Ja przyjmuję to zdanie tak, jakby w tym zdaniu było przekazane, że jestem czubkiem, a na dodatek większym od tego typka, który pił to białe "coś" ."pan_cieni wpada na
jeszcze lepszy pomysł - ten czubek z filmu chociaż miedzi użył"
Destylowałem kilka razy metodą garnkową, po boku dałem termometr, w środku kamień i na niego miskę. Na górze miska z lodem. Już za pierwszą destylacją ciecz wizualnie bardzo dobrze wyglądała, nie jak to dziwne badziewie z filmiku na YT który kolega umieścił.
No wiadomo trochę śmierdzi, wódą jak prawie zawsze po pierwszej destylacji post still, więc przedestylowałem jeszcze raz, a potem zostawiłem na 3 tygodnie w baniaczku szklanym z węglem aktywnym spiricol (było go troszkę więcej niż przeciętnie zalecana dawka) i wiórami dębowymi. Po tych wszystkich zabiegach bimberek był dobrej jakości, nie śmierdział, nie miał wad smakowych, nie bolała po nim głowa na drugi dzień, jak po tanich winach, albo taniej wódce, więc już takim sprzętem jak garnek miska lód kwadratowy kamień i termometr można osiągnąć efekty lepsze niż przeciętna sklepowa wódka, jeśli ma się trochę czasu.
Tylko, że tą metodą traci się dużo czasu, gazu, nie widać zacieru, więc regularnie trzeba chodzić do gara i sprawdzać, co powoduje ulatnianie się małej części destylatu co czuć, oraz trzeba dosyć często wymieniać lód służący do chłodzenia, dlatego właśnie chciałem znaleźć coś równie taniego, co nie wymaga tyle roboty.
Nie potrzebuje dużego sprzętu. Mam zamiar jednorazowo destylować ok. 10- 15 litrów, z tym co mam muszę dzielić to na kilka tur, przynajmniej na razie, puki nie kupię jakiegoś większego pojemnika na zacier. To tylko rozwiązanie czasowe.
Co do spiral steel, czy to nie ma chłodzenia ? Jakoś patrząc na ten projekt bez kolumny, trudno mi uwierzyć, że da lepsze skutki od mojego projektu z zastosowaniem zaleceń Walda odnośnie rurek. Może się mylę, ale nie ogarniam tego, a nie znalazłem nigdzie po polsku jakiś bardziej szczegółowych informacji o "spiral steel".