Destylacja wina z mniszka lekarskiego

...na wszystkim da się nastawić "zacier".

Autor tematu
olyn
2
Posty: 3
Rejestracja: wtorek, 25 lut 2014, 17:13

Post autor: olyn »

Moje uszanowanie :)
Proszę Was o pomoc, bo być może nie wszystko stracone. Tak więc, zacznę od początku. w Maju tego roku nastawiłem się na zrobienie wina z mniszka lekarskiego. Zrobiłem je zgodnie z przepisem i dokładnie się do tego przyłożyłem. Dodam, że to nie pierwsze moje wino z płatków tego kwiatu. Wszystko szło idealnie do momentu kiedy miała ruszyć fermentacja. Winko nie chciało wystartować a na czapie pojawiły się ogniska białej pleśni :cry2: Chciałem zobaczyć co będzie dalej i zostawiłem gąsiorki w spokoju. W końcu wystartowało ale pleśń została. Po jakimś czasie znikła. Szkoda mi, żeby cała moja praca poszła na zmarnowanie. Zebrałem prawie 30 litrów płatków a trochę mi to zeszło bo zbierałem sam. Szkoda mi to wszystko wylać. Wpadłem na pomysł, żeby puścić to na rurki. Posiadam dwa destylatory: Pot still i kolumnę z wypełnieniem miedzianym. Oba po 30l. Z lekcji biologii zapamiętałem, że ta pleśń jest trująca. Zastanawiam się czy po destylacji bimberek nadawał by się do spożycia. Nie wiem też jakiego destylatora użyć. Ciekaw jestem jaki może być smak takiego bimberku i nie wiem jakiego destylatora użyć. Może ktoś z Was miał podobny problem i wie jak go rozwiącać :D Z góry dziękuję za każdą odpowiedz ;)
koncentraty wina
Awatar użytkownika

Lootzek
850
Posty: 887
Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 97 razy
Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Destylacja wina z mniszka lekarskiego

Post autor: Lootzek »

Jeśli masz PS i kolumnę, najlepiej chyba byłoby zrobić tak: sprawdzić na zapach czy to się do czegokolwiek nadaje. Jeśli tak, puść na potstillu i zobacz jaki urobek uzyskasz, jeśli po pierwszym puszczeniu będzie obiecujące, możesz doczyścić to na trunek smakowy drugą destylacją. A jeśli nic ciekawego, wlej z powrotem do kotła i przerób na spirytus.

mirek109
300
Posty: 324
Rejestracja: sobota, 22 wrz 2012, 18:23
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Destylacja wina z mniszka lekarskiego

Post autor: mirek109 »

"Lootzek" - zgadzam się z twoim zdaniem ale jeżeli ocenę wystawi co najmniej po pół roku od pierwszej destylacji na PS
Z praktyki wiem że smak na "gorąco" nie można porównywać ze smakiem po leżakowaniu.

"olyn" zrób na PS - odstaw do leżakowania, zawsze możesz to zrobić ponownie na kolumnie.
Awatar użytkownika

Lootzek
850
Posty: 887
Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 97 razy
Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Destylacja wina z mniszka lekarskiego

Post autor: Lootzek »

mirek109, oczywiście masz rację że pełnię walorów destylatów smakowych można ocenić dopiero po czasie. I nie do końca o to mi chodziło, dlatego użyłem słowa "obiecująco". Bardziej miałem na myśli to, że jeśli w winie pojawiła się pleśń, potem zniknęła, może być trudno ją wyczuć w samym nastawie, gdzie jest sporo innych skoncentrowanych aromatów. Natomiast jeśli jakieś pleśniowe czy zatęchłe zapachy ujawniłyby się po pierwszej destylacji (prostej), to moim zdaniem szkoda czasu na próby układania trunku. Choć i twoja rada nie jest zła - przegonione na pewno bardziej się nie zepsuje ;)

Autor tematu
olyn
2
Posty: 3
Rejestracja: wtorek, 25 lut 2014, 17:13
Re: Destylacja wina z mniszka lekarskiego

Post autor: olyn »

A nie wiecie Panowie jak to wszystko ma się do tej pleśni? Nie potrujemy się po tym? :P
Awatar użytkownika

Lootzek
850
Posty: 887
Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 97 razy
Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Destylacja wina z mniszka lekarskiego

Post autor: Lootzek »

Po przerobieniu na kolumnie, na pewno nie, a i potstillowe czary-mary powinny skutecznie zneutralizować zagrożenie, najgorsza trucizna w destylacie to sam etanol :D
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Destylacja wina z mniszka lekarskiego

Post autor: Wald »

olyn pisze: na czapie pojawiły się ogniska białej pleśni :cry2: Chciałem zobaczyć co będzie dalej i zostawiłem gąsiorki w spokoju. W końcu wystartowało ale pleśń została. Po jakimś czasie znikła.
Szkoda, że nie zrobiłeś zdjęcia owej plechy. Czasami to tylko tak wygląda, a nie koniecznie jest kolonią grzybków. No i coś nie bardzo wierzę, że takie "ogniska" mogą znikać. Z mojego doświadczenia wiem, że jak raz "zakwitnie", to potrafi tylko się rozwijać. Kiedyś na nastawie miodu przestraszyło mnie kilkanaście takich pływających pleśni, a to była zwykła piana z CO2.
Ty miałeś to na "czapie" z kwiatów, nie na płynie, więc chyba masz rację. Nie pasuje mi tylko to tajemnicze zniknięcie.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!

Autor tematu
olyn
2
Posty: 3
Rejestracja: wtorek, 25 lut 2014, 17:13
Re: Destylacja wina z mniszka lekarskiego

Post autor: olyn »

Wald - masz rację co do tego tajemniczego zniknięcia. Pleśń nadal jest :( trzeba się dokładnie przyjrzeć. Są bardzo małe plamki białe i zielone. Nie próbowałem jak smakuje bo szczerze mówiąc trochę się boję. Mam nadzieję ze destylacja pomoże :)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zaciery i nastawy z różnych rzeczy”