Ciśnienie w kolumnie

Jak zachować zdrowie podczas destylacji, jak zadbać o bezpieczeństwo pędzenia, dział dla tych którzy cenią sobie spokojne, bezpieczne bimbrownictwo...

Autor tematu
boxer1981228
1000
Posty: 1026
Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Naas
Podziękował: 248 razy
Otrzymał podziękowanie: 179 razy

Post autor: boxer1981228 »

Witam,

Po przejściu z 12l kociołka z fi 28 z płaszczem wodnym na kolumnę z wypełnieniem 110cm i kega 50 l, zastanawia mnie jedna rzecz. Kiedyś podczas procesu na 12l szybkowarze (podczas rozgrzewania wsadu) spróbowałem przeprowadzić coś w rodzaju stabilizacji, czyli grzanie normalnie i woda na płaszcz odkręcona na maksa. Przez kilka pierwszych procesów wszystko było ok, (termometr tylko w pokrywce szybkowaru) stał jak zaczarowany, temperatura była stała. Aż pewnego czasu spróbowałem przeciągnąć w czasie ten niby proces stabilizacji troszkę dłużej i po kilku minutach w kociołku zrobiło się takie ciśnienie że zaczęło przepuszczać na łączeniu termometra z pokrywką. I teraz się zastanawiam co by się stało w dużej skali np:
rozgrzewamy wsad 4 kw, woda na skraplacz odkręcona na maxa zimna i nagle nam się zasłabnie :( i grzanie pozostaje dalej 4 kw i woda dalej zimna. Czy skraplacz z odkręconą na max zimną wodą nie zadziała jak korek ? Tak jak ja to zaobserwowałem w przypadku 12 l kociołka?
alembiki
Awatar użytkownika

Aquila
50
Posty: 71
Rejestracja: poniedziałek, 6 paź 2014, 01:48
Podziękował: 106 razy
Otrzymał podziękowanie: 58 razy
Re: Ciśnienie w kolumnie

Post autor: Aquila »

Witaj,
boxer1981228 pisze:Kiedyś podczas procesu na 12l szybkowarze (podczas rozgrzewania wsadu) spróbowałem przeprowadzić coś w rodzaju stabilizacji, czyli grzanie normalnie i woda na płaszcz odkręcona na maksa. ... Aż pewnego czasu spróbowałem przeciągnąć w czasie ten niby proces stabilizacji troszkę dłużej i po kilku minutach w kociołku zrobiło się takie ciśnienie że zaczęło przepuszczać na łączeniu termometra z pokrywką.
Czy dobrze rozumiem - rozgrzewałeś szybkowar podając maksymalną ilość ciepła jaką byłeś w stanie podać, odkręciłeś chłodzenie na swoją chłodnicę szklaną i po zagotowaniu nastawu nie zmniejszyłeś grzania? Skoryguj mnie jeżeli Cię żle zrozumiałem

Jeżeli dobrze zrozumiałem, to byłeś na dobrej drodze, żeby ciśnienie rozsadziło Ci szybkowar. Nie wiem czy zostawiłeś zawór bezpieczeństwa, czy w jego miejsce masz zamontowany termometr. Gdyby zawór był, na pewno by zadziałał i nadmiar par pod sporym ciśnieniem wyleciałby na pomieszczenie. A co by było, jeżeli zaworu nie było, a Ty nie zmniejszyłbyś grzania to boję się myśleć. Chłodnica szklana ma określoną przepustowość i musisz sam sprawdzić jaką, ale to co zrobiłeś to nie był najlepszy sposób :shock:.

U mnie chłodnica szklana podłączona do OVM wyrabia się pięknie i nie ma wzrostu ciśnienia w zbiorniku. Jednak podczas rektyfikacji wychodzi na nią około 20% wszystkich par generowanych przez zbiornik, przy założeniu, że refluks jest 1:4. Pozostałe 80% skrapla głowica i zawraca w postaci refluksu na wypełnienie.

Kiedyś spróbowałem konfiguracji Pot Still używając tylko chłodnicy szklanej i nie korzystałem ze swojej głowicy. Okazało się, że szklana chłodniczka nie wyrabia zupełnie i stanowi bardzo wąskie gardło dla ujścia par. Wtedy wszystkie wygenerowane przez zbiornik pary leciały przez cienką szklaną rurkę w chłodnicy. W moim zbiorniku ciśnienie wzrosło do poziomu przy którym uszczelnienia zaczynały puszczać (co stanowi swego rodzaju "zawór bezpieczeństwa" ;)) Natychmiast wyłączyłem grzanie i po spadku ciśnienia pomału zwiększałem moc grzania jednocześnie obserwując ciśnienie. Nie byłem w stanie grzać więcej niż 30% mocy. Powyżej - wolniej lub szybciej ciśnienie zaczynało wzrastać.

boxer1981228 pisze:I teraz się zastanawiam co by się stało w dużej skali np:
rozgrzewamy wsad 4 kw, woda na skraplacz odkręcona na maxa zimna i nagle nam się zasłabnie :( i grzanie pozostaje dalej 4 kw i woda dalej zimna. Czy skraplacz z odkręconą na max zimną wodą nie zadziała jak korek ? Tak jak ja to zaobserwowałem w przypadku 12 l kociołka?
Nie. Twoja głowica na kolumnie ma znacznie większą zdolność przepustową niż szklana chłodniczka. Jeżeli tylko Twój skraplacz w głowicy odbierze całe wytworzone przez grzałki ciepło i włączyłeś przepływ wody na "max" to wszystkie pary zostaną skroplone i zawrócone do kolumny w postaci refluksu. Jeżeli nie - część par wyleci przez odpowietrzenie głowicy nieskroplona. Lepiej, żebyś wtedy nie miał w pobliżu źródła otwartego ognia, no chyba że chcesz się trochę rozerwać :evil: Po pewnym czasie (niedługim przy grzaniu 4 kW) kolumna ulegnie całkowitemu zalaniu. Poziom destylatu podniesie się aż do głowicy i z kolumny zrobi się gejzer z którego tryskać będzie wysokoprocentowy spirytus. Ciąg dalszy dopisz sobie sam...

W tym momencie przydałaby się jakaś mała automatyka oparta na ciśnieniu w zbiorniku. Powyżej pewnej granicy ciśnienia moc zostałaby ograniczona, a gdyby ciśnienia nadal rosło - grzanie zostałoby zupełnie odcięte i ponowne załączenie wymagałoby ingerencji użytkownika. Proste i skuteczne. Bez automatyki - albo musisz mieć dobre zdrowie (czego Tobie i Nam Wszystkim życzę), albo nie prowadzić procesu w pojedynkę (co i tak jest wskazane :mrgreen: )

Mam nadzieję, że dobrze zrozumiałem Twoje pytanie

Pozdrowienia

Aquila
Mówią, że życie zaczyna się po 40-stce. Ale to nieprawda. Zaczyna się po 50-tce. A najlepiej po dwóch...
Awatar użytkownika

Lootzek
850
Posty: 887
Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 97 razy
Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Ciśnienie w kolumnie

Post autor: Lootzek »

To nie powinno tak zadziałać... Jaką mocą grzałeś w trakcie stabilizacji? Podejrzewam że powodem była mała średnica rurki (28), prawdopodobnie dodatkowo zwężona na łączeniu z pokrywą. Zalało Ci dokumentnie deflegmator, flegma utworzyła korek cieczy a widocznie połączenie z termometrem było dla par łatwiejsze do sforsowania i tę drogę wybrały - zadziałało jak zawór bezpieczeństwa. Przy dalszym wzroście ciśnienia prawdopodobnie zaczęłoby też zarzucać skropliny na chłodnicę.

Ale dalej pozostaje problem par alko w pomieszczeniu i ewentualnego wycieku z chłodnicy. W trakcie stabilizacji na pełnowymiarowej kolumnie problemu nie ma, szerszy powrót do kotła załatwia sprawę, nadmiar wraca do zbiornika bo inaczej nie ustabilizowałoby się sprzętu, całość pracuje w układzie zamkniętym. Gorzej przy rozgrzewaniu, więc albo nie słabnąć ;), albo zapewnić sobie asystę kogoś kto choć wyłączy wtyczkę z kontaktu, albo kombinować jakieś zabezpieczenie, choćby takie jak zaprezentował kol. Aquila bodaj wczoraj - czujnik ciśnienia.
Ostatnio zmieniony wtorek, 26 maja 2015, 07:10 przez Lootzek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

arbaletnik
400
Posty: 414
Rejestracja: środa, 29 sty 2014, 10:57
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: podlaskie
Podziękował: 81 razy
Otrzymał podziękowanie: 103 razy
Re: Ciśnienie w kolumnie

Post autor: arbaletnik »

Witaj, wg. mnie w małym kociołku zalała ci się rurka fi 28 , i ciśnienie w kociołku poszło ci wysoko wysoko do góry. W dużej skali przy otwartej głowicy ciśnienie pójdzie ostro do góry, ale flegma w końcu przecież przeleje ci się przez głowicę na zewnątrz. W tym przypadku pomocny jest wziernik w kolumnie i U- rurka w kegu, bo może być np. dolne zalanie kolumny niewidoczne u góry. Ważne jest żeby nie przepełniać zbiornika. Miałem tak ostatnio. Tak jak pisał Kula : rozszerzalność cieplna wsadu+ nadmiar oparów+ 100% refluks= pewne zalanie i wzrost ciśnienia w kegu.
P.S. Widzę, że z kolegą Lootzek równocześnie odpowiedziałem :) Zabezpieczeniem może być czujnik temp gdzieś przy u -rurce , albo na 10- półce sprzężony ze sterownikiem aby wyłączył grzałkę( bo tam przy zalaniu będzie wzrost temp.)
Gdy wszyscy myślimy tak samo, nikt nie myśli. W.Lipman

Autor tematu
boxer1981228
1000
Posty: 1026
Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Naas
Podziękował: 248 razy
Otrzymał podziękowanie: 179 razy
Re: Ciśnienie w kolumnie

Post autor: boxer1981228 »

Aquila pisze:Czy dobrze rozumiem - rozgrzewałeś szybkowar podając maksymalną ilość ciepła jaką byłeś w stanie podać, odkręciłeś chłodzenie na swoją chłodnicę szklaną i po zagotowaniu nastawu nie zmniejszyłeś grzania? Skoryguj mnie jeżeli Cię żle zrozumiałem
Nie to nie tak, kociołek raczej tu wystąpił jako przykład a nie problem. Od dawna leży w szafie :)
Ale odpowiem, rozgrzewałem zawsze na malutkim ogniu i woda nie na chłodnicę szklaną tylko na płaszcz wodny :) I właśnie ten płaszcz zadziałał jak korek :) i puściło przy termometrze.
Lootzek pisze:To nie powinno tak zadziałać... Jaką mocą grzałeś w trakcie stabilizacji? Podejrzewam że powodem była mała średnica rurki (28), prawdopodobnie dodatkowo zwężona na łączeniu z pokrywą.

Nie połączenie pokrywki z rurką fi 28 jest wykonane bez żadnego zwężenia a w środku SP :) I zawsze grzałem możliwie jak najniżej :) Generalnie chodziło mi tylko o to co może się stać właśnie z pełnowymiarową kolumna jak by coś nam się stało tak jak to opisałem w pierwszym poście. Generalnie już zostało mi to wyjaśnione. Dziękuję bardzo.
Awatar użytkownika

Aquila
50
Posty: 71
Rejestracja: poniedziałek, 6 paź 2014, 01:48
Podziękował: 106 razy
Otrzymał podziękowanie: 58 razy
Re: Ciśnienie w kolumnie

Post autor: Aquila »

boxer1981228 pisze:Nie to nie tak, kociołek raczej tu wystąpił jako przykład a nie problem. Od dawna leży w szafie :) Ale odpowiem, rozgrzewałem zawsze na malutkim ogniu i woda nie na chłodnicę szklaną tylko na płaszcz wodny :) I właśnie ten płaszcz zadziałał jak korek :) i puściło przy termometrze.
No tak, tak czułem, że czegoś nie załapałem :oops:

Ja kiedyś wymyśliłem sobie kolumnę fi35 długą na 120cm wypełnioną zmywakami tylko do odebrania przedgonów. Po odebraniu przedgonów zdejmowałem to "coś" ze zbiornika i zakładałem pełnowymiarową kolumnę do rektyfikacji. Zarzuciłem ten pomysł, bo na cienkiej rurce ciśnienie w zbiorniku wzrastało bardzo i musiałem zmniejszać bardzo moc a po zmianie kolumn i tak przedgony było czuć.

Pozdrowienia

Aquila
Mówią, że życie zaczyna się po 40-stce. Ale to nieprawda. Zaczyna się po 50-tce. A najlepiej po dwóch...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zdrowie i Bezpieczeństwo”