Dodałbym jeszcze jeden przykład: http://destylatorymiedziane.pl/pl/
Ponieważ ów towar zamówiony był właśnie z tej strony. Być może jest to "gorszy sort", gorsza partia lub jakaś pomyłka w czasie produkcji... etc.
Odpowiadając na pytanie. Nie, nie jestem pewny czy ten wąż jest z czystego silikonu, ale sprzedawca twierdzi, że jest- jest to napisane na w/w stronie. Zakładka "akcesoria", strona 2.
Pozdrawiam
To są 100% węże silikonowe.
Kilometry tych węży sprzedaliśmy i tylko kol. Defacto mętnieje... Te same węże używane są w pompach perystaltycznych na kilku uczelniach w Polsce i przynajmniej dwóch szpitalach.
www.destylatorymiedziane.pl "Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Przeżywałem ten problem wielokrotnie.Zmętnienie nie powstanie nigdy gdy prawidłowo oddzielisz przed i pogony, a sama gonitwa nie będzie zbyt szybka. Wodą może być nawet kranówka .Ja zacząłem używać wody źródlanej najtańszej z biedronki 1,5l za 60gr żeby nie zawierała jakiś tam składników więcej niż 280 jednostek nie pamiętam teraz jakie to składniki ale na butelkach jest napisane. Jeśli chodzi o wężyki, to silikony bez dwóch zdań. Na innych śmierdzi destylat i to wszystko.
Ostatnio zmieniony piątek, 6 paź 2017, 22:24 przez wawaldek11, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja wtopiłem na tym g...nie. Tytuł co innego opis przedmiotu co innego. I poniżej 47% mętnienie. http://www.winoart.pl/pl/searchquery/Wę ... ?url=Wężyk
Wszystkie w tytule wężyk silikonowy nie doczytałem kupiłem i kupa. Służą na zimno do ściągania wina. Po wymianie ok. Kup inny wężyk z innego sklepu silikon silikon i myślę, że po problemie. Swoją drogą te mieszańce są bardziej elastyczne i nie czepiają się ich paprochy jak czystego silikonu ale to małe pocieszenie.
Ps
Ten wężyk ze zdjęcia wygląda na mieszańca jest taki mleczny. Silikony te co mam są bardziej przeźroczyste.
Sam mam wężyki od Zygmunta,
dlatego wolałem zapłacić troszkę więcej i kupić ze sprawdzonego źródła,
nie mam "teraz" problemu
Poza wypłukaniem z nich tego mlecznego nalotu nic z nimi się nie dziej, są "neutralne"
Mleczny nalot, czyli talk ?
Wrzątkiem go przelewałem, potem pod bieżącą wodą płukałem i nic to nie dało. Zauważyłem natomiast, że podczas odbioru poprzez ten wąż, sama jego końcówka zmieniła nieco kolor, z takiego jak na tym foto do niemal przeźroczystej. A wąż z tego samego kompletu, cieńszy, "pasiasty" do zaworu LM nieco pożółkł i zrobił się sztywniejszy .
prolog1975 pisze:... Swoją drogą te mieszańce są bardziej elastyczne i nie czepiają się ich paprochy jak czystego silikonu ale to małe pocieszenie. ....
No i masz babo placek ... silikon. Teraz sprawdzę (no nie teraz tylko w czasie destylacji), bo nie mogę w to uwierzyć. Faktem jest, że wymieniłem wężyk, taki co się do niego wszystko czepiało i w dotyku czułem jakby się w piachu wytaplał, (kolor biały, lekko żółtawy), na "silikonowy" ale gładki, (kolor - w porównaniu z tym wymienionym, biały z odcieniem niebieskawym). Porównania koloru dokonałem teraz z wydatną pomocą małżonki.
Wężyki nabywałem w różnych sklepach i teraz nie mogę powiedzieć który jest z którego źródła.
Jednak w miarę możliwości będę eliminował wężyki i pozostawię tylko niezbędne minimum. Już dumam nad rotametrem ze szkła.
To utnij i podpal u mnie silikon silikon daje biały dym i białą spaleniznę. Mieszaniec spala się na czarno klasyczny kpciuch i ten się nie nadaje do rektyfikacji
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Piszesz i masz.
Moja próba wyszła następująco:
Gdy się pali, kopci niczym stary dizel na czarno, gdy zdmuchnę ogień kolor dymu zamienia się w biały.
Spalenizna jak widać.
Pozdrówa
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
By mocniej zaakcentować że chodzi o silikon bez domieszek igielitu i innego świństwa co powoduje mętnienie urobku.
Swoją drogą badamy ile cukru w cukrze a teraz dodatkowo ile silikonu w silikonie
"...silikon, silikon..." to tak w stylu włoskim. @prolog1975
Oni w ten właśnie sposób podkreślają ważność i zasadność dla przedmiotu, osoby bądź czynności do której to określenie się odnosi.
[URL=https://matchnow.info] Beautiful Womans from your city[/URL]
Cześć.
Moje spostrzeżenia są następujące.
Destylat po drugim gotowaniu na post stillu zawsze da się rozcieńczyć tak, by był klarowny. Nie ważne czy woda z biedronki czy zwykła gotowana. Jest jednak jeden szczegół. Przedgony i pogony zlewam z kilku gotowań do balona. Potem ten destylat rektyfikuje NaOH i perhydrolem. Następnie gotuję. I właśnie ten trunek, mimo, że jest oczyszczony, zawsze przy rozcieńczaniu w okolicach 40% zaczyna mętnieć. Bez względu na wodę. Nie wiem co jest powodem. Myślę, że raczej dodana chemia, a nie sam surowiec w postaci alkoholu 2 gatunku.
Przybliżysz nam sposób rektyfikacji NaOH i perhydrolem? Jakiś nowy sposób? Jesteś pewien, że to chemia powoduje mętnienie? Zauważ, że DESTYLUJESZ same odpady ...
Przy destylacji zacieru zbożowego (bez względu na zboże) destylat podczas rozcieńczania również mętnieje. Silikonowe wężyki, woda źródlana, oddzielanie przed i pogonów również nic nie daje
Trzeba używać wody zdemineralizowanej o temperaturze bardzo zbliżonej do temperatury rozcieńczanej psoty. Destylat nie mętnieje ale nie wolno go od razu chłodzić w lodówce bo wtedy ma tendencje do opalizowania.
gaviscon pisze:Przy destylacji zacieru zbożowego (bez względu na zboże) destylat podczas rozcieńczania również mętnieje. Silikonowe wężyki, woda źródlana, oddzielanie przed i pogonów również nic nie daje
Wywal wężyk silokonowy i spróbój rozrobić odrobinę prosto z zaworka. Jak pomoże to polecam cienka rurkę co z miedzi i kilka obejm.
gaviscon pisze:Przy destylacji zacieru zbożowego (bez względu na zboże) destylat podczas rozcieńczania również mętnieje. Silikonowe wężyki, woda źródlana, oddzielanie przed i pogonów również nic nie daje
Wywal wężyk silokonowy i spróbój rozrobić odrobinę prosto z zaworka. Jak pomoże to polecam cienka rurkę co z miedzi i kilka obejm.
W sumie racja.
Mi też pisano, że kupiłem silikon. Tymczasem okazało się, że to jakaś mieszanka, gdyż przy paleniu się, kopcił na czarno i oczywiście mętniało. Wyeliminowałem z obiegu mieszańca i mam spokój.
A firma zacna...
No niestety, można się głęboko zdziwić.
Ale to już nie mój problem. Pozdrówa
Istreed pisze:Mój się palił niby ok a i tak było mleko. Jedna wizyta w obi załatwiła temat.
A cóż to za wykładnik czystości "palił się". Pewnie pali się od 50% a uzyskujemy 96,5%. Jeżeli nie był oczyszczony z przed i po-gonów to mógł mieć i 96% a staje się mętny.
Pretender pisze:Przybliżysz nam sposób rektyfikacji NaOH i perhydrolem? Jakiś nowy sposób? Jesteś pewien, że to chemia powoduje mętnienie? Zauważ, że DESTYLUJESZ same odpady ...
To nie jest nowy sposób. Perhydrol zastępuje nadmanganian. Na 1 litr 50% destylatu daję 1g NaOH. Po kilku dniach dodaję 1g perhydrolu. Po kilku następnych dniach destyluję. To prawda, że stosuję tę metodę do opadów. Jednak te same odpady potraktowane węglem, a nie chemią, nie mętnieją. Wychodzi na to, że podczas destylacji przedostają się w oparach NaOH lub perhydrol w jakiejś postaci.
Czytałem wiele wypowiedzi na temat mętnienia destylatu i jak piszą bardziej doświadczeni koledzy - nie ma na to 100% rady i wytłumaczenia. Jednak - jak to zwykle bywa przypadkowo - poczyniłem pewne spostrzeżenia, które może rzucą jakieś światło na sprawę... A może okaże się, że nie odkryłem Ameryki i ktoś bardziej doświadczony poratuje radą. Mianowicie: nastaw na T3 wykonany wg opakowania z 7kg cukru, sklarowany 3-4 dni w chłodnej spiżarni do przejrzystości wody o minimalnym zabarwieniu kolorem - ale przezroczysty całkowicie. Gotowanie spokojnie i bez pośpiechu (czasem mam wrażenie, że aż za wolno - zdecydowana większość czasu to kroplowanie, nie podkręcam aby "leciało ciurkiem" - pierwsze gotowanie o ile pamiętam jakoś 2x po ok 5 godzin - garnek za mały na raz, drugie prawie 7). Sam garnek - prostokątny kociołek, do którego dorobiłem z miedzi rurę na 65cm 2x22mm (nie bijcie - akurat miałem nadmiar fi 22 a brak fi 28, która byłaby tu lepsza, więc polutowałem do góry taką "dubeltówkę":) - łączne pole przekroju ma teraz pomiędzy fi 28 a 40mm:)), na górze krótki sztucer z wejściem na sondę termo i odbiór do chłodnicy, chłodnica nierdzewka lub KO bo ciężka więc nie alu, ale nie klei magnesu - stara porządna dziadkowa robota. Dodatkowo termometry w kociołku - cieczy i par. Przedgony z każdego 12,5 llitra odebrane do spryskiwacza po ok. 150ml i wyszło za pierwszym razem 5 litrów i niecałe 70%. Do drugiej destylacji rozcieńczone do ok 30% kranówką (dobra woda, na instalacji zmiękczacz, więc wapnia i magnezu śladowo) i specjalnie oglądałem co wyszło - kryształ. Drugi pęd i znowu ok. 60-80 ml do spryskiwacza, dalej całość po 500ml do osobnych naczyń (tak dla siebie, żeby sprawdzać co leci, jakie różnice itd. - nauka, nauka, nauka:)) Wynik to 4l - pierwsze 500ml 85%, a ostatnie ok. 60% (ostatni ósmy słoik oraz nieznaczne ilości potem od razu wlane do innych ogonów). Zostało 7x500ml, ostatni ma teraz 70% Żaden ze słoików nie wyróżnia się negatywnie na tle innych na węch - więc po zakończeniu procesu losowo ze słoi 1, 3 i 6-tego próbka rozmajona do 40% celem przegryzienia przez dobę i degustacji - i tu dochodzimy do sedna całej przydługiej opowieści: próbka nr 1 mętna jak z mlekiem i smakowo po dobie znacząco gorsza od 3 i 6, nr 3 znacznie mniej mętna ale też brak przejrzystości - smak znacznie lepiej ale nie ideał, nr 6 kryształ i smakowo igła.... Po pierwszym gotowaniu całość do 30% i był kryształ - więc nie było w destylacie nic co powinno wywołać zmętnienie, po drugiej już jest i dodatkowo przypadkowo wyselekcjonowany, w których frakcjach... Skoro sięga to 3-ciej (a może też 4 lub 5-tej) połówki, to chyba nie może to być już wina przedgonów? - zwłaszcza, że odebrane raczej sporo. Przy odbiorze przedgonów też starałem się mocno uważać na grzanie, aby dostarczać go minimalnie (niestety jeszcze nie dorobiłem się regulatora napięcia do kuchenki) tak aby wykroplować powoli i jak najwięcej wszystkiego co poniżej 78`C na górze i dalej - tak długo jak roztarte na dłoni krople nie dały satysfakcjonującego zapachu. Poza tym jak wyżej - po pierwszym gotowaniu kryształ do 30%... A może to dwie różne sprawy i smak w 1-wszej i może 2-giej kiepski, bo jednak źle odbierałem przedgony, a mętnienie to odrębna kwestia?? A może całkiem się mylę, to naprowadźcie proszę na właściwy tor jak dziecko we mgle:) Jeśli macie inne wskazówki co powinno się robić inaczej to też chętnie przyjmę - np. czy można spokojnie podkręcić grzanie i zbierać szybciej - zaoszczędziłbym wtedy cennego czasu:) Myślę, że test powtórzę jeszcze dla próbki 2,4 i 5. Niestety nie wiem jeszcze co z tymi odrzuconymi zrobić - gotować znowu czy testować działanie węgla kokosowego?? Pozdrawiam.
Witaj, wcześniej nie bywało, bo doświadczenia w temacie mam tyle co oranżada gwarancji - czyli niezbyt wiele:) Spróbuję przy kolejnych procesach coś pozmieniać i zobaczyć czy się powtórzy - ale to zmętnienie przyznasz dziwne, że po pierwszej nie wystąpiło a po drugiej już tak... tak czy inaczej wybrałem do dalszego użycia tylko numerki 3-6, a na pozostałych potrenuję kolejne gotowania w wolnych chwilach, łącząc je może z innymi "odpadami" żeby spróbować odzyskać coś z tego - w najgorszym razie będzie więcej odkażalnika:)
Pozdr.
defacto pisze:
30% to w pyte za dużo.
Po za tym, to jaką mocą grzejesz?
Spróbuję następnym razem bardziej rozcieńczyć - zobaczę rezultat. Nie mam niestety regulatora do kuchenki, więc grzeję na palniku 1,5 kW i jak temp. jest około 10*C przed wrzeniem (mniej więcej wg wykresu i tego co wlałem spodziewam się kiedy zacznie kapać) zmniejszam grzanie - do ilu to ciężko powiedzieć przy termostacie, ale o ok. 1/4 - 1/3 - czasem trochę pokręcę gałką żeby ręcznie zmniejszyć histerezę w początkowym etapie (muszę koniecznie doposażyć się w regulator, bo tak to gówniana robota...)
Chcę podzielić się spostrzeżeniem na temat mętnienia destylatu przy rozcieńczaniu.
Ciągle miałem z tym problem. Woda demineralizowana, destylowana lub rozcieńczanie poniżej 50 procent skutkowało bardzo często paprochami pływającymi w płynie lub opalizowaniem.
Odkładałem kolejne destylaty do sklarowania. Nazbierało się kilkadziesiąt litrów.
Kupiłem też ostatnio tubę filtrującą do węgla aktywnego na okoliczność absolutu weselnego dla kolegi.
Dla próby napchałem płatków kosmetycznych bo pasowało średnicą (ponad 0,5 m). Podpiąłem wężyki silikonowe i moje życie się odmieniło .
Filtruje do kryształu wszystko, co dotąd podpiąłem. Z różną prędkością. Zazwyczaj ok. 5 litrów na dobę.
Przefiltrowałem już 25 litrów różnych destylatów i ciągle kryształ. Na ostatni strzał pójdzie supermętna Whisky Honey.
Tuba nierdzewna - 80 zł, wężyki silikonowe - 15 zł (inwestycja na lata) , waciki - 6 zł.
Polecam pod rozwagę.
tuba filtracyjna.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Kto w winku nie smakował, Wstręt do kobiet czuje,
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس