus można otrzymać i bez tego. Dużo czytaj Forum. Czasem można "między wierszami" znaleźć perełki warte zastosowania a przynajmniej wypróbowania.
P.S.
A sprawdziłeś czy to "zimowe ubranko" nie pogarsza wyników w Twoim przypadku?
Re: Odp: Kolumna "z grubej rury" ;)
Łajdaczę kolumną dopiero drugi raz, stąd dużo pytań Co do zalewania kolumny to tego nie robię- boję się i uważam że kilka litrów łatwopalnego wrzącego alkoholu nad otwartym ogniem to nie jest dobry pomysł, przynajmniej z moim poziomem doświadczenia... Rurę w 'ubranku' łatwiej utrzymać w ryzach- szybciej reaguje na kręcenie zaworkiem odbioru. Poza tym chroni przed poparzeniem
tapatalknięte
tapatalknięte