DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
4l/kg wsadu. Do tego wspomogłem się 2ml enzymu scukrzającego na 20l wody.
Tez na początku wydało mi się dużo ale drugi cukromierz wskazał to samo.
Przez cały czas zacierania mieszałem łychą (podobno jest skuteczniejsze jak bez mieszania)
Drugi nastaw w tej samej ilości 2.8kg kukurydzy, 0.4 żyta, 0.8 słodu pilzneńskiego (viking malt), 20L wody
już tak nie przykładałem się do mieszania (może z powodu degustacji produktu docelowego)
wyszedł 20blg
Tez na początku wydało mi się dużo ale drugi cukromierz wskazał to samo.
Przez cały czas zacierania mieszałem łychą (podobno jest skuteczniejsze jak bez mieszania)
Drugi nastaw w tej samej ilości 2.8kg kukurydzy, 0.4 żyta, 0.8 słodu pilzneńskiego (viking malt), 20L wody
już tak nie przykładałem się do mieszania (może z powodu degustacji produktu docelowego)
wyszedł 20blg
-
- Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
1. "Mój pierwszy burbon to był festiwal błędów i pomyłek, ale wyszedł znośny, już po 4 dniach z dębem się dobrze zapowiadał. 5kg kukurydzy, 4kg pszenicy, zatarte z enzymami w 15l wody."
To niemożliwe, za gęsty ten zacier. Na 9 kg zboża dałbym 27 litrów wody.
2. Czy mógłbyś, Waszmość [użytkownik usunięty], opisać to cudo miedziane. Tzn. jak te graty wyglądają. Podejrzewam, że destyluje się na nich podobnie, jak na klasycznym alembiku. Zatem nie ma mowy o stabilizacji, bo tą przeprowadzamy na kolumnie. Rozumiem, że zamierzasz gotować wyłącznie płyn. Wówczas nieco smaku przepadnie razem z wyrzuconym młótem. Niestety gotuję jedynie kolumnowo, więc nic sensownego nie mogę podpowiedzieć.
To niemożliwe, za gęsty ten zacier. Na 9 kg zboża dałbym 27 litrów wody.
2. Czy mógłbyś, Waszmość [użytkownik usunięty], opisać to cudo miedziane. Tzn. jak te graty wyglądają. Podejrzewam, że destyluje się na nich podobnie, jak na klasycznym alembiku. Zatem nie ma mowy o stabilizacji, bo tą przeprowadzamy na kolumnie. Rozumiem, że zamierzasz gotować wyłącznie płyn. Wówczas nieco smaku przepadnie razem z wyrzuconym młótem. Niestety gotuję jedynie kolumnowo, więc nic sensownego nie mogę podpowiedzieć.
Ostatnio zmieniony czwartek, 25 paź 2018, 09:27 przez Qba, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Mości @Fiflak, ja oczywiscie do smakowek zakupilem pot-stila od kolegi Zygmunta z destylatorymiedziane z kegiem z 2 grzałkami i z kołnierzami do rozbudowy o refluks.
I rożnica jest znaczna w porównaniu z psoceniem na Aabratku z katalizatorem miedzianym (pierwsze 20cm z miedzianymi sprężynkami, reszta pusta). Na pot-stilu wychodzi bardziej "smakowe" i aromatyczne (goniłem 2x). Kolumna jednak chyba ze wzgl na wysokość wycina
(mogę porównać jedynie brandy, whisky na kolumnie nie robiłem) dużą ilość smaku i zapachu, czego nie zauważyłem przy miedzianym potstilu.
I rożnica jest znaczna w porównaniu z psoceniem na Aabratku z katalizatorem miedzianym (pierwsze 20cm z miedzianymi sprężynkami, reszta pusta). Na pot-stilu wychodzi bardziej "smakowe" i aromatyczne (goniłem 2x). Kolumna jednak chyba ze wzgl na wysokość wycina
(mogę porównać jedynie brandy, whisky na kolumnie nie robiłem) dużą ilość smaku i zapachu, czego nie zauważyłem przy miedzianym potstilu.
-
- Posty: 54
- Rejestracja: niedziela, 2 mar 2014, 17:30
- Krótko o sobie: Bądźmy dobrej myśli, jeszcze może z tego wyjść coś dobrego.
- Ulubiony Alkohol: bourbon!
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
No właśnie ta gęstwina to była jedna z pomyłek. Wziąłem 9 kg ziarna i chciałem zatrzeć je jak na piwo, a kukurydza zrobiła psikusa i wyszła z niej polenta. W końcu jakoś się zatarło.
Potem fermentowało to długo i w bólu. Potem pierwsza destylacja i tu było w miarę, bo mi Radius wcześniej udzielił cennej wskazówki po rozruchowej robocie i udało się zebrać trochę sensownej surówki. W drugim gonieniu uczyłem się dzielić na frakcje, a nauka to wiadomo jaki produkt wyjdzie. Zadębiłem, wypić się dało, ale efekty drugiego dnia były zabójcze. Teraz stoi w garażu kolejna surówka, pewnie wszystko wróci do kotła i przeleci jeszcze raz.
Ogólnie po 3 miesiącach w dębie smak jest fantastyczny, bardzo zbliżony do Wild Turkey, lepszy niż Hogs 3. Tylko te mordercze pogony.
Potem fermentowało to długo i w bólu. Potem pierwsza destylacja i tu było w miarę, bo mi Radius wcześniej udzielił cennej wskazówki po rozruchowej robocie i udało się zebrać trochę sensownej surówki. W drugim gonieniu uczyłem się dzielić na frakcje, a nauka to wiadomo jaki produkt wyjdzie. Zadębiłem, wypić się dało, ale efekty drugiego dnia były zabójcze. Teraz stoi w garażu kolejna surówka, pewnie wszystko wróci do kotła i przeleci jeszcze raz.
Ogólnie po 3 miesiącach w dębie smak jest fantastyczny, bardzo zbliżony do Wild Turkey, lepszy niż Hogs 3. Tylko te mordercze pogony.
-
- Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Jak dokładnie wygląda ten sprzęt?
http://destylatorymiedziane.pl/pl/desty ... still.html
Rozumiem, że właśnie na tych gratach pędzi [użytkownik usunięty]. Zatem to taka mniejsza kolumna.
Też prosta rura na kotle, tylko krótsza, czy tak?
Jak szaleć, to do końca. Np. wyjąć wypełnienie i na samej rurze przeprowadzić surówkowy odpęd. Jak się towaru nazbiera odpowiednią ilość, to gotować już na zasypanej sprężynkami kolumnie, z prawidłowym odbiorem przedgonów.
http://destylatorymiedziane.pl/pl/desty ... still.html
Rozumiem, że właśnie na tych gratach pędzi [użytkownik usunięty]. Zatem to taka mniejsza kolumna.
Też prosta rura na kotle, tylko krótsza, czy tak?
Jak szaleć, to do końca. Np. wyjąć wypełnienie i na samej rurze przeprowadzić surówkowy odpęd. Jak się towaru nazbiera odpowiednią ilość, to gotować już na zasypanej sprężynkami kolumnie, z prawidłowym odbiorem przedgonów.
Ostatnio zmieniony czwartek, 25 paź 2018, 09:27 przez Qba, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 10
- Rejestracja: piątek, 3 sty 2014, 20:12
- Krótko o sobie: Jestem człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Ballantines oraz włase dzieła
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Małopolska, gdzieś koło Tarnowa
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Witajcie. Przepraszam że tutaj ale do tamtego tematu chyba już nikt nie zagląda. Proszę poradę do przepisu ŁKZWJ. Postępuję zgodnie z przepisem z postu pierwszego. Jestem po trzecim procesie, destyluję na pot still jeden raz. Problem polega na tym że nawet odbierając bardzo wolno 2-3 krople/s nawet od samego początku nie mogę uzyskać mocy powyżej 75-78% , więc w praktyce wygląda to tak że zaczyna kapać moc około 75% - odbieram wiadomo 100 ml. jako syfy i przedgon , następnie tej części ponad 80% co jest za czyste na whysky i trzeba przeznaczyć na czystą wódkę wiadome nie mam, potem serce odbieram według uznania zapachowego to jest średnio do do ok 58% wiem może że zbyt nisko schodzę ale odpowiada mi jeszcze zapach no i gdybym przerwał przy 70% to niewiele bym uzyskał, reszta od razu jako pogon odbieram do 20% z przeznaczeniem na wódkę. Walory smakowe i zapachowe powstałego trunku są według mnie bardo dobre lecz już w trakcie spożywania pojawia się taki specyficzny leciutki "ból " głowy (ja to momentalnie wyczuwam) który przypomina o braku odpowiedniej czystości trunku.
Co powinienem zrobić ? czy destylować dwa razy ? za pierwszym razem szybciej , nie dzielić nie odlewać wydusić ile % się da i dopiero za drugim razem uzyskany destylat rozcieńczyć w razie potrzeby wodą do 30% i wtedy dokładnie, starannie destylować ( tak postępuję z owocówkami np. ze śliwowicą) co też automatycznie podniesie mi nieco % na początku, i będę miał jakieś pole manewru z odebraniem czegokolwiek w przedziale 70% czy powiedzmy 65%-80% ?? czy zastosować deflegmator z wypełnieniem sprężynkami który posiadam ze szczytową chłodnicą (zimne palce ) i destylować z jego udziałem raz ? tylko czy on mi zbyt nie oczyści produktu ? i to już nie będzie whysky ?
I jeszcze jedno pytanie - ile wytrzymają drożdże jeśli opróżnimy naczynie fermentacyjne ( wiadomo zostawiając tam ten cały osad a tego się zbiera z 4 albo 5 litrów) dolejemy wody ale jeszcze bez dundru i cukru bo gorący lub nie mamy czasu ile wytrzymają ? w przepisie jest żeby nie czekać do jutra tylko od razu schłodzić dodać cukier i wlewać a w rzeczywistości ? wytrzymają tak ze 24 godziny ? w temp 18-20 stopni?
Dodane:
Acha, tutaj link do początku ŁKZWJ tematu, gdzie przepis. post169185.html#p169185
Co powinienem zrobić ? czy destylować dwa razy ? za pierwszym razem szybciej , nie dzielić nie odlewać wydusić ile % się da i dopiero za drugim razem uzyskany destylat rozcieńczyć w razie potrzeby wodą do 30% i wtedy dokładnie, starannie destylować ( tak postępuję z owocówkami np. ze śliwowicą) co też automatycznie podniesie mi nieco % na początku, i będę miał jakieś pole manewru z odebraniem czegokolwiek w przedziale 70% czy powiedzmy 65%-80% ?? czy zastosować deflegmator z wypełnieniem sprężynkami który posiadam ze szczytową chłodnicą (zimne palce ) i destylować z jego udziałem raz ? tylko czy on mi zbyt nie oczyści produktu ? i to już nie będzie whysky ?
I jeszcze jedno pytanie - ile wytrzymają drożdże jeśli opróżnimy naczynie fermentacyjne ( wiadomo zostawiając tam ten cały osad a tego się zbiera z 4 albo 5 litrów) dolejemy wody ale jeszcze bez dundru i cukru bo gorący lub nie mamy czasu ile wytrzymają ? w przepisie jest żeby nie czekać do jutra tylko od razu schłodzić dodać cukier i wlewać a w rzeczywistości ? wytrzymają tak ze 24 godziny ? w temp 18-20 stopni?
Dodane:
Acha, tutaj link do początku ŁKZWJ tematu, gdzie przepis. post169185.html#p169185
-
- Posty: 10
- Rejestracja: piątek, 3 sty 2014, 20:12
- Krótko o sobie: Jestem człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Ballantines oraz włase dzieła
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Małopolska, gdzieś koło Tarnowa
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Tak pytałem w temacie ŁKZWJ, ale tam po paru dniach nikt nie odpisał - pytałem też na czacie, nie wiem może przeoczyłem odpowiedź. Skoro już poświęcam temu sporo czasu to chciałem uzyskać maksymalnie najlepszy efekt końcowy, nie zepsuć ani nie przedobrzyć - co zresztą na to samo wyjdzie. Doradzono mi ostatecznie bym gotował dwa razy i ciekawi mnie to, ile mogę bezpiecznie przyśpieszyć pierwsze grzanie jeśli normalnie odbieram powiedzmy te 3 krop/sek. i czy nie stracę zbyt dużo aromatów bo o to się wszystko rozchodzi.
-
- Posty: 1869
- Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 106 razy
- Kontakt:
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Jsk Ci już pisalem Pw. Pierwszy odpęd w twoim przypadku będzie miał za zadanie odzyskać i wzmocnić alkohol który jest w nastawie. Tutaj jedziesz na maksa aż wygotujesz cały alkohol z kotła. Grzejesz ile tylko dasz rady. Nic nie stoi na przeszkodzie by przy okazji pozbyć się części przedgonu. Druga destylacja będzie już tą właściwą z reżimem jakości.
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
-
- Posty: 115
- Rejestracja: poniedziałek, 27 sie 2012, 12:18
- Krótko o sobie: Lubię nowe wyzwania ....
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Robię głównie zbożówki i teraz wiem że 2 destylacje to minimum - po trzeciej jestem zadowolony i pewny tego co będę pić i częstować innych.
Co do mocy destylatu - ja go reguluję refluksem i jestem w stanie utrzymać przez cały proces zadaną moc więc może rozważ rozbudowę swojej aparatury. Mój sprzęt jest na wzór puzona a'la radius http://alkohole-domowe.com/forum/miedzi ... ilit=puzon
Witaj! Ze swojego skromnego doświadczenia powiem ci, że miałem ten sam dylemat. Zastanawiałem się nad kolejnymi destylacjami. Zrobiłem jednak sobie eksperyment puściłem na rurki drugi raz i przerażony zobaczyłem ile jeszcze było w moim pierwszym wypsocie "rozpuszczalnika". Puściłem trzeci raz - i uwierz mi byłem równie zdumiony ....marmos pisze:Co powinienem zrobić ? czy destylować dwa razy ?
Robię głównie zbożówki i teraz wiem że 2 destylacje to minimum - po trzeciej jestem zadowolony i pewny tego co będę pić i częstować innych.
Co do mocy destylatu - ja go reguluję refluksem i jestem w stanie utrzymać przez cały proces zadaną moc więc może rozważ rozbudowę swojej aparatury. Mój sprzęt jest na wzór puzona a'la radius http://alkohole-domowe.com/forum/miedzi ... ilit=puzon
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Aż trzy razy? Ja odbieram cały rozpuszczalnik za pierwszym razem. To nie „ilość razy” jest ważna. Może operator zawinił? Żeby nie pisać, że jest do ...
Zacznij kolego czytać, a wszystko będzie jasne. Najważniejsze to dobrze zrobiony nastaw oraz prawidłowa destylacja, raz czy dwa. Trzy razy to za dużo. Śmiało uzyskasz rewelacyjny efekt nawet po jednym razie.
Zacznij kolego czytać, a wszystko będzie jasne. Najważniejsze to dobrze zrobiony nastaw oraz prawidłowa destylacja, raz czy dwa. Trzy razy to za dużo. Śmiało uzyskasz rewelacyjny efekt nawet po jednym razie.
-
- Posty: 10
- Rejestracja: piątek, 3 sty 2014, 20:12
- Krótko o sobie: Jestem człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Ballantines oraz włase dzieła
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Małopolska, gdzieś koło Tarnowa
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Mam jeszcze jedno pytanie. W przepisie jest napisane ( dla zielonych ) by odbierać kropelkowo. Teraz jak posłuchałem waszych rad i gdy gotuję drugi raz "problem " teraz jest taki że zbyt dużo mam urobku powyżej 80% - co zgodnie z przepisem tą część powinienem przeznaczyć nie na whisky tylko na czystą wódkę.
1. Czy aby nie mieć za dużo "strat" w tym wypadku stratą jest otrzymanie na czystą wódkę mogę , powinienem po odebraniu przedgonu przyśpieszyć odbiór ? by starać się ciągle odbierać urobek o mniejszym procencie ? np. 65-70% a mam do wyboru w tej konfiguracji sprzętowej jedynie zwiększenie mocy grzania a zapas mam spory,
2. a może pozostać przy tej prędkości kropelkowej i wykazać się cierpliwością nie patrzyć na straty i odbierać na whisky dopiero od poniżej 80% do tych 60-55 % ? nawet gdybym miał za dużo "strat" (na czystą wódkę ) i mało właściwego urobku
- to będzie trwało z 12 godzin.
1. Czy aby nie mieć za dużo "strat" w tym wypadku stratą jest otrzymanie na czystą wódkę mogę , powinienem po odebraniu przedgonu przyśpieszyć odbiór ? by starać się ciągle odbierać urobek o mniejszym procencie ? np. 65-70% a mam do wyboru w tej konfiguracji sprzętowej jedynie zwiększenie mocy grzania a zapas mam spory,
2. a może pozostać przy tej prędkości kropelkowej i wykazać się cierpliwością nie patrzyć na straty i odbierać na whisky dopiero od poniżej 80% do tych 60-55 % ? nawet gdybym miał za dużo "strat" (na czystą wódkę ) i mało właściwego urobku
- to będzie trwało z 12 godzin.
-
- Posty: 751
- Rejestracja: wtorek, 29 kwie 2014, 23:12
- Podziękował: 114 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Do drugiego gotowania rozcieńcz do 18-20%, przedgony sprawdzaj na nos i jęzor, te sztywne ramy ile i do ilu odbierać włożyłbym miedzy bajki - jakby to było takie proste to każdy by miał alko na światowym poziomie. Jak uznasz, że leci dobre podstaw oddzielna butelkę, po tygodniu mocno rozcieńcz trochę w kieliszku i sprawdź czy nadal jest ok. Jeżeli tak to dolewasz do głównego gonu.
Jak chcesz gotować na raz to dolewaj przed i pogon do kolejnej destylacji nastawu- wzmocnisz nastaw, ale tutaj musisz się wyjątkowo mocno przyłożyć do cięcia. Ból głowy podczas picia raczej nie jest związany z zanieczyszczeniami jakie są w alko, ale lekarzem ani żadnym chemikiem nie jestem.
Urobek po dwóch gotowaniach możesz spożywać szybciej, ten po razie musi trochę postać. Najlepiej jak zrobisz solidny zapas, wlejesz do banieczki, dodasz dębu i schowasz gdzieś głęboko... Gwarantuje, że po roku czy dwóch się nie rozczarujesz
Jak chcesz gotować na raz to dolewaj przed i pogon do kolejnej destylacji nastawu- wzmocnisz nastaw, ale tutaj musisz się wyjątkowo mocno przyłożyć do cięcia. Ból głowy podczas picia raczej nie jest związany z zanieczyszczeniami jakie są w alko, ale lekarzem ani żadnym chemikiem nie jestem.
Urobek po dwóch gotowaniach możesz spożywać szybciej, ten po razie musi trochę postać. Najlepiej jak zrobisz solidny zapas, wlejesz do banieczki, dodasz dębu i schowasz gdzieś głęboko... Gwarantuje, że po roku czy dwóch się nie rozczarujesz
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Witam. Jestem swieżakiem i potrzebuję pomocy w doborze drożdzy gorzelniczych do nastawu Kill Me Quick. Podpowie ktoś jakich najlepiej używać? Pozdrawiam:)
Ostatnio zmieniony piątek, 5 sty 2018, 22:58 przez wawaldek11, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Drobne poprawki - polskie znaki, interpunkcja.
Powód: Drobne poprawki - polskie znaki, interpunkcja.
-
Autor tematu - Posty: 7338
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1695 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
W tym przepisie jest więcej cukru niż zboża, więc każde turbo się nadadzą z tym, że fermentacja powinna trwać przynajmniej kilka dni aby smaczki zbożowe choć trochę przedostały się do nastawu. Nie polecał bym więc żadnych 24 czy 48, ale np. najzwyklejsze T3, lub Moskva Style czy Black Bull.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 33
- Rejestracja: poniedziałek, 6 lis 2017, 00:44
- Podziękował: 6 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Panowie, a jeśli można wiedzieć, to skąd bierzecie zboże? O ile kukurydzę na Jessiego zebrałem własnoręcznie po sąsiedzku, to żyta nikt w okolicy nie uprawia. Słód jęczmienny i "żyto ekologiczne na mąkę" znalazłem np. na Alledrogo - chyba można to spokojnie brać - jak widać, że sprzedający wie co sprzedaje i raczej nie ma ryzyka zakupu jakiegoś stęchłego śmiecia??
-
- Posty: 48
- Rejestracja: sobota, 30 gru 2017, 19:34
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Ja kupuję w centrumpiwowarstwa.pl mają tam nawet słody wędzone torfem do wyboru lekko, średnio albo mocno. Robiłem Whisky ze słodu od nich w ilości 5kg Castle Destylacyjny i 5kg Słód wędzony lekki też Castle, wyszło mi 35l brzeczki 14 BLG. Wszystko można kupić w całości albo śrutowane.
-
- Posty: 33
- Rejestracja: poniedziałek, 6 lis 2017, 00:44
- Podziękował: 6 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: RE: Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Pozdr
Ten przepis faktycznie widziałem czytając początek tematu - trochę jeszcze potrenuje prostsze nastawy i zabiorę się za zacieranie, uprzednio zaopatrzywszy się w większy garnuszek, bo do tego nawet mój największy do bigosu będzie raczej za mały:)karczt pisze:Pierwsza strona - przepis na Jack Daniels Black Label...
Pozdr
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
Nic trudnego, ja to robię tak:
1. Garnek emaliowany 30L - zwędziłem teściowej (robiła w nim kapustę kiszoną - teraz musi się ode mnie pożyczać )
Zalewam 25l wody kranówy - w Krakowie w odróżnieniu od powietrza mamy b.dobrą wodę z wodociągów,
(wg. jakiegoś ostatniego rankingu podobno 2 na świecie z pośród miast...)
i podgrzewam prawie do temp. wrzenia.
2. Dodaję ześrutowaną kukurydzę - 80% całego wsadu tj: 25/3,5 (3,5L wody na każde 1kg śruty)= ok.7kg x 80% = 5,6kg
dolewam 2ml enzymu upłynniającego i zostawiam aż całość ostygnie do ok.65'C.
Żeby było szybciej możesz wcześniej dać mniej wody np 15L, a po utrzymaniu "przerwy upłynniającej" ok.15-20min
dodać pozostałe 10L już letniej wody
3. Następnie dodaję śrutę żytnią 12% i słód jęczmienny 8% i dla pewności dodaję 2ml enzymu scukrzającego.
4. Utrzymuję przez ok 2godz w temp 60:67 'C (teoretycznie powinno być krócej ale mi nigdy po krótszym czasie nie wyszła próba jodowa).
5. Jak próba jodowa (kup sobie płyn Lugola w aptece) wyjdzie pozytywnie czyli negatywnie, wynoszę gar na balkon i czekam aż się schłodzi do ok.30C
6. Później już tylko drożdżyki (Fermiole)- fermentuję z miazgą bo niestety nie mam kadzi zacierno-filtracyjnej (jeszcze ) i po ok
tygodniu filtracja i na rurki
A po trzech mies. z płatkami dębowymi wygląda tak:
Powodzenia
1. Garnek emaliowany 30L - zwędziłem teściowej (robiła w nim kapustę kiszoną - teraz musi się ode mnie pożyczać )
Zalewam 25l wody kranówy - w Krakowie w odróżnieniu od powietrza mamy b.dobrą wodę z wodociągów,
(wg. jakiegoś ostatniego rankingu podobno 2 na świecie z pośród miast...)
i podgrzewam prawie do temp. wrzenia.
2. Dodaję ześrutowaną kukurydzę - 80% całego wsadu tj: 25/3,5 (3,5L wody na każde 1kg śruty)= ok.7kg x 80% = 5,6kg
dolewam 2ml enzymu upłynniającego i zostawiam aż całość ostygnie do ok.65'C.
Żeby było szybciej możesz wcześniej dać mniej wody np 15L, a po utrzymaniu "przerwy upłynniającej" ok.15-20min
dodać pozostałe 10L już letniej wody
3. Następnie dodaję śrutę żytnią 12% i słód jęczmienny 8% i dla pewności dodaję 2ml enzymu scukrzającego.
4. Utrzymuję przez ok 2godz w temp 60:67 'C (teoretycznie powinno być krócej ale mi nigdy po krótszym czasie nie wyszła próba jodowa).
5. Jak próba jodowa (kup sobie płyn Lugola w aptece) wyjdzie pozytywnie czyli negatywnie, wynoszę gar na balkon i czekam aż się schłodzi do ok.30C
6. Później już tylko drożdżyki (Fermiole)- fermentuję z miazgą bo niestety nie mam kadzi zacierno-filtracyjnej (jeszcze ) i po ok
tygodniu filtracja i na rurki
A po trzech mies. z płatkami dębowymi wygląda tak:
Powodzenia
-
- Posty: 397
- Rejestracja: wtorek, 22 paź 2013, 10:03
- Podziękował: 86 razy
- Otrzymał podziękowanie: 177 razy
Re: DOMOWA WHISKY - PRZEPISY
9 litrów z worka to jest zupełnie przyzwoicie. Przepis można jednak ulepszyć.
1. Zmniejsz proporcję śruta – woda z 1:3,5 na 1:3. Niby niewiele, ale jeśli;
2. Kupisz plastisiową beczuszkę, żeby pomieścić podwójność pojemności garnka teściowej, to zaoszczędzisz jeden cykl i jesteś o te 2 kilo do przodu. (Koniecznie sprawdź, czy teściowa nie ma beczki! Jeśli nie – „Mamusiu, niech mamusia wstaje, niech mamusia się ciepło ubierze. Tak, tak, wiem, ale prędziutko, mamusiu, trzeba kupić beczkę”)
3. Nie „prawie do temp. wrzenia”, tylko do temp. wrzenia, bo „prawie” robi wielką różnicę. Na minimalnym gazie (uwaga, bo potrafi kipnąć!) – „lejesz alfę-” i sypiesz qqrydzę i choć przez chwilę gotujesz. W tym punkcie, właśnie teraz!, sypiesz również żyto. 65 st.C dla żyta to za nisko, bo grubsze ziarna skrobi kleikują wyżej. To samo się tyczy twardych śrucin qq – jeśli podgotujesz choć chwilę, to więcej Ci się zżeluje.
4. Teściowa zdążyła już pewnie wrócić, więc przelewasz z gara do beczki i powtarzasz operację.
5. Dopiero teraz słód… Warto też przemyśleć, czy skoro tak twórczo rozwinąłeś przepis o dodanie alfy-, to czy nie należałoby do słodu dodać jeszcze bety-, że o kropli antylepkościowego enzymu nie wspomnę.
Tyle tytułem poprawienia wyników, lecz na koniec jeszcze jedna drobna uwaga. Skoro to jest przepis na JD z czarną kartką, to skreśl ten „Bourbon” i napisz „Tennessee whiskey”.
Piątolo!
1. Zmniejsz proporcję śruta – woda z 1:3,5 na 1:3. Niby niewiele, ale jeśli;
2. Kupisz plastisiową beczuszkę, żeby pomieścić podwójność pojemności garnka teściowej, to zaoszczędzisz jeden cykl i jesteś o te 2 kilo do przodu. (Koniecznie sprawdź, czy teściowa nie ma beczki! Jeśli nie – „Mamusiu, niech mamusia wstaje, niech mamusia się ciepło ubierze. Tak, tak, wiem, ale prędziutko, mamusiu, trzeba kupić beczkę”)
3. Nie „prawie do temp. wrzenia”, tylko do temp. wrzenia, bo „prawie” robi wielką różnicę. Na minimalnym gazie (uwaga, bo potrafi kipnąć!) – „lejesz alfę-” i sypiesz qqrydzę i choć przez chwilę gotujesz. W tym punkcie, właśnie teraz!, sypiesz również żyto. 65 st.C dla żyta to za nisko, bo grubsze ziarna skrobi kleikują wyżej. To samo się tyczy twardych śrucin qq – jeśli podgotujesz choć chwilę, to więcej Ci się zżeluje.
4. Teściowa zdążyła już pewnie wrócić, więc przelewasz z gara do beczki i powtarzasz operację.
5. Dopiero teraz słód… Warto też przemyśleć, czy skoro tak twórczo rozwinąłeś przepis o dodanie alfy-, to czy nie należałoby do słodu dodać jeszcze bety-, że o kropli antylepkościowego enzymu nie wspomnę.
Tyle tytułem poprawienia wyników, lecz na koniec jeszcze jedna drobna uwaga. Skoro to jest przepis na JD z czarną kartką, to skreśl ten „Bourbon” i napisz „Tennessee whiskey”.
Piątolo!