Witam zacnych forumowiczów,
Jestem nowy na forum chodź już z trochę sporym bagażem wytworów mojej wyobraźni.
Mam trochę brzoskwiniówki (10l) destylowanej raz na kolumnie 1,8m, początkowo wyszło ok 96%.
Rozcieńczyłem ją do 40% i tak sobie leżała z płatkami palonymi dębowymi około pół roku.
W smaku zrobiła mi się taka fajna słodka łagodna "whiskey" z miłym zapachem brzoskwiń.
A teraz moje pytanie, bo tak mi przyszło coś takiego dziwnego do głowy:
- Czy ktoś kiedyś prubował z Was destylować taki trunek po raz kolejny
i poddać go ponownemu leżakowaniu?
- Czy słyszeliście o takim wyrobie markowym?
- Co o tym sądzicie?
Destylacja "brzoskwiniówki" po dłuższym leżakowaniu
-
- Posty: 5376
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 666 razy
- Kontakt:
Re: Destylacja "brzoskwiniówki" po dłuższym leżakowaniu
Znane są maceraty redestylowane po odsączeniu surowca, produkuje je np. Brill. Ale to raczej nalewy owocowe i- uwaga- warzywne. Redestylacja spirytusu, zwłaszcza po starzeniu, raczej nie przyniesie nic dobrego. Jeżeli byłby to alkohol zepsuty jakimś dodatkiem, przedębiony, przesłodzony- wtedy jak najbardziej, można to powtórnie przegotować dla odzyskania alkoholu. Jeżeli- jak sam piszesz- smakuje to dobrze, to ja bym nie ruszał.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
Autor tematu - Posty: 6
- Rejestracja: poniedziałek, 27 kwie 2015, 20:58