Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
Ja mam jedną odpowiedź -ODPUŚĆ SOBIE
Dlaczego? no bo przecież musisz je jeszcze upiec.
A jak takie cienkie wiórki? Niby można, ale po co?
Kup sobie najlepiej gotowe i problem z głowy.
Tych wiórek jest 100g. Na 100l wódy,- i kosztują
10 zeta.
10 groszy na jeden litr. Co drogo?, albo 10g. za zł. 1,7 .
Dlaczego? no bo przecież musisz je jeszcze upiec.
A jak takie cienkie wiórki? Niby można, ale po co?
Kup sobie najlepiej gotowe i problem z głowy.
Tych wiórek jest 100g. Na 100l wódy,- i kosztują
10 zeta.
10 groszy na jeden litr. Co drogo?, albo 10g. za zł. 1,7 .
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.
-
- Posty: 210
- Rejestracja: sobota, 15 lis 2008, 21:18
- Krótko o sobie: Ja nie wielbłąd , napić się muszę :)
- Ulubiony Alkohol: whisky , winiak , koniak , brendy
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
Witam kolegów
Tak myślę koledzy ?
Mam psotę z winka postawioną z dębem , stoi już ponad miesiąc .
Czy ktoś z was dodawał może kiedyś do takiego nastawu jeszcze cukier palony ?
Czy nie złagodzi to smaku ?
Czy lepiej nie dodawać cukru ? bo pogorszy smak ?
Tak myślę koledzy ?
Mam psotę z winka postawioną z dębem , stoi już ponad miesiąc .
Czy ktoś z was dodawał może kiedyś do takiego nastawu jeszcze cukier palony ?
Czy nie złagodzi to smaku ?
Czy lepiej nie dodawać cukru ? bo pogorszy smak ?
Pozdrawiam Marer.
Re: Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
Smak i- to indywidualne cechy każdego człowieka.
Ja dodaje do niektórych flaszek z dębem, jeszcze
różne zaprawki. Karmel też właśnie zamierzam
do którejś dodać.
Ćwiartkę sobie odlej i w niej zaeksperymentuj.
Ile tego karmelku dodać i czy bęczie ci to smakować?
Ja dodaje do niektórych flaszek z dębem, jeszcze
różne zaprawki. Karmel też właśnie zamierzam
do którejś dodać.
Ćwiartkę sobie odlej i w niej zaeksperymentuj.
Ile tego karmelku dodać i czy bęczie ci to smakować?
Użytkownik zbanowany od 09.VII.2009r.
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
Pokroilem je w kostki i utopilem w psocie 40%
Po ok dwoch tygodniach zlalem i doprawilem niewielka iloscia
upalonego cukru. Przez tydzien dodatkowo w 05L moczyla sie
cienko skrojona (bez bialego) skorka z dwoch mandarynek.
Po zmieszaniu calosci odstawilem jeszcze na troszku.
Efekt niestety mnie chyba rozczarowal. Zapach i smak i niby wszystko
ale jakas taka mdlo nijaka byla ta nalewka.
Potraktowalem ja kawlkami debiny srednio uprazonej
i jak dla mnie jest zdecydowanie lepiej.
Smak niestety kazdy z nas ma indywidualny wiec...
Decyzja w gestii eksperymentatorow. Zawsze mozna sprobowac
dodac debiny do malej ilosci i ocenic efekt czy pasuje.
Pozdrawiam serdecznie
Calyx
Ostatnio (tak z miesiac temu) popelnilem nalewke na mandarynkach.clapus pisze:...Czy jedynie na takie traktowanie "zasługują" destylaty owocowe?..
Pokroilem je w kostki i utopilem w psocie 40%
Po ok dwoch tygodniach zlalem i doprawilem niewielka iloscia
upalonego cukru. Przez tydzien dodatkowo w 05L moczyla sie
cienko skrojona (bez bialego) skorka z dwoch mandarynek.
Po zmieszaniu calosci odstawilem jeszcze na troszku.
Efekt niestety mnie chyba rozczarowal. Zapach i smak i niby wszystko
ale jakas taka mdlo nijaka byla ta nalewka.
Potraktowalem ja kawlkami debiny srednio uprazonej
i jak dla mnie jest zdecydowanie lepiej.
Smak niestety kazdy z nas ma indywidualny wiec...
Decyzja w gestii eksperymentatorow. Zawsze mozna sprobowac
dodac debiny do malej ilosci i ocenic efekt czy pasuje.
Pozdrawiam serdecznie
Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
Clapus zapytuje:
TAK, TAK, TAK! Po trzykroć tak!!!
Uważam, że każdy alkohol wydestylowany w domu zyska na smaku, charakterze, jakości i szlachetności, gdy się go potraktuje dębem! Wszelkie zacne, markowe winiaki i nalewy owocowe wytrawne są starzone dębem. Oczywiście stężenie zdębienia należy utrzymać na niższym poziomie w przypadku nalewów aromatyzowanych, niż przy czyściochach. Również stopień upalenia dębu powinien być niższy, aby nie psuć właściwości nalewu. Chodzi o ot aby wydobyć nutę żądanego aromatu a nie zabić go dębiną.
Przede wszystkim dąb nie jest stosowany wyłącznie do owocówek, powiem więcej można, a nawet należy, go stosować do zbożówek czy cukrówek. Z mojego doświadczenia wynika, że nawet nie najlepszy produkt (w sensie niezbyt ciekawy aromatycznie, lecz nie zaśmiardły) dąb potrafi po dłuższym czasie zmienić w kordiał budzący powszechny podziw. I tu jeszcze jedna uwaga: kluczem do sukcesu jest niestety cierpliwość. Na początku po zaprawieniu dębem alkohol stopniowo ciemnieje i zyskuje, na aromacie trwa to około 3-6 miesięcy. Po tym okresie zmiany wizualne w kolorze są praktycznie niezauważalne, ale zarazem teraz zaczyna się właściwy proces szlachetnienia. Tym razem smaku. Garbniki zawarte w drewnie w magiczny sposób reagują z estrami i alkoholami harmonizując smak, który staje się gładki, można by rzec aksamitny. Po roku leżakowania zmienia się również konsystencja alkoholu. Staje się on jakby oleisty i inaczej się leje. Ta „oleistosć” jest zresztą charakterystyczną cechą dobrych koniaków i whisky.
Niektórzy twierdzą, że dąb należy usunąć po kilku tygodniach. Mają oni rację gdy stosujemy dąb pieczony i nie chcemy wprowadzać nadmiaru „pieczystości” do destylatu. Ja osobiście stosuję taką metodę kombinowaną: w pierwszej fazie dodaję dębu pieczonego aż do uzyskania żądanego smaku, a następnie leżakuję dalej destylat ze szczapkami dębu niepalonego aby wygładzić charakter trunku. Gorąco polecam nawet kilkuletnie starzenie dębem, gdyż efekty są nadzwyczajne. Gdyby ktoś miał wątpliwości, czy przebywanie dębu kilka lat w spirytusie nie spowoduje jakichś awarii, to niech pomyśli o tym, że koniaki, czy inne szlachetne bimbry potrafią leżakować po 30 lat w dębowych bekach i nic tam się nie psuje, wręcz przeciwnie...
Dziękuję za przeczytanie posta.
Temat ciekawy, więc odważę się na jego rozwinięcie...Czy jedynie na takie traktowanie (dębem) "zasługują" destylaty owocowe?
TAK, TAK, TAK! Po trzykroć tak!!!
Uważam, że każdy alkohol wydestylowany w domu zyska na smaku, charakterze, jakości i szlachetności, gdy się go potraktuje dębem! Wszelkie zacne, markowe winiaki i nalewy owocowe wytrawne są starzone dębem. Oczywiście stężenie zdębienia należy utrzymać na niższym poziomie w przypadku nalewów aromatyzowanych, niż przy czyściochach. Również stopień upalenia dębu powinien być niższy, aby nie psuć właściwości nalewu. Chodzi o ot aby wydobyć nutę żądanego aromatu a nie zabić go dębiną.
Przede wszystkim dąb nie jest stosowany wyłącznie do owocówek, powiem więcej można, a nawet należy, go stosować do zbożówek czy cukrówek. Z mojego doświadczenia wynika, że nawet nie najlepszy produkt (w sensie niezbyt ciekawy aromatycznie, lecz nie zaśmiardły) dąb potrafi po dłuższym czasie zmienić w kordiał budzący powszechny podziw. I tu jeszcze jedna uwaga: kluczem do sukcesu jest niestety cierpliwość. Na początku po zaprawieniu dębem alkohol stopniowo ciemnieje i zyskuje, na aromacie trwa to około 3-6 miesięcy. Po tym okresie zmiany wizualne w kolorze są praktycznie niezauważalne, ale zarazem teraz zaczyna się właściwy proces szlachetnienia. Tym razem smaku. Garbniki zawarte w drewnie w magiczny sposób reagują z estrami i alkoholami harmonizując smak, który staje się gładki, można by rzec aksamitny. Po roku leżakowania zmienia się również konsystencja alkoholu. Staje się on jakby oleisty i inaczej się leje. Ta „oleistosć” jest zresztą charakterystyczną cechą dobrych koniaków i whisky.
Niektórzy twierdzą, że dąb należy usunąć po kilku tygodniach. Mają oni rację gdy stosujemy dąb pieczony i nie chcemy wprowadzać nadmiaru „pieczystości” do destylatu. Ja osobiście stosuję taką metodę kombinowaną: w pierwszej fazie dodaję dębu pieczonego aż do uzyskania żądanego smaku, a następnie leżakuję dalej destylat ze szczapkami dębu niepalonego aby wygładzić charakter trunku. Gorąco polecam nawet kilkuletnie starzenie dębem, gdyż efekty są nadzwyczajne. Gdyby ktoś miał wątpliwości, czy przebywanie dębu kilka lat w spirytusie nie spowoduje jakichś awarii, to niech pomyśli o tym, że koniaki, czy inne szlachetne bimbry potrafią leżakować po 30 lat w dębowych bekach i nic tam się nie psuje, wręcz przeciwnie...
Dziękuję za przeczytanie posta.
Re: Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
witam koledzy mam pytanie znalazlem na allegro http://www.allegro.pl/item591209383_pla ... i_50g.html
nie wiem czy kupowac czy robic samemu posiadam duzo dębu tylko chodzi oto ze jest on swiezo sciety i nie wiem czy sie nadaje jeszcze mam jedna watpliwosc ten dab pochodzi z centralnej polski czy to jest taki dab o jaki chodzi czy moze kazdy sie nadaje czekam na odpowiesz co mam zrobic z góry dzieki.
nie wiem czy kupowac czy robic samemu posiadam duzo dębu tylko chodzi oto ze jest on swiezo sciety i nie wiem czy sie nadaje jeszcze mam jedna watpliwosc ten dab pochodzi z centralnej polski czy to jest taki dab o jaki chodzi czy moze kazdy sie nadaje czekam na odpowiesz co mam zrobic z góry dzieki.
-
- Posty: 509
- Rejestracja: sobota, 31 sty 2009, 13:44
- Krótko o sobie: Jestem dziadkiem lecz nie dziadem
- Ulubiony Alkohol: Ten którego jeszcze nie wypiłem
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
pozdrawiam Bogdan
Kolego Sroka33 wg mnie i chyba na tym forum gdzieś to zapisano, musi to być drewno suche, dobrze wysezonowane. Jeśli takiego nie masz, to poszukaj koło siebie jakiegoś stolarza, może takiego od trumien, on na pewno ma odpady dębu, które będą w sam raz dla naszego hobby.
Gotowe płatki dębu pieczonego kupisz w Euro-winie
EUROWIN http://www.euro-win.pl/sklep/index.php,
szczapki musisz upiec sam, jak się je piecze opisał w tym temacie Juliusz.
O ile mi wiadomo, to Juliusz specjalnie z Australii przyjechał do Polski po drewno dębowe właśnie, u niego takich dębów nie ma.
Gotowe płatki dębu pieczonego kupisz w Euro-winie
EUROWIN http://www.euro-win.pl/sklep/index.php,
szczapki musisz upiec sam, jak się je piecze opisał w tym temacie Juliusz.
O ile mi wiadomo, to Juliusz specjalnie z Australii przyjechał do Polski po drewno dębowe właśnie, u niego takich dębów nie ma.
pozdrawiam Bogdan
-
- Posty: 89
- Rejestracja: niedziela, 28 gru 2008, 21:14
- Krótko o sobie: Myślę, więc jestem? :)
- Ulubiony Alkohol: Jack Daniels
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
Witam! O to i moje szczapki, świeżo po upieczeniu oraz po dodaniu do destylatu o mocy 50%. Dodane 3 szczapki do 3l słoja. Ile postoi? Zobaczymy
Zapomniałem dodać. Dąb piekłem w temp. 220 C przez około 2h. Grubsze kawałki jak widać na zdjęciu nie zostały do końca spieczone. I teraz moje pytanie, czy wsadzić je jeszcze raz do piekarnika i upiec bardziej, czy może zostawić takie?
Zapomniałem dodać. Dąb piekłem w temp. 220 C przez około 2h. Grubsze kawałki jak widać na zdjęciu nie zostały do końca spieczone. I teraz moje pytanie, czy wsadzić je jeszcze raz do piekarnika i upiec bardziej, czy może zostawić takie?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Wódka TWÓJ wróg.....Więc lej GO w mordę! ; )
Piszę Poprawnie Po POLSKU!!!
Piszę Poprawnie Po POLSKU!!!
Re: Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
witam wszystkich jestem nowy na forum
mam pytanie co do starzenia z debem a mianowicie na temat wiorow debowych
zrobilem 1,5 litra bimberku a wina z winogron 2008 ok 45% pycha poprostu i mam pytanie ile dac wiorow debowych dosc drobnych na tyle bimberku i ile go trymac z tymi wiorami tak mniej wiecej ?? i czy dac lepiej surowe czy wypieczone wiory??
pozdrawiam
mam pytanie co do starzenia z debem a mianowicie na temat wiorow debowych
zrobilem 1,5 litra bimberku a wina z winogron 2008 ok 45% pycha poprostu i mam pytanie ile dac wiorow debowych dosc drobnych na tyle bimberku i ile go trymac z tymi wiorami tak mniej wiecej ?? i czy dac lepiej surowe czy wypieczone wiory??
pozdrawiam
-
- Posty: 353
- Rejestracja: piątek, 7 lis 2008, 10:47
- Krótko o sobie: Będę stillman'em :)
- Ulubiony Alkohol: Bimbrozja
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gdzieś w Polsce
- Podziękował: 35 razy
- Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Re: Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
Ja dodaję szczapy dębowe przypalane lub bez przypalania. Nie przypalane dają jaśniejszy kolor i trochę inny smak. Wiem jedno. Mnie lepiej smakuje "koniaczek" na szczapach niż na wiórach. Nie wiem co jest przyczyną. Próbowałem obu sposobów i skłaniam się ku szczapom, zdecydowanie lepiej mi smakuje. Ale.... o gustach i smakach się nie dyskutuje. Każdy musi poszukać swojego smaku i poeksperymentować.
Pozdro.
Pozdro.
Jedzenie, picie, sen, miłość cielesna - wszystko z umiarem. Hipokrates
-
- Posty: 112
- Rejestracja: czwartek, 10 wrz 2009, 20:24
- Krótko o sobie: Zbyt wiele szczegółów nie ma co zdradzać. Kocham moją Rodzinę a Przyjaciele są ważni jak moi Krewni. Kiedyś kupię sobie ranczo, wybuduję dom, wędzarnię, ziemiankę i szopę do pędzenia. Kto wie? Może wykopię staw? Posadzę na pewno brzozy. A może dęby i lipy ;-) Świerki i sosny też tam będą. Będę miał kurki i świnki, a kto wie, czy nie będzie tam krówki i konika :-)
- Ulubiony Alkohol: własne wódki i nalewki oraz piwo braciszka Siurka
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Puszcze Mazowsza
- Otrzymał podziękowanie: 13 razy
Re: Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
Mój przyjaciel Pat zamówił beczki dębowe do wina i psoty. Wszystkie wypalane.(producent p. Eugeniusz Okruta z Krzeszowa) Ostatnio popróbowaliśmy bimbru, który leżakował tam zaledwie kilka miesięcy. Waliliśmy bez popity, bo nie chcieliśmy psuć smaku. Zlewaliśmy kilka razy z antałów. Niebo w gębie. Koniak, to mało powiedziane! Po zakończonej degustacji oczywiście oddaliliśmy się "krokiem" chwiejno-pełzającym na miejsca spoczynku. Bogu dzięki nie wiecznego.
Siostry Psotniczki! Bracia Psotnicy! Chromolcie wóry i szczapy. Kupujcie beczki!
Siostry Psotniczki! Bracia Psotnicy! Chromolcie wóry i szczapy. Kupujcie beczki!
"Picie sklepowej wódki Panu Bogu się nie podoba, ale picie dobrego bimbru to nie grzech. To owoc ziemi i pracy rąk ludzkich".
Pan Piotr, bas kościelny, doświadczony bimbrownik
Ave Księstwo Oświęcimskie
Pan Piotr, bas kościelny, doświadczony bimbrownik
Ave Księstwo Oświęcimskie
Re: Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
Beczki, zapewne, są lepsze.
Starka, z Polmosu Szczecińskiego, zrobiona na początku lat pięćdziesiątych ze spirytusu żytniego, leżakowała sobie dość długo, w beczkach.
http://www.polmos.szczecin.pl/frodzaje.html
Obecnie, taka 50-cio letnia Starka ze Szczecina to wydatek ( ) trochę ponad 1 000,- zł za 0,7 l a może nawet więcej niż trochę.
Na wiosnę zacieram żyto.
Za pięćdziesiąt lat spróbuję swojej Starki.
Jak dożyję
Szczapy są tańszeCoorp.pl pisze:Chromolcie wóry i szczapy. Kupujcie beczki!
Beczki, zapewne, są lepsze.
Starka, z Polmosu Szczecińskiego, zrobiona na początku lat pięćdziesiątych ze spirytusu żytniego, leżakowała sobie dość długo, w beczkach.
http://www.polmos.szczecin.pl/frodzaje.html
Obecnie, taka 50-cio letnia Starka ze Szczecina to wydatek ( ) trochę ponad 1 000,- zł za 0,7 l a może nawet więcej niż trochę.
Na wiosnę zacieram żyto.
Za pięćdziesiąt lat spróbuję swojej Starki.
Jak dożyję
Re: Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
Ahh Starka, za każdym razem kiedy jade jagiellonska to ze smakiem patrze na sklep firmowy
Ale żeby nie offtopować, dzisiaj zaprawiłem swoją śliwowicę dębiną, juz po kilku h nabrała ładny lekko złotawy kolor. Chwała Panu naszemu, żem jest osobą cierpliwą z natury i jeżeli Bóg da (i powstrzyma zapędy mojego ojca ) to dane mi będzie się rozkoszować pełnią bukietu smaku. Swoją drogą, przyszły przymrozki więc biorę się za zrywanie jabłek
Ale żeby nie offtopować, dzisiaj zaprawiłem swoją śliwowicę dębiną, juz po kilku h nabrała ładny lekko złotawy kolor. Chwała Panu naszemu, żem jest osobą cierpliwą z natury i jeżeli Bóg da (i powstrzyma zapędy mojego ojca ) to dane mi będzie się rozkoszować pełnią bukietu smaku. Swoją drogą, przyszły przymrozki więc biorę się za zrywanie jabłek
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
Ależ zastosowanie papierowego filtra do kawy to podstawowy obowiązek psotnika, poza podrapaniem się po jajkach tuż po przebudzeniu. Filtr należy poskładać w harmonijkę aby zwiększyć powierzchnię nie przylegającą do lejka - a zatem powierzchnię filtrującą.
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
Tak, piekłem śliwę. Zobacz tu: http://alkohole-domowe.com/forum/post1167.html#p1167
I... dupa. Nic specjalnego. Dąb pięknie smak harmonizuje i daje cudną oleistą konsystencję destylatowi. A śliwa dała po roku starzenia posmak wędzonej śliwki i nic więcej.
I... dupa. Nic specjalnego. Dąb pięknie smak harmonizuje i daje cudną oleistą konsystencję destylatowi. A śliwa dała po roku starzenia posmak wędzonej śliwki i nic więcej.
-
Autor tematu - Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
Pisałem już gdzieś (nie wiem gdzie na forum) o używaniu innych niż dąb drewien do starzenia trunków. Są używane ale raczej w formie nie pieczonej. Jeśli j€ż ktoś chce poeksperymentować to definitywnie radzę drewna z drzew owocowych. Wiem, że (chyba do burbona) używa się drewna z brzoskwini (na beczki ale razem z dębem). Jako anegdotę Jugosłowianin powiedział mi, że do śliwowicy mają beczki z dębu i morwy i taką przywiózł z podróży do swego Kraju.
Co jest pewne, że muszą to być drewna z drzew liściastych ale niektóre mogą dać taki syfek, że nawet nie ujdzie jako woda brzozowa na ulicy.
Kwestia pieczenia drewna pozostaje raczej 'zamknięta' bo myślę, że gdzieś, ktoś 'wydałby', że takie czy inne drewno podpiekają.
Nie znaczy to abyśmy nie próbowali z np. 1L psoty i z czasem...
Juliusz
Co jest pewne, że muszą to być drewna z drzew liściastych ale niektóre mogą dać taki syfek, że nawet nie ujdzie jako woda brzozowa na ulicy.
Kwestia pieczenia drewna pozostaje raczej 'zamknięta' bo myślę, że gdzieś, ktoś 'wydałby', że takie czy inne drewno podpiekają.
Nie znaczy to abyśmy nie próbowali z np. 1L psoty i z czasem...
Juliusz
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 86
- Rejestracja: poniedziałek, 1 cze 2009, 20:47
- Ulubiony Alkohol: własne wyroby, szczególnie o posmaku owocowym
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: południe mazowsza
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
Witam!
Tyle się tego oczytałem, że już świruję dosłownie i nie wiem co zrobić. . .
Nie wiem a mam dopiero co poprzedniej nocy skroplone 2 x po 4l śliwowicy 70% (super-gon). Chciałbym to zaprawić dębiną, jedno mocniej a drugie słabiej. Mam silną wolę i wiem, że nie tknę tego przez co najmniej pół roku a tymczasem zadowolę się kolejną destylacją kilku litrów przed- i pogonów więc będzie gdzie dziób zmoczyć.
Proszę o propozycje konkretne jak te dwa ,,zestawy'' po 4l zaprawić, tak jak już pisałem jeden mocniej drugi słabiej.
Prośba z natury pilnych
Desperated
Peter
Tyle się tego oczytałem, że już świruję dosłownie i nie wiem co zrobić. . .
Nie wiem a mam dopiero co poprzedniej nocy skroplone 2 x po 4l śliwowicy 70% (super-gon). Chciałbym to zaprawić dębiną, jedno mocniej a drugie słabiej. Mam silną wolę i wiem, że nie tknę tego przez co najmniej pół roku a tymczasem zadowolę się kolejną destylacją kilku litrów przed- i pogonów więc będzie gdzie dziób zmoczyć.
Proszę o propozycje konkretne jak te dwa ,,zestawy'' po 4l zaprawić, tak jak już pisałem jeden mocniej drugi słabiej.
Prośba z natury pilnych
Desperated
Peter
Pozdrawiam, Piotrek
-
- Posty: 190
- Rejestracja: piątek, 4 wrz 2009, 09:50
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Lozovaca, Whiskey, Tequila
- Status Alkoholowy: Destylator
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
Skoro to Twoja pierwsza śliwowica, (tak jak moja) to może podziel to na mniejsze kawałki i zapraw różnym dębem, tzn. lekkopieczonym, niepieczonym, bez dębu itp?
Ja tak zrobiłem, gdyż sam nie wiem co mi podpasuje najbardziej. Podzieliłem na 1.5Litrowe baniaczki i zaprawiłem kolejno tak jak powyżej napisałem, 1.5grama na litr.
Ja tak zrobiłem, gdyż sam nie wiem co mi podpasuje najbardziej. Podzieliłem na 1.5Litrowe baniaczki i zaprawiłem kolejno tak jak powyżej napisałem, 1.5grama na litr.
"Cywilizacja narodziła się wraz z odkryciem fermentacji"
- William Faulkner
- William Faulkner
-
- Posty: 86
- Rejestracja: poniedziałek, 1 cze 2009, 20:47
- Ulubiony Alkohol: własne wyroby, szczególnie o posmaku owocowym
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: południe mazowsza
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
Witam!
Śliwowica to nie moja pierwsza, choć pierwsza z racji tego, że taka dwa razy destylowana bo w jej skład weszły tzw. razówki czyli destylaty jednokrotnie pędzone nie licząc oczywiście tych które testowałem i spiłem z przyjaciółmi a będzie tego kilka litrów
A na tych dwóch ,,czwórkach'' o zaprawienie których pytam, zależy mi najbardziej bo jest mocne postanowienie, że przetrwają co najmniej rok a może i kilka...
Oczywiście będę miał co żłopać bo przedgony i pogony z wczorajszo - dzisiejszego psocenia już czekają rozcieńczone w kegu, ale dziś poprostu nie dam rady po niecałych dwóch godzinach snu.
Twoja rada Kolego @Mario_ jest świetna i skorzystam z niej własnie do tej śliwowicy, która jeszcze siedzi nie odparowana w kegu. Specjalnie ku temu odebrałem mniej gonu, żeby i na bieżącą konsumpcję zostało
Dziękuję
P
Śliwowica to nie moja pierwsza, choć pierwsza z racji tego, że taka dwa razy destylowana bo w jej skład weszły tzw. razówki czyli destylaty jednokrotnie pędzone nie licząc oczywiście tych które testowałem i spiłem z przyjaciółmi a będzie tego kilka litrów
A na tych dwóch ,,czwórkach'' o zaprawienie których pytam, zależy mi najbardziej bo jest mocne postanowienie, że przetrwają co najmniej rok a może i kilka...
Oczywiście będę miał co żłopać bo przedgony i pogony z wczorajszo - dzisiejszego psocenia już czekają rozcieńczone w kegu, ale dziś poprostu nie dam rady po niecałych dwóch godzinach snu.
Twoja rada Kolego @Mario_ jest świetna i skorzystam z niej własnie do tej śliwowicy, która jeszcze siedzi nie odparowana w kegu. Specjalnie ku temu odebrałem mniej gonu, żeby i na bieżącą konsumpcję zostało
Dziękuję
P
Pozdrawiam, Piotrek
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
Witam Psotników
Również miałem podobny dylemat.
Zapodać dębinę czy pozostawić czystą.
Nawet zdesperowany naczytałem się
o różnych śliwowicach, jak to w świecie psocą.
Osobiście zdecydowałem się na pozostawienie czystej.
Teraz czeka aż czas ją "usmaczni"
Planuję otworzyć w październiku.
Pozdrawiam Calyx
Również miałem podobny dylemat.
Zapodać dębinę czy pozostawić czystą.
Nawet zdesperowany naczytałem się
o różnych śliwowicach, jak to w świecie psocą.
Osobiście zdecydowałem się na pozostawienie czystej.
Teraz czeka aż czas ją "usmaczni"
Planuję otworzyć w październiku.
Pozdrawiam Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
-
Autor tematu - Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
Jestem pewny, że pijaliście śliwowicę komercjalną. Jeśli pamiętacie miała ona kolor bardzo lekki słomkowy co wskazuje, że komercjalnie 'dębuje' się ją bardzo lekko - czyli małą ilością dębu, lub dębem lekko pieczonym lub wcale nie pieczonym.
Dokładna rada jest prawie niemożliwa bo i pieczenie dębu jest inne i sam dąb jest inny. Wynika z tego, że metoda Mario jest w zasadzie jedyną dla nas dostępną - każdy musi sam sprawdzić: ile dębu, jaki ten dąb jest i jaki (degustator) ma gust.
Wspólnym elementem jest tu czas, odpoczynek.
Juliusz
Dokładna rada jest prawie niemożliwa bo i pieczenie dębu jest inne i sam dąb jest inny. Wynika z tego, że metoda Mario jest w zasadzie jedyną dla nas dostępną - każdy musi sam sprawdzić: ile dębu, jaki ten dąb jest i jaki (degustator) ma gust.
Wspólnym elementem jest tu czas, odpoczynek.
Juliusz
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
jest wielu producentów, którzy "dębują" je w taki czy inny sposób.
Wszystkie śliwowice, (komercyjne i niekomercyjne), które "wpadły" mi w ręce
i te, o których tylko się naczytałem były czyste jak kryształek.
Zarówno Łącka ze złotą nitką (to była podróba),
Pesachówka, Prava Makovicka czy najprawdziwsza!!! Palinka z Węgier.
(Tę Palinkę przelewałem przez migdały z dużą przyjemnością)
Dlatego też podjąłem decyzję o pozostawieniu własnej w stanie czystym.
Smak i aromat też nie wymagał (jak dla mnie) uszlachetniania dębem.
Zaznaczam, że to moja decyzja i każdy postąpi ze swoim trunkiem tak jak uważa.
Z wcześniejszych opisów Kucyka wynika, że "zadębowana" śliwowica
powoduje ogromny, pozytywny wstrząs smakowy
i takich wstrząsów życzę wszystkim "zadębowanym" i "czystym" Plum-Psotnikom.
Pozdrawiam serdecznie
Calyx
Bardzo prawdopodobne, że na rynku śliwkowych trunkówJuliusz pisze:...miała ona kolor bardzo lekki słomkowy co wskazuje, że komercjalnie 'dębuje' się ją bardzo lekko - czyli małą ilością dębu, lub dębem lekko pieczonym lub wcale nie pieczonym...
jest wielu producentów, którzy "dębują" je w taki czy inny sposób.
Wszystkie śliwowice, (komercyjne i niekomercyjne), które "wpadły" mi w ręce
i te, o których tylko się naczytałem były czyste jak kryształek.
Zarówno Łącka ze złotą nitką (to była podróba),
Pesachówka, Prava Makovicka czy najprawdziwsza!!! Palinka z Węgier.
(Tę Palinkę przelewałem przez migdały z dużą przyjemnością)
Dlatego też podjąłem decyzję o pozostawieniu własnej w stanie czystym.
Smak i aromat też nie wymagał (jak dla mnie) uszlachetniania dębem.
Zaznaczam, że to moja decyzja i każdy postąpi ze swoim trunkiem tak jak uważa.
Z wcześniejszych opisów Kucyka wynika, że "zadębowana" śliwowica
powoduje ogromny, pozytywny wstrząs smakowy
i takich wstrząsów życzę wszystkim "zadębowanym" i "czystym" Plum-Psotnikom.
Pozdrawiam serdecznie
Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
-
Autor tematu - Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
@Calyx
Gdzieś tam, ktoś, naśmiewał się z 'tajemnic', 'tajników', sztuki, tajemnej wiedzy w produkcji trunków.
Ty, ten nasz Calyx, do sprawdzania trunków, dodajesz nam tu wszystkim argumentu UNIKALNOŚCI każdego z nich.
Są oczywiście jakieś tam recepty i one utrzymywane są w ścisłej tajemnicy (tak jak nasz lokalny masarz, trzyma składniki mieszanek ziół pod kluczem - autentycznie pod kluczem!). Jest to Jugosłowianin (dziś nie wiem kim jest bo się wsio pojebało) i Jego tajemnicę mieszanek zna tylko żona i syn (zatrudnia około 20 osób). I właśnie, doskonale! Niech tak będzie zawsze.
Staram się dobrać smak i aromat nalewki na wielu ziołach... wysłałem pytanie do Wiki i otrzymałem tyle odpowiedzi, że nie da się tu ich wymienić (http://en.wikipedia.org/wiki/Bitters#Brand_names).
Jakoś tak, wszyscy, zapominamy, że nasze usiłowania polegają jednak na osobistym znalezieniu nastawów, nalewek, wypierek, wysączów, itp. takich które NAM smakują.
Tak będzie z każdym trunkiem, który produkujemy a ostateczny wynik zależy wyłącznie od naszych OSOBISTYCH zapatrywań.
To, że smakuje nam jakaś np. włoska "benedyktynka" w sodową nie znaczy, że jest to nasz idealny drink - jest to, zwyczajnie, bardzo blisko tego co nam podchodzi idealnie - a tego szukajmy osobiście.
J
Gdzieś tam, ktoś, naśmiewał się z 'tajemnic', 'tajników', sztuki, tajemnej wiedzy w produkcji trunków.
Ty, ten nasz Calyx, do sprawdzania trunków, dodajesz nam tu wszystkim argumentu UNIKALNOŚCI każdego z nich.
Są oczywiście jakieś tam recepty i one utrzymywane są w ścisłej tajemnicy (tak jak nasz lokalny masarz, trzyma składniki mieszanek ziół pod kluczem - autentycznie pod kluczem!). Jest to Jugosłowianin (dziś nie wiem kim jest bo się wsio pojebało) i Jego tajemnicę mieszanek zna tylko żona i syn (zatrudnia około 20 osób). I właśnie, doskonale! Niech tak będzie zawsze.
Staram się dobrać smak i aromat nalewki na wielu ziołach... wysłałem pytanie do Wiki i otrzymałem tyle odpowiedzi, że nie da się tu ich wymienić (http://en.wikipedia.org/wiki/Bitters#Brand_names).
Jakoś tak, wszyscy, zapominamy, że nasze usiłowania polegają jednak na osobistym znalezieniu nastawów, nalewek, wypierek, wysączów, itp. takich które NAM smakują.
Tak będzie z każdym trunkiem, który produkujemy a ostateczny wynik zależy wyłącznie od naszych OSOBISTYCH zapatrywań.
To, że smakuje nam jakaś np. włoska "benedyktynka" w sodową nie znaczy, że jest to nasz idealny drink - jest to, zwyczajnie, bardzo blisko tego co nam podchodzi idealnie - a tego szukajmy osobiście.
J
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 38
- Rejestracja: środa, 11 lis 2009, 18:30
-
- Posty: 1704
- Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
- Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
Ja dokładnie tak zrobiłem i jestem zadowolony! http://alkohole-domowe.com/forum/post847.html#p847
Tylko jedna uwaga: przynajmniej tydzień przed spożyciem produkt rozcieńcz. Musi się przegryźć.
Tylko jedna uwaga: przynajmniej tydzień przed spożyciem produkt rozcieńcz. Musi się przegryźć.
-
- Posty: 353
- Rejestracja: piątek, 7 lis 2008, 10:47
- Krótko o sobie: Będę stillman'em :)
- Ulubiony Alkohol: Bimbrozja
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gdzieś w Polsce
- Podziękował: 35 razy
- Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Re: Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
Witam
Kolego Kucyk - dominikcochal chce to pić bez rozcieńczania. Pewnie, że można będzie pić. Tylko... po co się raczyć taką "siekierą"?. Konsumowałem trunek takiej mocy, ale tylko z ciekawości (1 kieliszek). Było naprawdę niezłe. Ale wypić więcej czegoś takiego... masakra(tak mi się wydaje). Ja rozcieńczam do 50% i w takim moczę dąb lub inne dodatki. Wyjątkiem jest śliwowica. Moi znajomi Czesi wpoili mi, że śliwowica ma mieć 56%.
A tak w ogóle to ja z zapytaniem: czy ktoś ma doświadczenia z moczonym dębem w czerwonym winie? Myślałem o moczeniu szczap dębowych przez kilka tygodni a nawet miesięcy, a potem do psoty.
Pozdro
Kolego Kucyk - dominikcochal chce to pić bez rozcieńczania. Pewnie, że można będzie pić. Tylko... po co się raczyć taką "siekierą"?. Konsumowałem trunek takiej mocy, ale tylko z ciekawości (1 kieliszek). Było naprawdę niezłe. Ale wypić więcej czegoś takiego... masakra(tak mi się wydaje). Ja rozcieńczam do 50% i w takim moczę dąb lub inne dodatki. Wyjątkiem jest śliwowica. Moi znajomi Czesi wpoili mi, że śliwowica ma mieć 56%.
A tak w ogóle to ja z zapytaniem: czy ktoś ma doświadczenia z moczonym dębem w czerwonym winie? Myślałem o moczeniu szczap dębowych przez kilka tygodni a nawet miesięcy, a potem do psoty.
Pozdro
Jedzenie, picie, sen, miłość cielesna - wszystko z umiarem. Hipokrates
-
- Posty: 5376
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 666 razy
- Kontakt:
Re: Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
Bardzo zacne wychodzą, tylko nie przesadź z ilością szczap/balon, bo wino "przedębisz".
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 179
- Rejestracja: piątek, 7 sie 2009, 20:32
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Wszystkie domowe
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: Woj.Łódzkie
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Dąb jako dodatek do starzenia - smak i aromat.
O tym mowa , o tamtym mowa , a o kielichu ani słowa!
Co myślicie o pieczeniu dębiny w folii alu nad ogniem.
Taki pomysł przyszedł mi do głowy ponieważ mieszkam na wsi mam w domu kuchnię kaflową która ogrzewa wodę w bojlerze.Czy takim sposobem dębina by się upiekła czy może by się aż spaliła.
Mogę wrzucić zdjęcia kuchni kaflowej , bo może nikt nie widział takiego zabytku
Taki pomysł przyszedł mi do głowy ponieważ mieszkam na wsi mam w domu kuchnię kaflową która ogrzewa wodę w bojlerze.Czy takim sposobem dębina by się upiekła czy może by się aż spaliła.
Mogę wrzucić zdjęcia kuchni kaflowej , bo może nikt nie widział takiego zabytku
O tym mowa , o tamtym mowa , a o kielichu ani słowa!