Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Dobra poprawiam się. Dałem syropu z 9kg cukru stąd takie wyniki, a jak zlałem wino to została miazga, którą najpierw poczęstowałem wiertarką z mieszadłem oczywiście przed dodaniem syropu.
Mam takie pytanko blg końcowy zatrzymał się na -2 ,tak stało 2 tygodnie blg stał dalej na -2.Czy powinien spaść niżej? A może stężenie alkoholu było za wysokie i drożdże padły? Drożdże dałem bayanus + pożywka activit.
W połowie lipca zacząłem robić sok z wiśni na nalewkę. Ok. 10 kg wiśni zasypane okl 5 kg cukru. Wyszło 10 l soku. Część wiśni umieściłem w słoju 2 l na dosypywanie do nalewu - tak aby trochę smaczku migdałów nabrało.
Z pozostałych wiśni zrobiłem nastaw cukrowy - 3 kg cukru + woda = ok 15 l syropu. To wszystko sobie pracowało na drożdżach winnych -cherry.
W związku z tym, że wiśnie pływały na górze zaryzykowałem eksperyment. Wczoraj zlałem ciecz osobno, a wiśnie dałem go pepsi kega. Zajmowały ok. 1/3 - 1/4 objętości. Dodałem wody ok. 4 l i ok. 4 l 10% pozostałości po innym pędzeniu, tak że keg był wypełniony w 85%.
Psoty wyszło mi ok 2 l, przerwałem jak leciało ok 10% - bo już było późno. Wyszło ok 1,8 l, pachnącego migdałami, ale i kompotem wiśniowym płynu.
I teraz mam pytanie: co z tym katalizatorem? Normalnie pestkami się nie przejmuję, wiśnie, czereśnie, jabłka zajadam z pestkami i żyję. Mam świadomość, że niektóre substancje w małych ilościach są nie groźne lub mało groźna natomiast w dużym stężeniu bywają zabójcze.
Czy ma ktoś jakąś informację jak się pozbyć nadmiaru cyjanku?
Nie pozbywać się, a co najważniejsze nie panikować! Prędzej się zapijesz niż zatrujesz cyjankiem z takiego nastawu! Relax! No chyba ze potrafisz wypić na raz 20l trunku!
To wszystko co pisze nie jest prawdą, nigdy nie piłem, nigdy nie produkowałem i nie mam zamiaru!
Z 16 l cieczy wyszło mi ok 6 l 40%. Ta psota czekała od niedzieli do wczoraj. Psociłem całość - 6 l +2 l z wiśni. Zbierałem dopóki nie zaczęło kapać 40%. Wyszło mi ok 3,2 l 70%, oraz ok 1,5 l 30%.
Zapach zdecydowanie znacznie mniej migdałowy. W smaku nie czuć było spirytusu, a aromat owocowy był wyczuwalny. Mimo iż spirytusowego smaku psota nie miała, to przy 60% język podrażniło.
Zostawiłem do ostania otwarte butelki na 24 h. Dziś zakorkuję i do świąt będą sobie leżeć z deską. A potem się zobaczy.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Ja w tym roku po raz pierwszy zrobiłem kirschwasser. Nie dodawałem nic cukru, czereśni ani wody. Do rozgniecionej wraz z pestkami miazgi dodałem jedynie drożdży. Po czterotygodniowej fermentacji destylowałem dwukrotnie. Pierwsza destylacja w płaszczu wodnym. Sfermentowaną miazgę destylowałem w całości wraz z pestkami. Finalny destylat wyszedł dobry, z wyraźnym aromatem wiśni. Wydajność jednak w moim przypadku wyszła mniejsza niż opisana na wstępie. Zamiast 6% miazga miała niecałe 3% alkoholu. Na jeden litr kirschwasser o mocy 40% wyszło zatem ok. 28 kg wiśni.
Odgrzeję stary temat bo mam pytanie ,ale to na końcu.
W tym roku popełniłem kirschwasser.
Do 45kg owoców dodałem 4 kg cukru i około 7l wody.Wszystko zaszczepiłem drożdżami Bayanus G-995 i po dwóch tygodniach wszystko poszło na rurki.
Uzyskałem 5l 70% alkoholu,który od sierpnia leżakuje w szkle.
Teraz najważniejsze pytanie....znalazłem na stronie węgierskiego producenta beczek,beczki z drewna czereśniowego. Czy ktoś próbował przechowywać kirschwasser w takiej beczce? Myślę o beczce nie wypalanej,lub wypalonej w stopniu niskim.
Czy ma to jakiś sens?
Możesz zrobić mały eksperyment: na 0,5 l daj szczapki czereśniowe w ilości dwóch/trzech ołówków. Czereśnia intensywnie barwi i daje ciekawe aromaty. Sprawdziłem na miodowicy, śliwowicy, winogronach, zbożówkach i cukrówce też
Czereśniowica czeka na drugi raz.
Jakby co, to mam czereśnię i wiśnię - drewno.
Z tego co kojarzę to kirschwasser jest "white dogiem" całkowicie przezroczystym. To chyba jeden z niewielu destylatów owocowych nie leżakowany w beczkach. Myślę, że pomysł Garego jest trafiony