Jak słodować jęczmień
-
- Posty: 1266
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Jak słodować jęczmień
Chyba odwrotnie... Korzonki mają z 2,5 cm. Kiełek jest praktycznie długości ziarna. Zdzierałem dzisiaj rano łuskę, żeby kiełek zobaczyć. Korzonki długie chude, kiełek krótszy, gruby. Problemem jest chyba za wysoka temperatura i kiełkuje za szybko Potrzymam dłużej to będą huzary... Nie wiem co lepsze...
Edyta: Wyciągnąłem już trochę wyschnięte z kosza.
Edyta: Wyciągnąłem już trochę wyschnięte z kosza.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Jak słodować jęczmień
Mam takie pytanie czy ktoś próbował stworzyć własny słód wędzony torfem?
Ostatnio wpadłem na pomysł zesłodowania około 25kg jęczmienia z przeznaczeniem na coś ala whisky, i wysuszyć go w wędzarni (posiadam taką dużą) dymem torfowym. Z góry mowie że wiem iż tradycyjny słód torfowym jest robiony z "nadmorskich" szkockich torfów, ale myślę że nasz torf też da radę.
I czekam na jakieś uwagi tudzież zastrzeżenia co do tego pomysłu
Ostatnio wpadłem na pomysł zesłodowania około 25kg jęczmienia z przeznaczeniem na coś ala whisky, i wysuszyć go w wędzarni (posiadam taką dużą) dymem torfowym. Z góry mowie że wiem iż tradycyjny słód torfowym jest robiony z "nadmorskich" szkockich torfów, ale myślę że nasz torf też da radę.
I czekam na jakieś uwagi tudzież zastrzeżenia co do tego pomysłu
-
- Posty: 1266
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Jak słodować jęczmień
Można słodować w domu - nie jest to problem. Namaczanie i kiełkowanie jest proste. Wyzwaniem jest suszenie - ja na razie nie opanowałem dobrej technologii. Dobrze jest ziarno wstępnie podsuszyć kiełki zwiędnąć i takie trochę wilgotne wędzić. Tak mi się wydaje. Próbuj i pochwal się co wyszło. Natomiast torf, który mam nie chce się palić w dymogeneratorze. Podejrzewam, że w wędzarni będzie podobnie - też daj znać co ci wyszło. Ja na razie planuję rozsypać na maszynce na jakiejś blaszce i grzać od spodu.
Re: Jak słodować jęczmień
Kilka słodów już zrobiłem, tak więc to problemem nie jest. Właśnie tak chciałem zrobić, że zostawię go na strychu pod dachówka do zwiedniecia można by też torf wysuszyć żeby się dobrze palił i wsio do wędzarni, też myślę czy w dymogeneratorze nie suszyć zrebkami debowymi ale to do piwa bardziej jak będę miał chwilkę czasu to to ogarnę.
@kwik44
A masz wysuszony czy mokry ten torf? Może warto trochę jakiegoś drewna dorzucić do niego, chociażby dąb albo buk?
@kwik44
A masz wysuszony czy mokry ten torf? Może warto trochę jakiegoś drewna dorzucić do niego, chociażby dąb albo buk?
Re: Jak słodować jęczmień
Tzn jest to w planach na za jakiś czas zbieram jakieś info i wiedzę na ten temat. Na najbliższy czas jak z Słowacji wrócę mam zamiar zacierać enzymów żyto/pszenicę i owies, bo to mam na gospodarstwie(najprawdopodobniej na jakieś eksperymenty ziołowo-korzenne, i coś a'la whisky), a jęczmień musi troszkę poczekać
-
- Posty: 1266
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Jak słodować jęczmień
Słód na destylat do beczki nie musi spełniać aż tak rygorystycznych norm jak słód na piwo. To jest właśnie cała różnica i zaleta Przykładowo, robiłem słód żytni wiosną. Wystarczyło ok 10-20% domowego, żeby zatrzeć niesłodowane ziarno. A miałem taki "lepszy" i "przegrzany". I tak to destylujemy na końcu. Druga sprawa to kwestia wydajności. Czy będzie 2-5l mniej czy więcej nie ma znaczenia. Słód wędzony płaciłem swego czasu po 6zł/kg. Jęczmień mam za 50 groszy/kg. Rachunek jest prosty. Poza tym, właśnie te dodatkowe różnice w słodowaniu, inne temperatury, stopień skiełkowania, etc., właśnie w przypadku destylatów mają znaczenie do modyfikują smaki. A o to nam chodzi.
-
- Posty: 397
- Rejestracja: wtorek, 22 paź 2013, 10:03
- Podziękował: 86 razy
- Otrzymał podziękowanie: 177 razy
Re: Jak słodować jęczmień
Kwiku (i nie tylko Kwiku) - jednym z opisywanych w psychologi mechanizmów obronnych jest "racjonalizacja", która oznacza m. in. to, że gdy przez nas jest nam lub wokół nas do dupy, to czasem mówimy sobie i całemu światu, że wcale nie. A właśnie, że jest extra!
Czy gdy zamiast enzymami, zatrę niesłodowane ziarno 10-cioma - 20-stoma %-ami domowego/kupnego słodu, to jest faktycznie różnica w smaku i zapachu?
Nie pytam o single malt, bo tu nos mówi, że jet inny materiał już na wejściu. Pytam, czy ma sens zacieranie zboża słodem i czy nie jest to tylko sztuka dla sztuki, której rezultat jest niewykrywalnym w ślepej próbie niuansem? Może zamiast smakowania tego niuansu, ja przez cały czas mielę w gębie własną racjonalizację? Hę?
Zgoda - "To jest praktycznie niemożliwe żeby uzyskać dobrej jakości słód bez rygorystycznej kontroli temperatury w procesie."
To co powiesz na to, że 200 lat temu G. Washington potrzebował tylko 5 % tego kiepskiego słodu? Filmik jest tu: http://www.smithsonianmag.com/history/g ... 180951364/
Czy gdy zamiast enzymami, zatrę niesłodowane ziarno 10-cioma - 20-stoma %-ami domowego/kupnego słodu, to jest faktycznie różnica w smaku i zapachu?
Nie pytam o single malt, bo tu nos mówi, że jet inny materiał już na wejściu. Pytam, czy ma sens zacieranie zboża słodem i czy nie jest to tylko sztuka dla sztuki, której rezultat jest niewykrywalnym w ślepej próbie niuansem? Może zamiast smakowania tego niuansu, ja przez cały czas mielę w gębie własną racjonalizację? Hę?
Zgoda - "To jest praktycznie niemożliwe żeby uzyskać dobrej jakości słód bez rygorystycznej kontroli temperatury w procesie."
To co powiesz na to, że 200 lat temu G. Washington potrzebował tylko 5 % tego kiepskiego słodu? Filmik jest tu: http://www.smithsonianmag.com/history/g ... 180951364/
-
- Posty: 54
- Rejestracja: niedziela, 2 mar 2014, 17:30
- Krótko o sobie: Bądźmy dobrej myśli, jeszcze może z tego wyjść coś dobrego.
- Ulubiony Alkohol: bourbon!
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Jak słodować jęczmień
Jeżeli nie kontrolujesz wilgotności podczas kiełkowania, to będziesz miał infekcje słodu.
Jeżeli nie kontrolujesz temperatury podczas suszenia, to będziesz miał wydajność 60% zamiast 80 albo zniszczysz enzymy i się nie zatrze.
Jeżeli nie kontrolujesz wilgotności ziarna podczas suszenia, to Ci spleśnieje po tygodniu.
Takie drobiazgi jak azot rozpuszczalny czy pH są bez znaczenia w tym przypadku, choć dla piwa są kluczowe.
Tak że jeżeli komuś się udaje, to tylko przypadkiem. Jak dla mnie szkoda zachodu, skoro zwykły słód kosztuje 4 złote za kilo.
Jeżeli nie kontrolujesz temperatury podczas suszenia, to będziesz miał wydajność 60% zamiast 80 albo zniszczysz enzymy i się nie zatrze.
Jeżeli nie kontrolujesz wilgotności ziarna podczas suszenia, to Ci spleśnieje po tygodniu.
Takie drobiazgi jak azot rozpuszczalny czy pH są bez znaczenia w tym przypadku, choć dla piwa są kluczowe.
Tak że jeżeli komuś się udaje, to tylko przypadkiem. Jak dla mnie szkoda zachodu, skoro zwykły słód kosztuje 4 złote za kilo.
-
- Posty: 1266
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Jak słodować jęczmień
klepa, ja zacierałem bo taki był mój plan (o czym pisałem nie raz). Taki destylat żytni jest o tyle "lepszy", że oprócz smaków pieprznych, żytnich, chlebowych, kiszonkowych dodatkowo dochodzą słodowe. Ja nikogo nie namawiam na takie zacieranie - po prostu opisuję jak mnie się chciało to robić. Podobnie ze słodowaniem - dla mnie czynnik ekonomiczny + zabawa + wyzwanie logistyczne są powodem takiego, a nie innego trybu postępowania. Tak samo jak jestem uparty i whiskey zacieram metodą 3 wody, chociaż mógłbym fermentować i destylować razem z młótem. Może jest to trochę metoda "co ja nie dam rady? Potrzymaj piwo" niemniej jednak taką obrałem strategię z wielu powodów.
Natomiast jednym z powodów, jak to opisujesz "racjonalizatorstwa" jest częste stwierdzenie "po co to robisz" zamienne z "takie postępowanie jest bez sensu, można łatwiej". Można, oczywiście zgadzam się z tym, ale dla mnie jest to niewystarczające. Mam widocznie za wysokie wymagania zarówno od siebie jak i od otoczenia. Poza tym sam aspekt poznawczy jest w tym wszystkim najciekawszy. A odnośnie różnicy? Na obecnym etapie ja ją czuję. I rozwijam się w kierunku, który w tym momencie najbardziej mnie interesuje. Dobra, dość OT.
@zgoda - do mnie, mimo, że byłoby mnie stać na słód za 4 czy 6 zł wciąż bardziej przemawia czynnik kosztowy, poznawczy i własne upodobania odnośnie wędzenia. Dodatkowo, z doświadczeń mogę powiedzieć, że przy takiej pogodzie jak jest teraz ze słodem nie ma prawa się nic stać. Schody robią się jak jest powyżej 25 stopni. Enzymów wystarczy na scukrzenie skrobi nawet jeśli tylko będzie ich te 5%. Ale jak pisałem wyżej - nie bronię nikomu kupić 200kg czy ile tam chce słodu i zatrzeć. A na forum opisuję co mi się udało zrobić i jak. Chcesz - korzystaj. Nie chcesz - nie zmuszam nikogo
Natomiast jednym z powodów, jak to opisujesz "racjonalizatorstwa" jest częste stwierdzenie "po co to robisz" zamienne z "takie postępowanie jest bez sensu, można łatwiej". Można, oczywiście zgadzam się z tym, ale dla mnie jest to niewystarczające. Mam widocznie za wysokie wymagania zarówno od siebie jak i od otoczenia. Poza tym sam aspekt poznawczy jest w tym wszystkim najciekawszy. A odnośnie różnicy? Na obecnym etapie ja ją czuję. I rozwijam się w kierunku, który w tym momencie najbardziej mnie interesuje. Dobra, dość OT.
@zgoda - do mnie, mimo, że byłoby mnie stać na słód za 4 czy 6 zł wciąż bardziej przemawia czynnik kosztowy, poznawczy i własne upodobania odnośnie wędzenia. Dodatkowo, z doświadczeń mogę powiedzieć, że przy takiej pogodzie jak jest teraz ze słodem nie ma prawa się nic stać. Schody robią się jak jest powyżej 25 stopni. Enzymów wystarczy na scukrzenie skrobi nawet jeśli tylko będzie ich te 5%. Ale jak pisałem wyżej - nie bronię nikomu kupić 200kg czy ile tam chce słodu i zatrzeć. A na forum opisuję co mi się udało zrobić i jak. Chcesz - korzystaj. Nie chcesz - nie zmuszam nikogo