Witam
Trzeba zauważyć, że dużo też zależy od kolumny. Mniejszą, węższą szklana kolumnę na pewno rozgrzejesz szybciej niż 1,5m kloca z nierdzewki fi 60.3 .
Zawsze przy rozbujaniu zestawu podłączam grzałkę bezpośrednio do sieci, a po zagrzaniu zestawu wpinam regulator
Pozdrawiam
Co wyrzeźbił Wald.
-
Autor tematu - Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Co wyrzeźbił Wald.
Co do grzałki "wiśta,wio łatwo powiedzieć". Gorzej to zasilić. Mam kupione jeszcze dwie. Nawet druga była w planach. Jedna jest zamontowana i spisuje się doskonale. Druga grzałka miała być tylko do rozgrzewania. Jednak po przemyśleniu zostałem przy jednej bo bezpieczniki przed licznikiem nie pociągną takiej mocy. Decyzja chyba słuszna, bo mocy nie brakuje, a pełnego kega rozgrzewam w 55 minut. To żaden problem, mam czas na spokojne połączenie wszystkiego.
I za tę podpowiedź wielkie dzięki. Od samego początku gumiaka polubiłem. Jest super.wolan pisze:Podpowiedziałem Ci gdzie kupić kega
Podpowiem że warto wmontować dodatkową grzałkę
Co do grzałki "wiśta,wio łatwo powiedzieć". Gorzej to zasilić. Mam kupione jeszcze dwie. Nawet druga była w planach. Jedna jest zamontowana i spisuje się doskonale. Druga grzałka miała być tylko do rozgrzewania. Jednak po przemyśleniu zostałem przy jednej bo bezpieczniki przed licznikiem nie pociągną takiej mocy. Decyzja chyba słuszna, bo mocy nie brakuje, a pełnego kega rozgrzewam w 55 minut. To żaden problem, mam czas na spokojne połączenie wszystkiego.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 118
- Rejestracja: sobota, 7 lis 2009, 18:43
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Co wyrzeźbił Wald.
Witaj Kol. Wald, mam do ciebie takie pytanie. Widzę, że do kolumny vigreux'a podłączyłeś dwa wężyki czy mógłbyś pokazać jak fizycznie wygląda te połączenie? Czy po prostu zaraz przed wejściem do kolumny zamontowałeś trójnik? I jeszcze jedno dosyć ważne pytanie, czy te podwójne połączenie spełnia zadanie, że flegma ma łatwiejszy powrót do zbiornika? Bo z tego co mi się wydaje to opary powinny wędrować obydwiema drogami.
Pytam się bo chciałbym coś podobnego u siebie zrobić, tylko że aktualnie podłączyć do deflegmatora.
Pozdrawiam.
Pytam się bo chciałbym coś podobnego u siebie zrobić, tylko że aktualnie podłączyć do deflegmatora.
Pozdrawiam.
Jak pędzić, Panie Premierze? Rzetelnie i dokładnie...
-
- Posty: 203
- Rejestracja: środa, 22 wrz 2010, 19:19
- Krótko o sobie: Lubię sprawiać przyjemność sobie i bliskim ;)
bo życie to przyjemność :) - Ulubiony Alkohol: własne naleweczki ;)
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Co wyrzeźbił Wald.
Tak odnośnie bulgotania w deflegmatorze.
Ostatnio właśnie puszczałem śliwki na pot stillu, i z czystej ciekawości porównałem wyniki destylatu po przejściu przez zalany deflegmator i po przejściu przez suchy. Najpierw odebrane z suchego, następnie z zalanego.
Dla ułatwienia oznaczmy suchy deflegmator jako próbkę pierwszą, a zalany jako próbkę drugą. Wsad stanowiła śliwowica 50% z pierwszego tłoczenia, próbki odebrałem około 100ml. Poziom "zalania" wynosił około 5cm dla takiego sprzętu http://www.biowin.pl/imguser/110.jpg
I tak dla próbki pierwszej moc destylatu wynosiła około 78%, natomiast druga miała 86%. Różnica znacząca jak dla tak prostej aparatury, jednak procenty to nie wszystko. Próbka pierwsza mocno śliwkowa, jednak zawierała dużo posmaków bimbrowych. Próbka druga dużo delikatniejsza, nieco mniej aromatu śliwkowego, jednak jak dla mnie dużo lepsza. Wiadomo, że smakowanie tak młodego destylatu jest niemiarodajne, ale starałem się być obiektywny w ocenie.
Różnicę tłumaczę sobie tym, że w słupie wrzącego destylatu zachodziła intensywna wymiana para-ciecz-para, co mogło nam dać szczątkową rektyfikację, jednak jest to moja osobista hipoteza poparta jednorazowym doświadczeniem jedynym minusem jest to, że w miarę upływu czasu poziom cieczy się podnosi i trzeba pilnować, żeby nie przelało nam tego do chłodnicy.
Może ktoś ma podobne doświadczenia?
Ostatnio właśnie puszczałem śliwki na pot stillu, i z czystej ciekawości porównałem wyniki destylatu po przejściu przez zalany deflegmator i po przejściu przez suchy. Najpierw odebrane z suchego, następnie z zalanego.
Dla ułatwienia oznaczmy suchy deflegmator jako próbkę pierwszą, a zalany jako próbkę drugą. Wsad stanowiła śliwowica 50% z pierwszego tłoczenia, próbki odebrałem około 100ml. Poziom "zalania" wynosił około 5cm dla takiego sprzętu http://www.biowin.pl/imguser/110.jpg
I tak dla próbki pierwszej moc destylatu wynosiła około 78%, natomiast druga miała 86%. Różnica znacząca jak dla tak prostej aparatury, jednak procenty to nie wszystko. Próbka pierwsza mocno śliwkowa, jednak zawierała dużo posmaków bimbrowych. Próbka druga dużo delikatniejsza, nieco mniej aromatu śliwkowego, jednak jak dla mnie dużo lepsza. Wiadomo, że smakowanie tak młodego destylatu jest niemiarodajne, ale starałem się być obiektywny w ocenie.
Różnicę tłumaczę sobie tym, że w słupie wrzącego destylatu zachodziła intensywna wymiana para-ciecz-para, co mogło nam dać szczątkową rektyfikację, jednak jest to moja osobista hipoteza poparta jednorazowym doświadczeniem jedynym minusem jest to, że w miarę upływu czasu poziom cieczy się podnosi i trzeba pilnować, żeby nie przelało nam tego do chłodnicy.
Może ktoś ma podobne doświadczenia?
Robienie alkoholu sprawia, że nie muszę go pić(aż tyle)
-
Autor tematu - Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Co wyrzeźbił Wald.
Do testu "maciusia" mam jedno pytanie: to były dwa gotowania, czy podczas jednego próby następowały kolejno? Z opisu wnioskuję że to był wariant drugi. Nie jest więc miarodajna, bo druga próba była z odparowanego już wsadu. Nie może być jednakowej mocy.
Nie twierdzę że wracająca flegma w rurce to coś złego. Jeśli macie cierpliwość tego słuchać to wszystko jest OK.
U mnie para zasuwa dwoma rurkami, czyli wolniej niż jedną i wracająca flegma spokojnie spływa do kotła. Jeśli nawet płyn zajmie całą przestrzeń dolnego przewodu, para go nie zawraca bo spokojnie płynie górnym.
Nie twierdzę że wracająca flegma w rurce to coś złego. Jeśli macie cierpliwość tego słuchać to wszystko jest OK.
U mnie para zasuwa dwoma rurkami, czyli wolniej niż jedną i wracająca flegma spokojnie spływa do kotła. Jeśli nawet płyn zajmie całą przestrzeń dolnego przewodu, para go nie zawraca bo spokojnie płynie górnym.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
Autor tematu - Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Co wyrzeźbił Wald.
I stało się. Jak to mówią "co się odwlecze, to nie uciecze". Doczekała się moja kolumna prawdziwego nastawu na T3. Prawdziwego, bo dwa razy 75 litrów. Czemu nie 150? Bo nie wejdzie na raz do kega, a 75 tak. No oczywiście nie od razu. Na "razówkę" trzy razy po 25 litrów, pot-still'em w dobrym tempie, bez dzielenia na części. Wyszło tego 23 litry, więc na raz do kega, do pełna wody, tym razem kolumna i grzałka na maksa. Wypełnienie to trzy pakiety z siatki miedzianej, trzy zmywaki i trzy bufory z pierścieniem centrującym. Pakiety są zrobione z dwóch siatek, pierwsza oczka 1 X 1, druga 0,5 X 0,5, zwijane razem (nałożone na siebie). Wyszło to bardzo gęsto, a i tak doskonale zadziałało. Grzałem ok. 1700 - 1800 W i nie zalewało. Nabrałem przekonania, że moje odstawione szkło (koraliki) równie dobrze zadziała. Następnym razem chyba je zastosuje. Niestety aparatura budowana ponad dwa lata temu, więc i zastosowane rozwiązania były popularne w tamtym czasie. Dziś zrobiłbym to zupełnie inaczej. Z przebudową problemu nie będzie, ale jeszcze nic nie planuję.
Jak to działa? Wspaniale, ale opisy stabilizacji i samego procesu można sobie wsadzić w . Przerobiłem wszystko wyłącznie dzięki wiedzy teoretycznej (z tego forum) i wziernikowi. Po kolei. Grzanie godzinę, bez kłopotu. Stabilizacja nie poszła już tak łatwo. Spirala skraplacza na maksa i zonk. Z chłodnicy coś kapie. Grzanie przykręciłem na 85 - 90%, temperatura na szczycie > 60oC i jest zwilżanie. O zalaniu nie ma mowy, ale to chyba nie konieczne, więc po 20 minutach nauka odbioru. I tu znowu dziwy. Wywaliłem zaworki do regulacji wody i skraplacz podłączyłem za chłodnicą. Za zimna woda wchodziła na spirale, a skropliny wychładzały wypełnienie. Dalej też nie było łatwo. Refluks 1 do 15 daje poniżej 90%, przy 67 -69oC. 1 do 10 (może 8) daje 91%, przy 73oC. Dopiero 1 do 5 dało 95 -96%, a na szczycie zanotowałem 75oC. Najdziwniejsze było to, że tempo odbioru nie miało wpływu na moc. Nakręciłem się wszystkim co tylko było i uznałem, że jak kapie 95% i każda zmiana pogarsza ten wynik, należy odpuścić. Wraz ze spadkiem mocy w kegu, spadało tempo na odbiorze i skraplaczu. Delikatna korekta na + mocą i wszystko wracało do normy.
Odgotowanie z razówki zajęło 10,5 godzin od włączenia, aż do końca pogonów. Razem wyszło 1,3 piekącego, 20,5 serca i 1,8 smrodów.
Jak to działa? Wspaniale, ale opisy stabilizacji i samego procesu można sobie wsadzić w . Przerobiłem wszystko wyłącznie dzięki wiedzy teoretycznej (z tego forum) i wziernikowi. Po kolei. Grzanie godzinę, bez kłopotu. Stabilizacja nie poszła już tak łatwo. Spirala skraplacza na maksa i zonk. Z chłodnicy coś kapie. Grzanie przykręciłem na 85 - 90%, temperatura na szczycie > 60oC i jest zwilżanie. O zalaniu nie ma mowy, ale to chyba nie konieczne, więc po 20 minutach nauka odbioru. I tu znowu dziwy. Wywaliłem zaworki do regulacji wody i skraplacz podłączyłem za chłodnicą. Za zimna woda wchodziła na spirale, a skropliny wychładzały wypełnienie. Dalej też nie było łatwo. Refluks 1 do 15 daje poniżej 90%, przy 67 -69oC. 1 do 10 (może 8) daje 91%, przy 73oC. Dopiero 1 do 5 dało 95 -96%, a na szczycie zanotowałem 75oC. Najdziwniejsze było to, że tempo odbioru nie miało wpływu na moc. Nakręciłem się wszystkim co tylko było i uznałem, że jak kapie 95% i każda zmiana pogarsza ten wynik, należy odpuścić. Wraz ze spadkiem mocy w kegu, spadało tempo na odbiorze i skraplaczu. Delikatna korekta na + mocą i wszystko wracało do normy.
Odgotowanie z razówki zajęło 10,5 godzin od włączenia, aż do końca pogonów. Razem wyszło 1,3 piekącego, 20,5 serca i 1,8 smrodów.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
Autor tematu - Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Co wyrzeźbił Wald.
Z wypełnienia szklanego (na razie) zrezygnowałem, a w to miejsce zastosowałem pakiety z siatki miedzianej. Wcześniej nie bardzo było po drodze robić im zdjęcia, a to przecież ważna część kolumny. Nadrabiam to teraz, przy okazji mycia po 300 litrach cukrówki. Szkoda, że nie mam zdjęcia brudnych, zaraz po wyjęciu, ale widać jaka brudna jest woda. Kwasek, perchydrol i płukanie bez wyjmowania, bo natychmiast złapie nalot. Miedź nie może mieć kontaktu z powietrzem przed zneutralizowaniem kwasu. Do tego wystarczy roztwór sody oczyszczonej.
KAMIX nie wymaga takich cyrków, ale za to ciężej się wypłukuje. Wypadałoby rozwinąć pakiety dla 100% pewności, więc wolałem zastosować kwasek.
KAMIX nie wymaga takich cyrków, ale za to ciężej się wypłukuje. Wypadałoby rozwinąć pakiety dla 100% pewności, więc wolałem zastosować kwasek.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!