Witam.
Od kiedy moja małżowina usłyszała, że można domowym sposobem zrobić wino musujące nie daje mi spokoju, tak lubi pyska zamoczyć w szampanie. Stąd moje pytanie. Jutro nastawiam winko z jabłek, mam trochę zimowych w piwnicy. Czy ktoś wie kiedy ściągnąć trochę i zabutelkować, przy jakim blg, żeby nie rozerwało butelki i było smaczne. Wiem, że są mądre książki i nawet takie posiadam ale teoria jedno, a praktyka drugie. Do sylwestra prawie rok i właśnie o to chodzi, bo jest czas, żeby się dowiedzieć jak, co, kiedy i ile, żeby za rok składać sobie życzenia pijąc dobre winko musujące, a nie michałyanioły, martinezy czy igristoje.
Pozdro.
Jak zrobić domowego szampana?
-
- Posty: 407
- Rejestracja: niedziela, 8 lis 2009, 18:47
- Krótko o sobie: Majster
- Ulubiony Alkohol: Nalewka aptekarska i polskie krafty
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Jak zrobić domowego szampana?
Polecam temat http://alkohole-domowe.com/forum/cydr-z ... t2107.html. Radzę tez poczytać dział cydru, powinien zaspokoić pierwszy głód (wiedzy).
"Nigdy nie polemizuj z idiotą. On najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona siłą własnych argumentów."
Re: Jak zrobić domowego szampana?
Witam.
Temat cydru przerobiłem w teorii i w praktyce, pisząc tego posta popijam ostatnią szklaneczkę cydru z soku z kartonika - jest niezły, lepszy będzie latem jako napój chłodzący w upalne dni. Wino musujące jest podobne do cydru, jednak ostatecznie to coś innego. Cydr wyszedł wytrawny, a ja chciałbym zrobić winko musujące półsłodkie, więc będę musiał poeksperymentować. Dzisiaj nastawiłem dwa wina, jedno z ryżu, drugie z jabłek, kiedy przyjdzie czas, odbiorę po butelce, zakorkuję i zobaczę co wyjdzie. Tylko przy jakim BLG odebrać i jak długo trzymać zakorkowane, żebym nie musiał zlizywać szampana ze ściany?
Pozdro.
Temat cydru przerobiłem w teorii i w praktyce, pisząc tego posta popijam ostatnią szklaneczkę cydru z soku z kartonika - jest niezły, lepszy będzie latem jako napój chłodzący w upalne dni. Wino musujące jest podobne do cydru, jednak ostatecznie to coś innego. Cydr wyszedł wytrawny, a ja chciałbym zrobić winko musujące półsłodkie, więc będę musiał poeksperymentować. Dzisiaj nastawiłem dwa wina, jedno z ryżu, drugie z jabłek, kiedy przyjdzie czas, odbiorę po butelce, zakorkuję i zobaczę co wyjdzie. Tylko przy jakim BLG odebrać i jak długo trzymać zakorkowane, żebym nie musiał zlizywać szampana ze ściany?
Pozdro.
-
- Posty: 407
- Rejestracja: niedziela, 8 lis 2009, 18:47
- Krótko o sobie: Majster
- Ulubiony Alkohol: Nalewka aptekarska i polskie krafty
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Jak zrobić domowego szampana?
Faktycznie, pisał Kolega w tym temacie ;p.
Może do wytrawnego cydru dodać słodzik i odmierzoną ilość cukru przed butelkowaniem? Będzie i słodki, i gazowany.
Może do wytrawnego cydru dodać słodzik i odmierzoną ilość cukru przed butelkowaniem? Będzie i słodki, i gazowany.
"Nigdy nie polemizuj z idiotą. On najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona siłą własnych argumentów."
-
- Posty: 19
- Rejestracja: środa, 18 sie 2010, 20:10
Re: Jak zrobić domowego szampana?
Witam.
To może ja się pochwale "przypadkowym" szampanem.
Miałem jakieś 30 kg różowych winogron z których zrobiłem nastaw w 30 l baniaczku.
Winko wyszło baaardzo dobre "rodzinka była zachwycona" tak więc po zakończeniu fermentacji i wyklarowaniu winka postanowiłem rozlać winko do butelek. Miałem tylko 20 buteleczek więc tylko tyle rozlałem.
Żonka pomimo mojej próby przekonania jej że wino powinno leżakować w chłodnym miejscu chciała kilka butelek wziąć do komody w pokoju gościnnym - a ja jako "dobry" mąż dałem jej 5 buteleczek.
Po jakimś czasie schodzę do piwnicy i patrze że pozostałe winko w baniaku ponownie ruszyło ( ale bardzo słabo ).
Pewnego pięknego weekendu odwiedziła nas koleżanka żony, tak więc żonka wyciągnęła jedną buteleczkę i po otwarciu okazało się że wino w trakcie nalewania bardzo się spieniło.
Ku mojemu zaskoczeniu wyszedł mi bardzo dobry szampan i chyba tylko w tych 5 buteleczkach które żona miała w komodzie, ponieważ moje butelki które leżakowały w piwnicy w temp. ok 10 stopni miały w sobie winko a nie szampana ( sprawdziłem ).
Tak więc wydaje mi się, że niewielka ilość drożdży w winie i temperatura około 22 stopnie sprawiły że winko zamieniło się w szampana.
To może ja się pochwale "przypadkowym" szampanem.
Miałem jakieś 30 kg różowych winogron z których zrobiłem nastaw w 30 l baniaczku.
Winko wyszło baaardzo dobre "rodzinka była zachwycona" tak więc po zakończeniu fermentacji i wyklarowaniu winka postanowiłem rozlać winko do butelek. Miałem tylko 20 buteleczek więc tylko tyle rozlałem.
Żonka pomimo mojej próby przekonania jej że wino powinno leżakować w chłodnym miejscu chciała kilka butelek wziąć do komody w pokoju gościnnym - a ja jako "dobry" mąż dałem jej 5 buteleczek.
Po jakimś czasie schodzę do piwnicy i patrze że pozostałe winko w baniaku ponownie ruszyło ( ale bardzo słabo ).
Pewnego pięknego weekendu odwiedziła nas koleżanka żony, tak więc żonka wyciągnęła jedną buteleczkę i po otwarciu okazało się że wino w trakcie nalewania bardzo się spieniło.
Ku mojemu zaskoczeniu wyszedł mi bardzo dobry szampan i chyba tylko w tych 5 buteleczkach które żona miała w komodzie, ponieważ moje butelki które leżakowały w piwnicy w temp. ok 10 stopni miały w sobie winko a nie szampana ( sprawdziłem ).
Tak więc wydaje mi się, że niewielka ilość drożdży w winie i temperatura około 22 stopnie sprawiły że winko zamieniło się w szampana.
-
- Posty: 24
- Rejestracja: czwartek, 24 mar 2011, 10:40
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Jak zrobić domowego szampana?
Kiedyś (może i dziś też są) były takie syfony do gazowania wody sodowej. Było to najwspanialsze urządzenia do wytwarzania gazowanych win różnej maści, koloru i smaku.
Były dwa rodzaje: jeden taki wielki szklany do samoobrony - nie był dobry bo płyn po gazowaniu zostawał pod ciśnieniem. Ale był też drugi gdzie wstawiało się butelkę i można ją było wyjąć bez ciśnienia.
Te prawdziwsze szampany nie koniecznie są lubiane przez wszystkich (dla mnie to coś mało atrakcyjnego włącznie z Moet & Chandon bo taki kiedyś ktoś tam 'postawił').
Taki syfonik zrobi bąbelki z każdego płynu włącznie z zimną herbatą z cukrem i cytryną.
Warto spróbować i gości zaskoczyć tyle, że gdzie teraz takie urządzenia zdobyć?
J
Były dwa rodzaje: jeden taki wielki szklany do samoobrony - nie był dobry bo płyn po gazowaniu zostawał pod ciśnieniem. Ale był też drugi gdzie wstawiało się butelkę i można ją było wyjąć bez ciśnienia.
Te prawdziwsze szampany nie koniecznie są lubiane przez wszystkich (dla mnie to coś mało atrakcyjnego włącznie z Moet & Chandon bo taki kiedyś ktoś tam 'postawił').
Taki syfonik zrobi bąbelki z każdego płynu włącznie z zimną herbatą z cukrem i cytryną.
Warto spróbować i gości zaskoczyć tyle, że gdzie teraz takie urządzenia zdobyć?
J
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 133
- Rejestracja: wtorek, 11 kwie 2017, 13:11
- Krótko o sobie: Młody winiarz i smakosz nalewkowy
- Ulubiony Alkohol: Miód pitny
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 13 razy
Re: Jak zrobić domowego szampana?
Witam szanowne grono kolegów, po małym odświeżeniu tematu, oraz z racji mojego pierwszego postu tutaj chciałbym opisać swoją historię i dać jako taki przepis na szampana. Mianowicie:
kiedyś na wiosnę nastawiłem 10l soku jabłkowego z kartonika + drożdże - oczywiście piekarskie za niecałe 1,20zł w "żelaznym" i robi sobie ładnie. Jednakże grzybki dość szybko przestały działać i okazało się że zamiast tych 2-3 tyg fermentacja ustała po ok tygodniu, co dziwne robiłem kiedyś 10l wina owocowego na tych drożdżach i pięknie pracowały aż do końca a wino było bardzo dobre. Po otwarciu balona okazało się że cydr się nie udał, procentu nie miał a w smaku podchodziło pod ocet jednakże nie śmierdział. A że szkoda było wylać, to spróbuje z tego wino pomyślałem i tak:
zadałem go 3kg cukru i ponownie dałem tych samych grzybków do tego sok z cytryny i mieszałem zawartością. Po kilku dniach fermentacja ruszyła dość mocno i burzliwie. Gdy przestał pracować stał balon ok 2tyg i żadnych oznaków życia, więc zlałem z nad tego osadu i druga fermentacja na spokojnie - ta jednak nie nastąpiła. Rozlałem więc do butelek takowe wino jabłkowe. W smaku pyszny i dość słodki, nic dodać więcej zadowolony byłem z efektu. Leżał w piwnicy aż do jesieni kiedy to nastał okres grzewczy. Po 3 tyg w piwnicy mimo iż temp nie przekracza tam 15 stopni, jedna butelka eksplodowała z takim hukiem, że myśleliśmy w domu że wywaliło jakąś rurę od ogrzewania
Po zbadaniu sprawy i otarciu innej butelki z tej parti okazało się że wino jest dość mocno gazowane i nie aż takie słodkie jak wcześniej. Wszystkie butelki wziąłem z piwnicy do ziemianki gdzie na zimę temp. kima się od 0 do -3 stopni C i tam zimę przeleżały.
Gdy nastała wiosna postanowiłem otworzyć jedną z butelek i zobaczyć jak co wyszło z tego mojego nieudanego jak widać cydru i wina korek wyszedł z hukiem jak od kupczego szampana i mocno gazował się aż dymek leciał i piana tworzyła się od bąbelków, jednakże trunek nie wykipiał i dzielnie trzymał się w butelce po spróbowaniu jego okazało się że jest to najlepszy szampan jaki w życiu piłem trochę się rozpisałem ala sama historia ciekawa i zawsze ją wspominam na uroczystościach rodzinnym kiedy stawiam co nieco na stół. Pozdrawiam kolegów.
kiedyś na wiosnę nastawiłem 10l soku jabłkowego z kartonika + drożdże - oczywiście piekarskie za niecałe 1,20zł w "żelaznym" i robi sobie ładnie. Jednakże grzybki dość szybko przestały działać i okazało się że zamiast tych 2-3 tyg fermentacja ustała po ok tygodniu, co dziwne robiłem kiedyś 10l wina owocowego na tych drożdżach i pięknie pracowały aż do końca a wino było bardzo dobre. Po otwarciu balona okazało się że cydr się nie udał, procentu nie miał a w smaku podchodziło pod ocet jednakże nie śmierdział. A że szkoda było wylać, to spróbuje z tego wino pomyślałem i tak:
zadałem go 3kg cukru i ponownie dałem tych samych grzybków do tego sok z cytryny i mieszałem zawartością. Po kilku dniach fermentacja ruszyła dość mocno i burzliwie. Gdy przestał pracować stał balon ok 2tyg i żadnych oznaków życia, więc zlałem z nad tego osadu i druga fermentacja na spokojnie - ta jednak nie nastąpiła. Rozlałem więc do butelek takowe wino jabłkowe. W smaku pyszny i dość słodki, nic dodać więcej zadowolony byłem z efektu. Leżał w piwnicy aż do jesieni kiedy to nastał okres grzewczy. Po 3 tyg w piwnicy mimo iż temp nie przekracza tam 15 stopni, jedna butelka eksplodowała z takim hukiem, że myśleliśmy w domu że wywaliło jakąś rurę od ogrzewania
Po zbadaniu sprawy i otarciu innej butelki z tej parti okazało się że wino jest dość mocno gazowane i nie aż takie słodkie jak wcześniej. Wszystkie butelki wziąłem z piwnicy do ziemianki gdzie na zimę temp. kima się od 0 do -3 stopni C i tam zimę przeleżały.
Gdy nastała wiosna postanowiłem otworzyć jedną z butelek i zobaczyć jak co wyszło z tego mojego nieudanego jak widać cydru i wina korek wyszedł z hukiem jak od kupczego szampana i mocno gazował się aż dymek leciał i piana tworzyła się od bąbelków, jednakże trunek nie wykipiał i dzielnie trzymał się w butelce po spróbowaniu jego okazało się że jest to najlepszy szampan jaki w życiu piłem trochę się rozpisałem ala sama historia ciekawa i zawsze ją wspominam na uroczystościach rodzinnym kiedy stawiam co nieco na stół. Pozdrawiam kolegów.
Ostatnio zmieniony wtorek, 11 kwie 2017, 14:31 przez wawaldek11, łącznie zmieniany 1 raz.