Cydr z soków z kartonu - dziwny nalot na powierzchni

Czyli popularny Jabłecznik. Na temat tego trunku wszystko, począwszy od zbierania jabłek, skończywszy na spożywaniu...

Autor tematu
WolandPL
10
Posty: 18
Rejestracja: poniedziałek, 19 gru 2016, 14:11
Podziękował: 5 razy

Post autor: WolandPL »

Ogromne dzięki za wszystkie informacje i wyjaśnienia. Ostatecznie jednak dodałem trochę cukru i nowych drożdży, bo stare pewnie nie przetrwały pirosiarczynu, i zabutelkowałem. Dam znać, co z tego wyjdzie.

A póki co nauczką podstawową jest jeszcze bardziej dbać o higienę. Wydawało mi się, że o wszystko zadbałem, a jednak infekcja się pojawiła i przez to musiałem kombinować.

Wesołych Świąt i samych udanych nastawów w Nowym Roku :)

meping
20
Posty: 26
Rejestracja: poniedziałek, 14 lis 2016, 20:54
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 11 razy
Re: Cydr z soków z kartonu - dziwny nalot na powierzchni

Post autor: meping »

Miałem podobną sytuację kilka miesięcy temu z winem wiśniowym. Woltaż ciut wyższy, ale problemy zbliżone. Odessałem świństwo z powierzchni rurką i przywaliłem poczwórną dawkę siary. Niedobitki znów odessałem. W pierwszy dzień świąt ojciec zbluzgał moim zdaniem nie najgorsze wino mołdawskie mówiąc że dobre wino to właśnie to wiśniowe.... nie wiedział o poczwórnej siarce.... he, he... Tak więc jeśli jeszcze nie poszedł do klopa, to zbieraj rurką brud, siaruj solidnie i poczekaj trochę. Nie gwarantuję, ale za 2-3 miechy masz szansę na fajny trunek ;-)
Pozdrawiam
meping

szaman#
5
Posty: 5
Rejestracja: piątek, 30 gru 2016, 19:32
Re: Cydr z soków z kartonu - dziwny nalot na powierzchni

Post autor: szaman# »

Niestety, byłem wielkim przeciwnikiem siarkowania dopóki minionego lata nie wylałem 25 litrowego balona zapleśniałego cydru ;/ Czasami wystarczy niezdezynfekowana szklanka w której rozpuszczamy drożdże żeby wdała się infekcja.

Autor tematu
WolandPL
10
Posty: 18
Rejestracja: poniedziałek, 19 gru 2016, 14:11
Podziękował: 5 razy
Re: Cydr z soków z kartonu - dziwny nalot na powierzchni

Post autor: WolandPL »

Otworzyłem dziś, po tygodniu od butelkowania, pierwszą flaszeczkę. Niestety, nie nagazował się w ogóle. Brałem pod uwagę taką możliwość, bo miał wiele przejść za sobą, natomiast co mnie zdziwiło, to fakt, że nie jest za słodki i nie czuć drożdży, a jednocześnie się nie nagazował. Liczyłem się z tym, że refermentacja może nie wystartować i bałem się, że w takim przypadku cały dosypany przed butelkowaniem cukeir zostanie, drożdże zostaną, więc będzie niegazowany, za słodki i drożdżowy. Ale nie - jest dobry.

Nawet bardzo dobry moim skromnym zdaniem, choć zupełnie nie gazowany. Trochę jakby refermentacja się odbyła, ale CO2 w magiczny sposób wyparowało z zakapslowanej butelki.

Spróbuję tego przepisu jeszcze raz, może uda się uniknąć infekcji i może wtedy się nagazuje. Póki co cieszę się tym co mam, bo choć pewnie dalekie od ideału, to pije się bardzo przyjemnie. W załączniku zdjątko.

Na zdrowie!
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

wawaldek11
2500
Posty: 2896
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 159 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Cydr z soków z kartonu - dziwny nalot na powierzchni

Post autor: wawaldek11 »

Otwórz drugą - może kapsel coś nie teges?
Pozdrawiam,
Waldek

Autor tematu
WolandPL
10
Posty: 18
Rejestracja: poniedziałek, 19 gru 2016, 14:11
Podziękował: 5 razy
Re: Cydr z soków z kartonu - dziwny nalot na powierzchni

Post autor: WolandPL »

Otworzyłem już 4 i we wszystkich to samo. Ale niezbyt mi to przeszkadza.

Woodworm
150
Posty: 169
Rejestracja: piątek, 16 sty 2015, 22:00
Podziękował: 34 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Cydr z soków z kartonu - dziwny nalot na powierzchni

Post autor: Woodworm »

Masz oryginalną kapslownice? Ja miałem samoróbkę, tulejka plus statyw do wiertarki i nie dociskało mi należycie kapsla. Tydzień czasu to też nie za dużo na nagazowanie

Autor tematu
WolandPL
10
Posty: 18
Rejestracja: poniedziałek, 19 gru 2016, 14:11
Podziękował: 5 razy
Re: Cydr z soków z kartonu - dziwny nalot na powierzchni

Post autor: WolandPL »

Tak, mam oryginalną kapslownicę i wiesz co... chyba masz rację, że tydzień to po prostu było za mało. Otworzyłem teraz (po 2 tygodniach) i już słychać wyraźne syknięcie przy otwieraniu. Nagazowanie jest jeszcze sporo mniejsze, niż bym chciał, raczej bym to nazwał musowaniem, jak szampan, ale rzeczywiście jest, a tydzień temu go nie było. Czyli wygląda na to, że ten stwór na nagazowanie potrzebuje ze 3 albo i 4 tygodnie.

Autor tematu
WolandPL
10
Posty: 18
Rejestracja: poniedziałek, 19 gru 2016, 14:11
Podziękował: 5 razy
Re: Cydr z soków z kartonu - dziwny nalot na powierzchni

Post autor: WolandPL »

Pozwolę sobie na małe podsumowanie - może gdy ktoś kiedyś prześledzi ten wątek, bo będzie w podobnej sytuacji, to mu się przyda.

Cydr wyszedł bardzo dobry - zarówno w ocenie mojej jak i częstowanych mimo, że najwyraźniej powstawał w niezbyt dogodnych warunkach. Na początku POTĘŻNY smród zgniłych jaj (siarkowodór) - teraz robię drugi nastaw i smród był znacznie słabszy i znacznie krócej, a świadczy o zestresowanych drożdżach, wiec im go mniej tym lepiej. Do tego nalot, jak to powiedziała moja partnerka "lilie wodne" - jakaś infekcja. Pojawiały się głosy, by wszystko wylać, ale zasiarkowałem i wszystko jest ok. Żadnych zgłoszeń o zatruciach nie odebrałem. Niemniej jednak "lilie" faktycznie są objawem infekcji, wiec faktycznie w którymś momencie czegoś nie dopilnowałem i się zakaziło. Mea culpa, ale lekcja jest taka, żeby nie panikować, tylko zasiarkować.

Ostatnia rzecz, to gazowanie. Po tygodniu było zerowe, po dwóch cydr był lekko musujący, po 3-4 był należycie gazowany.

W tej chwili robię drugi identyczny nastaw. Fermentacja trwa już 13. dzień, a więc znacznie dłużej niż poprzednio, ale też przebiega znacznie delikatniej (mniej siarkowodoru), a więc chyba lepiej. Już się kończy, bo bulgniecia są pojedyncze i rzadkie. Jutro zmierzę BLG.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Cydr”