Gorzki i piekący posmak destylatu na potstillu.

Wstępna obróbka zacierów i redestylacja z wykorzystaniem podstawowych metod kociołkowych.
Awatar użytkownika

nemeto
550
Posty: 554
Rejestracja: piątek, 20 gru 2013, 05:23
Krótko o sobie: Nie chcesz znajdziesz powód - chcesz znajdziesz sposób.
Ulubiony Alkohol: Swój.
Podziękował: 27 razy
Otrzymał podziękowanie: 105 razy

Post autor: nemeto »

Mam nadzieję że problem już znikł, miałem podobnie i po wielu "poszukiwaniach" przyczyny okazało się, że za mało przedgonów odbierałem. Nastaw 30 l na turbo. Pot still garnek + szkło (2 deflegmatory połączone szeregowo wypełnione miedzią) Pierwsze gotowanie na 3 razy (szybkowar 12l), z każdego odbierałem po 50 ml przedgonów, 2 proces szedł na 2 razy po rozbiciu urobku z pierwszego procesu do 20% i z każdego gotowania znów po 50 ml przedgonów. Teraz te 50 ml zamieniałem na 125 i ostrego i piekącego smaku nie uświadczam;) Wszystkie gotowania od momentu zauważenia procesu skraplania w połowie 2 deflegmatora prowadzone na najniższym płomieniu kuchenki gazowej. Pierwszy proces : odbiór do momentu baarrdzooo woolnego kapania, przy 2 graniu do 60% - poniżej do zlewu bądź następnego odpędu. Zauważyłem też, że u mnie każdy nastaw troszkę się różni więc jak przedgony zbliżają się do 120 ml sprawdzam organoletycznie (kropla na palcu pod nos i troszkę na język) co kapie-czasami okazuje się już jest ok, a czasami czekamy do nawet 140 ml;)
promocja
Awatar użytkownika

Lootzek
850
Posty: 887
Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 97 razy
Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Gorzki i piekący posmak

Post autor: Lootzek »

Robisz to.. dobrze! :D :klaszcze:
Bardzo podobnie operowałem na podobnym sprzęcie i ilości też miałem b. zbliżone.

Autor tematu
Agnieszka13
5
Posty: 9
Rejestracja: czwartek, 5 lut 2015, 16:39
Re: Gorzki i piekący posmak

Post autor: Agnieszka13 »

Problem się rozwiązał po zwiększeniu ilości odbieranych przedgonów, wydłużeniu początkowej fazy odbioru poprzez zmniejszenie temperatury grzania na przedgonach oraz puszczaniu na rury dopiero idealnie klarownego nastawu.

Drupi
800
Posty: 830
Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 73 razy
Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Gorzki i piekący posmak

Post autor: Drupi »

Nie wiem co jest. Miałem dobrane ze swojego spirytusu kilka butelek wódki, jak postało kilka miesięcy jakość produktu znacznie się pogorszyła. Smak zrobił się jakiś taki palący. Dobrane było wodą z osmozy bez mineralizatora. Czy wiecie co to może być? A może rozrobiona psotka nie przechowuje się długo? Jak jest świeżo dobrane jest dobre. A ile Wy przechowujecie "czystą" i czy zmienia smak? Pozdrawiam.
I like noble drinks.
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Gorzki i piekący posmak

Post autor: gr000by »

Jeżeli zmienia smak, a ty użyłeś wody z odwróconej osmozy, to znaczy że do spirytusu złapałeś przedgony lub pogony. Moja wódka 40% rozrobiona przed 3-4 miesiącami jest nadal łagodna, a rozrabiałem ją kranówką z dzbanka z wkładem węglowym, także wódka rozrobiona przed ponad rokiem, jak np. brzozówka, jest łagodna i nie pali. Ważną kwestią jest jeszcze butelkami i zakrętka, które muszą być pozbawione obcych zapachów, mogą jedynie pachnieć neutralnie lub wódką.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.

Drupi
800
Posty: 830
Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 73 razy
Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Gorzki i piekący posmak

Post autor: Drupi »

Ostatnio destylowałem w maju, i rozrobiłem na zapas kilka butelek wódki, i to z tego ostatniego razu wyszło gorsze bo jak postało kilka miesięcy zmieniło smak. Zaś to co było robione wcześniej jest bardzo dobre, łagodne nawet jak postoi więc trzymam to na szczególną okazje jak będe miał gości. Więc ostatnio być może dostało się troche przedgonów, lub pogonów, bo za każdym razem dolewałem pogony i część (tą lepszą) przedgonów i ich kumulacja z ciągłego dolewania była tak duża że mój Z/P nie byl w stanie tego oczyścić pomimo dwukrotnej destylacji. Teraz widze że musze zmienić głowice Z/P a kupić samą głowice Aabratek, lub zlecić komuś żeby mi zrobił. I zaczne PRZEDGONY i POGONY wylewać całkiem :( lub zbierać do oddzielnego naczynia i poczytam co zrobić żeby wyciągnąć z tego dobry spirytus.
I like noble drinks.

boxer1981228
1000
Posty: 1032
Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Naas
Podziękował: 259 razy
Otrzymał podziękowanie: 179 razy
Re: Gorzki i piekący posmak destylatu na potstillu.

Post autor: boxer1981228 »

Jak chcesz kupić samą głowicę to zerknij tutaj:
http://alkohole-domowe.com/forum/kolumn ... ml#p129008
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Gorzki i piekący posmak

Post autor: lesgo58 »

Drupi pisze: Więc ostatnio być może dostało się troche przedgonów, lub pogonów, bo za każdym razem dolewałem pogony i część (tą lepszą) przedgonów i ich kumulacja z ciągłego dolewania była tak duża że mój Z/P nie byl w stanie tego oczyścić pomimo dwukrotnej destylacji.
Kardynalny błąd. Nie dolewasz przedgonów (nawet tę część wydającą się że jest lepsza.) Co do podziału przedgonów na lepsze czy gorsze - to takowy nie ma sensu. Przedgony to przedgony. Mogą być bardziej stężone lub mniej. Z tych mniej stężonych można ewentualnie odzyskać trochę spirytusu, ale ten raczej do picia nie za bardzo się nadaje. Nie żeby był trujący, ale smak ma nieciekawy. Tylko, że taki myk możesz zrobić gdy masz dobrą głowicę.
Do następnego nastawu możesz dodać co najwyżej pogony. Chociaż i to bym odradzał.
ich kumulacja z ciągłego dolewania była tak duża że mój Z/P nie byl w stanie tego oczyścić pomimo dwukrotnej destylacji.
Tak więc sam sobie odpowiedziałeś na wątpliwość dlaczego otrzymujesz destylat ostry, wręcz gorszy niż na początku.
Na Twoim sprzęcie radziłbym Ci za każdym razem destylować nowy nastaw, albo surówkę bez żadnych dodatków w postaci przed... czy pogonów. Dodatkowo na Twoim miejscu dzieliłbym serce na 3 części. 10% początkowych i 20% końcowego serca odlewałbym do osobnego naczynia. A znikną Twoje problemy. Te części oddzielone spokojnie nadają się to do zaprawek, nalewek itp, które to maskują pewne aromatyczne niedoskonałości. Dopiero środkową część używaj do picia jako czystą. Oczywiście możesz drogą prób i błędów zrobić sobie inny podział. Bardziej lub mniej restrykcyjny. Jeśli chcesz uzyskać wódkę z "charakterem", duszą, czy jak tam się zwie - to możesz dodać do tego najlepszego serca tak z 10% najlepszego serca z odpędu. Bardzo dobre efekty uzyskuje się przy robieniu spirytusu z innych surowców niż zwykły cukier. No chyba, że chcesz uzyskać typowe bimbrowe posmaki.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Gorzki i piekący posmak destylatu na potstillu.

Post autor: rozrywek »

Najpierw staramy się niechciane coś oddzielić, aby potem dolać to do czegoś dobrego? To jak zagotować wodę, poczekać aż wystygnie i zaparzyć kawę.....
Zimną wodą.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Gorzki i piekący posmak destylatu na potstillu.

Post autor: lesgo58 »

@rozrywek
Mój post zrozumiałeś na swój sposób... :D :respect:
Wiem, że to co napisałem może wydać się dziwne, ale tak robią niektórzy producenci wódek z wyższej półki. Gdzieś to czytałem, ale w tej chwili nie jestem w stanie przytoczyć żadnego linku. Nie jest to oczywiście standard dla ich głównej produkcji, ale jakaś część jest tak robiona. Dlatego postanowiłęm poeksperymentować.
Sygnalizowałem ten sposób na "czystą" wódkę nie raz. Zaznaczam od razu, że sprawa nie dotyczy cukrówek, bo te - przynajmniej jak dla mnie - raczej na czystą się nie nadają. Jakkolwiek by nie robić.
Zresztą czysta otrzymywana ze zwykłego rozcieńczenia rektyfikatu wodą też mnie nie kręci. Onegdaj dobre efekty przyniosło rozcieńczanie spirytusu oskołą. I pozostawienie tak rozcieńczonej wódki na minimum rok. O czym przekonałem się w tym roku pijąc taką wódkę zrobioną 2 lata temu. Dlatego ten sposób muszę w przyszłym roku powtórzyć.
W poprzednim poście opisywałem sposób na czystą z nastawów z innych surowców. W moim przypadku opisywałem wódkę otrzymaną i blendowaną z ułamkiem serca surówki otrzymanej z nastawu owocowego, z cukru trzcinowego, bądź miodowego. Blendowanie miało na celu dodanie charakteru do zwykłej czyściochy. Jest to miła i smaczna alternatywa dla tradycyjnego destylatu, bądź zwykłej czystej. A także jakiś tam sposób na otrzymanie "swojskich" niepowtarzalnych wódek. Taki już ze mnie niespokojny duch i szukam ciągle czegoś nowego. ;)
Serce z pierwszego odpędu nie koniecznie musi być złe. Moim zdaniem dobrze zrobiony odpęd może nam dać naprawdę niezły alkohol. Zresztą jest to nie tylko moje zdanie.
P.S. czysty rektyfikat z 2,5 krotnego gotowania używam tylko i wyłącznie do nalewek, robienia zaprawek, a czasami do wódek zaprawianych tymi zaprawkami.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Gorzki i piekący posmak destylatu na potstillu.

Post autor: rozrywek »

Lesqo to nie było do ciebie :D

Ja też kiedyś dolewałem pogony, ale tylko do pierwszego gotowania. I nie wszystkie pogony, tylko pogon bliższy sercu. zresztą tak jak i serce dzieliłem na 3 części, tak samo traktowałem pogony. Doszedłem jednak do wniosku że dolewanie pogonów nie ma najmniejszego sensu. Zasmrodzić sobie dobry urobek jest naprawdę łatwo. Następnie frakcjonowałem dalej pogony, ale w celu ich destylacji jako samych pogonów. I też doszedłem do wniosku że to sensu nie ma. Butelki, butle, słoiki z oznaczeniami pogon 1,2,3 zawalały mi całą piwnicę. Teraz zbieram pogon, ale niewielkie ilości, oczywiście ten bliższy sercu. Reszta ląduje w kiblu.
Teraz przedgon........koledzy różnie do tego podchodzą, ja podchodzę na logikę:
Jeśli dolejesz przedgon to i tak się oddestyluje, łącznie z świeżym przedgonem, co podwójnie zasmradza nam aparaturę. Przedgon jest wylewany i już.

Drupi w systemie CM którym operujemy obydwaj cięcie frakcji jest kluczową sprawą.
Przedgon do kibla, następnie odbiór serca wątpliwej jakości, odbiór serca właściwego, następnie odbiór serca który już może zalatywać pogonem. Następnie odbiór pogonu tak do 40%. A reszta do kibla.

Po pewnej praktyce ja dobrze wiem ile czego odbiorę, co nie zwalnia mnie z kontrolowania procesu cały czas. Przedgonu odbieram zazwyczaj ok 150ml, następnie jeszcze ok 0,5L niepewnego serca, dalej to już czysto. Dla przykładu: raz przedgonu odebrałem prawie 1,5 litra. Nie pasowało mi i już. W tym hobby uczymy się cały czas,i nie raz jeden nasze aparaturki nas jeszcze zaskoczą.

I nie ma się co obrażać za krytykę, opisz dokładnie jak prowadzisz proces, najlepiej od robienia nastawu, poprzez klarowanie i destylację a z pewnością znajdziemy te brzydkie kaczątko.
Pozdrawiam serdecznie.

Ps: Nie jestem asem, mimo wykapanych hektolitrów uczę się cały czas.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

Drupi
800
Posty: 830
Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 73 razy
Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Gorzki i piekący posmak destylatu na potstillu.

Post autor: Drupi »

http://alkohole-domowe.com/forum/post12 ... ml#p122591 tutaj napisałem z grubsza kiedyś jak dziele frakcje. Zauważam teraz, że z odbiorem przedgonów popełniłem błąd. Dotychczas robiłem na Samogon Turbo i Moskwa Style, i powiem że trzymam się jak moge właściwej szybkości odbioru i z jakimkolwiek silnym smrodem się nie spotkałem wąchając 96%. Może pierwsze krople to tak ale potem raczej nie. Natomiast co do smaku to tak, szczególnie jak zwiększyłem odbiór.
I like noble drinks.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Gorzki i piekący posmak destylatu na potstillu.

Post autor: lesgo58 »

@Drupi.
Nie musisz czuć silnego smrodu. Wystarczą krople przedgonu albo pogonu aby zapaskudzić destylat. Zapachowo będzie to nie wyczuwalne, ale smak już popsuje.
U Ciebie tak się stało., bo popełniłeś kilka błędów, o których pisaliśmy wcześniej. Teraz dodatkowo piszesz, że zwiększałeś prędkość odbioru. Po co?
Zrób takie doświadczenie. Pobierz 3 próbki z następnej rektyfikacji. Pierwszą - na samym początku odbioru serca. Drugą w środku odbioru serca. I ostatnią próbkę z samego końca odbioru serca. Odstaw je na minimum tydzień (miesiąc byłoby jeszcze lepiej). Po czym zrób próby węchowe i smakowe na rozcieńczonych próbkach. Najpierw do 40%, a później spróbuj próbki rozcieńczone do 20%. Zdziwisz się z wyników.
Dobrze by było abyś je opisał na forum.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
ODPOWIEDZ

Wróć do „Destylacja i rektyfikacja metodą pot still”