Ja nie dawno (jakieś dwa miesiące temu) zrobiłem zcierek z kukurydzy, oddestylowałem go sobie
i do jednej butelki (0.7l) dodałem (na próbę) odpowiednią ilość zaprawki na tenesse whiskey:
http://www.destylacja.com/pl/p/TENESSEE-whiskey-50-ML/995 , dodatkowo do butelki poszlo
5gram mocno pieczonych płatków dębowych i kilka ml ciemnego syropu klonowego, postało to sobie
tak z 1.5miesiąca po czym przefiltrowałem i kolejne dwa tygodnie w butelce w piwnicy, wczoraj
postanowiłem posmakować i co tu dużo pisać, smak i aromat nawet fajny, ale do oryginału (jack daniels)
to temu bardzo daleko, a wszystkie wcześniejsze zabawy na "czystych" destylatach były żałosne i z oczekiwanym
efektem miały wspólny tylko kolor...
neopsotnik pisze:Nie miałem osobiście przyjemności spozywać alkoholu z zaprawką Whisky Tennessee, ale miał ją mój znajomy i podał na stół jakiemuś miłośnikowi tego rodzaju trunków. Dla efektu nalał zaprawiony produkt w jakąś oryginalna butelkę po whisky i żeby dopełnić oszustwa nakleił pasek akcyzowy. Wszystko prawie jak ze sklepu, wrobiony degustator się nie poznał i z zadowoleniem opróżniał kolejne kieliszki.
Jak dla mnie zaprawianie czystych destylatów (wódki, spirytus) to pomyłka i nigdy się nie otrzyma smaku
jak w oryginale, a pisanie, że ktoś nie rozpoznał (koneser) smaku zaprawki od oryginału to bajka, albo
koneser co tylko patrzy na banderole, a język ma jak drewniany kołek...
sorry ale do mnie to nie przemawia
Gitis pisze:Witam, whisky pije od niedawna, ale bardzo przypadł mi ten trunek do gustu. Lubię Jasia, szczególnie czarnego , Ballantine'sa, Famous Grouse, JB, Jacka Danielsa, słowem klasyki. Dzisiaj pod wpływem opinii forumowiczów zakupiłem zaprawkę Tennessee Whisky . Powiem szczerze - gdyby nie to, że mam degustować z kolegą, to łycha nie doczekałaby do jutra... Łycha już jest lepsza dla mnie niż Red Label.
Albo to autosugestia, albo jak pisałem wyżej język "drewniany kołek"...
Zdrówko kukurydzianką na dębie i syropie klonowym - bez zaprawki
Ps. Choć może z colą i lodem faktycznie wszystko smakuje jak whiskey... tego nie wiem, bo dla mnie whiskey/whisky ma być czyste, a nie chrzczone amerykańskimi wynalazkami do odrdzewiania...