bogdan pisze:Jednak wiewiury miedziane nie są sprężyste, w związku z czym nie bardzo można je ubijać, bo zbiją się w wałek, a nie ubite zostawią dużo przestrzeni z powietrzem.
Małe co nie co:
żeby zbić w wałek wiewióry to trzeba użyć prasy, czego szklany instrument może nie przeżyć.
Nawet miedziane wiewióry można ubić do żądanej "ubitości" dzięki etapowości i cierpliwości.
Ilość wolnej przestrzeni zależeć będzie od wielkości wiewiórki i od cierpliwości przy etapowości w ubijaniu.
Ha ha ha
Kolego Winiarwk 5 kumplowi Kucykowi nie chodziło,oto żeby wypełnić dużą przestrzeń wiórami miedzianymi, tylko oto żeby destylat nie miał zapachu zgniłych jaj
Mam rację
Kiedy pędzę, to tchu mi brakuje.
Kiedy degustuje, to mi smakuje.
Drogi Dominiku,
o co chodziło Kucykowi to ja wiem (tym bardziej, że już dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, gdzieś w w Górach Izerskich stosowałem miedź jako katalizator) ale odpowiadałem Bogdanowi a nie Kucykowi, czego "Dominik ha ha ha" jakoś nie uchwycił
Jednym słowem
Pozdrawiam
Winiarek
Ostatnio zmieniony piątek, 30 paź 2009, 21:52 przez Winiarek5, łącznie zmieniany 1 raz.
No, może ten post nie cały, bo teraz Koledze Bogdanowi odpowiem.
Bogdan pisze:Bardzo podoba mi się odpowietrzenie skroplin
To nie jest odpowietrzenie skroplin, tylko wylot gotowego towaru ze zbiorniczka. Niestety stożkowy zawór trójdrożny nie pozwala na jednoczesne dozowanie sosu na wypełnienie i do karafki. Tutaj wypływ ambrozji będzie się odbywał wtedy, gdy ilość skroplin spływających z chłodnicy będzie większa niż ustawiony powrót mający na celu zraszanie wypełnienia.
bogdan pisze:W jakim celu Kucyk zamontował reflux zewnętrzny?
To właściwie nie refluks w zamyśle produkcji spirytu, a zraszanie wypełnienia celem spłukania powstającego podczas odjajczania destylatu siarczku miedziowego z wiewiórów. Aparat zbudowałem, tak jak opisuje to Kolega Zygmunt kilka postów wcześniej, celem pozbawiania destylatów smrodku jajeczka, który przy moich owocówkach jakoś się wciąż pojawia i potrafi popsuć smak i humor. Z resztą wiecie, że mnie do cukrówek i czystego spirytusu nie ciągnie...
Próba wykonana. Do kolby poszły śmierdzące jajami bimbry z wiśni 2008, jabłek 2007 i ch... wie czego rozcieńczone do 40%. Podczas lania ich do kolby smród buchał jak z żołnierskiej onucy, w każdym razie pić by się ich nie dało. Po ustabilizowaniu aparatury na otwartym na full powrocie zmniejszyłem napływ na wypełnienie i po chwili zbiorniczek pod chłodnicą wypełnił się i przez przelew el bimberro zaczęło płynąć do zlewek. Oddzieliłem 5% (140ml) podpałki, 10% przedgonu dałem Babci aby sobie nogi nacierała, a reszta do gąsiora leci. Przy mocniejszym otwarciu powrotu walił spirol 95%, zmniejszyłem powrót od 2 kropel na sekundę i z wężyka zasuwa strużką 92% przy temperaturze 79,6*C.
I teraz najważniejsze: ze śmierdzącego jajem zajzajeru którego nawet roczne leżakowanie z dębem nie było w stanie odsmrodzić wychodzi teraz cudny w smaku, mocno owocowy spirytusik, który wyraźnie pachnie jabłkami.
Ja już trochę go wypiłem... Zaraz poeksperymentuję z całkowitym zamknięciem powrotu.
Korzystając z okazji chciałem bardzo podziękować Koledze Calyx'owi za pomoc w uruchomieniu i wyregulowaniu sprzętu.
Jako, że nic tak nie uwiarygadnia zeznań jak filmik, zapraszam na seans:
Ostatnio zmieniony wtorek, 11 kwie 2023, 09:56 przez Qba, łącznie zmieniany 1 raz.
- układ pracuje jak każdy inny refluks, czyli temperatura stoi w miejscu i leci spiryt, zaś w pewnym momencie wskazania termometru gwałtownie rosną i destylacja się kończy, znaczy przestaje kapać z końcówy;
- konieczne jest zapewnienie precyzyjnej regulacji temperatury, zetem wszelkie kuchenki z termostatami się nie nadają, bo destabilizują proces - wbrew nazwie mają one zmienną temperaturę płyty grzejnej. Zmiana grzania w kuchence o regulowanej mocy ze stopnia 5 na 6 powodowała natychmiastowe zakłócenie ciśnień w układzie i cofanie sosu który miał kapać na wypełnienie, zatem również obsługa takiej kuchenki musi być delikatna;
- wypełnienie nie zmieniło barwy, co chyba świadczy o skuteczności obmywania jego powracającym destylatem, bo smród jaj zniknął więc coś ten siarkowodór musiało zjeść;
- aparat pracuje bardzo stabilnie jeśli się go zostawi w spokoju, to znaczy nie wprowadza się w życie zasady: każde pokrętło służy do tego, żeby obracać je na całego;
Kucyk napisał: "Z resztą wiecie, że mnie do cukrówek i czystego spirytusu nie ciągnie..."
Czyli zbłądziłeś Kucyku, a może z obrzydzeniem ten spiryt wylałeś.
Masz świetne narzędzie wielofunkcyjne, a jak już masz to szkoda byłoby go nie wykorzystać.
Myślę, może się mylę, że część znaczną smrodków jajowych czy innych rektyfikacja zatrzymała.
Jadę właśnie drugi raz śliwki które mi się przypaliły. Postanowiłem "pociągnąć" z nich spiryt, wszak trzeba poeksperymentować z aromatami. I z przypalenizną,i z owocem.
Guttman wymaga dużo cierpliwości w regulacji a dokładniej nie za ostrego grzania, bo inaczej nie da rady stabilności pracy osiągnąć. Jest to związane z niewielkim przekrojem wężownicy chłodnicy, a co zatem idzie łatwemu powstawaniu różnicy ciśnień mogącej blokować wypływ skroplin przez rurkę powrotu.
Z dzisiejszego psocenia wynika, że optimum pracy układu występuje przy stosunku powrotu do wylotu 1:2 (kropelka na wiórki, dwie - do kieliszeczka). Towar opuszczający wtedy aparat ma 92% mocy i wspaniały owocowy aromat. Wydajność nie powala na kolana, bo wynosi "jedynie" 800 ml/godz. gotowego produktu, ale przecież to nie gorzelnia!
Zwracam się do kolegi Kucyka w następującej sprawie:
ponieważ Guttman, który posiadałem, uległ bezpowrotnej anihilacji, po przeanalizowaniu różnych wariantów zdecydowałem się za zakup Guttmana z Labit-u. Jeśli kolega mógłby mi udzielić kilku informacji, na podstawie, których przegotuję stosowny szkic dla wykonawcy:
- mam butlę 10l, jaką liczbę zwojów powinna mieć chłodnica, 9-10 będzie wystarczająco?
- jaka powinna być mniej więcej wysokość kolumny (od ujścia powrotu do dławika na termometr)?
- czy jest sens inwestować w zawór trójdrożny, czy lepiej zwykły zawór- tylko na powrót?
Poza tym chciałbym, wzorem kolegi, zamówić kolumnę aby wypełnić ją wiórkami Cu, z czego wynika wysokość 70cm w Twoim przypadku?