Fermentacja intensywna ale powolna

Fermentacja, otrzymywanie moszczu, filtracja, butelkowanie, przechowywanie, choroby i wady wina, pasteryzacja, szczepienie drożdżami, itp...
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5377
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 667 razy
Kontakt:

Post autor: Zygmunt »

Saccharomyces pisze: Tak w ogóle takie winko lubi na początku być dość mocno i często bujane - odgazowywane.
"Winko" może i lubi, wino tego nie toleruje- bujanie powoduje natlenianie wina, a więc zahamowanie fermentacji (efekt Pasteura), a samo utlenienie też wpływa negatywnie na smak.

Rurka fermentacyjna nie jest żadnym wyznacznikiem postępu i tempa fermentacji. Postęp fermentacji sprawdzamy tylko cukromierzem, więc zostaw baniak w spokoju i poczekaj. Im mniej Twojej ingerencji, tym lepszy efekt końcowy.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
alembiki

Saccharomyces
Re: Fermentacja intensywna ale powolna

Post autor: Saccharomyces »

Zygmunt pisze: "Winko" może i lubi, wino tego nie toleruje- bujanie powoduje natlenianie wina, a więc zahamowanie fermentacji (efekt Pasteura), a samo utlenienie też wpływa negatywnie na smak.
Jeśli coś po dwóch, trzech dniach pracy nazywasz już WINEM i już masz na myśli utlenianie to gratuluję - smaczne wina pijasz.

Spytał bym też skąd to utlenianie - skąd tlen ma się dostać przy bujaniu ? Zresztą zdaje się drożdże na początku potrzebują tlenu do rozmnażania.....
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7334
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1695 razy
Re: Fermentacja intensywna ale powolna

Post autor: radius »

Saccharomyces pisze:skąd to utlenianie - skąd tlen ma się dostać przy bujaniu ?
A niby co znajduje się nad powierzchnią nastawu w początkowej fazie? Powietrze, więc przy bujaniu natleniasz moszcz. Lepiej zostawić to w spokoju, aby warstwa CO2 mogła odciąć dopływ tlenu.
Saccharomyces pisze:Zresztą zdaje się drożdże na początku potrzebują tlenu do rozmnażania.....
W tym celu przygotowuje się MD a nie "buja" nastawem :D
SPIRITUS FLAT UBI VULT

Saccharomyces
Re: Fermentacja intensywna ale powolna

Post autor: Saccharomyces »

radius pisze:[A niby co znajduje się nad powierzchnią nastawu w początkowej fazie?
zdaje się jednak, że już CO2 się znajduje - czytajcie całe wątki a nie tylko czepiacie się. Nastaw zdrowo ruszył i nie ma tam żadnego tlenu.
Nastaw z rodzynek należy w początkowej fazie mieszać - tak podaje wiele przepisów. Nie ma mowy o żadnym natlenianiu, albo UTLENIANIU - paranoja.

Jeden i drugi nawet nie przeczytał w czym ma problem zakładający wątek. Wyrywacie ostatnią odpowiedź z wątku i polemizujecie.
Jak już chcecie pomóc koledze Waszym doświadczeniem, to napisalibyście czy faktycznie jest za dużo cukru.


Swoją drogą pierwotnie problem był błahy - dziwna praca rurki :) Ciekawi mnie w jak dużym zbiorniku ( co to za zbiornik) jest nastaw ? W jakiej temperaturze stoi ?

Jeśli nastaw zatrzymał się, to pobujanie mu nie pomoże już. Czekaj, obserwuj, cierpliwości.
Awatar użytkownika

inblue
350
Posty: 389
Rejestracja: środa, 2 kwie 2014, 08:19
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Lokalizacja: Warszawa/Praga Płd.
Podziękował: 14 razy
Otrzymał podziękowanie: 307 razy
Re: Fermentacja intensywna ale powolna

Post autor: inblue »

Sznapi89,
Co prawda nie mam aspiracji do tytułu matematyka, ale jakby tak przeliczyć Twój nastaw na mniejszy to byłoby w nim:
2,3 kg rodzynek
2,6 kg cukru
ok. 8,5 litra wody
20 g kwasku cytrynowego

Z takiego składu będziesz miał w przybliżeniu na starcie:
(1150 + 2600)/(1150 + 2600 + 8500) = (3750/12250) x 100 = ok. 31 °Blg
Cukier w rodzynkach przyjąłem jako 50% masy rodzynek.

Kwasek cytrynowy - to jest temat rzeka.
Napiszę tylko, że p. Cieślak do wina z rodzynek zalecał 40g kwasku / 10 litrów,
natomiast w reprincie - jest 30g patrz strona 141 w pdf.

http://uwm.edu.pl/kpichsr/ftp/wino.pdf

Zawartość kwasku mieści się zatem w "widełkach", a o gustach się nie dyskutuje, więc ten temat można pominąć.
Jak dla mnie taki nastaw może być.

Z zachowania się rurki fermentacyjnej (bulgotka) wnioskuję, że w dymionie (fermentatorze)
w którym robisz nastaw jest jeszcze trochę wolnego miejsca - zapełnienie jest w 2/3 lub maks. 3/4 objętości.
Ponieważ gazy są ściśliwe, więc w dymionie musi najpierw powstać takie ciśnienie, które przezwycięży opór wody w rurce fermentacyjnej
i następuje buuulk, następnie dłuższa cisza (znowu ściśliwość gazów) i kolejny buuulk.
Przy pracujących nastawach, gdzie przestrzeń znajdująca się nad nastawem jest mniejsza - "bulki" występują po sobie częściej.
Ot, taka fizyka w życiu codziennym, nie ma się czym przejmować.

O tym czy fermentacja postępuje, czy nie mówi nam zmiana gęstości nastawu.
Cukier posiada większą gęstość, alkohol mniejszą;
dlatego też jedynym obiektywnym kryterium pozwalającym stwierdzić, czy fermentacja dalej zachodzi
jest sprawdzanie czy gęstość nastawu się zmniejsza.
Pomiaru dokonuje się cukromierzem, który wygląda tak jak na rysunku poniżej.

Obrazek


Bulkaniem w rurce fermentacyjnej się nie sugeruj, bo można wyciągnąć fałszywe wnioski.
Przykład:
Dymion stoi i sobie wolno bulka. Zakręcić dymionem - szybko bulka.
Odstawić - wolno. Zakręcić - szybko.
Wniosek: Im szybciej się kręci dymionem tym szybciej fermentuje, no bo... szybciej "bulka".
Można się nieźle zabulkać.

"Miąchanie" dymionem to odrębne zagadnienie wynikające trochę z techniki prowadzenia fermentacji.
Przypomina ono fermentację w miazdze, gdzie w początkowym stadium miesza się, po to aby "czapa" równomiernie fermentowała.
Rodzynki są pod tym względem specyficznym materiałem, więc tego typu technikę stosuje się głównie po to
aby równomiernie nasiąknęły wodą i fermentacja nastąpiła w całej ich objętości.
Ma ono rację bytu w ciągu pierwszych kilku dni. Później to jest już tylko efekt psychologiczny.

Moje prywatne zdanie jest takie, że rodzynki powinny być w nastawie tylko te kilka pierwszych dni - później powinny być usunięte.
Wino uzyskane w ten sposób jest lżejsze w odbiorze.
Prawdziwi twardziele piją naftę.

https://stop447.info/
#NieDlaRoszczeń

Saccharomyces
Re: Fermentacja intensywna ale powolna

Post autor: Saccharomyces »

Brawo, post wyczerpujący wszystko w temacie !

Jest jeszcze kwestia temperatury teraz, czy nie za zimno w pomieszczeniu.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wytwarzanie Wina”