Jak wyeliminować woń drożdży z bimbru i żeby łeb nie bolał?
-
- Posty: 5374
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 664 razy
- Kontakt:
Możesz poczytać o chemicznym "uzdatnianiu" destylatu. Wykorzystuje się sodę, nadmanganian, perhydrol i NaOH (oczywiście nie naraz).
Sporo było o tym już napisane na forum, a google powie Ci jeszcze więcej.
Sporo było o tym już napisane na forum, a google powie Ci jeszcze więcej.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Jak wyeliminować woń drożdży w bimberku?
To ja link podam od razu: http://alkohole-domowe.com/forum/chemic ... latow.html
Re: Jak wyeliminować woń drożdży w bimberku?
Hejka!
Ja "wietrzyłem" destylat - efekt taki że wszelkie smrodki po drożdżowe znacznie się zmniejszyły.
Wietrzenie polegało na napowietrzaniu destylatu pompką akwarystyczną z napowietrzaczem (taki giętki rurkowy o długości około 40 cm) - 5L wietrzyło się przez około 6h.
Pozdrawiam
Ja "wietrzyłem" destylat - efekt taki że wszelkie smrodki po drożdżowe znacznie się zmniejszyły.
Wietrzenie polegało na napowietrzaniu destylatu pompką akwarystyczną z napowietrzaczem (taki giętki rurkowy o długości około 40 cm) - 5L wietrzyło się przez około 6h.
Pozdrawiam
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Jak wyeliminować woń drożdży w bimberku?
Najważniejszym elementem pozbawiania bimberku 'smrodków' jest odczekanie i jak najlepsze wyklarowanie zacieru.
Kalorowanie może być dla niektórych sprawą 'oczywistą' a nie jest. Jedyną metodą wyklarowania idealnego jest filtrowanie przez specjalne filtry czego chyba nikt z Nas nie stosuje. Pozostaje czas lub preparaty klarujące.
Przy drożdżach turbo potrzebny jest czas bo moc zacieru jest taka że zabija drożdze i klarowanie nastąpi praktycznie samo.
To czysty zacier.
Kucyk pisze coś ciekawego - gdy celem naszym nie jest prawdziwa czysta wódka wtedy znikomy dodatek zapaszku może być nawet mile widziany.
Jeśli chcemy mieć wódkę, czystą wódkę, super czystą to węgiel aktywowany w zasadzie nie może być niczym zastąpiony z wyjątkiem 10-15 destylacji lub poprawnej reftyfikacji co w naszych warunkach nie jest już opłacalne.
Juliusz
Kalorowanie może być dla niektórych sprawą 'oczywistą' a nie jest. Jedyną metodą wyklarowania idealnego jest filtrowanie przez specjalne filtry czego chyba nikt z Nas nie stosuje. Pozostaje czas lub preparaty klarujące.
Przy drożdżach turbo potrzebny jest czas bo moc zacieru jest taka że zabija drożdze i klarowanie nastąpi praktycznie samo.
To czysty zacier.
Kucyk pisze coś ciekawego - gdy celem naszym nie jest prawdziwa czysta wódka wtedy znikomy dodatek zapaszku może być nawet mile widziany.
Jeśli chcemy mieć wódkę, czystą wódkę, super czystą to węgiel aktywowany w zasadzie nie może być niczym zastąpiony z wyjątkiem 10-15 destylacji lub poprawnej reftyfikacji co w naszych warunkach nie jest już opłacalne.
Juliusz
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 4
- Rejestracja: niedziela, 25 paź 2009, 19:08
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Whisky
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: Jak wyeliminować woń drożdży w bimberku?
I coś mi się wydaję, że w moim przypadku było to główny powodem "smrodków" w bimberku. Na forum znalazłem zdjęcia jak wygląda wyklarowany zacier, jest on przeźroczysty, natomiast mój był w postaci mlecznej, kiedy postanowiłem destylować.
Pozdrawiam.
Witam.Juliusz pisze:Najważniejszym elementem pozbawiania bimberku 'smrodków' jest odczekanie i jak najlepsze wyklarowanie zacieru.
I coś mi się wydaję, że w moim przypadku było to główny powodem "smrodków" w bimberku. Na forum znalazłem zdjęcia jak wygląda wyklarowany zacier, jest on przeźroczysty, natomiast mój był w postaci mlecznej, kiedy postanowiłem destylować.
Pozdrawiam.
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Jak wyeliminować woń drożdży w bimberku?
@kapitan
Jest to bardzo możliwe, że zacier był zbyt mętny.
Tydzień temu robiłem cukrówkę. Po czterech dniach bąbelki ustały (brałem drożdże turbo 48 / 8kg cukru, to tylko nalepka oświadcza, że 48 godzin i gotowe). Moje pracowały jeszcze po 72 godzinach.
Poczekałem dwa dni. Z był jakoś tam czysty ale ciągle lekko mętny. Destylat był ok. ale zostało mi 10L do kolejnego gotowania i on był już zupełnie klarowny.
Ten klarowny gotowałem w małym kociołku - smak, zapach o wiele lepszy.
Myślę, że tu też kolejny kompromis, trochę więcej czasu z klawowaniem i wyniki będą lepsze.
Jak byłem w kraju, 'uczyłem' psocenia osobę zaciekawioną... Mieliśmy wiele bardzo starych słoików z dżemem truskwakowym. Daliśmy turbo (Cobra?). Osoba była bardzo niecierpliwa i ja się poddałem... hm... Gotowaliśmy dość mocne męty i destylat jechał zgniłymi jajami - nawet i drugi.
Drożdże dają ten niemiły zapaszek i im jest ich mniej tym lepiej.
Powodzenia
Juliusz
Jest to bardzo możliwe, że zacier był zbyt mętny.
Tydzień temu robiłem cukrówkę. Po czterech dniach bąbelki ustały (brałem drożdże turbo 48 / 8kg cukru, to tylko nalepka oświadcza, że 48 godzin i gotowe). Moje pracowały jeszcze po 72 godzinach.
Poczekałem dwa dni. Z był jakoś tam czysty ale ciągle lekko mętny. Destylat był ok. ale zostało mi 10L do kolejnego gotowania i on był już zupełnie klarowny.
Ten klarowny gotowałem w małym kociołku - smak, zapach o wiele lepszy.
Myślę, że tu też kolejny kompromis, trochę więcej czasu z klawowaniem i wyniki będą lepsze.
Jak byłem w kraju, 'uczyłem' psocenia osobę zaciekawioną... Mieliśmy wiele bardzo starych słoików z dżemem truskwakowym. Daliśmy turbo (Cobra?). Osoba była bardzo niecierpliwa i ja się poddałem... hm... Gotowaliśmy dość mocne męty i destylat jechał zgniłymi jajami - nawet i drugi.
Drożdże dają ten niemiły zapaszek i im jest ich mniej tym lepiej.
Powodzenia
Juliusz
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
Re: Jak wyeliminować woń drożdży w bimberku?
Ja z kolei gotowałem mętne zaciery: śliwkowy i gruszkowy - nie dawałem drożdży gorzelnianych tylko winne - gotowałem wszystko całą gęstwę - i muszę powiedzieć, że w żadnym z chyba 15 czy 16 gotowań nie wyczułem ani razu woni drożdży.... nie wiem tak było u mnie
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Jak wyeliminować woń drożdży z bimbru i żeby łeb nie bolał?
Nastawy owocowe mają trochę inny przebieg fermenracji. Z owocami drożdże nie są aż tak wyczuwalne bo mamy inne składniki smakowo/zapachowe, które częściowo 'niwelowane' są w dłuższej fermentacji i zapach drożdży częściowo przerabiany jest na walory smakowo/aromatyczne. Reszta jest gładzona w czasie leżakowania.
Tu ma znaczenie jakie drożdże są zadane do fermentu. Gorzelniane z owocem zawsze będą sugerowały jakieś ryzyko, które należy później eliminować w czasie gotowania (gotowań).
J
Tu ma znaczenie jakie drożdże są zadane do fermentu. Gorzelniane z owocem zawsze będą sugerowały jakieś ryzyko, które należy później eliminować w czasie gotowania (gotowań).
J
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
moje pierwsze psocenie
Witam
Jestem juz po swoim pierwszym psoceniu. Opisze troche moje wyniki tej zabawy.
Pow wstawieniu kany na palnik o 16 godz. musiało zlecieć ok 1h aby zaczęło kapać. Aparatura zwykła prosta tylko kana i chłodnica. Aby uzyskać ok. 0,7l potrzebowałem ok. 2h moc ekstraktu ok. 60% no i oczywiście capi tak jakby drożdżami. Następne 3h aby wyciągnąć 1l o mocy tez 50% Na resztę pędzenia juz nie miałem czasu bo było juz prawie północ i zmęczony tym Pędzewem resztę wylałem do zlewu.( Zacier składał sie z ok. 18 l wody, 2 l kompotów z owocami morele, 4.6 kg cukru i 0.5kg drożdży. Zacier parował ok. 4 dni. Po następnych 5 dniach wziąłem sie za jego pędzenie. Nie zdążył sie chyba mi jeszcze klarować bo był mety ale w smaku juz gorzkawy).Pojemnik 20 litrowy
Po spróbowaniu w smaku trochę niezbyt ciekawy, wiec porozlewałem go do butelek i do środka wrzuciłem po pare szt śliwek suszonych aby zabić ten smród ponoć to pomaga jak trochę postoi.
Prosze o rade co tu zle zrobiłem
Zobaczymy co z tego wyjdzie
Niedługo znów sie zabieram za zrobienie z zacieru ale juz tylko z owoców z kompotu i jak zbiorę dostarczająca ilość kompotów odezwę sie do Was o pomoc szanowni koledzy a żeby tego nie schrzanić zacieru o dokładne proporcje do zacieru i musze też trochę lepiej zrobić aparaturę bo to było wszytsko na szybko
Jestem juz po swoim pierwszym psoceniu. Opisze troche moje wyniki tej zabawy.
Pow wstawieniu kany na palnik o 16 godz. musiało zlecieć ok 1h aby zaczęło kapać. Aparatura zwykła prosta tylko kana i chłodnica. Aby uzyskać ok. 0,7l potrzebowałem ok. 2h moc ekstraktu ok. 60% no i oczywiście capi tak jakby drożdżami. Następne 3h aby wyciągnąć 1l o mocy tez 50% Na resztę pędzenia juz nie miałem czasu bo było juz prawie północ i zmęczony tym Pędzewem resztę wylałem do zlewu.( Zacier składał sie z ok. 18 l wody, 2 l kompotów z owocami morele, 4.6 kg cukru i 0.5kg drożdży. Zacier parował ok. 4 dni. Po następnych 5 dniach wziąłem sie za jego pędzenie. Nie zdążył sie chyba mi jeszcze klarować bo był mety ale w smaku juz gorzkawy).Pojemnik 20 litrowy
Po spróbowaniu w smaku trochę niezbyt ciekawy, wiec porozlewałem go do butelek i do środka wrzuciłem po pare szt śliwek suszonych aby zabić ten smród ponoć to pomaga jak trochę postoi.
Prosze o rade co tu zle zrobiłem
Zobaczymy co z tego wyjdzie
Niedługo znów sie zabieram za zrobienie z zacieru ale juz tylko z owoców z kompotu i jak zbiorę dostarczająca ilość kompotów odezwę sie do Was o pomoc szanowni koledzy a żeby tego nie schrzanić zacieru o dokładne proporcje do zacieru i musze też trochę lepiej zrobić aparaturę bo to było wszytsko na szybko
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: moje pierwsze psocenie
Za szybko to wszystko. Poczytaj trochę o zacierach. Pól kilo drożdży to z deczka za dużo. Połowa tej dawki (albo mniej) dałaby świetnie radę. U mnie nastawy na cukrze, przecierze i drożdżach piekarniczych dojrzewają miesiąc i muszą być klarowne, zanim zabiorę się do ich psocenia. Nieklarowny zacier spowoduje, że do destylatu mogą Ci sie przedostawac porwane parą drożdże (zwłaszcza, jak nie masz kolumny).
Ogólnie - więcej cierpliwości.
Ogólnie - więcej cierpliwości.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
Re: moje pierwsze psocenie
Tak się domyślałem ze coś sknociłem, ale cóż to moje pierwsze pędzenie. Czyli po przestaniu fermentacji powinien zacier się zklarować ( zrobić się przezroczysty) samoczynnie albo jemu pomóc inną metodą, a dopiero potem go pędzić??? tTeraz to co zmajstrowałem leży w butelkach ze śliwkami i zobaczymy co z tego wyjdzie. Niedługo znów sie zabieram za psocenie tylko muszę zrobić zacier.Przymierzam sie do zrobienia z kompotów tylko jak je nazbieram to sie odezwę do koledzy Psotnicy abyście mi doradzili w zrobieniu dobrego zacieru
Takimi postami pracujesz na ponowną akceptację.
Ostrzegałem.
Takimi postami pracujesz na ponowną akceptację.
Ostrzegałem.
Re: Jak wyeliminować woń drożdży z bimbru i żeby łeb nie bolał?
Ja po pierwszym psoceniu zrobiłęm tak samo ze śliweczkami, lecz po paru dniach zaczęło walić dość nieprzyjemnie, przegoniłem jeszcze raz i przepuściłem psotę wolno przez pokrojone drobno szusone śliwki, destylat przejął po śliweczkach lekki kolorek i zapach, po dwóch tygodniach spróbowałem i jest całkiem, całkiem.
Re: Jak wyeliminować woń drożdży z bimbru i żeby łeb nie bolał?
Mi dziadek mówił, że jeśli zapach bimberku jest zbyt "smrodliwy" to można wrzucić do gotowego trunku w butelkach trochę ziaren żyta - albo po prostu kłos żyta. I niech postoi jakiś czas.
Ładnie wygląda i ładniej pachnie.
Coś w tym musi być bo np. Stumbras jest właśnie z takim kłosem sprzedawany.
Ładnie wygląda i ładniej pachnie.
Coś w tym musi być bo np. Stumbras jest właśnie z takim kłosem sprzedawany.